wtorek, 29 września 2015

"Dom schadzek''

Rozdział 2 :

Jechali taksówką jednak już tam było gorąco. Siedziała na nim okrakiem całując jego usta, jej ręką wędrowała pod jego koszule. Za to on jedna ręką masową jej udo a druga kierował wprost do jej piersi. Nagle kierowca ostro zahamował.
- Jesteśmy na miejscu. - Spojrzała na niego ukradkiem a on zalotnie się uśmiechnął. Pierwszy raz znajdował się w takiej sytuacji ta dziewczyna wzbudzała w nim tyle emocji ze sam nie rozumiał co się dzieje. Zapłacił kierowcy, otworzył jej drzwi i złapał ją za rękę. Znaleźli się w małym apartamencie, mała łazienka, kuchnia i sypialnia. To była jego oaza , schronienie nikt nie wiedział o tym mieszkaniu panienek też do niego nie zapraszał do dlaczego przyszedł tu z tanią dziwka, która tańczy na rurze. Nie wiedział po prostu jej uroda go powalała
- Napijesz się czegoś ?.
- Jesteś dobrze wychowany, po proszę szklankę whisky.
-Nie wolisz kieliszka czerwonego wina ?.
- Nie chyba jednak nie. - Usiadła na krześle chciała się pobawić swoimi długimi włosami jednak przypomniało się jej ze ma perukę, której nie może zdjąć.
-Jesteś bardzo ładna wiesz ?, twoja uroda jest taka nietypowa. - Był taki miły bardzo się jej to podobało z innymi takimi jak on już dawno kochała się jak oszalała. Tylko ze nie pomyślała ze on jest nią zauroczony.
-Nie praw mi komplementów bo się jeszcze zarumienię.- Uśmiechnęła się do niego, podał jej szklankę z trunkiem. 
- Ile masz lat gwiazdeczko? - Nie spodziewała się że ten przystojniak będzie zadawał jej pytanie. Nadal sobie whisky do szklanki, zaczął ja obserwować. 
-20 - Odpowiedziała dość stanowczo. 
-Zatańczymy ? -Wyciągnął dłoń w jej stronę, bez większych oporów oddała się chwili. Objął ja mocno w tali, nie mógł dłużej wytrzymać, zaczął ją całować. Obydwoje pragnęli tylko siebie. Rozpoił jej sukienkę, która opadła w dół. Mimo to ze był zajęty całowanie jej zwrócił uwagę na strój, który miała pod nią. Przecież tańczyła w tym co jeszcze bardziej co rozochociło przypomniał sobie jej ruchy. Położył rękę na jej pośladki a druga masował jej biust. Ona aby wykorzystać dobrze sytuację wyskoczyła na niego jego obydwie dłonie automatycznie znalazły się ja pośladkach jednocześnie penetrował jej szyję językiem. Ona cicho jęczała rozpinając koszule. Nie spodziewała się takiego obrotu spraw ponieważ znaleźli się w łazience. Postawił ja w kabinie.
-Co ty robisz ? - Była dość zaskoczona. Nie odezwał się ani słowem, dokończył to co ona zaczęła zdjął koszule. Wtedy dokładnie ujrzała jego mięśnie, idealnie wyrzeźbione ciało. Była zafascynowana, zdjął swoje spodnie oraz bokserki tym bardziej ze zobaczyła jego członka. Podszedł do niej bliżej puszczając wodę, całował jej szyję. Jej czerwona bielizna była cała mokra. On zerwał jej biustonosz wgryzając się w biust, jej paznokcie drapały jego plecy. W pewnym momencie zerwał jej skąpe stringi co oznaczało ze jej całą bielizną została automatycznie zniszczona. Nie czekając już dłużej przywarł ja do ściany w kabinie wszedł w nią ona nie wiele myśląc związała nogi na jego biodrach delikatnie się unosząc woda spływała po ich ciałach. Poruszali się w rytmie miłości o której nie wiedzieli.
                                                                             ***

środa, 23 września 2015

''Nocne życie Pana Uckermanna''

Rozdział 1 : 


Sobota można powiedzieć że ten dzień w pracy lubiła najbardziej, mogła złapać jakiegoś młodego przystojniaka . Może to dziwne że dziewczyna która ledwo skończyła 20 lat ma takie podejście jednak wychowała się w domu dziecka, nikt nigdy jej nie pomógł. Właśnie można powiedzieć że pomógł bo w to bagno wplątała ją Ann, która poprosiła swojego znajomego (szefa klubu) o pracę dla młodej bardzo zdolnej dziewczyny.
-No jak zwykle promieniejesz Claro.
-A ty nic się nie zmieniłeś mimo że wczoraj dałeś mi wole to dziś jesteś tak samo starym gburem.
-Oj Claro wiesz że mogę Cię zwolnić w każdej chwili - powiedział z siebie bardzo dumny.
-Marco daj spokój i tak obydwoje wiemy że nie zrobisz tego, za bardzo Ci się podobam. - Uśmiechnęła się zalotnie i weszła do swojej garderoby ponętnie kręcąc tyłkiem. Zawsze zaczyna robić wszystko tak samo najpierw wiązała włosy, następnie nakładała podkład, puder, róż, robiła ciemne kreski na górze oraz na dole, tusz do rzęs i czerwona szminka a nie dziś będzie mocny fiolet. Założyła czerwone skąpe stringi i idealnie dopasowany biustonosz, następnie rzuciła jakąś seksowną sukienkę i długie czarne wysokie kozaki. Miała już wychodzić gdy przypomniała sobie o peruce dziś założyła blond. - Więc to dzieła Dulce- Zawsze mówi to sobie przed występem.
Tłumy już było pełno strych facetów w garniturach jednak nie zauważyła jeszcze jego młodego przystojnego a co najważniejsze bogatego. Kurtyna opadła w dół, dwóch ochroniarzy podprowadziło ja prosto na scenę, głęboki wdech i zaczyna wywijać na rurze po chwili muzyka przestaje grać ona staje a dwóch pachołków zrywa z niej sukienkę. Teraz zaczyna się show gdy jest w seksownej bieliźnie. Znów wije się i tańczy lecz nagle jej wzrok kieruje się na niego stoi na końcu sali z kieliszkiem w ręku pałac papierosa dokładnie przyglądając się jej. Już wie ze tej nocy na pewno nie będzie spała sama. Gdy jej występ się skończył idzie do swojej garderoby, praca wymaga seksownej małej czarnej po występie zakłada ja nie zmieniając niczego w makijażu. Nie idzie od razu do niego chce się jeszcze trochę pobawić.
-Charlie, dwie tequile.
- Tylko dziś się nie upij, jutro ma być podobno kontrola a Ciebie ma tu nie być o 6:00
-Wiem, ogarnę sobie nocleg nie przejmuj się. Po za tym nie chce abym policja wzięła mnie za jedną z tych szmat.
-Dlatego szef ceni sobie Ciebie i to ze nie dajesz się złapać mimo że nie nasz umowy.  Wiem którego masz już na oku, przystojny bardzo mi się podoba.
-Smutno mi ze nie możesz znaleźć sobie partnera, jednak jeśli okaże się ze woli Ciebie od razu podam mu twój numer kochaniutki.
-Dzięki, jednak już tu idzie zajmij się nim odpowiednio.
-Cześć kochanie, napijesz się ze mną drinka ?.
- Wiesz jestem w pracy i nie mogę pić za bardzo na widoku szefa a właśnie wszedł na salę.
-Ślicznotko, zapraszam Cię więc do siebie co ty na to.
-Nie znamy się a jeśli będziesz próbował mnie zgwałcić ?
-Obiecuje ze będziesz chciała więcej. Jestem Ucker a ty ślicznotko?.
-Clara słodziku - Złapała go za rękę -Więc chodźmy do Twojego mieszkania mam straszna ochotę się z Tobą zabawić kochanie. - Pociągnął ją i wyszli z klubu.

                                                                                      ***

czwartek, 17 września 2015

Prolog

Marzenia, które nigdy się nie spełnią od zawsze chciała uczciwego chłopaka z dobrej rodziny. Co prawda ona z niej nie była jednak pragnęła normalnego życia. Chciała mieć dom, psa, dzieci a co najważniejsze ukochanego mężczyznę. Kolejny dzień pracy była sama zła na siebie że to robi, nie uprawiała seksu za pieniądze jednak szef zmusił ją aby dawała obmacywać się obleśnym starym dziadom. Czekała  tylko aż klubie pojawi się  młody atrakcyjnego mężczyzny ponieważ zazwyczaj byli to sami podstarzali erotomani, którzy potrzebują viagry. Czas wyjść na scenę, ostatnia poprawka stroju i wychodzi. Skąpa bielizna zakrywająca tylko i wyłącznie to co potrzeba, długie kozaki a co najważniejsze mocny makijaż i peruka. Wyszła, zaczęła od ponętnie ruszać tyłkiem przed mężczyznami, jednocześnie spoglądając czy dziś będzie miała jakąś zdobycz jednak klub był pełen starych zgredów.  Myśli że może jeden z młodych mężczyzn podbije jej serce.
Wstaje w południe, długa kąpiel, służąca już ma naszykowane ubrania dla niego, gdy jest gotowy i chce już wyjść z domu jego starsza siostra zawsze zaczyna prawić mu kazania.
-Mógłbyś pojawić się od czasu do czasu w firmie to że rodzice zmarli nie oznacza iż ja będę Cię utrzymywała całe życie.
-Dobra skończ, ty się znasz na ubraniach, metkach, rozmiarach i innych pierdołach mnie to nie jara, kiedyś otworzę własny biznes i zapomnę że Cie znam okej ?, teraz wybacz ale wybieram się do uroczego klubu są tak piękne kobiety.
-Christopher, gdzie idziesz ?, o której wrócisz do cholery całe życie nie będę twoją niańką.
-Kurwa mam 24 lata a ty jesteś tylko o 5 minut starsza dziewczyno nie zachowuj się jak moja mama bo jakbyś nie była poinformowana nasi rodzice wjechali w taką dużą ciężarówkę, śmierć na miejscu i było to dwa lata temu koleżanko. Nie zawracaj mi dupy.
-Gdzie idziesz ?.
-Jeśli aż tak Cię to interesuje to do klubu  gdzie panienki się rozbierają, tańczą, kręcą tyłkami czyli ty i tak tego nie zrozumiesz. Nadal nie oddałaś się Alfonsowi. - Zaczął się śmiać i opuścił ich dom.
                                                                               ***

poniedziałek, 14 września 2015

Bądź przy mnie zawsze - Inne wydanie KONIEC

Kochani oczywiście mądra ja usunęłam rozdział 35 :( ostatni. Niestety nie mam go nigdzie zapisanego  :(.  Więc postanowiłam w skrócie z pamięci opisać to co sie tam działo


Rozdział 35 - skrót .

Do domu Dulce i Uckera przyjechała policja, która zabrała dziewczyna do starego magazynu, który sama znalazła. Ucker miał stworzyć w nim kancelarie dla swojej ukochanej ale jak to każdy facet po prostu wyleciało mu to z głowy ;). Następnie pojawiła się Ann, która ubrała Dulce żeby wyglądała jak księżniczka w dniu swojego ślubu. Ucker w tym miejscu na dachu zorganizował ich ślub, który był magiczny dla nich. Na ceremonii był Ann, Poncho, May i Chris, który po ślubie wykonał piosenkę do której tańczyli państwo młodzi. Następnie Ucker zabrał ją nad wodospad gdzie spędzili noc poślubną :D.

Więc to taki skrót wynagrodzę wam to tym że od razu będzie epilog :)

Epilog - Bądź przy mnie zawsze :

Moje wesele było czym wyjątkowym, do tej pory moje życie jest wyjątkowe wspaniały mąż, dwójka dzieci. Jestem spełniona matka, żona, kochanka. Mimo wielu kłótni Ucker zawsze jest u mego boku wierzę ze będzie już że mną zawsze. Przyjaciele tak zawsze są w moim sercu mogę na nich liczyć nawet jeśli nie mieszkają w kraju. Myślę tu o Ann, która po moim ślubie wyprowadziła się na stałe do Hiszpanii układa tam sobie życie wierzę że jest tam szczęśliwa. Poncho znalazł sobie dziewczynę, widzę ze jej nie kocha jednak nie chce przejść przez życie sam. Państwo Chavez ich zawód to rozmnażanie się, Chris zakończył swoją karierę założył własne studio nagrań, a May jest po raz czwarty w ciąży jestem pewna ze przynajmniej dwójka jeszcze u nich się pojawi. Miłość, przyjaźni przetrwają wszystko. A on będzie przy mnie zawsze.


czwartek, 10 września 2015

Bądź przy...zawsze- Rozdział 34

                                          Podczas gdy moje myśli uciekają do Ciebie ,
                                                        Mój ojciec znów krzyczy

Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, co z tego że Chris wrócił, nie będę dzwoniła do niego nikt mi nic sensownego nie powie. Wszystko straci sens, nie pozwolę na to aby Ucker mnie zostawił to jego zawsze kochałam, jest tym jedynym. Powędrowałam aż pod nasz stary blok, mieszkaliśmy w nim wszyscy tyle lat upłynęło od kąt tu ostatni raz byłam. Brakuje mi tego życia, cieszę się że mam Diega, jednak brakuje mi życia z nimi. Kłótni, łez, wspólnych obiadów, zawsze razem, nigdy nic się nie rozwali. A jednak straciłam wszystko, owszem zyskałam wiele jednak każdy poszedł w swoją stronę zapominając o tym co było kiedyś ważne. Moje jakże ogromne przemyślenia przerwał telefon od przedszkolanki, oczywiście zapomniałam odebrać syna więc pośpiesznie ruszyłam do przedszkola. Jak widać jestem bardzo odpowiedzialną mamą zapominając o własnym dziecku, to wszystko wina Uckera nic tego nie zmieni. Gdy dotarłam, dostałam wielki ochrzan od mojego syna, bo jak ja mogłam się spóźnić, wszystkie dzieci już poszły. W sumie czemu ja się dziwię przecież to mój syn logiczne jest to ze będzie krzyczał na mnie. Jakimś cudem dotarliśmy do domu, nie miałam ochoty na zabawę z własnym dzieckiem oczywiście to wina Uckera. Wszystko jest jego wina, brak ślubu, kłótnie. Marzyłam tylko aby Diego poszedł spać jednak nie jest z nim tak łatwo jak myślałam.
-Cześć, co tam u was ? - Zastanawiałam się jakim cudem Chris dostał się do mieszkania, może jest włamywaczem a ja jestem idiotka skoro tak uważam. - Nie patrz się tak na mnie zostawiliście drzwi otwarte. - Odwrociłam się dalej udawałam ze bawię się z Diegiem, nie miałam ochoty na rozmowę o tym jak Ucker mnie kocha. - Mała pogadamy ?.
- Nie, jestem zajęta jak widzisz.
-Diego mam do Ciebie taka malutka prośbę, może pójdziesz się pobawić w piaskownicy a my z mamą porozmawiamy sobie na tarasie ?. - No tak oczywiście jeśli ktoś proponuję mu wyjście na dwór to od razu idzie. Jako że zostałam zmuszona do opuszczenia pokoju mojego syna usiadłam na krześle.
- Ucker dzwonił mówił ze wyjechał i oczywiście mam się opiekować tobą.
- Nie potrzebuje niańki, jestem dorosła.  Jeśli się by martwił o mnie to był by tu A jak widzisz wolał sobie wyjechać.
-Dulce to nie tak.
- Nie chce z Tobą rozmawiać, mam dość słuchania jaki mam ideał, owszem mam go tylko nie umiem się dogadać tak trudno to zrozumieć. Zawsze się kłóciliśmy a później godziliśmy teraz będzie tak samo więc daj mi spokój. - jestem wściekła to chyba mało powiedziane, Chris zrobił to co prosiłam jednak znam go doskonale wiem ze nie odpuści. Dni mijały, Ucker się nie dzwonił, nie pisał chciałam się nie przejmować żyć tak jakby go nie było ale nie umiem on jest cały moim życiem. Chris nachodził mnie codziennie, inaczej tego nie mogę nazwać bo ostatnio częściej stał przed drzwiami nie chciałam z nim rozmawiać.  Moje rozmowy z nim kończą się tak samo jak z Uckerem zwykła, kłótnia.
Kilka dni później poranek:
- Możesz jeść te płatki zaraz się spóźnimy, babcia na nas czeka . - Nigdy się nie poddaje więc mój ukochany będzie się długo tłumaczył z tego ze się nie odzywa do mnie. Ja nie mam zamiaru zrobić pierwszego kroku.
-Cześć, jak spałeś ?, widzę ze twoja mama nie ma dobrego humoru.
- Nie za wcześnie na wizyty ? Jest sobota a my się spieszymy.
-Wiem, Mariana dzwoniła nie może zająć się dziś jednak naszym bohaterem.
-Dlaczego nie zadzwoniła do mnie ? - Dość dziwne jednak ciekawa jest jego tłumaczeń.
-Dzwoniła ale nie odbierałaś -Spojrzałam na telefon, faktycznie miałam kilka nie dobranych w tym jedno od Uckera nie odzywał się tyle czasu a tu proszę.
-No dobrze, to ja idę na zakupy a ty bądź grzeczny kochanie. -Zaczęłam pakować swoją torebkę, zawsze coś mi przerywa, poszłam otworzyć drzwi.
-Pani Dulce Maria ? -Dwóch policjantów wyglądali dość poważnie.    Kiwnęłam głową- Pojedzie Pani z nami.
-Słucham, przepraszam o co chodzi ?
-Pani partner został zatrzymany na granicy, musimy panią przesłuchać w sprawie jego ciemnych interesów. - Jestem prawnikiem a nie wiedziałam co mam zrobić. Po prosiłam Chrisa aby wziął Diega do siebie, w końcu nie wiadomo kiedy wrócę.  Bałam się strasznie.

                                                                            ***

czwartek, 3 września 2015

Bądź przy...zawsze - Rozdział 33

        Z tej wiary w Ciebie straciłem tożsamość



-Porozmawiamy ?. - Weszłam do łazienki, nie wiem czy powinnam go do przepraszać, ja nic nie zrobiłam.
-Chyba już wszystko sobie wytłumaczyliśmy, myślisz tylko o głupim papierku. - Krzyknął z prysznica
-To nie prawda, marze aby zostać Twoją żoną, być pewna jutra, kiedyś tak bardzo tego nie potrzebowałam ale zrozum też mnie będziemy mieli drugie dziecko, wiem dasz mu nazwisko z pewnością kolejnym też - Wyszedł z pod prysznica widziałam dokładnie całe jego ciało, jak zawsze idealne.
-I co z tego jeśli potrzebujesz tego papierku w tym momencie mogę zabrać Cię do kościoła albo urzędu i zostaniesz moją żoną by tylko udowodnić moją miłość niczego się nie nauczyłaś prze te wszystkie lata, niczego. -Stał w samym ręczniku, dobra wiem narobił mi dziś ochoty jest cudowny szczególnie gdy jego ciało jest mokre.
-Kochanie, wiesz jak ja się denerwuje moje życie jest tak stresujące można powiedzieć że dopiero teraz dorosłam. - Usiadł na wannie, mógłby się przynajmniej ubrać doskonale wie że kobiety w ciąży mają swoje zachcianki.
-Wiesz że świat nie kręci się woku Ciebie ?.
-Doskonale to wiem, nauczyłeś mnie tego wszystkiego, te lekcje o nie niszczeniu przedmiotów. - Zbliżyłam się do niego chcąc pocałować.
-Nie mogę, przepraszam, - Wyszedł z łazienki zostawiając mnie samą no tak to nie będzie ze mną pogrywał nie wiem co sobie wyobrażał ale przesadził tylko ja mogę wobec niego tak się zachować. Gdy weszłam do pokoju leżał na łóżku, szykował się do spania jeśli tak chce się bawić to dobrze zobaczymy kto na tym lepiej wyjdzie. Wzięłam swoją poduszkę, już miałam wychodzić a mój ukochany raczył się odezwać.
-Jeśli nie pasuje Ci spanie ze mną to ja wyjdę ty musisz się wysypiać.
-Nie potrzebuję Twojej łaski. - Wyszłam zostawiając go samego tak jak on mnie wcześniej. Leżałam i myślałam co innego miałam robić, ile krzywd jeszcze mi przyniesie sama myśl o ślubie.  Chciałam zamknąć oczy i zasnąć jednak nawet to mi nie wychodzi, gdybym tak nie nalegała on spełniałby swoje pomysły a ja była bym jego żoną albo żyłabym tak jak teraz w ciągłej nie pewności. Wstałam rano z nadzieje że Uckerowi coś w głowie się ułożyło jednak się myliłam, wypił kawę i wyszedł do pracy nawet nie mówiąc głupiego pa.

Gdy ogarnęłam się po ciężkim poranku, zjadłam śniadanie, wzięłam moje ulubione witaminy. Widziałam ze Marisol zaprowadzila Diega do przedszkola wiec moglam nic nie robic. Gdyby nie fakt ze moj uroczy uklchany zaskoczyl mnie w srodku dnia. 
-Wyjeżdżam. - Chyba się przeslyszalam.
-Gdzie, dokąd, po co ?.
-Francja Paryż, sprawy firmowe i tak nic nie zrozumiesz. - Zabolalao mnie to ze ja nic nie zrozumiem on ma mnie za jakiegoś typowego pustaka. 
- Więc zostawisz kobietę w ciąży sama bo musisz wyjechać. Gratuluję. 
-Chris wrócił zawsze możesz co odwiedzić. -Gdy to usłyszałam wyszłam na spacer, miałam pełno łez w oczach, nigdy nie sądziłam ze Ucker mnie tak że zrani.