wtorek, 29 marca 2016

Wieki temu - Rozdział 18

       
                                     



                                                        21 lat później rok 1986


-Zabawny jesteś na prawdę. - Rodzinny obiad coś wspaniałego
-Przecież powiedziałem Ci że Ciesze się.
-Błagam Cię mam 21 lat do tego żonę, której ty do tej pory nie masz.
-Młody człowieku...
-Młody człowieku, słuchaj jestem dojrzalszy niż ty. Jestem wręcz tego pewny. -Głowa zaczyna mnie boleć od tego wszystkiego.
-Enrique niszczysz wszystko i wszystkich, to że Gloria zgodziła się zostać Twoją żoną to cud bo wpadliście.
-Odezwał się Pan, który nie wpadł może byłeś trochę starszy ale głupszy bo do tej pory mama nie jest Twoją żoną co z tego że zmieniła nazwisko i te inne brednie nie interesuje mnie to uwierz mi prawnie nie ma z Tobą nic wspólnego.
-Dość do cholery mam was obydwu dość, wszystkich nie rozumiem tego jak to jest możliwe że tak się zachowujecie a ja nawet nie podałam zupy do deseru myślę że się pozabijacie.
-Widzisz kochanie niestety zabić go nie mogę jest jednak moim synem.
-Christopher proszę Cię nie dziś, na prawdę, nie dziś wystarczy wam już po prostu się nie odzywajcie do siebie bo ja nie wytrzymam psychicznie niedługo z wam. Wstałam i wyszłam do kuchni, za mną Victoria i Gloria, bliźniaki które mają 5 miesięcy zostały pod opieką Enrique w jadalni.
-To jest potworne mamo ja mam ich dość.
-Córciu, nic z nimi nie zrobisz jeśli oni się nie pozabijają to ja popełni samobójstwo. - Zaczęłam się śmiać.
-Mamo - szepnęła cicho Gloria jeszcze ciężko jej do mnie tak mówić nie przyzwyczaiła się dziewczyna. - Obawiam się że niedługo Javier i Enrique będą tak na siebie reagować - Zaczęłam się śmiać.
-Spokojnie, nie pozwolę na to już nauczyłam się postępować z nimi pomogę Ci. - Zaczęłyśmy podawać.
-Mamo uwielbiam Twoją kuchnie.
-Wiem, kochanie dla mnie przyjemnością jest gotowanie dla Ciebie. - Widzę że Christopher wziął moje słowa do siebie bo przestał się odzywać. Widzę że jest wściekły ale nie mogę dać mu satysfakcji.
- To może powiecie mi jak zamierzacie się utrzymać - kolejny temat do kłótni.
-Na razie pracuje u Ciebie więc nie wiem o czym mówisz.
-Ja jestem szefem restauracji, której od czasu do czasu śpiewam dla przyjemności a ty mój drogi jak na razie byłeś tam raz podpisać umowę i Cię więcej nie widziałem.
-Christopher przestań. - powiedziałem stanowczo.
-Dlatego że moja mama na razie uczy mnie wszystkich dań abym nie dał plamy na kuchni więc nie obwiniaj mnie o to.
-Oczywiście Ciebie nie wolno o nic obwiniać przecież jesteś ideałem.
-Ty masz jakieś niespełnione ambicje ja rozumiem że Twój tato nie był ideałem ale to nie oznacza że ty masz prawo być dla mnie takim katem jak on dla Ciebie.
-Enrique dość. - krzyknęłam wściekła, wyszłam zostawiając ich wszystkich samych.
-Nie przesadzasz trochę ?. To zwykła wymiana zdań.
-Dla Ciebie to zwykła wymiana zdań a dla mnie kolejne nerwy, kłótnie które doprowadzają mnie do szału na prawdę ja mam was obydwu dość.
-Jak mogę Cię przeprosić ?.
-Nie możesz daj mi spokój.
-Wiesz doskonal że nie dam Ci spokoju, nie denerwuj mnie.
-Ja denerwuje Ciebie no tak Pan idealny.
-O co Ci chodzi ?.
-Już o nic kompletnie. - Chodź tu do mnie, przyciągnął mnie do siebie mocno i przytulił. To mnie uspakaja, zawsze.
-Wiem że jestem z nim tak bardzo podobny ale, wiem też że obydwu kochasz nas tak samo mocno.
-Nigdy mi takich mądrych słów nie powiedziałeś.
-Ukrywam tą moją inteligentną stronę. - Szepnął mi do ucha.
-Nie znoszę Cię.
-Uczciwie.



-Tak było codziennie ?.
-Były ciche dni razem z Twoją mamą i Glorią cieszyłyśmy się chwilą.
-Zabawne.
-Javier na prawdę ma coś z Twojego dziadka, nie ma się z kim kłóci.
-To już wiem dlaczego Javier nienawidzi tego palanta.
-Uspokój się, to jest nowy mąż Glorii, cieszę się że wgl utrzymuje z nami kontakt.
-Ale to kretyn i jeszcze te ich dzieci okropne, akceptuje Javiera i Melisę bo są moją rowdziną ale tam tego wypłosza nie lubię.
-Daj spokój, liczy się dla mnie tylko to że mogę się z wami widywać jeszcze.
-Bo ty babciu jesteś kochana opowiadasz różne historię, mi najbardziej podoba się moment waszego poznania i tak na prawdę to jak to się wszystko skończyło. Napisze jeszcze kiedyś o tym książkę.
-Och mała pisarka mi rośnie.
-Już nie taka mała.
-Tylko dziwi mnie że podejście dziadka tak bardzo zmieniło się do wujka. 
- Twój dziadek wiedział że popełnia błędy, zaczął robić się podobny do swojego ojca a tego nie chciał. Czasem wydaje mi się że te kłótnie były tylko robione na pokaz aby Enrique uświadomił sobie że nie chce być taki jak Ucker. Co prowadziło do kłótni i złych emocji,  jednak ja uważam że dziadek nie umiał okazać dumy, podziwu dla Enrique wydawało mu się że przez kłótnie i tą nienawiść mój syn to zrozumie. Tylko że nie na tym polega okazywanie uczuć.

                                                                            ***

8 komentarzy:

  1. Nieźle 21 lat później, a to niespodzianka. Teraz troszkę wszystko mi się rozjaśniło. Szkoda tylko ,że Dulce i Ucker nie zostali małżeństwem.To trochę przykre,ale byli ze sobą ponad 21 lat to całkiem sporo. Nie wiemy tylko jak zginęli?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dulce powinna dostać nobla :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ucker stał się zabawniejszy. Zastanawiam się jak się potoczyły losy Anahi.

    OdpowiedzUsuń
  4. A co z Anahi ? co tak o niej cicho ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział bardzo fajny.Nowi, ciekawi bohaterowie, tylko nie wiele wiemy o starych np.Alfonso, Anahi, ojciec Dulce itp.Mogła byś coś o nich napomknąć.To opowiadanie jest pełne niespodzianek i znaków zapytania dlatego je lubię.Czekom na nowy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Eh, biedna Dulce. Musi znosić ciągłe kłótnie Uckera z synem. Powinni trochę o niej pomyśleć i przestać się kłócić jeśli naprawdę ją kochają. 21 lat później, kupa czasu i się sporo zmieniło. Nowi bohaterzy, ale też jestem ciekawa co tam u Anahi. Także czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow, 22 lata później! To dużo czasu i sporo się zmieniło. Tylko czemu Ucker jest taki niedobry?! On był taki kochany i cudowny, a teraz co?... Nie podoba mi się jego zachowanie, ale w sumie Enrique też święty nie jest, bo ma wredne teksty i wgl. Nie no w sumie ma rację... Dula i Ucker już dawno powinni wziąć ślub! Kurde, mają dorosłe dzieci i chyba już czas najwyższy! Ale w sumie Ucker jest tak dziwny, że pewnie sam nie wie, czemu Dul jeszcze nie jest jego żoną... Współczuję jej, że musi słuchać takich codziennych kłótni.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju, tyle lat później. Nie powiem, wielki szok dla mnie :o Ale widzę, że Enrique ma mocny charakterek, no ale ma rację, a Ucker się burzy jak dziecko, które nie dostało lizaka.
    Niech ten chłop się ogarnie, jest dorosły to mógłby przestać zachowywać się jak dziecko. No po prostu brak słów xd

    OdpowiedzUsuń