niedziela, 14 lutego 2016

Wieki temu - Rozdział 10

Moje zachowanie jest złe, wiem o tym doskonale, Anastazja jest dla mnie jak matka, której zawsze mi brakowało jednak teraz wiem że powinnam odejść stąd. Nic dobrego mnie nie czeka przy tacie a tym bardziej przy Alfonsie, który zniszczy mnie i moje życie. Czas zaryzykować aby żyć tak jak chcę. Wzięłam szybką kąpiel, spięłam włosy w kucyk, ubrałam się i spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Jestem dorosła i odpowiadam sama za siebie pora pokazać światu swoją odwagę.  Starałam się jak mogłam wyjść przez okno nawet nieźle mi wyszło jak na pierwszy raz. Gdy wychodziłam z posiadłości pierwszą osobą o której pomyślałam był Christopher pewnie jest w parku i pomoże mi uwolnić się, zacznę żyć z nim. Mądra Dulce się pomyliła, nie ma go już zniknął z tą swoją dziewczynką co ja teraz zrobię jestem sama dlaczego go tu nie ma, czy muszę mieć takiego pecha, jak sobie poradzę sama. No tak Dulce jednak jesteś księżniczką. Moje myśli mnie przerażają i mają rację najlepszym wyjściem był cmentarz.
-Tak wiem znowu tu jestem, zaryzykowałam masz mi za złe mamo ?, nie wiem co dalej jednak warto chyba zaryzykować, mam nadzieje że mi się uda. - Nie chciałam tu jednak zostać myśl spędzenia nocy na cmentarzu delikatnie mnie przerażała.
-Myślałem że już tu nie przyjdziesz. - Wyrzucił papierosa, uśmiechnął się.
-Skąd wiedziałeś że ja tu będę ?.
-Taki instynkt, chciałem pogadać masz czas ?.
-Mam, jasne porozmawiajmy.
-To może nie tu. - Złapał mnie za rękę i poszliśmy na spacer, na szczęście ściemniało się więc nikt nie mógł nas zauważyć.
-Chciałem Cię przeprosić, nie powinienem tak reagować, trochę mnie poniosło.
-Nie przepraszaj, to ja zrozumiałam że nie powinnam prosić o pomoc Twojej mamy i narażać jej na jakieś złe zachowania twojego taty.
-Widzisz jestem z Tobą szczery bo Cię polubiłem dlatego chce Ci powiedzieć że moja mama nie wychodzi od tamtego wieczoru z domu ponieważ gdy wróciła dać mi informacje od Ciebie, ojciec ją pobił.- Nie mogłam w to uwierzyć, coś okropnego czy jego tata na prawdę jest takim despotą, łzy zaczęły wpływać mi do oczu.- Wiedziałem co ją czeka dlatego tak zareagowałem, chce Cie przeprosić bo Cię lubię i dlatego że nie chce być wobec kobiet taki jak mój ojciec.
-Wiem że to dziwne jak to powiem ale wybaczę Ci pod jednym warunkiem - Spojrzał na mnie dość dziwnie - Uciekłam z domu pomoże mi ?.
-Żartujesz, księżniczko wracaj do swojego królestwa, nie ma takiej opcji.
-Ale proszę Cie, Christopher pomóż mi zabierz mnie do siebie...
-Żartujesz prawda ?.
-Nie potrzebuje pomocy znajdę jakąś normalną pracę zacznę żyć jak normalny człowiek.
-Dobra niech stracę, chodź - Złapał mnie za rękę, szliśmy bardzo dobrze, nie spodziewałam się czegoś takiego.
-Cześć, Ucker co to za lalunia ?. - Jaki obleśny facet o Boże czy ja popełniłam błąd.
-Znikaj bo ci tak mordę obije, że własna mamusia Cię nie pozna zrozumiałeś ?.
-Już się nie odzywam, czyli widzę ona tak jak Ann nie do ruszenia.
-Znikaj, kurwa bo trzeci raz nie będę powtarzał. - Weszliśmy do małego mieszkanka,  salon z kuchnią, z daleka widziałam jeszcze jeden pokój. -Łazienka jest na zewnątrz, najlepiej będzie jak na początku będziesz chodziła do niej z Ann, wiesz muszę Cię poznać jeśli zrozumieją że należysz do naszej ekipy będziesz nietykalna. Rozumiesz ?. - Kiwnęłam głową.
-Cześć, braciszku długo Cię nie było, kto to ?. - Jest śliczna, wydaje się być taka miła.
-Ann to Dulce, Dulce to Ann, siostra ona będzie spała z Tobą w salonie wprowadź ją w ten świat chodź i tak wydaje mi się że długo tu nie wytrzyma.
-Mogę Cię prosić na słówko ?.
-Jasne chodź. - Zostałam sama a oni weszli d sypialni Christophera, ma dziewczyna donośny głos.
-Zwariowałeś do cholery kto to jest ?.
-Słuchaj dziewczyna uciekła z domu, pomagam jej.
-Nie ma tu miejsca dla nas obu.
-Jest, pomogłem Tobie, pomogę też jej okej ?.
-Okej, ale mam nadzieje że szybciej z tą ucieknie niż jak uciekła z domu.
-Ja też. - Słyszałam wszystko ale udawałam oni mnie tu nie chcą a ja biedna co mam robić, nie poddam się nie będzie tak jak Christopherowi się wydaje ja jestem taka jak Ann silna.


-Nie bałaś się ?.
-Bałam się cholernie, zostawiłam tatę, bez słowa wyjaśnienia, zostawiłam wszystkich nie mówiąc gdzie jestem. Cały świat widziałam w Christopherze cały. Gdyby żył, znaczy ja nadal widzę cały świat w nim był moją wielką miłością.
-Strach Cię nie paraliżował ?.
-Widzisz, na początku obydwoje mnie nie akceptowali dziadek uważał mnie za głupią panienkę z bogatego domu, która postanowiła sobie uciec od tak. Myślał że poddam się bardzo szybko. Jednak ja mimo wszystkich przeszkód, nie przespanych nocy, walczyłam. Anahi mnie nie akceptowała, nawet nie wiem czy nasza późniejsza przyjaźń była prawdziwa, ciężko mi to stwierdzić.
-Zawsze mówisz że dziadek to ideał a jednak nie był taki ranił Cię na początku...
-To prawa, ranił jednak ja nie mogłam mu dać wygrać można powiedzieć że to co było między nami to była gra, gra miłości nigdy nie umieliśmy podchodzić do sprawy spokojnie. Kłóciliśmy się nawet o to kto posprząta zawsze jedno przegrywało a drugie miało satysfakcje. To dość dziecinne jednak w taki sposób dziadek okazywał miłość codzienną walką z samym sobą.

                         
                                                                           ***


                                                    WALENTYNKI 


9 komentarzy:

  1. Super rozdział! ;) Czekam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem ciekawie się zapowiada to ich wspólne mieszkanie.Fajnie,że Dulce zaryzykowała i postawiła wszystko na jedną kartę.Teraz niech jeszcze szczerze porozmawia z Uckerem.Rozdział bardzo fajny, czekam na nowy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy nowy rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nareszcie dulce uciekła! Brawa dla niej xD chociaż teraz po krótkim przemyśleniu wszystkiego nie wiem czy to tak znowu dobrze. Coś mi się nie podoba Ann. Myślę ,że będzie robiła problemy Dulce. No ale mam nadzieję ,że nie. Ucker ją ochroni :) Tak czy inaczej lepiej jak jest z nim niż jakby miała być sama i jeszcze może zostać na tym cmentarzu. Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oo i to mi się podoba! Dulcia w końcu odważyła się na coś szalonego i mam wielką nadzieję, że wyjdzie jej to na dobre :) Wiadomo jednak, że Uckerek nie pozwoli nikomu jej skrzywdzić (co najwyżej sam to zrobi xD) Martwi mnie tylko podejście Ann do Duli, bo ona ewidentnie jej nie polubiła. Ale mam nadzieję, że to też się zmieni i będzie między nimi ok.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju jak słodko, wreszcie Dulce chociaż troszkę zaszalała. Mam nadzieję, że nie jest to tylko jej chwilowy wybryk. Jestem zła trochę na to, że Ucker przytaknął Ann tam na końcu, no ale może mówi tak dla pozorów haha. Dobra lecę dalej xd

    OdpowiedzUsuń