poniedziałek, 27 czerwca 2016

Istna gra - Rozdział 13



- Co się dzieje ?, dzwoniłaś.
- Różowa czy czarną ? 
- Ty chyba żartujesz,  dzwonisz do mnie o 4:40 i zadajesz pytanie różowa czy czarna ... 
- To był tylko preteks od kilku dni się do nas nie odzywasz unikasz w szkole. Okna masz wszystkie zamknięte, służba mówi do nas nie otwierając drzwi wejściowych co się dzieje ? - To jest jakaś wariatka. 
- Korzystam z tego że mojej mamy nie ma, delktuje się samotnością. 
- Dobra to która różowa czy czarna?.
- Serio ?. 
- Może jestem trochę głupia ale powiedz mi co zaszło między Tobą a Uckerem- Zabrakło mi słów była bardzo poważna.- Powiesz mi prawdę ? - Może to pora aby komuś zaufać przestać trzymać wszystko w sobie. Wzięłam głęboki wdech.
- Spałam z Uckerem. - Jej oczy zrobiły się takie wielkie tego się nie spodziewała. 
- Wiesz tego się nie spodziewałam. Kontynuuj.
- To było kilka dni po rozpoczęciu roku przyszedł do mnie z winem i tak wyszło wtedy pojawi się plan że jeśli ja ani on nie będziemy mieli kogo zaliczyć to po prostu będziemy ze sobą sypiać. Zabawa zaczęła być fajna gdy obydwoje na złość psuliśmy sobie podryw. W tedy nad jeziorem mogłam zrobić mu awanturę w środku nocy że Nicol śpi w namiocie ale uznałam że skoro to jego stara miłość oddale się tak też zrobiłam. No i dalej się to toczyło pomógł mi z Javierem gdy on próbował się do mnie dobierac a ja nie miałam na to ochoty. No i gdy moja mama wyjchała, przyszedł wiesz chciałbym romantyczny wyszliśmy na spacer a on wzywał mnie od puszczalskich. To chyba tyle.
- Zakochałaś się. 
- No co ty zwariowałaś zabolało bo traktowałam go jak przyjaciela, zaufałam mu a ja rzadko kiedy okazuje jakieś uczucia. 
- Widzisz Ucker się w Tobie zakochał, wie że ty nie odzwazejmniasz jego uczuć dlatego tak się zachowuje. On się zakochał w Tobie bo spodobało mu się to że masz nad nim władze i grasz z nim jak on gra z dziewczynami. 
- Ja go nie kocham.
- Myslalas kiedyś sercem ? 
- Ja raczej używam rozumu - uśmiechęłam się delikatnie. 
-Zadam Ci kilka pytań a ty odpowiedź mi na niej - kiwnęłam twierdząco głową. - Był taki moment że spojrzałaś na niego a twój mózg przestał funkcjonować ?. 
- Tak, biegalismy, Ucker zaczął mnie łaskotać po chwili spojrzeliśmy sobie w oczy ta chwila trwała dość długo później był pocałunek. 
- Plakalaś kiedyś przy jakimś facecie ? 
- Dwa razy i to przy Uckerze. 
- Okej, gdy się z nim przespałaś co chciałaś zrobić po waszym seksie 
- Zasnąć w jego obijeciach.
- Co było rano po stosunku ? - Zamknęłam oczy przypomnając sobie ten moment, gdy wróciłam z biegania. On nadal spał, wzięłam bieliznę i poszłam do łazienki rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Po chwili poczułam jak ktoś otwiera kabinę to był on nagi. Stał tyłem do mnie zaczął całować moja szyję, szybko się odwrociłam nasze usta i języki zaczęła się walka trwała. Wziął mnie na ręce przyparł do ściany odkrecił kurek z lodowatą woda i po prostu wszedł we mnie to uczucie było perfekcyjne. Trzymał mnie za pośladki ja skałam po jego członku jak oszała. Jeki, krzyki gdy doszliśmy, zmienił wodę na trochę cieplejsza i wzięliśmy wspólny prysznic jakbyśmy właśnie jakbyśmy byli parą. Następnie wyszedł tak jak wszedł do domu. - Dul zadałam Ci pytanie - Wyrwała mnie z moich myśli. 
- Ja go lubię on mnie.
- Jesteś nieobecna powiem Ci jedno po prostu daj mu szansę. Moze spodoba Ci sie bycie w zwiazku. 
- Nie ma takiej opcji. 
Wróciłam do domu łał jest 12 cudownie, cały poranek z Ann. Dała mi dużo do myślenia. Tak na prawdę nigdy nie kochałam, nie byłam zakochana nie nauczono mnie okazywać miłość. Nie umiem tego, teraz żyje w innym świecie, zmieniłam się przez to że posiadam przyjaciół, to jest dziwne. Nigdy z nikim nie byłam tak blisko jak z tą 5 osób. Z żadnym facetem nie byłam tak blisko jak z Uckerem zawsze zapominalam o chłopakach z ktrórymi spałam moje związki były tygodniowe a teraz jest inaczej. Chyba trafiłam w dobre ręce dziewczyn i szalonych chłopaków. Jak zmienić się aby poczuć coś do Uckera skoro właśnie czy ja umiem czuć coś oprócz nienawiści do mojej rodzicielki ?,  do ojca nie czuje takiego wstrętu jak do niej można tak... 
Poniedziałek nie znoszę tego dnia chyba jak każdy, co najgorsze końcówka listopada, zaraz święta, nowy rok zapowiada sie super. Postanowiłam iść do szkoly na piechote potrzebuje ciszy i spokoju gadanie Pabla już mnie nudzi. 
- Cześć - rzuciłam do wszystkich, może to dziwne ale mimo wszystko wole się oddalić od nich klimat idealnych świąt, które już są za 3 tygodnie mnie przytłacza. Usiadłam na ławce jednocześnie wkładając słuchawki jestem jakiś odlutkiem to jest żałosne cała szkoła ma jakiś Przyjaciół a ja od swoich się oddalam. Najgorsze jest to że sie tak zmieniłam. Kiedyś ostra bez uczuć dziewczyna a teraz myślę o tym co się  stało głupota.
- Pójdziesz z nami ? - Z moich głębokich przemyśleń wyrwała mnie Ann 
-Gdzie ?- Spytałam lekko rozkojarzona 
- No wiesz chcemy kupić prezenty pod choinkę co raz mniej czasu. Zaraz, święta. - No tak święta. 
- Po za tym jeszcze Mikołajki muszę coś kupić Christianowi a Ann Poncho. 
- Mhm - Iść czy nie o to jest pytanie a co mi szkodzi. - Pójdę. -  Co mi szkodzi i tak nie mam zamiaru kupować komuś prezentu no chyba że dziewczynom jednak nie wiem. Nikt nie jest mi na tyle bliski aby zasłużyć na prezent. 
- Wiedziałam że się zgodzisz. 
- Dobrze że jesteście - jeszcze jego mi tu brakowało. - Nie wiem czy pamiętacie ale ostatnio poznałem pewną dziewczynę - poczułam wzrok wszystkich na sobie. - poznajcie to jest Carmen moja nowa dziewczyna - Pojawiła się wysoka no na pewno wyższa ode mnie blond dziewczyna ma czekoladowe oczy, duży biust i nie zbyt sympatyczny wyraz twarzy. 
- Tego bym się nie spodziewał
- Nie rozumiem Poncho o co Ci chodzi ? 
- Dość proste jeszcze wczoraj przy piwie mówiłeś jak ci zależy na Dulce - czułam ze się rumienie- a dziś przyprowadzasz Caremen i mówisz że jest twoja dziewczyna - Moje oczy zrobiły się wielkie, nie wiedziałam co powiedzieć stanelam za plecami Alfonsa, za to Ann zaczęła prawić mu moralny do jego ucha. Chciałam w tym momencie znikać zapaść się pod ziemię. Ratunku czuje się tak niezręcznie, nawet słowo niezręcznie nie wyraża tego jak chciałabym zniknąć. 
- Dobra dość nie róbmy przedstawienia w szkole. 
- Dlaczego może Dulce coś nam powie ? - Ann chyba przestanie być moja przyjaciółka jeszcze się nie zdecydowałam. 
- Szczęścia Ucker - Wystawiłam moje białe żeby aby pokazać mój uśmiech. - To co z tymi zakupami ? - Wiedziałam że oni będę w szoku po prostu trzeba pokazywać że on nie był nie jest i nigdy nie będzie dla mnie ważny mimo ze lubię go ale pewne słowa są niewybaczalne. Nasze relacje nie zmieniła sie z dnia na dzień, no i nie dlatego że Pan Pajac znalazł sobie dziewczynę.
Zakupy uwielbiam je na prawdę ale nie z nimi 4 godzina a żadna nie ma prezentu dla swojego chłopaka. Rozumiem wszystko jednak ja kupiłam prezenty nich może to słabe ale jestem kiepska jeśli chodzi o prezenty takie same bransoletki myślę że to spoko pomysł. Usiadłam na ławce będę szczera zmęczyłam się trochę, jednak buty na koturnie nie to nie jest to gdy jest się w centrum handlowym z dwiema wariatkami. Może jednak kiepski prezent im kupiłam mówi się trudno, liczy się gest to najważniejsze, nie będę bawiła się w inne szaleństwa. 
- Co chcecie do picia ? 
- Dla mnie duża kawa - Powiedziałam, hmm bardzo często ich nie słucham,  po prostu nie chce lepiej żyć w swoim świecie czarnym bo nawet nie jest czarno biały. 
- Dulce wszystko dobrze ? - Spytała Ann gdy May poszła zamówić.
- Chodzi o Uckera i jego dziewczynę. - Spojrzałam na nią wzrokiem zabójcy.
- Ktoś taki jak Ucker co raz bardziej przestaje dla mnie istniej. 


                                ***
Jeśli są jakieś błędy to przepraszam ;). Miłego czytania liczę na komentarze :) 

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Istna gra - Rozdział 12




Jestem z siebie dumna, gdy przypomniałam sobie wczorajszą akcję wyszła perfekcyjnie. Nie pozwolę na to aby on mnie nie szanował. Mój telefon zaczął wydawać dźwięk pewnie ktoś z moich "przyjaciół" dzwoni. Ja się nie mylę to Ann, muszę się ogarnąć bo zaraz wpadnie do mnie. Po 30 minutach słyszę dzwonek.
- Hej, cieszę się że jesteś bo chce porozmawiać.
- Też Cię miło widzieć chcesz się czegoś napić ?.
- Wody. - Nalałam jej wody do szklanki i usiadłyśmy w salonie.
- Co się dzieje ?
- Chodzi o Uckera - Gorszego tematu nie mogła sobie wybrać. - Dulce nie patrz się tak na mnie znamy się trochę chce żebyś była ze mną szczera.
- Nie rozumiem. - Odpowiedziałam całkowicie szczerze.
- Możesz mi powiedzieć co jest między wami ja czuje to napięcie.
- Anahi przepraszam ale między mną a nim nic nie ma. - Jej wzrok był bardzo zdziwiony.
- Musi coś być on się o Ciebie martwi, staje w Twojej obronie, cały czas o tobie mówi. - Nie wiem co jej odpowiedzieć. - Zależy Ci na nim ?
- Relacja między nami jest skomplikowana nic nie jest proste. Lubimy się a możliwe że trochę za dużo sobie wyobraził i pokazał mi swoją prawdziwą twarz.
- To źle ?
- Wolałbym żeby był taki jak wcześniej gdy go poznałam arogancki, myślący o sobie.
- On taki nie jest.
- Wiem dlatego nasza relacja jest najprościej mówiąc po prostu skąplikowana.
- Taki jaki on jest teraz był dawno dokładnie przed wyjazdem Nicol gdy zostawiła go najlepsza przyjaciółka to zmienił się stał się taki arogancki
- Widzisz, Nicol wróciła więc stał się taki sam.
- Nie on się zmienił dzięki Tobie i ja to wiem.
- Jeśli przyszłaś mówić tu tylko o nim to nie mamy o czym rozmawiać.
- Tak na prawdę to był wstęp do rozmowy na temat zachowania Alfonsa bo wiem że byłaś z nimi wczoraj - No i oczywiście wiedziałam że nie przyszła tu tylko w interesie swojego przyjaciele.
- Co chcesz wiedzieć
- Nie odbiera telefonu, nie odzywa się, nie wiem co się dzieje.
- Ann gdy ja byłam z nim to bawiłam się z Christianem tanczyliśmy, później przyszedł Ucker to Alfonso z nim rozmawiał a Ucker tylko panienki przeprowadzał do stołu. Ja poszłam najwcześniej więc ciężko mi powiedzieć co było dalej. Gdy wychodziłam oni dalej pili.
- Nigdy tak się nie zachowywał.
- Może po prostu za dużo wypił i teraz odsyspia zadzwoń do Chrisa albo Uckera.
- Nie mogę. - Powiedziała już bardzo smutna.
- Rozumie zaufanie to podstawa związku. Ann on Cię kiedyś skrzywdził ?
- Zdradził mnie raz. - Tego nawet się nie spodziewałam. Zrobiłam wielkie oczy i zaczęłam słuchać. - Alfonso znaczy wszyscy mówili że jesteśmy dla siebie stworzeni idealna para. Znamy się od dziecka i tak na prawdę jesteśmy ze sobą chyba od zawsze już nie ma czegoś takiego jak rocznica nasz związek wyszedł samoistne przytulanie całowanie każdy się do tego przyzwyczaił. Tylko nadszedł czas moich 15 urodzin, czekałam na wielką niespodziankę wiesz jak to jest te 15 urodziny myślałam że będzie to najszczesliwy dzień w moim życiu i po części był taki. Maite i Ucker przygotowali mi wspaniałą imprezę całą na różowo czułam się jak księżniczka, nawet miałam różowy tron. Za to Christian i Alfonso po prostu się tak upili że wgl nie kontaktowali. Do tej pory Alfi mówi że pomylił mnie z jakąś dziewczyną to było tylko całowanie ładna blondynka ale rozumiesz to były moje urodziny. Laluś nas pogodził dlatego teraz boję się że gdy wychodzi z samymi chłopakami może coś się stać. - Idalny związek nie jest taki idealny.
- Nie wiem co powiedzieć ale myślę że nic głupiego nie zrobił. - Jak ktoś zdradził raz, zdradza cały czas.
- Każdy był w szoku może to nie była wielka zdradza ale jednak coś zaczął robić z tą laska. Zawsze myślałam że Christian zrobi jakąś głupotę ma tak wolna rękę a on nic nie zrobił w żaden sposób nie skrzywdził May a idealny Alfonso zrobił to.
- Liczy się to że wasza miłość przetrwała to. Chyba o to chodzi w miłości.
- Chyba tak, Dul dziękuję Ci że mnie wysluchałaś a i wiesz ty razem Ucker jesteście do siebie podobni.
- Mam nadzieję że to komplement nie był. - Zaczęłam się śmiać.
- Widzisz idealnie byście do siebie pasowali. - Ach oni sypia takimi żartami.  - Nie patrz się tak na mnie, nie tylko ja tak uważam.
- Jesteś zabawna lecz uwierz mi ja i on to dwa różne światy.
- Kochana Dulce dwa różne światy ale w tej samej bajce, np tak jak świat pięknej i besti oni na poacztku też za sobą nie przypadali, sherek i Fiona.
- Nie oglądaj bajek, bo to ci szkodzi.
- Będę jeszcze świadkowa na waszym ślubie.
- Żyj w swoim świecie a ja będę żyła w swoim chyba tak będzie lepiej. - Pogadalysym jeszcze trochę i Ann wyszła zostałam sama ze swoją ulubioną samotnością. 
- Panienko ma gościa - Spojrzałam na nią pytajacym wzrokiem, chciałam zacząć oglądać mój ulubiony serial.
- Nie ma mnie, jestem zajęta.
- Rozumiem tylko ja powiedziałam temu Paniczowi że Panienka jesteś.
- Kretynka spytaj kto to
- Christopher - Jeszcze jego tu brakowało.
- Może wejść. - Nie miałam ochoty na jego towarzystwo tu jest właśnie mój problem mam teraz tych swoich przyjaciół ale nie mogę spokojnie nawet obejrzeć swojego serialu. Podszedł do mnie i pocałować w policzek.
- Co oglądasz ? - Usiadł na kanapie.
- Wiesz chyba za bardzo się rozgościłeś.
- Chciałem pogadać Dulce.
- O czym ?, bo jak widzisz chce obejrzeć serial.
- No proszę Plotkra ty jeszcze to oglądasz Ann kiedyś szalała na punkcie tego serialu
- Mam nagrane wszystkie części i lubię powtórki do rzeczy co ty chcesz.
- Przeprosić za tą puszczalską
- Mhm...
- Bo nie o to mi chodziło, po prostu ani Anahi czy Maite nie są takie jak ty.
- Jak Ja ?, czyli puszczalskie super przeprosiny.
- Nie, nie
- Łatwe, dające byle komu.
- Czyli ty nazywasz mi byle kim.
- Wiesz lepiej jest być byle kim niż dziwka prawda ?
- Nie po prostu, myślałem że jesteś jak każda przelece raz, dwa no maks 3 razy. Ty zrobiłaś ze mną to co ja z dziewczynami zaczełaś się bawić rozdawać karty.
- Do rzeczy Ucker
- Rezygnuje z układu.
- To rezygnuj.
- Czyli nie działa to na Ciebie ?
- Jak będę chciała się z Toba przespać to to zrobię. - skupiłam się na serialu on przestał się odzywać okej wygląd dziś bosko, czarne spodnie i biała bluzkę dodatkowo skóra na to ale muszę opanować swoje dziwkarskie popędy.
- Dulce
- Co ? - Powiedziałam wściekła,  moja ulubiona scena czyli Chuck Bass w lizmuzynie z Blair
- Będę już szedł.
- No no spoko, pozdrów Vico. - Czułam jego wściekły wzrok na sobie widział że za bardzo się nie przejmuje tym co robi.
Kocham takie dni, cisza spokój maraton z ulubionym serialem teraz tylko kąpiel.  Pusciłam wodę, zaczęłam otwierać wino aby móc się dobrze zrelaksować.
- Pomoc Ci ?
- Ja pierdole, co ty tu robisz.
- Pomogę. - Zwarjuje z tym pajacem na prawdę zostane wariatka.
- Jak się dostałeś do mojego domu ?.
- Idziesz się wykąpać, to fajnie - Zaczął zdejmować koszulkę.
- Nie wkurwiaj mnie i idź. - Zaczął całować moja szyję.
- Mam na Ciebie ochotę
- Słuchaj jeśli żadna z Twoich panienek nie ma dziś ochoty to przykro mi ja też nie mam. - Odsunał się.
- Chce spędzić miło czas w twoim towarzystwie.
- Ja nie chce Cię widzieć.
- Dulce przecież ja chce Cię mieć teraz tu chce się z tobą kochać
- A ja chce żebyś wypieprzał. - Wziął koszulkę, która zdjął wcześniej i wyszedł. Co z nim jest nie tak zmienia zdanie gorzej niż ja podczas okresu. Jak nigdy łzy zaczęły spływać po moich policzkach jeszcze przez takiego dupka, który mimo wszystko jest dobrym kumplem układ i to wszystko lecz rezygnuje i wraca ma mnie po prostu za jakąś pierwszą lepszą. To jest żałosne.

sobota, 11 czerwca 2016

Istna gra - Rozdział 11



- Tak się cieszę że jesteście. - Moja mama to chora kobieta uznała że Ucker jest idealnym facetem dla mnie    zostanie po prostu moim mężem komedia. Wspólna rodzinna kolacja, romantycznie dobrze że nie ma jeszcze mojego tatusia. - Poznajcie moją córkę, Dulce. - Podałam rękę ojcu Uckera on uśmiechnął się już wiem po kim mój niby chłopak ma uśmiech, uroda po mamie piękna kobieta. Więc Pan Federcio razem z Panią Victorią chyba są szczęśliwym małżeństwem a tego jeszcze nie widziałam.
- Ucker nam nie mówił zbyt dużo o tobie, ostatnia dziewczyna, która przeprowadził jak jej było ...
- Nicol - Uśmiechęłam się na co mój CHŁOPAK  zabił mnie wzrokiem.
- Dokładnie tak, tak.
- Kochanie, Ucker mi mówił że oni nie są razem. Mają wspólnych znajomych.
- Jeszcze nie są - wtrącila się moja mama.
- Estefanio ale masz rację idealnie do sobie pasują. - To jest jakiś żart widzę że moja mama i mój przyszły tatuś idealnie się dogadają. Za to Pani Victoria jest bardzo spokojna i chyba ma doskonały kontakt z Uckerem teraz już wiem o co chodziło Ann z tą delikatnością tak. Ucker jest delikatny jak jego mama ale udaje pajaca jak tatuś zabawa po prostu zabawa.
- Jeśli mogłabym coś powiedzieć
- Kochanie, rozmawiają dorośli.
- Kochana mamo, jeśli bym mogła to wyprostuje wam delikatnie światopogląd. Nie jestem dziewczyna o to tu siedzącego Christophera, nie interesuje mnie wasza szopka pod tytułem idealnie do siebie pasują. Bez urazy proszę Pana ale moja mama nie będzie mi wybierała z kim się zwiąrzę, czy moich znajomych. Łaskawie proszę żeby mnie nie traktować jak powietrze skoro już zostałam zmuszona bo nie jestem tu z własnej woli dla uświadomienia państwa moja ukochana mateczka powiedziała ze wyjedzie od razu po kolacji. Tyle w tym temacie. - Zaczęłam spożywać posiłek. Atmosfera się trochę zepsuła rodzice Uckera byli dość zdziwieni moim zachowaniem ale mówi się trudno. Nie będę udawała kogoś kim nie jestem. Chodź mama Lalusia umiechała się do mnie cały czas co oznacza że mój występ się jej podobał punkt dla Dulce, punkt dla Uckera bo jego tatą zabija mnie  wzrokiem jak on życie.
- Moja córka jest troszkę zbuntowana, czasem nie potrafi się zachować, trudny wiek.
- Znam to, nie jest łatwo wychowywać nastolatka. - Kretyni przestałam się odzywać mając nadzieję że ta imprezka skończy się bardzo szybko marzenia... chodź to śmieszne.
Nareszcie sama moja mamusia postarał się i sobie pojechała bingo Dulce.23:00 piątek Dulce sama w domu żyć nie umierać cieszę się jak dziecko, jakbym została pierwszy raz sama w domu.
Od Ucker :
Otwórz balkon
- Skąd ty tu już się dziś widzieliśmy.
- Obiło mi się o uszy, że zostaje Panienka sama w domu, uznałem ze wpadnę.
- A jeśli szykuje się na imprezę ?.
- Jeszcze Ci mało, po tej akcji nad jeziorem ?.
- Mało, bardzo mało - Zaczęłam się śmiać.
- Nie uczysz się na błędach
- Uczę się, spokojnie więc co Cię do mnie sprowadza ?.
- Świetny  film, dobre wino a co najważniejsze miłe towarzystwo.
- Liczysz na seks ?
- To może przy okazji - Zaczęłam się śmiać.
- Zabawny jesteś jednak dziś nie skorzystam wiesz mam w planie wyspać się odpocząć i takie tam.
- Nie chce być nachalny.
- To nie bądź i wyjdź.
- Dobra zmieniam zdanie chce być nachalny. Zostaje po za tym nasz układ.
- Czyli tak jak myślałam ma Pan ochotę na seks.
- Widzi Pani nie chciałem, tego od razu, ale skoro Pani nalega.
- Proszę Pana ja na nic nie nalegam. - Zaczyna mi się podobać ta zabawa, robi się ciekawie aż żal nie wykorzystać wolnego domu.
- Skoro już mnie Pani zaprosiła do siebie to mam do wyboru 3 filmy.
- Umieram z ciekawości proszę Pana.
- Numer jeden coś wyjątkowego co może wzbudzić strach czyli Milczenie owiec, strach jest przy tym wskazany, numer dwa coś co może poprawić humor i wróci do czasu dzieciństwa, nie będę Cię trzymał dłużej w niepewności Shrek - Zaczęłam się śmiać cóż bajka marzyciel - Na sam koniec film, który ma wzbudzić popęd seksualny, jest erotyzm, uczucie i niepewność 50 twarzy Greya
- Ja mam wybrać tak ?, szczerze to żadna z tych opcji mnie nie kusi.
- Czyli co robimy ?
- Nie miałeś opcji B ?
- Mam ale liczyłem ze przejdziemy do niej trochę później. - Szepnął do mojego ucha. Odchylił moja głowę i zaczął całować moja szyję.
- Mmmm opcja B jest najlepsza. - Zaczęłam jęczec mu do ucha.
- I tak przejdziemy do niej później, wolę aby ta noc trwała troszkę dłużej. Zapraszam Cię na spacer. - Ahh romantyk pech lecz skoro obudził już moje podniecenie warto skorzystać.
- Przebiore się okej ?.
- Tylko załóż na siebie coś seksownego to rozkaz. - 100% Pajac, weszłam do łazienki założyłam czarne leginsy, bluzkę na ramiaczka z dekoltem miało być seksi i na to czarny długi ciepły sweter wieczory się zimne. Poprawiłam makijaż i wyszłam.
- I jak ?
- Ujdzie, wyglądasz lepiej na imprezach.
- Grunt to dobra krytyka - Zaczęłam się śmiać, mam dziś na prawdę dobry humor tylko i wyłącznie dlatego że mojej mamusi nie ma. Zeszlismy na dół założyłam buty i ruszyliśmy w stronę parku. Szliśmy obok siebie nie odzywając sie do siebie cóż erotyzm odleciał.
- Moja mama Cię polubiła
- Ta dość sympatyczna kobieta.
- Dlaczego taka jesteś ?
- Jaka ? - Nie zrozumiałam.
- Dulce, ja też udaje może rozkochuje w sobie dziewczyny i je zostawiam ale znam siebie i wiem co mi wolno a czego nie. Jestem odważny
- Jesteś też bardzo delikatny.
- Skąd to wiesz ?.
- Jestem dobra obserwatorka. Jesteśmy nawet do siebie podobni tylko ty miałeś mamę i tatę a ja kupę nianek. Ciebie nauczono okazywać komuś uczucia a mnie nie.
- To pozwól że Cię nauczę
- Oooo nie, nie. Nie chce.
- Dlaczego ?
- Bo wole być taka jaka jestem silna.
- Okazywanie uczuć nie pokazuje tego że się jest słabym.
- Ty okazujesz uczucia rodzicom i przyjaciołom żadnej dziewczynie, nigdy ich nie okazałeś więc nie rozumiem czego ty chcesz mnie uczuć ? - Ta rozmowa staje się dla mnie nie zreczna.
- Jeśli mi na kimś zależy, staram się o ta osobę.
- Starasz się tak ?, ja się o nic nie staram żyje tak jak chce i z kim chce.
- Wolisz się puszczać z kim popadnie niż dać szansę mi ?
- Puszczać ?, czyli jestem dziwka... Wiesz co masz rację wole się puszczać niż dawać ci jakąś głupią szansę. - Spojrzał na mnie groźnie a ja zaczęłam biec słyszałam tylko jak mnie woła.
-Duże piwo.
- Z sokiem ?
- Może być. - Pozostało mi się tylko upic. Nie wiem co on ze mną robi ale w jakiś sposób zabolało mnie to. Wiem ze jestem łatwa, nie wstydzę się tego. Dziewictwo straciłam w wieku 14 lat z chłopakiem, który był ode mnie starszy chyba z 5 ale co z tego lubię uprawiać seks i się bawić. Gorzej tylko słuchać że jest się łatwym od przyjaciele. Tak pierwszy raz mogę nazwać kogoś przyjacielem i ta osoba jest Ucker, kretyn który mi się nie spodobał na początku a teraz co raz o nie nie zakochałam się e nim.
- Kogo moje piękne oczy widzą
- Co ty tu robisz ?
- Pije, Ann nie chciała ze mną wyjść więc postanowiłem sam iść w trans picia . - No tak jego przyszłość to alkoholizm.
- To zdrowie.
- Zaraz będzie Christian więc będziemy się bawić.
- Super - Może to i lepiej ze nie będę sama tylko z nimi.
- Witam król imprezy wbija dziś do tego miejsca pora się bawić - No tak jego muszą wszyscy widzieć. - No proszę Dulce cukiereczku zastepujesz dziś Uckera
- Wolałbym nie - Alkohl już działa więc zczaęłam się śmiać.
- Dzwoniles ?
- Tak dosłownie jakieś 3 minuty temu jest z Vico.
- Czyli łatwe ruchanie.
- Dokładnie - Aha czyli to jest jego wyrażanie uczuć wiedziałam chodź dla mnie to i tak lepiej zero zobowiązań. Świetnie się bawię z chłopakami pijemy i taczymy dziwię się trochę bo Alfonso jest bardzo rozrywkowy a nie pokazuje tego gdy jest przy nim blondynka. Siedzimy przy stoliku a wódka się po prostu lepiej Christian opowiada żarty nie mogę przestań się śmiać. - Podbijam do tej Panny i mówię daj mi swój numer a ona my się znamy a ja na to tak ty i ja Las Vegas dziewczyna patrzy się na mnie jak na kreatyna a ja wybucham śmiechem mówie dobra przelece Cię dziś zobaczysz co to seks.
- I co ? Poszła z tobą - spytałam
- Co ty dostałem po mordzie od niej i od May bo uznała ze to jednak było dość ordynarne ale raz się żyje może kiedyś wyrwe jakąś na tekst ty i ja równa się moje łóżko.
- Kogo moje oczy widzą, mało Cię nie być.
- Wiem ale zaliczyłem Vico i przyszedłem. - patrzył się na mnie i co myślał że jestem zazdrosna to się kolega grubo myli oj nawet nie wie jak bardzo.
- Dulce kochanie co powiesz na taniec ze mną ? - Christian jest już tak pijany zresztą ja też ruszyliśmy tańczyć. Coś niesamowitego uwielbiam z nim bawić obraca mnie i pokazuje te swoje swoje śmieszne ruchy. Płacze ze śmiechu.  Gdy wróciliśmy do stolika zwróciłam uwagę na to że Ucker ma już nowa panienke to dobrze.  Przynajmniej ja mogę się spokojnie bawić. Może nie czuje się zbyt dobrze w ich towarzystwie tylko i wyłącznie dlatego że nie ma Ann i May, Christian zachowuje sie normalnie ale Alfonso nie jest jakiś dziwny i patrzy się na inne dziewczynę za co Anahi by go chyba zabiła ale nie wtrącam się.
- Coś jeszcze dla was ?. - Spytał Christian.
- Ja chce jeszcze małe piwo z sokiem i spadam. - Rzuciłam, na co Chris był zły chyba za to że chcę iść. Mówi się trudno chce się wyspać po za tym czuje że mój stan nie jest dobry wręcz fatalny alkohol działa.
- Psujesz mi zabawę - Powiedział kolorowy gdy wrócił z alkoholem.
- Jak dziecko jest 3:00 pije i spadam. - Tak jak powiedziałam, tak zrobiłam pożegnałam się z nimi wszystkimi i ruszylam do domu. Ten pab nie jest daleko od mojego miejsca zamieszkania zawsze tam można się wypić i trochę potańczyć lubię takie klimaty. Szłam sobie spokojnie no może nie do końca lekko się bujam prawa i lewa, lewa i prawa. Jestem już przy furtce gdy ktoś mnie łapie za rękę czuje po perfumach że to Pajac.
- Dokończym to co wcześniej zaczęliśmy ?
- Spierdalaj Ucker.
- Dulce co z Toba ?
- Nie jestem dziwka, nie mam ochoty na Ciebie - Dostał po twarzy moimi włosami i ruszyłam do mojego domu aby zasnąć w spokoju.

                           ***
Już jesteśmy w połowie opowiadania :). Niedługo koniec ale jeszcze rozdziały są.
Komentujcie xoxo 

niedziela, 5 czerwca 2016

Istna gra - Rozdział 10



- Ucker uspikoj się. - Javier dostał jeszcze kilka razy po czym Christian z Alfonsem złapali tego pajaca.
-Nic ci nie jest ? 
- Jest okej będę miał tylko śliwe pod okiem. 
- Krew Ci leci z nosa. 
- Daj spokój, kolega mnie odpowadzi, Dulce trzymaj się i nie martw będzie wszystko dobrze. 
- Javier - Jego kolega go zabrał, a ja wściekła udałam się do tego pajaca. - Jesteś jakims popierdoleńcem, lecz się. 
- Dulce, nic mu nie zrobiłem - Odeszlam poszłam do namiotu mam ochotę po prostu wrócić do domu. Nie wiem jak to jest możliwe ale szkoda mi Javiera a Christopher zachowuje się jak kretyn, który ratuje mnie kiedy ja ratunku nie potrzebuje po prostu z nim rozmawiałam . Z całych tych nerwów zasnęłam. 
Obudziłam się a ten pajac przytulal się do mnie umieram po prostu kretyn. Wstalam wściekła to mało powiedziane, szybko uwolniłam się od tego dupka. 
- Jak się czujesz Dulce  ? - Zapytała mnie May
- Cudownie idę pobiegać. - Ten dystans z dnia ma dzień wydaje mi się co raz krótszy a ja chce być jak najdalej od nich.  Po 30 minutach dołączył do mnie Ucker 
- Stój. 
-Spierdalaj. - Odpowiedziałam bardzo groźnie. 
- Chce pogadać.
- Pieperze rozmowę z Toba. 
- Dulce. 
- Nie rozumiesz, wypierdalaj pajacu - Krzyknelam i bieglam dalej. Człowiek doprowadza mnie do szału nic nie mogę zrobić. Wyjadz był by najlepszy tylko ja nie uciekam od swoich problemów. Nie chce słuchać go, jest to kretyn, który zamiast mózgiem myśli swoim małym penisiem może nie małym ale nim myśli 
- Dulce wszystko okej ? - Kocham mieć ludzi obok siebie zawsze się pytają czy wszystko jest dobrze nie wiem kiedy ich zabije.
- Jest idealnie. 
- Wczorajsza akcja 
- Anahi nie wiem o czym mówisz, wszystko jest dobrze.  
-Dulce nie ukrywaj swoich uczuć. 
- Ja niczego nie ukrywam po prostu mówię Ci że wszystko jest idealnie, nie ma o czym rozmawiać. - Nie lubię gdy ktoś aż tak bardzo interesuje się tym co ja robię czy mój humor po prostu zatrzymam swoje wkurwenie dla siebie niech ich to nie interesuje. 
- Przeprszam Cię, nie chce być nachalna wiesz Alfonso powiedział że jak skończymy liceum zamieszkamy razem. 
-Cieszę się. - Mało mnie to interesuje jednak wolę aby mówiła o tym niż miałaby wypytywac się o pajaca.
- Chce mieć ze mną rodzinę, cudowne dzieci.
- Ann całe życie przed Tobą, zobaczysz co wydarzy się w przyszłości. 
- Masz rację, tylko nawet nie wiesz jak cieszę się że go mam. 
- Dziwi mnie fakt że nie powiedzialaś mi o nim gdy się poznałyśmy.
- Może dlatego że ty nie należysz to miłych ludzi.
- Ooo to prawda. - Zaczęłysmy się śmiać. 
- Nie chciałaś ich poznawać, uznałam że lepiej będzie po prostu jakoś później nie wiem Dulce. 
- Dajmy sobie z tym spokój, jeśli mogłabym mieć prośbę do Ciebie wiem że wracamy jutro i czy mogłabym jechać z wami ?. 
-Dulce, przepraszam Cię ale nie, załatw swoje sprawy z Lalusiem chodzi mi o to że nie chce wchodzić między was. 
-No tak jest Twoim przyjacielem to mój błąd. Nie było pytania. - Biorę wszystko na bary zaczynam po prostu jeszcze zwiększyć moją nienawiść do Uckera. 
- Cześć Dulce.
- Javier, hej. - Byłam dość zdziwiona gdy go zobaczyłam nie wyglądał najlepiej Ucker mu wczoraj przywalił. 
- Aż tak źle nie wyglądam, zabieram Cię na spacer - Podał mi swoją nie złamana rękę. Wstałam i poszłam czułam na sobie wzrok Uckera i dobrze. 
- Chciałem Cię przeprosić rozumiem że masz chłopaka, nie chciałem Ci robić problemów. 
- Javier ten chłopak to nie mój chłopak,  po prostu kurczę kolega, który za dużo wypił i to ja Cię przepraszam za to jak teraz wyglądasz nie jest to zbyt miły widok pewnie dla Ciebie w lustrze. - Zaczął się śmiać. 
- Zapraszam Cię dziś do baru, na piwo kończę pracę o 21 będziesz ?. 
- Będę 
- Ja spadam do pracy mam popołudniowa zmianę - pocałował mnie w policzek i odszedł. 
- Kochaś, co? Tylko nie tak przystojny jak ja. 
- Nie odzywaj się do mnie, nie chce Cię słuchać, nie istniejesz dla mnie. 
- Serio ?, Dulce byłem pijany. 
- Wiesz co jest najgorsze że ja Cię lubię na prawdę jesteś spoko gościem i nasz układ był okej. Tylko wiesz jaka jest różnica między Tobą a mną że kiedy ty postanowiłeś zaprosić sobie Nicol na noc nie chciałam wam przeszkadzać a ty nie wiem o co ci chodź ale, ty nawet nie pozwalasz mi rozmawiać z kolegą nie wiem zakochałeś się ? 
- A jeśli tak to co z tym zrobisz ?, co zrobisz z tym że mi się spodobałaś ?. 
- Jedna prosta rzecz, nic już nigdy między nami nie będzie bo nie pozwolę Ci się we mnie zakochać. 
- Widzisz ty nie możesz mi niczego zabronić. 
- Pieprz się - Wstałam wkurzona i odeszłam. Co to za człowiek najpierw się umawiamy na zabawę a później mówi o zakochaniu brednie. 
Wieczorem postanowiłam iść na spotkanie z Javierem nie będę się przyjmowała tym co myśli ten pajac mam go cholernie dość. 
- Gdzie idziesz ? 
- Umówiłam się. 
- Ciemno już jest. 
- Jestem duża dziewczynka poradzę sobie. - Odeszłam, droga do baru zajęła mi trochę czasu jakoś jak szliśmy tu wcześniej wydawało mi się że jest krótsza może dlatego że były dziewczyny nie wiem. 
- Jesteś, czekałem na Ciebie co zamawiasz ? 
- Piwo - uśmiechnęłam się. 
- Może coś innego ? 
- Hmm no dobrze więc duże piwo - Zaczął się śmiać. Ogólnie jest strasznie sympatyczny i śmieszny. 
- Mówię Ci tu jest inaczej, może do miasta daleko ale chodzi o klimat takie wyciszenie. 
- Ja jakoś się tu nie wyciszyłam. 
- Mogę pomóc Ci się wyciszyć
- Jak ? - Spytałam dość kusząco, chodź w sumie nie miałam na niego ochoty, fajnie się z nim rozmawia.  Jednak szału nie robi po prostu sympatyczny. 
- Spacer?. - Wstaliśmy  tak romantyk, spacer chyba tych spacerów będę miała dość na jakieś 10 lat.  Po chwili czuje jak stajemy przy jakiś drzewie a on zaczyna mnie całować oddaje te pocałunki jednak to dla niego za mało. Czuję jego zrodwą rękę pod moją koszulka.
- Co ty robisz ? - Staram się go odepchnąć. 
- To na co mamy ochotę i musisz zapłacić za moje podbite oko. - Zrywa moją koszulkę, krzyczę jak oszalała nie mogę się powstrzymać, łzy ciekną z moich oczu. Nagle moje ciało jest całe sparaliżowana a on robi ze mną co chce. Zaciskam oczy aby nie patrzeć na to co wyprawia. Miałam ochotę zwymiotować w tej chwili jednak Bóg się zlitował czuje że ktoś go  odciąga boję się otworzyć oczy jednak już po sekundzie słyszę jego głos. - Chcesz mieć złamaną drugą rączkę - To Ucker - Hej wszystko dobrze ?, otwórz oczy. -Zemdlałam.
Gdy otworzyłam oczy jestem w namiocie przestraszyłam się nie pamiętam co się działo oprócz momentu gdy Javier próbował mnie zgwałci. - Wstałaś już, to dobrze dziewczyny już się spakowały, teraz ty musisz i jedziemy. Jeśli chcesz możesz pojechać z nimi i nie będziesz zmuszona być w moim towarzystwie. 
- Dziękuję - rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam w policzek. 
- Czyli jedziesz ze mną to dobrze. Już nie myśl o tym co się wydarzyło pogadamy później . Teraz ogarniaj się i wracamy do stolicy. 
- Ucker czy to ...
- Zostaje to między nami kolejna tajemnica - Puścił mi oczko,  a ja delikatnie się uśmiechnęłam. Nigdy nie miałam podobnej sytuacji żaden mężczyzna nigdy nie chciał mnie skrzywdzić.
Jedziemy w ciszy, obydwoje raczej nie mamy ochotę na rozmowę ja nawet nie wiem jak ja zacząć. Jestem mu wdzięczna za pomoc, zachował się jak prawdziwy przyjaciel. Boję się że czuje do mnie coś więcej niż zwykła sympatię, a to jest najgorsze. Na początku było fajnie a teraz jak żyć z myślą że ktoś mógłby się zakochać we mnie co jest rzeczą niemożliwą we mnie nikt się nie zakochuje a co najważniejsze ja się nie zakochuje.
- Dulce śpisz ? 
- Nie, a co się dzieje ?. 
-Słuchaj tak jak obiecałem zostaje to między nami. Chodź uważam że powinnaś porozmawiać na ten temat z jakąś kobietą. 
- Robi się ciekawie z kim ? 
- Może z mamą ? - Zaczął się mój nie kontrolowany śmiech. 
- Mama, jeśli mówisz o tej Pani to poznałeś w żadnym stopniu ona nie ma nic wspólnego ze słowem mama. Mama to osoba, która Cię kocha wychowuje i pragnie Twojego szczęścia,tłumaczy Ci wiele rzeczy, jest przy tobie gdy się pierwszy raz zakochasz, nawet gdy dostaniesz pierwszą jedynkę. A kobieta do której mówię mamo tylko mnie urodziła, nie widziała moich pierwszych kroków, nie było jej gdy szłam do przedszkole czy w dniu matki ona nawet nie zasłużyła na to aby mówiła do niej mamo. Prędzej poszłabym do psychologa pogadać sobie niż z nią. 
- Przepraszam nie wiedziałem. 
- Nie masz za co przepraszać. 
- Nie sądziłem że aż tak bardzo Cię skrzywdziła.
- Nie użalaj się nad moją osobą nie warto a co najważniejsze nie po to Ci powiedziałam. - Spojrzał na mnie Boże czy on musi patrzeć ze współczuciem. 
- Nie patrz na mnie ze współczuciem proszę Cię. 
- Dulce ja też nie miałem kolorowo ale mama zawsze była gdy jej potrzebowałem. 
-Miałeś szczęście jak widać ja go nie miałam. - Uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy, zrozumiał że już nie chce o tym rozmawiać. Ma plusa za nie wpieprzanie się tak gdzie go nie chcą.

                                                                    ***