niedziela, 12 lutego 2017

Prawdziwi przyjaciele - "Nie pomagasz.."


Rozdział 21 

-Dulce a może tak byś coś zjadła ?.
-Nie, dziadku nie jestem wgl głodna, nic nie chce.
-Kochanie, powinnaś jeść Twój stan do tego zobowiązuje.
-Chce zapalić i wypić kawę dziadku ... - Zrobiłam smutną minę ale nawet to nie pomaga.
-Nie możesz, musisz skończyć z nałogami zero alkoholu wszystkiego dziecko to poważna sprawa.
-Wiem dziadku, przepraszam po prostu dziś dzień nie zaczął mi się dobrze.
-Mów coś nie tak w pracy ?.
-Nie, wszystko jest dobrze tylko czuje się okropnie, wszystko mnie boli, wymotuje to nie jest dobry dzień a muszę podpisać dziś ważną umowę. Nie mam siły. - To prawda czuje, się okropnie cały czas chce mi sie płakać.
-Chodź skarbie - Dziadek mnie przytulił - Kiedy powiesz Christopherowi o dziecku ?.
-Nie pomagasz....
-Powiedz mu, zrobi Ci się lepiej, zobaczysz jego reakcje. jeśli nie będzie zadowolony to dorwę się mu do dupy i moim karabinem z postrzelę.
-Dziadku - Zaczęłam się śmiać, mój staruszek potrafi poprawić mi humor - Nie chce mu mówić.
-Posłuchaj mnie ten jeden raz Dulce, idź do niego i po prostu powiedź bo jeśli będziesz dalej to ukrywała to pogłębisz się w kłamstwach a doskonale wiesz że to Ci nie jest potrzebne.
-Tak uważasz ?.
-Tak, Twoja mama też, rozmawiałem z nią jest zachwycona Twoją ciążą nawet cieszy się, że ojcem jest Christopher powiedziała do mnie : Tato ale to jest jej miłość życia.  Tak szczerze to nie wiem co oni mają do tej miłości życia bo to już się robi nudne ale jak zrobił Ci dziecko, to niech bierze za nie odpowiedzialność płaci alimenty i te inne pierdoły. - Tak szczerze to wszyscy mają racje Christopher musi się o tym dowiedzieć, ciąży nie da się ukrywać chodź wolałabym aby tak na prawdę jej nie było. Nie będę dobrą matką, a nawet żoną a mimo że kocham Uckera i nigdy nie przestaną to nasz związek by przetrwał ?, skoro nie wiem czy mam do niego zaufanie dodatkowo jest jeszcze Maite jak ona zareaguje...
Przebrałam się, myślę że dres to odpowiedni strój aby powiedzieć facetowi o tym że zostanie ojcem zresztą sama nie wiem. Gdy doszłam pod jego domu poczułam że nie mam żołądka Boże Dulce zawróć. Ooo nie nie jesteś odważną samodzielną kobietą on się dowie wszyscy wiedzą więc dlaczego on nie może wiedzieć to normalne uprawiałaś z nim seks takie rzeczy się zdarzają i tyle. Zapukałam do drzwi.
-Moment - Usłyszałam jego krzyk. Dobrze więc stoję i czekam w sumie Dulce masz jeszcze jakieś 30 sekund na to aby po prostu uciec dobra przygotowuje się do startu mogę uciekać. - Ooo Dulce cześć. - Fuck nie udało się.
-Cześć, możemy porozmawiać ?.
-Jasne, wejdź. - Weszłam do środka zaczęłam się rozglądać. -Przepraszam za bałagan ale ostatnio mam dużo pracy i tak jakoś wyszło. Chcesz się czegoś napić ?.
-Wody. - Poszedł nalać mi do szklanki wody po czym ją przyniósł.
-To o czym chcesz rozmawiać ?.  - Usiadłam na kanapie
-Nie wiem od czego zacząć, bo temat nie jest łatwy, nie jest to żadne pstryk tylko poważny temat Chtistopher przynajmniej dla mnie nie wiem jak ty na o zareagujesz. Dlatego zacznę od początku bo mam wrażenie że teraz nie wiem sama co mówię. - On się uśmiechnął. - Nie wiem czy pamiętasz zdarzyło się nam uprawiać seks
-Dulce takich rzeczy się nie zapomina.
-No właśnie i widzisz problem jest taki że po śmierci mojej babci dowiedziałam się że jestem w ciąży z  Tobą a ty zostaniesz ojcem co ty na to ?.  - Czy to pytanie na końcu nie było przypadkiem głupie a może jednak był bo patrzy się na mnie jak na kosmitkę, żenada to jest żałosne na prawdę żałosne. Odłożyłam szklankę na stolik i wstałam z kanapy ruszyłam w stronę drzwi przecież to nie ma sensu i co mam patrzeć jak on się na mnie patrzył głupota....
-Dulce stój, nie żartujesz prawda ?. Znaczy mówisz mi prawdę będziemy mieli razem dziecko tak ?.
-Tak - Szepnęłam cicho...On uklęknął i zaczął na mnie znowu patrzeć po czym mówić.
-Zostań moją żoną...
-Co ...?.
-Zostań moją żoną...Chce abyś była moją żoną zgadzasz się ?.

                                                                                           ***
Kochanie jest taki krótki rozdział następny postanowię napisać dłuższy mam nadzieje że nawet ten krótki wam się podoba bo jednak prawda wyszła na jaw :) .xoxo

niedziela, 5 lutego 2017

Prawdziwi przyjaciele "Jakim stanie o czymś nie wiemy ?"

Rozdział 20



- Tak się cieszę że jesteśmy tu wszyscy razem, bardzo się starałam mam nadzieje że będzie wam smakowało. - Fantastycznie, kolejna nudna kolacja u Ann ze wszystkimi "przyjaciółmi. 
-Mamy razem z Ann nadzieje że tym razem klimat będzie lepszy niż ostatnio. - Zaskakujące Alfonso, myślę że będzie gorzej. 
-Co to za okazja że zebraliśmy się tu wszyscy ?. - Mądre pytanie brawo Christopher to cud. 
-To coś ważnego, dla nas postanowiliśmy coś zmienić w naszym życiu.
-No nareszcie robi się ciekawie. - Powiedziałam uradowana 
-Kochanie, najpierw kolacja a przy deserze nasze nowe plany. 
-Oczywiście jak sobie życzysz.  - Ann podała spaghetti pyszne ona ma tyle talentów, mimo że  jest Maite to atmosfera raczej poprawna, lecz siedzi i nic nie mówi ostatnio chyba była ich rozprawa może przegrała nie wiem unikam Uckera. 
-Już zjedliśmy, to co mówicie - Niecierpliwy Chris. 
-Pora na deser, tort czekoladowy zrobiłam oczywiście własnoręcznie, smacznego. - To jakiś żart, zaczynam się irytować. 
-Ann już pora, patrz na Dulce i Chrisa - Wybuchnął śmiechem, no tak to są powody do żartów na prawdę szacunek. 
-No więc dobrze, słuchajcie dostałam prace - Tu mnie zamurowało, Anahi i praca to będzie jej pierwsza, praca. - Nie cieszycie się ?. 
-Anahi Herrera witam w świecie pracujących, jestem dumny, złota klatka została otwarta - Christian podszedł i ją pocałował w policzek oraz przytulił, ja zaraz za nim, a za mną Ucker. May siedziała i nic nie mówiła. Widać cieszy się ze szczęścia swoich przyjaciół. 
-Mów kochana co będziesz robiła ?.
-A więc Dulce będę pracowała w szkole muzycznej gdy na fortepianie. 
-Wracasz do muzyki ?. - Razem z Chrisem wypowiedzieliśmy te słowa. 
-Tak, cieszycie się tak jak ja, bo nie mogę się doczekać pierwszego dnia. 
-No dobrze a jak pogodzicie wszystko ?. 
-No za tym idzie druga niespodzianka, wracam do komentowanie meczy, przeglądy sportowe itp. Będę pomagał w domu, poprawie relacje z dzieciakami. 
-Czyli jednak jestem bóstwem, mój pomysł z terapią był wspaniały, musimy to opić. 
-Eee Dulce ty nie możesz pić alkoholu. - Mogła tego nie mówić przy wszystkich. 
-Właśnie, Dulce, nie powinnaś nie w Twoim stanie - Zabijcie Christiana błagam. 
-Jakim stanie o czymś nie wiemy ?. - Cholera jasne moi najlepsi przyjaciele to debile, którzy mają zbyt długi język, chce zapaść się pod ziemię. 
-Za dużo wina jak dla nich, nie mogę pić z powodu leków, które dostałam od psychiatry po śmierci babci. Razem z dziadkiem od czasu, do czasu dzwonimy do niego aby porozmawiać no i dostałam leki. 
-Cóż, nie wiedziałem że jest tak źle, Twoja babcia była wspaniałą kobietą miała wielkie serce. 
-Tak to prawda.- I tu odzywa się Maite jakiś cud brawo, ona potrafi mówić. - Dulce mogę Cię prosić na słówko.- Przytaknęłam głową, 
-O co chodzi ?. 
-Nasze, ostatnie spotkanie było dość niezręczne, jestem dość wredna jednak bardzo przeżyłam śmierć Twojej babci, była moją najlepszą przyjaciółką wspierała mnie i pomagała w opiece nad Dianą. Bardzo mi jej brakuje. 
-Tak to, przykre pójdę do reszty, nie mam ochoty słuchać Twoich zwierzeń. - Gdy chciałam z nią rozmawiać to ona nie miała ochoty więc ja również mam prawo nie mieć, tym bardziej że jestem w ciąży, nie mogę się stresować. Nie rozumiem tego dlaczego, wszyscy obwiniają Christophera o zdradę skoro prawda wyszła na jaw i Maite jest manipulantką, wykorzystała moją przyjaźń i dobre serce, a miała wsparcie ze strony dziadka i babcia. 
-Jak się czujesz ?. 
-Chris przestań dobrze, bo powinnam Ciebie i Anahi zamordować macie zbyt długie języki. 
-Ładnie z tego wybrnęłaś, tak szczerze to myśleliśmy z Ann że Ci się nie uda. 
-Rozumiem że to była manipulacja, wiesz żałosne, na razie nie wiem co z tym zrobie ale coś wymyślę okej. 
-Jak sobie życzysz, skoro nie chcesz by prawda wyszła na jaw, będziemy milczeć to był tylko test. - Edukacje już zakończyłam a oni mi testy robią żałosne na prawdę, żałosne dobrze że mam rozum. 
-Czyli już jesteście po rozwodzie ?. - Pyta Alfonso Maite i Uckera ten temat mnie interesuje. 
-Tak, wczoraj była ostatnia rozprawa. 
-Możemy ułożyć sobie życie jak chcemy. 
-Jednak jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, wspieramy się mamy dziecko a Diana jest dla mnie najważniejsza. - Och cóż za romantyk z tego Christophera. 
-Psycholog pomaga nam w relacjach. 
-Widzę że tylko ja nie nie uczęszczam do psychologa a wy wszyscy zamiast komikiem mogłem zostać psychologiem dużo im płacicie. - Zaczęłam się śmiać. 
-W dzisiejszych czasach kochany Christianku, normalną rzeczą jest radzenie się specjalistów a skoro to ma im pomóc to bardzo się z tego cieszymy prawda - Szturchnęłam go. 
-Ależ oczywiście, może w tych waszych pustych głowach coś się poukłada. - Pan wesoły i jego racje. 
-Chyba powinnam już pójść. 
-May zostań. - Cała Ann, mi tam nie będzie przeszkadzało, jak sobie pójdzie, i tak zachowuje się jakby jej nie było. 
-Muszę Diana jest z nową nianią mam, jeszcze kilka spraw do załatwienia po za tym późno już. - Przynajmniej nie będzie tu jej plus dla mnie, mimo że teraz pokazuje skruchę muszę być zimną suką, skrzywdziła mnie zbyt bardzo nie pozwolę aby zrobiła to znowu. Teraz jestem w ciąży, z Christopherem ale nie jestem gotowa aby mu powiedzieć, może zrobię to kiedyś jak będzie widać, w sumie to już niedługo.  
-To co może wyjdziemy gdzieś na miasto, jak się najedliśmy i moja ex żona sobie poszła. - Na prawdę Christopher na tyle Cię stać, jak ex idzie to idziesz w melanż gratuluje. 
-Wiecie co, ja jestem zmęczona, nie mam ochoty na picie i imprezowanie. 
-My mamy dzieci. 
-Ucker zostałem Ci tylko ja. - Romantycznie. 
-Jasne Chris piwo i bar to my. 
-Ja spadam, cześć - Pożegnałam się i wyszłam. Jestem wykończona, wróciłam do domu i od razu się porzygałam cud wręcz, To przez jedzenie, fantastycznie wszystko co teraz zjesz to, wyląduje w toalecie uroki ciąży a Anahi mówiła że to fantastyczny stan. 

                                                                        ***

Wybaczcie za jeden dzień opóźnienia ale już jest :D. Problem jest taki że to jest ostatni rozdział, który miałam dokończony więc teraz nie wiem kiedy pojawi się kolejny. Przepraszam was ale bardziej skupiłam się na pisaniu nowego opowiadania niż tego dlatego liczę że będziecie cierpliwi komentujcie xoxo :)