niedziela, 25 września 2016

Niewinna twarz cz:2 - Rozdział 5



-Zostawiła mnie Charli, zostawiła - kolejny drink i utrata świadomości zostawiła mnie znowu. Samego bez nikogo, jestem sam na tym świecie nie mam nikogo, jesteś śmieciem Ucker.
-Stary nie pij już, zaraz kończę pracę i Cię odwiozę do domu.- Dom jak dom ja nie mam domu, wyszedłem po co mi opiekunki, no po co jestem samowystarczalny. Puste ulice, cicho najlepszą przyjaciółką butelka.
-Otwieraj te cholerne drzwi, otwórzcie mi wiem że jesteście w domu otwórz mi drzwi teraz.
-Co ty do cholery robisz my mamy dziecko.
-Alfonso, ja potrzebuję porozmawiać Anahi...Ann muszę.
-Christopher, stary co z Tobą. - Stoję jak pies, szukam też jak pies i patrze schodzi ona moja siostra z płaczącym dzieckiem na rękach.
-Co Ci się stało ?.
-Proszę Cię pomóż mi ja muszę ją znaleźć, po prostu muszę jest dla mnie cholernie ważna.

Buzę się w nie swoim mieszkaniu z cholernym bólem głowy i leże na jakieś kanapie.
-Wstałeś już, to dobrze tu masz herbatę no i kanapki.
-Co ja tu robię ?- Spytałem zdezorientowany.
-Przyszedłeś w nocy pijany, narobiłeś hałasu i sobie zasnąłeś na stojąco upadając na ziemie.
-Żartujesz ?.
-Oczywiście że nie żałuje że tego nie nagrałam - Zaczęliśmy się śmiać.
-Jest śliczna.
-Jest aniołkiem.
-Czy ja mogę ją wziąć na ręce ?. - Podaje mi mała, jest drobna a ma rok. - Uśmiecha się.
-Polubiła Cię, wiesz może spędzisz z nami dziś cały dzień ?.
-Chyba wole, nie - oddałem jej dziecko.
-Nie uciekaj przed rodziną, zawsze możesz na mnie liczyć.
-Wybacz że wtargnąłem w nocy do Twojego domu. Nie chciałem budzić Ci dziecka.
-Widzisz, nie masz za co przepraszać jeśli chodzi o Dulce to postaram się Ci pomóc. Wiem gdzie mieszka ale pozwól że poczekasz na tą informacje mam plan i chce go wcielić w nasze życie.
-Co to znaczy ?.
-Dowiesz się w swoim czasie, zaufaj mi raz w życiu. - Zaufać czy nie zaufać przecież już raz mnie okłamała.
-A jeśli kłamiesz ?.
-Zaufaj mi i daj mi czas tylko o to proszę. - Zaufaj mi i daj czas co jeszcze ?, ja już nie mam czasu, potrzebuje jej tu i teraz. 
- Gdzie ona mieszka ?. 
- Nie mogę Ci jeszcze powiedzieć. Wiem że nie masz do nikogo zaufania ale pomogę Ci - Kłamstwo goni kłamstwo, niech sobie obiecuje co chce ja i tak nie zacznę robić coś na własną rękę.  
-Chyba na mnie już pora. 
- Nie, proszę zostań spędź z nami cały dzień po za tym mam coś dla Ciebie. 
- Dla mnie ?. - Podała mi Angele dziewczynka gdy ląduje na moich rękach od razu się uśmiecha. 
- Proszę - Duża koperta. 
- Co to ?. - Wymieniliśmy się ja jej dałem dziecko a ona mi kopertę. Otworzyłem ja a z niej wyleciały zdjęcia. 
- Nawet ładnie wyszliście. - To prawda ona jest śliczna, do twarzy jej z dzieckiem na rękach była by wspaniała mama. - Wysłałam jej e-mailem te zdjęcia mam nadzieję że będzie zadowolona tak jak ty. 
-Dziękuję Ci za tę zdjęcia i, za to że mi pomagasz a wcale nie musisz. 
- Jesteś moim bratem ja mam dobre serce, nie będę się całe życie uzalala nad sobie wiem, że mnie nie akceptujesz i jest Twoim wrogiem. Mam tylko nadzieję że kiedyś będziemy wstanie rozmawiać tak jak prawdziwe rodzeństwo i zapomnimy o tym co było przed laty. - Potrzebowałem tego delikatnie objałem ja i mała przytulając do siebie. Dziś czuje że nie jestem sam, dam sobie radę z mini czy bez nich zawsze dawałem. 
- Muszę już iść, nie czuj się urażona ale mam pracę. 
- Wiem, wpadaj częściej - Wyszedłem, praca, praca do późna praca. Bycie najlepszym kucharzem w kraju jest czymś fantastycznym ale zawsze w restauracji jest pełno ludzi trzeba wszystkiego pilnować, myśleć. Taki los super kucharza. Praca jest dla mnie czymś dzięki czemu mogę się odciąć od rzeczywistości. Wybawienie, dzięki temu zapominam, o niej. Robię coś z sercem, dla niej, dla siebie chcąc być przy niej nie mogę, bo jej nie ma. Wróci będzie kiedyś moja, chce aby była moja może udawać kogoś kim nie jest ale żeby była. Powinna wiedzieć że jestem w stanie wybaczyć jej wszystko bo jest moim powietrzem a cały czas ucieka. Niedługo zwariuje lecz czy przyzwyczaję się ponownie do tego bólu. Raz nauczyłem się żyć bez niej a drugi czy dam radę. Jak nie zwariuje to dam radę może jeszcze wróci będzie komunia ślub Angeli przecież ją zobaczę jeszcze kiedyś. Teraz łączy nas jeszcze dziecko. 

niedziela, 18 września 2016

Niewinna twarz cz:2 - Rozdział 4




Od razu lepiej gdy się wraca do miejsca, w którym czuje się kochanym. Dom dzieci wszystko na miejscu. Może to nie było zbyt mądre uciekłam zbyt szybko chyba. Sam fakt że widziałam go był czymś wyjątkowym czekałam na to.  On cierpi ja też cierpię tylko znienawidzi mnie jeszcze bardziej
gdy dowie się prawdy. Strach, który we mnie jest to coś co zniszczy mnie wewnętrznie.
- Jak podróż?, chrzciny ?                            
-May ja go widziałam, jego oczy, poczułam jego usta dotyk co wyjątkowego nie sądziłam że tak na mnie zadziała.Nie chce nawet o tym myśleć. - Wzięłam głęboki wdech i spuszczam powietrze.
-Nie boisz się że zacznie Cię szukać, czy ten Charli Cię nie wyda ?.
-Tak jak ufam jemu, nie ufam nikomu. Wie wszystko pomagał mi na samym początku przysyłał pieniądze gdy było mi ciężko, Nie skrzywdziłby nas tak bardzo aby powiedzieć prawdę Christopherowi.
-Dulce, myślę że krzywdzisz sama siebie przez to że on nie zna prawdy gdyby wiedział z pewnością zrobiłby badania DNA a dzieci miałby przynajmniej weekendowego tatusia a teraz nawet nie wiedzą kim on jest. Spędziłam z nimi całe dwa bez Ciebie i uwierz mi potrzebują ojca. Dulce owszem Christian był grzeczny okej, tylko marudził ale nie jesteś dla niego autorytetem. To nie to kochanie, uwierz mi ty czy ja nie jesteśmy aż tak bardzo ważne dla niego on na placu zabaw patrzy się na mężczyzn potrzebuje ojca.
-Maite ja Ci dziękuje za wszystko ale sprawa OJCA moich dzieci wolałabym aby pozostała między mną a nim.
-Tylko Twoje dzieci nie wiedzą nic o swoim ojcu powinnaś z nimi porozmawiać.
-Co mam im powiedzieć ?, co mam jemu powiedzieć ?, Ucker słuchaj tak się stało że 3 lata temu zaszłam z Tobą w ciąże urodziłam bliźniaki, żyje sobie w Londynie a ty nie masz pojęcia że są Twoje, Anahi też nic nie wie bo pewnie by Ci powiedziała jak się byś czuła gdyby ktoś uświadomił Ci że posiadasz dzieci ?.
-Ty się po prostu boisz że on Ci je odbierze nie widzę innej opcji gdyby teraz się dowiedział mógłby pójść do sądu. Znienawidziłby Cię jeszcze bardziej.
-Nie wiesz jak było, gdybym mu powiedziała wtedy o ciąży i tak by mnie nienawidził zresztą co to za różnica. Zajmę się swoim życiem nie będę wtrącała się w jego.
-Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. - Ona ma rację, boje się tego wszystkie mam stanąć przed nim i powiedzieć Cześć masz ze mną dwoje dzieci. To jest chore on nie zrozumie mnie odbierze mi moje skarby.

-Mama lóżowa.
-Oczywiście różowa. - Zakładam płaszcz Gin, jest taka wstydliwa mówi o wiele gorzej niż Christian.
-Jesteś brzydką dziewczynką.
-Nie wolno mówić tak do siostry, Christian będziesz miał kare na bajki.
-Jesteś brzydka.
-Dość tego, powiedziałam Ci coś, nie wolno w taki sposób się wyrażać. - Dzień jak co dzień, czasem mam dość ale muszę być silna. Ubrałam je i ruszyliśmy do przedszkola, są w dwóch oddzielnych grupach, niestety nie mogą być razem psycholog zabronił Christian ma zły wpływ na Gin. Przyszłam do hotelu jak zawsze 15 minut po czasie nigdy nie mogę się wyrobić.
-Dulce, potrzebuję Twojej pomoc.
-O co chodzi szefie ?.
-Znasz język Hiszpański.
-Zgadza się. - Nie lubię rozmów z szefem zawsze się stresuje.
-Dokładnie za miesiąc będzie tu zjazd, osoby publiczne z Hiszpanii, Meksyku, Argentyny. Prowadziłabyś event.
-Kusząca propozycja, jednak szef doskonale wie że mam dzieci. Niestety mimo mojej znajomości języka, wolałabym nie uczestniczyć w czymś takim.
-Jeśli nie znajdę nikogo lepszego, będziesz musiała- Rozmowa kończy się jak zawsze jak się nie chce to, się będzie musiało prosty pracownik, który nie ma nic do powiedzenia. Moja wina że znam ten cholerny Hiszpański oczywiście że nie moja. 8 godzin w pracy jest niczym w porównaniu kolejnymi godzinami z dziećmi o 16 May odbiera szkraby zaprowadza Gin na lekcje baletu a Christiana na naukę pływania. Wracam do domu robię obiad, później wracają, bawimy się, kąpiel, kolacja, wszyscy idą spokojnie spać. Dni mijają bez większego stresu a przynajmniej bez myślenia o nim. Są przyjaciele jest rodzina wszystko o czym marzyłam a nie ma jego uciekłam i mogę mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie może było by inaczej gdyby nie mój błąd i zawód zwykłej prostytutki. Jemu nadal zależy, Dulce on coś dalej czuje wiesz o tym i zrób coś z tym jeśli Cię kocha to wybacz nawet najgorsze kłamstwo. Jednak ni mam odwagi stanąć przed nim i oznajmić że posiadamy dwójkę dzieci .

niedziela, 11 września 2016

Niewinna twarz cz:2 - Rozdział 3

Miała odwagę się przywitać, no proszę tego się nawet nie spodziewałem barwa dla niej. Cała urocza impreza w domu mojej siostry jest nudna cóż czego mogłem się spodziewać. Plus taki że cały czas na siebie patrzymy z moją pięknością. Dość niezręczna sytuacja jednak gdyby jej nie było to ja również nie zaszczycił bym ich swoją obecnością. Siedzi sama przy stole chyba odpowiedni moment by zagadać.
- Kiedy wracasz do swojej kryjówki ?. 
- Nie mam kryjówki. 
- Dziwne że nie mogłem Cię znaleźć wiesz komu możesz ufać gratuluję. Ja dzięki Tobie nie mam już zaufania do nikogo. 
- Jesteś bezczelny na prawdę przesadzasz było minęło. 
- Nie dla mnie, doskonale pamiętam jak wykorzystałaś moja słabość, zauroczenie wykorzystałaś mnie. 
- Nie przesadzaj, lubiłeś moja zabawę - Pewność siebie ma cudowną nadal tak bardzo mnie pociąga. 
- Jeśli bym mógł nadal bym się z Tobą bawił. - Zbliżyłem się do niej nasze usta dzieliły milimetry pocałowałem ja miękkie usta. Ta chwila trwała może sekundę bo dostałem w twarz. - Nie chce się bawić. 
- Jesteś śmieciem. 
- Och Dulce nie przesadzaj to ty jesteś puszczalska szmata nadal ci płacą za seks czy robisz to teraz charytatywnie ? 
- Nic się nie zmieniłeś. 
- Za to ty jesteś ładniejsza - Wybuchnąłem śmiechem. 
- Nie psuj mi humoru. - Nagle zaczął dzwonić jej telefon spojrzała na wyświetlacz i niepewnie odebrała - Halo, Christian kochanie - Po tych słowach odeszła ode mnie kto to jest Christian do cholery ... Kiepski żart ona ma faceta wkurwiony gdy tylko zobaczyłem Anahi złapałem ją za rękę i zaprowadziłem w Ustronie miejsce. 
- Kim jest Christian ?. 
- Kto, nie mam pojęcia o kim mówisz. 
- Nie rób ze mnie idioty Dulce ma faceta o imieniu Christian kim on do cholery jest ?. 
- Nie mam pojęcia o kim mówisz. Jedyny facet o którym wspominała mi to Charli po za tym człowieku nie wiem o czym mówisz. 
- Nie kłam, wiem doskonale wszystko o sobie wiecie jesteś moja siostra a nie chcesz mi powiedzieć kim jest ten cholerny Christian żal mi Cię wiesz, Ciebie, Alfonsa nie pomagacie mi nawet jej przyjazd w niczym mi nie pomógł ona tylko kręci. 
- Pocałowałeś ja widziałam. 
- Co z tego, wytłumacz mi co skoro ona ma jakiegoś faceta na boku a ten pocałunek nie był nic warty ona mnie nie chce rozumiesz to?. 
- Uspokój się porozmawiaj z nią wiem że ona tego nie chce ale po prosiłam aby została matką chrzestna Angeli tylko dla tego abyś mógł się z nią zobaczył i wyznaczył mi mój błąd. 
- Dziwne, ja nigdy Cię nie przepraszałem  za to co zrobiłem. 
- Przyjdzie czas że przeprosisz i zrozumiemy się obydwoje. - Kretyn ze mnie nie umiem jej utrzymać przy sobie, nikogo nie potrafię nawet własna siostra jest moim wrogiem. Usiadłem przy specjalnym barze, który został przygotowany oczywiście dla cudownych gości. Ludzi, którzy są dwulicowi patrzą na mnie jak na wroga bo jestem inny, nie przejmuje się ich gadaniem. Gwiazdor telewizji, którego przyjaciółkami są dziwki a z siostrą widuje się raz na jakiś czas w sumie na żaden czas. Pierdole to ... jestem taki jaki jestem nic tego nie zmieni.  
- Pijesz ?. 
- Już skończyłaś rozmawiać ze swoim chłopakiem ?. 
- Słucham ?. 
- Ilu ich masz no powiedz co pracujesz jako dziwka, któryś jest lepszy ode mnie no który.
- Przestań Ucker do cholery. - Zacząłem nią trząś . 
- Dziwka - Krzyczę - dziwka- po chwili czuje jak ktoś mnie łapie i wyprowadza z tej udanej imprezy. 
- Oszalałeś ? 
- Spierdalaj - Rzuciłem, nikt nie będzie mnie uczył jak mam się zachowywać co robić nawet mój przyjaciel, szybko wróciłem na salony.- Gdzie ona jest ? - Spytałem mojej siostrzyczki. 
- Zabrała swoją torbę wyszła na zewnątrz i powiedziała ze wyjeżdża. - Wybiegłem przed dom stała i czekała na kierowcę. 
- Znowu mi uciekasz. 
- Proszę Cię daj mi w spokoju wyjechać. 
- Dulce bawisz się na prawdę nie tęskniłaś za mną. Spójrz mi prosto w oczy i powiedz że nie tęskniłaś. 
- Ucker ja teskniłam ale nie mogę tu żyć i mieszkać. Zobaczyłam Cię pierwszy raz od 3 lat cieszę się że jesteś tylko to nic nie zmienia w moim życiu. 
- Zmienia bo gdy teraz Odjedziesz będę musiał się uczyć od nowa żyć bez kontaktu z Tobą. Nie wiesz co to dla mnie znaczy. 
- Żyjmy tak jakbyśmy się nie znali. - Przyjechał po nią Charli przytuliła mnie i wsiadła do samochodu zostawiając samego po raz kolejny była tu chwilę a ja znowu nie będę widział jej wieczność. To jest niesprawiedliwe mimo wszystko ponownie sam siedząc przed swoim rodzinnym domem paląc papierosa.

                                                                                ***

niedziela, 4 września 2016

Niewinna twarz cz:2 - Rozdział 2



Cholerna przyjaźń, cholerny fakt że prosi mnie o bycie matką chrzestna dziecka, uwielbiam ją ale bez przesady tyle czasu udało mi się unikać tego spotkania a teraz. Do cholery...
-Mami ciemu ja nie mogę jechać ?. - Ukucnęłam przy nim.
-Mamusi nie będzie tylko dwa dni skarbie, ty będziesz, w tym czasie grzeczny a co najważniejsze nie będziesz dokuczał małej księżniczce.
-Nie chce zostawać z May ani z bzydulą chcem jechać z Tobą.
-Nie Christian, nigdzie nie jedziesz mama ma pracę i obowiązki wiesz co to oznacza.
- Obiecujesz dwa dni ? .
- Obiecuję,  dwa dni i jestem skarbie. - Zapięłam swoją torbę z potrzebnymi rzeczami dasz radę Dulce, jesteś silna. Wdech i wydech. - May na prawdę nie wiem jak Ci się odwdzięczę. Jesteś moja jedyna podporą. 
- Nie chce być wścibska lecz nie uważasz że to już czas najwyższy poinformować Christophera o jego dzieciach - Skamieniałam wszystko na raz to imię jest zakazane w moim domu. 
- May to czy tego Pana poinformuje o tym że posiada dzieci jest tylko i wyłącznie moja osobista sprawa. Opowiedziałam Ci całą historię moje związku lecz to nie oznacza że masz prawo mówić mi co powinnam. 
- Dulce przepraszam, nie chodziło mi o to ja po prostu chce Ci pomoc. 
- Pomagasz mi, tylko pomagasz mi tym że zajmiesz się nimi przez te cholerne dwa dni. Jestem i będę Ci za to bardzo wdzięczna. -  Gotowa na podróż, zestresowana jak nigdy. Pożegnałam się z dziećmi i w drogę lot męczący. Mój żołądek ja go chyba nie mam bo jest tak ścisniętym strach, przerażenie, pocę się, nie dobrze mi wszystko na raz. Dulce nie wiem jak ty wytrzymasz tam te dwa dni, dwa cholerne dni wdech wydech. Lot, bardziej boję się spotkania z przyjaciółką niż tego całego latania dasz radę Dulce czego nie robi się dla przyjaciół co nie ?, dasz radę jesteś mistrzynią kłamstwa, a walka nadal trwa nie pozwolisz wygrać jemu. Jesteś silna wszystko co masz to siła, nikt nie przeżył tyle co ty. Wyjazd do Londynu, ciężki poród, trudne życie wszystko było nie tak a teraz mam May, pomaga mi wszystko jest inaczej dzieci są cudowne, a ja wracam do miejsca w którym tak na prawdę cały mój koszmar się zaczął wszystko co złe najgorsze oprócz niego ale wszystko inne było złe. 
Lot i po locie Dul dotarłaś szczęśliwa na ziemię, muszę sprawdzić czy jakieś autobusy nie prowadzą do Londynu nie znoszę samolotów. 
- Czy moje oczy widzą piękna, najpiękniejsza tancerkę na świecie. 
- Charli, nie krzycz tak. - Podbiegłam i przytuliłam się mocno. 
- Pięknie wyglądasz. 
- Wiesz ty też jesteś śliczny - Zaczęłam się śmiać. 
- Gdzie zabrać Panią moim pięknym Mercedesem ?. 
- Powiedz że nie jesteś tym starym, różowym gratem. 
- No dobrze czyli jedziesz taksówką. 
- Dobra wsiadam jesteś okropny wiesz że nie lubię Twojego samochodu. - Wsiedliśmy do tego cuda.
- Gdzie jedziemy ?. 
- Do Ann. 
- Boisz się ?. 
- Cholernie, nie wiem czy nie zrzygam się przed bramą. 
- Ucker jest u mnie codziennie i jeśli mam być szczery nadal facetowi zależy na Tobie. - Udaje że nie słyszę tak Dulce nic nie słyszysz. - Chodź coś tam próbowałem dyskretnie powiedzieć że dziec w sensie co by było gdyby. 
- Co powiedział ?
- Bądźmy szczerzy byłaś tancerka, dziwka od czasu do czasu nie miałby pewności że są jego tyle chyba Ci starczy. 
- Jakby je zobaczył.
- To na pewno wiedziałbym ze Christian jest jego, Gin jeszcze się rozkręci zapisałaś ja na ten taniec?. 
- Balet cukiereczku balet. - Znaleźliśmy się pod rezydencją Państwa Herrera ślicznie na prawdę bardzo ładnie, ładnie niż 3 lata temu. 
- Kiedy mam być ?. 
- Jutro 24:00 mam samolot bądź tak o 22:00 albo wcześniej. 
- Będę kochanie - Przesłałam mu buziaka najlepszy przyjaciel jest cudowny. Ten dom nadal tak piękny i wielki coś niesamowitego Ann dba o szczegóły jak zawsze. 
- Dzień dobry Pani do kogo ?. 
- Anahi Herrera, proszę powiedzieć że Dulce przyjechała. 
- OMG Dulce tak czekałam kochana - Wyleciała jak torpeda, przytulna i ściska mnie tak mocno że nie mogę oddychać. - Nie wiem jak Ci się odwdzięczę za to ze przyjechałaś tu do mnie. 
- Dajmy z tym spokój, dziecku się nie odmawia. Mam tylko nadzieję że będę chrzestna Angeli dlatego iż ty tego na prawdę chcesz a nie jakieś swatanie z Twoim bratem. 
- Przestań wiesz że on się do mnie nie odzywa, prawie wgl Alfonso go przekonywał aby został ojcem chrzestnym.
- Słucham ?. 
- Po tym co mi zrobił na weselu to nie byłam pewna czy będzie ale gdy dowiedział się o Tobie to się zgodził. - Fantastycznie oko w oko z wrogiem nie zapominając ojcem moich dzieci. Dulce wiem że jesteś szczęśliwa oczywiście że tak nigdy nie było tak cudownie. - Chodź do środka poznasz małą, jest moim aniołkiem cudowna na prawdę Alfi jest w niej zakochany córeczka tatusia. - Usmiechnełam się delikatnie. - Mam nadzieję że się nie obrazisz ale będziesz spala w starym pokoju Uckera trochę tu pozmienialam i już zrobiłam sobie pokój dla syna  chodź jeszcze nie planujemy drugiego Angela ma dopiero rok a drugie może za 2, 3 lata ty tego nie rozumiesz ale na prawdę roboty jest przy dziecku nie wiadomo w co ręce włożyć uwierz mi masakra.- No tak bo ja nie mam dwójki dzieci i to jeszcze była ciąża bliźniacze oczywiście Ann ah chciałabym Ci to powiedzieć ale nie mogę wystarczy że wie Charli. - Poznaj moją małą księżniczkę śliczna prawda - Podobna do mojej Gin gdy miała rok. Śliczna dziewczynka. 
- Chodzi już ? 
-Nie mówiłam Ci, chodzi może mało stabilnie ale, chodzi trochę się buja jeszcze. 
- Jest śliczna - Od razu tęsknię za swoimi dziećmi oj Dulce tylko się nie popłaca błagam Cię to już będzie katastrofa tylko dwa dni pamiętaj dwa dni. Nic więcej poradzisz sobie bez dzieci. 
- Nadal nie mogę uwierzyć że tu jesteś mam gęsią skórkę, Alfonso będzie o 18 więc mamy trochę czasu dla siebie a jutro wielki dzień mojej księżniczki. 
- Jedna prośba nie chce abyś zostawiła mnie sama z Twoim bratem będzie to dla mnie na prawdę nie komfortowa sytuacja. 
- Wiem po za tym on nadal coś do Ciebie czuje więc obawiam sie ze sam będzie prowadził do sytuacji sam na sam z Toba. - W sumie Anahi ma rację jeśli on ma do mnie żal to obawiam się tłumaczeń i rozmów strach jest czymś okropnym jednak nie umiem z nim rozmawiać będzie wiedział że nie do końca mówię mu prawdę. Zna mnie poznał z obydwu stron mężczyzna idealny. Miała rację Alfonso punkt 18 przybył do domu patrzył na mnie dość specyficznie jednak czemu ja się dziwie to normalne jestem wrogiem tej rodziny z mojej winy rodzeństwo Uckermann ma jeszcze gorsze relacje niż wcześniej. Zabrał małą nie mamy tematów do rozmów Dulce płacisz za swoje błędy zrozum to po prostu płacisz za nie. Skrzywdziłas chłopaka, który się w Tobie zakochał wiec nie myśl że wszystko będzie idealnie i kolorowo. Nigdy tak nie będzie Ann to rozumie ale Alfonso najlepszy przyjaciel dodatkowo mąż mojej najlepszej przyjaciółki raczej nigdy nie będę miała z nim dobrego kontaktu. Wieczór minął na prawdę dobrze, Pan Herrera zajął się dzieckiem a ja miałam czas aby nagadac się z Ann mimo ze rozmawiamy praktycznie codziennie. 
- Powiesz mi teraz coś szczerz, gdzie tak na prawdę mieszkasz. 
- Nie rozumiem ?. 
- Dulce nie jestem głupia nie sądzę abyś zmieniała miejsce zamieszkania co miesiąc. Wyleciałaś do Londynu a później co ... Hiszpania, Włochy proszę Cię Paryż. Przed porodem bywalam we Francji praktycznie co miesiąc nigdy nie mogłam się na Ciebie natknąć nie uważasz ze dziwne - Fuck tego się nie spodziewałam jaka Pani detektyw 
- Londyn, cały czas jestem w Londynie tylko proszę Cię. 
- I tak z nim jutro się spotkasz, ja z nim nie rozmawiam lecz ty na pewno zamiesz z nim kilka słów jestem wręcz tego pewna będę przy Tobie. 
- To nie oznacza że przyznam się gdzie jestem. 
- Nie masz dość ukrywania się on to bardzo przeżył utratę Ciebie. 
- Przeprszam Ann ale jestem zmęczona. - Moja sypialnia to czyste królestwo Uckera masakra wykonałam wszystkie wieczorne czynności i odpłynełam. 
Dziś chyba jestem jeszcze bardziej zdenerwowana niż wczoraj zabawne starcie z Christopherem poprawiam jeszcze usta czerwona szminka i pora zacząć przedstawienie. Zeszłam na dół niepewnie dom był pięknie ozdobiony gotowy na chrzciny.Widzę go stoi w czarnym garniturze wygląda cudownie jest dojrzalszy patrzy w moje oczy podchodzę nie pewnie. 
- Cześć.
- Witaj, nie wiem jak mam się do Ciebie zwracać Dulce czy może Clara?  - Parsknął śmiechem, nie zwykle cześć to i tak dla mnie zbyt wiele za dużo mam ochotę zniknąć i więcej nie wracać po co ja się zgodziłam przelecieć tu.