niedziela, 6 grudnia 2015

Wieki temu - Rozdział 2

Miałam wielkie nadzieje, chciałam spełniać swoje marzenia. Zależało mi na Alfonsie jednak Christopher urzekł mnie swoją odwagą, poczuciem humoru, obojętnością na wszystko.
Siedziałam sama w ogrodzie pije poranną kawę jest To moje ulubione zajęcie. Cały czas myślę o tym mężczyźnie z parku co on chciał, nawet się nie znamy a on Bóg wie co sobie wyobraża przecież ja jestem z dobrej rodziny, wykształconej, ułożonej a on pewnie jakiś grajek z pod nawet nie świecącej latarni. Kiepska perspektywa na przyszłość, Alfonso  jest moim ideałem. Właśnie przyszedł całując mnie w policzek, uśmiechnęła się delikatnie.
- Jeszcze nie jesteś na zajęciach kochanie ?
- Jak widać - odpowiadam dość oschle, nie mam ochoty na rozmowy z nim są zbyt nudne.
- Wiesz chciałbym zaprosić Cię do bardzo eleganckiej restauracji chciałbym abyś założyła tą piękną czarną suknię od mojej mamy.
- Będę gotowa dziś o 18. Teraz muszę już iść bo się spóźnię. - Pocałowałam go w policzek i poszłam. Perspektywa założenia tej sukienki mnie przeraża. Czarna długa jak dla zakonnicy elegancka lubię eleganckie ale chyba nie za bardzo w moim stylu. Będę wyglądała w niej jak kobieta starsza jest to smutne ahh... I co ja mam zrobić. Same problemy niestety Dulce Dulce musisz się słuchać Alfonso to Twój ideał, jego matka otacza mnie cudowna miłością której zawsze mi brakowało. Studia prawnicze się bardzo nudne chciałabym robić coś wyjątkowo, niebezpiecznego, jednak nie w tym życiu może w innym marzenia one nic nie kosztują. Gdy wróciłam z uczelni, zjadłam obiad, który zrobiła moje ukochana nianis. Uwielbiam Anastazje jest cudowna kobieta, poszłam się odświeżyć. Cóż po długiej kąpieli usiadłam na moim łóżku i zaczęłam myśleć leżała na nim ta okropna sukienka nie wiem co mam robić.
- Pomoc ci kochanie ?
- Ja nie dam rady to jest okropne.
- Może coś zrobimy hmm? - Spytała moja niania. Wiem że jest wspaniała krawcowa.
-Nie nianiu nie ma takiej opcji jak coś z tym robię rodzina Alfonsa mnie znienawidzi.
- No tak masz rację, więc pomogę ci chodź trochę nie wyglądać strasznie. - Niania zaczęła mi pomagać, ułożyła moje włosy, zrobiła delikatny makijaż. Gdy przyszedł czas na założenie sukienki czułam się okropnie ale cóż mus to mus. Założyłam na siebie długa czarna sukienkę z długimi rękawami, elegancko ale strasznie na szczęście moja stylizację delikatnie ratuje biżuteria. Gdy dojechaliśmy na miejsce czułam się nieswojo. Usiadłam wraz z rodziną Alfonsa przy stole jak zwykle rozmowa toczyła się między mężczyznami a kobiety się nie odzywaly cóż kwestia przyzwyczajenia. Przyszedł czas na występ jednak zainteresowała mnie rozmowa dziewczyny i chłopaka chyba byli parą.
- Ucker musimy tu występować, tu jest tak strasznie.
- Wiem ale potrzebujemy pieniędzy mówiłem ci od czasu do czasu musimy coś robić mimo naszych poglądów. Ann proszę nie dziś zaśpiewamy dwie piosenki i koniec nic więcej okej ?
- Okej. -Gdy usłyszałam że dziewczyna mówi okej szybko wróciłam na swoje miejsce i czekałam na ich występ. Głos tego mężczyzny wydał mi się dość znany jednak to nie było dość ważne.
- Przed państwem  wyjątkowo ludzie, dziewczyna o niebieskim głosie wraz ze swoim przyjacielem specjalnie dla nas wszystkich Anahi i Christopher. Chłopak wyszedł jako pierwszy wziął gitarę i zaczął na niej grać piękna melodię, jednak nie mogłam zauważyć jego twarzy światło nie padały na niego. Po chwili wyszła śliczna dziewczyna w pięknej białej krótkiej sukience i wysokich butach miała mocny makijaż plus aby dodać ostrości  nałożyła jeszcze czarna skórę. Po chwili usłyszałam jej głos śpiewała pięknie cudowna ballada coś wyjątkowego. Niesamowite nawet zauważyłam że nawet Alfonso chętnie wsłuchiwał się w głos tego anioła.
- Prawda że pięknie ? - Szepnął mi do ucha.
- Cii, chce słuchać. - Zwróciłam się do niego byłam zafascynowana tą dziewczyną. Gdy piosenka się skończyła zaczęła być zmiana. Dziewczyna usiadła przy fortepianie a chłopak, który wcześniej grał na gitarze stanął na scenie. Dopiero teraz zobaczyłam że to on, on kurczę on zaczepił mnie w parku nie mogłam się skupić.
- Witamy serdecznie zaśpiewam dla państwa piosenkę, która nosi tytuł Luna Negra . - Gdy usłyszałam jego głos byłam zachwycona to było coś niesamowitego on jest niesamowity. Christopher śpiew piękny nie mogłam przestać na niego patrzeć. Piosenka skończyła się dla mnie w przeciągu sekundy chciałam prosić o więcej ale nie da się. Obydwoje zniknęli w przeciągu chwili.
- Wspaniały koncert - powiedziałam na głos jednak nie wiem po co to zrobiłam zaraz dostałam wredne spojrzenie od mamy Alfonsa no tak zapomniałam oczywiście nie powinnam nic mówić na taki temat oni rozmawiają na poważne tematy. Gdy skończyła się ta urocza kolacja wróciłam do domu Aflonso doprowadził mnie  pod domu i pocałował w policzek. Wyciągnęłam klucze i zaczęłam wkładać do zamka.
- Niebezpiecznie tak samej stać  w nocy. - odwróciłam się niepewnie i zobaczyłam jego co on tu robi. Nie wiedziałam co mam powiedzieć.
- Eee
- Mam być szczery to lepiej wyglądałaś w parku niż w tej sukience. - Nadal milczałam.- Chodź. - Złapał mnie za rękę i zaczęliśmy gdzieś iść. - Nie sądziłem że cię spotkam jeszcze A tu proszę taka niespodzianka ładna jesteś może nie w tej sukience ale ładna jesteś na prawdę. - Czuję ze moje policzki robią się bordowe. - Ej mała spokojnie nie stresuj się. - przyciągnął mnie do siebie i chciał pocałować o matko on chce mnie całować nie nagle oprzytomniłam.
- Co ty sobie wyobrażasz - uderzyłam go w twarz -  nie jestem jakaś tania prostytutka. Czego ty chcesz ? 


- Widziałam jak na mnie patrzyłaś  podobasz mi się bardzo jesteś taka wyjątkowa.
- Sama mówiłaś babciu ze to było coś niesamowitego.
- Widzisz dziadek zakochał się e mnie od razu tylko najpierw nie chciał mi się przyznać do tego ja byłam zauroczona on był kimś innym nie z mojego towarzystwa rozumiesz. 
- To niesamowite, wyjątkowe. Kocham o tym słychać szczególnie ze dziadek był taki ostry, niebezpieczny. Wyjątkowy.




                                                                           ***


kochani dziś Mikołajki i urodziny Dulce. Zacznę od tego ważniejszego czyli 10000 lat dla naszej Dulce <3. Mam nadzieje że wasze Mikołajki są udane co raz bliżej święta. Kolejna wiadomość jest taka że kolejny rozdział będzie dopiero pod koniec kolejnego tygodnia albo później buziaki xoxo 

6 komentarzy:

  1. Podoba mi się ten rozdział. Czekam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział ;-) kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wiem, myślę że jakoś w następnym tygodniu

      Usuń
  3. Jeej, świetny rozdział! Myślałam ,że Ucker nie zauważył Duli. A jednak...Ona nie powinna o odpychać w chwili kiedy on chciał ją pocałować. A co do niego to nie powinien jej mówić ,że źle wygląda w tej sukience xD Bo, ale ogólnie to bardzo mi się podoba przebieg ich relacji. I jeszcze jedno: dlaczego jeszcze tak długo do rozdziału? I zapraszam do siebie na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kto nadrobił wszystko ? No kto ? Haha ja mistrz ! Ale odnoszą się do rzeczy ważniejszych, Dulce niby taka grzeczna a tu jednak ma w sobie te nutkę szaleństwa, no bo kto normalny idzie z obcym mężczyzną ? I to w noc, bo jak mniemam już była xd No, a właśnie chyba na początku się pomyliłaś, bo napisałaś Christopher,a Dula nie znała jego imienia. Ale to tak na marginesie. Rozdział świetny, Ucker pewny siebie, ale nie jest w tym także jakiś strasznie chamski. Nie pozostało mi nic innego jak czekać na kolejny rozdział :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedna Dulce... Dlaczego wszyscy nią tak rządzą?! Ojciec mówi, z kim ma być, a przyszła teściowa każe jej ubierać się jak zakonnica! To normalnie chore, no... Super, że Ucker akurat miał tam koncert i mogli się znów zobaczyć, i tym razem pogadać :D Ale jej dorypał, że wcześniej wyglądała lepiej xD Taki kochany, szczery chłopak :) No dobra, to ja czekam na jakieś postępy w ich znajomości ;) A wgl to dawaj mi kolejny rozdział też z tamtego opowiadania, bo już tak długo nie było ^_^

    OdpowiedzUsuń