Cholerna przyjaźń, cholerny fakt że prosi mnie o bycie matką chrzestna dziecka, uwielbiam ją ale bez przesady tyle czasu udało mi się unikać tego spotkania a teraz. Do cholery...
-Mami ciemu ja nie mogę jechać ?. - Ukucnęłam przy nim.
-Mamusi nie będzie tylko dwa dni skarbie, ty będziesz, w tym czasie grzeczny a co najważniejsze nie będziesz dokuczał małej księżniczce.
-Nie chce zostawać z May ani z bzydulą chcem jechać z Tobą.
-Nie Christian, nigdzie nie jedziesz mama ma pracę i obowiązki wiesz co to oznacza.
- Obiecujesz dwa dni ? .
- Obiecuję, dwa dni i jestem skarbie. - Zapięłam swoją torbę z potrzebnymi rzeczami dasz radę Dulce, jesteś silna. Wdech i wydech. - May na prawdę nie wiem jak Ci się odwdzięczę. Jesteś moja jedyna podporą.
- Nie chce być wścibska lecz nie uważasz że to już czas najwyższy poinformować Christophera o jego dzieciach - Skamieniałam wszystko na raz to imię jest zakazane w moim domu.
- May to czy tego Pana poinformuje o tym że posiada dzieci jest tylko i wyłącznie moja osobista sprawa. Opowiedziałam Ci całą historię moje związku lecz to nie oznacza że masz prawo mówić mi co powinnam.
- Dulce przepraszam, nie chodziło mi o to ja po prostu chce Ci pomoc.
- Pomagasz mi, tylko pomagasz mi tym że zajmiesz się nimi przez te cholerne dwa dni. Jestem i będę Ci za to bardzo wdzięczna. - Gotowa na podróż, zestresowana jak nigdy. Pożegnałam się z dziećmi i w drogę lot męczący. Mój żołądek ja go chyba nie mam bo jest tak ścisniętym strach, przerażenie, pocę się, nie dobrze mi wszystko na raz. Dulce nie wiem jak ty wytrzymasz tam te dwa dni, dwa cholerne dni wdech wydech. Lot, bardziej boję się spotkania z przyjaciółką niż tego całego latania dasz radę Dulce czego nie robi się dla przyjaciół co nie ?, dasz radę jesteś mistrzynią kłamstwa, a walka nadal trwa nie pozwolisz wygrać jemu. Jesteś silna wszystko co masz to siła, nikt nie przeżył tyle co ty. Wyjazd do Londynu, ciężki poród, trudne życie wszystko było nie tak a teraz mam May, pomaga mi wszystko jest inaczej dzieci są cudowne, a ja wracam do miejsca w którym tak na prawdę cały mój koszmar się zaczął wszystko co złe najgorsze oprócz niego ale wszystko inne było złe.
Lot i po locie Dul dotarłaś szczęśliwa na ziemię, muszę sprawdzić czy jakieś autobusy nie prowadzą do Londynu nie znoszę samolotów.
- Czy moje oczy widzą piękna, najpiękniejsza tancerkę na świecie.
- Charli, nie krzycz tak. - Podbiegłam i przytuliłam się mocno.
- Pięknie wyglądasz.
- Wiesz ty też jesteś śliczny - Zaczęłam się śmiać.
- Gdzie zabrać Panią moim pięknym Mercedesem ?.
- Powiedz że nie jesteś tym starym, różowym gratem.
- No dobrze czyli jedziesz taksówką.
- Dobra wsiadam jesteś okropny wiesz że nie lubię Twojego samochodu. - Wsiedliśmy do tego cuda.
- Gdzie jedziemy ?.
- Do Ann.
- Boisz się ?.
- Cholernie, nie wiem czy nie zrzygam się przed bramą.
- Ucker jest u mnie codziennie i jeśli mam być szczery nadal facetowi zależy na Tobie. - Udaje że nie słyszę tak Dulce nic nie słyszysz. - Chodź coś tam próbowałem dyskretnie powiedzieć że dziec w sensie co by było gdyby.
- Co powiedział ?
- Bądźmy szczerzy byłaś tancerka, dziwka od czasu do czasu nie miałby pewności że są jego tyle chyba Ci starczy.
- Jakby je zobaczył.
- To na pewno wiedziałbym ze Christian jest jego, Gin jeszcze się rozkręci zapisałaś ja na ten taniec?.
- Balet cukiereczku balet. - Znaleźliśmy się pod rezydencją Państwa Herrera ślicznie na prawdę bardzo ładnie, ładnie niż 3 lata temu.
- Kiedy mam być ?.
- Jutro 24:00 mam samolot bądź tak o 22:00 albo wcześniej.
- Będę kochanie - Przesłałam mu buziaka najlepszy przyjaciel jest cudowny. Ten dom nadal tak piękny i wielki coś niesamowitego Ann dba o szczegóły jak zawsze.
- Dzień dobry Pani do kogo ?.
- Anahi Herrera, proszę powiedzieć że Dulce przyjechała.
- OMG Dulce tak czekałam kochana - Wyleciała jak torpeda, przytulna i ściska mnie tak mocno że nie mogę oddychać. - Nie wiem jak Ci się odwdzięczę za to ze przyjechałaś tu do mnie.
- Dajmy z tym spokój, dziecku się nie odmawia. Mam tylko nadzieję że będę chrzestna Angeli dlatego iż ty tego na prawdę chcesz a nie jakieś swatanie z Twoim bratem.
- Przestań wiesz że on się do mnie nie odzywa, prawie wgl Alfonso go przekonywał aby został ojcem chrzestnym.
- Słucham ?.
- Po tym co mi zrobił na weselu to nie byłam pewna czy będzie ale gdy dowiedział się o Tobie to się zgodził. - Fantastycznie oko w oko z wrogiem nie zapominając ojcem moich dzieci. Dulce wiem że jesteś szczęśliwa oczywiście że tak nigdy nie było tak cudownie. - Chodź do środka poznasz małą, jest moim aniołkiem cudowna na prawdę Alfi jest w niej zakochany córeczka tatusia. - Usmiechnełam się delikatnie. - Mam nadzieję że się nie obrazisz ale będziesz spala w starym pokoju Uckera trochę tu pozmienialam i już zrobiłam sobie pokój dla syna chodź jeszcze nie planujemy drugiego Angela ma dopiero rok a drugie może za 2, 3 lata ty tego nie rozumiesz ale na prawdę roboty jest przy dziecku nie wiadomo w co ręce włożyć uwierz mi masakra.- No tak bo ja nie mam dwójki dzieci i to jeszcze była ciąża bliźniacze oczywiście Ann ah chciałabym Ci to powiedzieć ale nie mogę wystarczy że wie Charli. - Poznaj moją małą księżniczkę śliczna prawda - Podobna do mojej Gin gdy miała rok. Śliczna dziewczynka.
- Chodzi już ?
-Nie mówiłam Ci, chodzi może mało stabilnie ale, chodzi trochę się buja jeszcze.
- Jest śliczna - Od razu tęsknię za swoimi dziećmi oj Dulce tylko się nie popłaca błagam Cię to już będzie katastrofa tylko dwa dni pamiętaj dwa dni. Nic więcej poradzisz sobie bez dzieci.
- Nadal nie mogę uwierzyć że tu jesteś mam gęsią skórkę, Alfonso będzie o 18 więc mamy trochę czasu dla siebie a jutro wielki dzień mojej księżniczki.
- Jedna prośba nie chce abyś zostawiła mnie sama z Twoim bratem będzie to dla mnie na prawdę nie komfortowa sytuacja.
- Wiem po za tym on nadal coś do Ciebie czuje więc obawiam sie ze sam będzie prowadził do sytuacji sam na sam z Toba. - W sumie Anahi ma rację jeśli on ma do mnie żal to obawiam się tłumaczeń i rozmów strach jest czymś okropnym jednak nie umiem z nim rozmawiać będzie wiedział że nie do końca mówię mu prawdę. Zna mnie poznał z obydwu stron mężczyzna idealny. Miała rację Alfonso punkt 18 przybył do domu patrzył na mnie dość specyficznie jednak czemu ja się dziwie to normalne jestem wrogiem tej rodziny z mojej winy rodzeństwo Uckermann ma jeszcze gorsze relacje niż wcześniej. Zabrał małą nie mamy tematów do rozmów Dulce płacisz za swoje błędy zrozum to po prostu płacisz za nie. Skrzywdziłas chłopaka, który się w Tobie zakochał wiec nie myśl że wszystko będzie idealnie i kolorowo. Nigdy tak nie będzie Ann to rozumie ale Alfonso najlepszy przyjaciel dodatkowo mąż mojej najlepszej przyjaciółki raczej nigdy nie będę miała z nim dobrego kontaktu. Wieczór minął na prawdę dobrze, Pan Herrera zajął się dzieckiem a ja miałam czas aby nagadac się z Ann mimo ze rozmawiamy praktycznie codziennie.
- Powiesz mi teraz coś szczerz, gdzie tak na prawdę mieszkasz.
- Nie rozumiem ?.
- Dulce nie jestem głupia nie sądzę abyś zmieniała miejsce zamieszkania co miesiąc. Wyleciałaś do Londynu a później co ... Hiszpania, Włochy proszę Cię Paryż. Przed porodem bywalam we Francji praktycznie co miesiąc nigdy nie mogłam się na Ciebie natknąć nie uważasz ze dziwne - Fuck tego się nie spodziewałam jaka Pani detektyw
- Londyn, cały czas jestem w Londynie tylko proszę Cię.
- I tak z nim jutro się spotkasz, ja z nim nie rozmawiam lecz ty na pewno zamiesz z nim kilka słów jestem wręcz tego pewna będę przy Tobie.
- To nie oznacza że przyznam się gdzie jestem.
- Nie masz dość ukrywania się on to bardzo przeżył utratę Ciebie.
- Przeprszam Ann ale jestem zmęczona. - Moja sypialnia to czyste królestwo Uckera masakra wykonałam wszystkie wieczorne czynności i odpłynełam.
Dziś chyba jestem jeszcze bardziej zdenerwowana niż wczoraj zabawne starcie z Christopherem poprawiam jeszcze usta czerwona szminka i pora zacząć przedstawienie. Zeszłam na dół niepewnie dom był pięknie ozdobiony gotowy na chrzciny.Widzę go stoi w czarnym garniturze wygląda cudownie jest dojrzalszy patrzy w moje oczy podchodzę nie pewnie.
- Cześć.
- Witaj, nie wiem jak mam się do Ciebie zwracać Dulce czy może Clara? - Parsknął śmiechem, nie zwykle cześć to i tak dla mnie zbyt wiele za dużo mam ochotę zniknąć i więcej nie wracać po co ja się zgodziłam przelecieć tu.
Super rozdział, biedna Dulce nie dość że tęskni za dziećmi to jeszcze musi się ukrywać.
OdpowiedzUsuńAhh cudowna przyjaźń między Dulce i Any.
Nie no jak Ucker mógł się zachować tak wobec Dulce, chamsko no. Ejjj dlaczego akurat zakończenie w takim momencie ???? :/
Świetny rozdział, dodaj szybko bo jestem ciekawa przebiegu rozmowy Dul i Uckera. :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Może po rozmowie Dul i Ucker pogodzą się, oni wzajemnie siebie kochają. Czekam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńNo nie skończyć w takim momencie,to przecież nie dopuszczalne;dlatego dodawaj nowy jak najszybciej:)
OdpowiedzUsuńSkończyć w takim momencie to nie ludzkie po prostu . czekam na nowy oby był szybko 😊
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej ;D
OdpowiedzUsuńPierwsze spotkanie Dulce i Uckera po latach,a ten od razu wyskakuje z pretensjami.Ciekawi mnie bardzo co z tego wyniknie?
OdpowiedzUsuńCzekam więc na nowy:)
Jestem mega ciekawa dalszego przebiegu tej rozmowy.
OdpowiedzUsuńKiedy nowy?
Super jest to opowiadanie! Jego pierwsza część tak mnie wciągnęła, że nie mogłam doczekać się drugiej, a teraz kiedy już piszesz kontynuacje to ciągle chcę więcej i więcej;dlatego dodaj nowy jak najszybciej,bo bardzoooo jestem ciekawa tej rozmowy po latach.:)
OdpowiedzUsuńBędzie jutro nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńSuper!!! Kiedy dodasz nowy rozdział? :)
OdpowiedzUsuńKochana kiedy dodasz nowy?:)
OdpowiedzUsuńChcemy nowy !! ☺☺☺☺
OdpowiedzUsuńBędzie dziś :)
OdpowiedzUsuń