niedziela, 28 sierpnia 2016

Niewinna twarz cz:2 - Rozdział 1




- Słyszałem o kolejnej statuetce, gratuluję.
- Daj spokój nie ma o czym mówić, kolejny śmieć do kolekcji - Odpowiedziałem całkowicie szczerze, mistrz gotowania Wielki Uckermann po mnie to spływa. 
- Twoja restauracja odniosła taki sukces a ty sobie nic z tego nie robisz. 
- Nie przesadzaj okej, robię to co lubię nie moja wina że robię to co kocham i mi to wychodzi. Po za tym nie przyszedłeś tu aby mnie chwalić mów o co chodzi. 
- Nie wiem od czego tu zacząć, jak wiesz, domyślasz się Angela skończyła rok chcemy ja ochrzcić z Anahi przyszedłem do Ciebie z prośbą abyś został ojcem chrzestnym. - O proszę mam być udawanym tatusiem. - Miałeś być moim świadkiem nie zjawiłeś się na ślubie wyszła z tego wielka afera prasa mało co nas nie zniszczyła. 
- Nie interesuje mnie prasa. Nie przyszedłem bo mam do tej pory żal do mojej siostry za kłamstwo co ty myślisz że tak łatwo jest wybaczyć taką krzywdę ja się zakochałem w tej dziewczynie. 
- Nic się nie zmieniasz nie nauczyło Cię to pokory, siedzisz w tym swoim mieszkaniu z  codziennie inną laska wmawiając sobie jak to jej nie kochałeś czy nie kochasz. Nie ruszyłeś palcem przez 3  lata aby ja znaleźć. 
- Co z tego do cholery ale się nią interesuje, pytam dowiaduje się. 
- Tylko szkoda że nie rozmawiasz z najlepszym informatorem, którego masz, tak dla jasności to chodzi mi o Twoją siostrę a moją żonę. Codziennie, co drugi dzień są w kontakcie rozmawiają. 
- O czym one mogą rozmawiać ?, nic sensownego od Ann się nie dowiem bo trzyma się z osobą, która nie powinna. 
- Ty zawsze trzymałeś stronę swojej siostry ? - Dobra fakt nie byłem idealnym bratem ale nie dałem jej zrobić krzywdy niech ten jej mąż nie przesądza. Lata młodości popełniłem  kilka błędów ale nie przesadzajmy. 
- Nie wpierdalaj się w moje rodzinne sprawy. 
- Jestem Twoim najlepszym przyjacielem i jestem Twoja rodzina rozumiesz to ?. Zrozum że chce aby był częścią tej cholernej rodziny ojcem chrzestnym, mojej córki może w dniu tych chrzcin zobaczysz Dulce nie pomyślałeś o tym ?. 
- Co co ? Jak to ? Będzie tam, jeśli tak oczywiście że się pojawię.  
- Z jednej strony, jesteś żałosny a z drugiej sam nie wiem. - Zobaczył bym ja, taka piękna, moja jej oczy, usta, ręce wszystko całe ciało nie było lepszej od niej te ruchy taneczne, kręcenie się na rurze bajka. Coś co pozostanie w mojej pamięci na zawsze nie zmieni się nigdy. - Ucker mowie co do Ciebie. 
- Jeśli przyjedzie, jeśli będę mógł ja zobaczyć pojawię się tam ale musisz mi obiecać że dasz mi znać jak przyjedzie do was ja muszę ja zobaczyć tak bardzo tęsknię za jej widokiem. 
- Zastanawiam  się czy ty używasz mózgu. 
- Jeśli chodzi o nią ja myślę sercem.

Dzień jak każdy inny w sumie inaczej nie da się tego określić stoję przed moim ulubionym klubem, w którym jest pełno wspomnień jej śliczna zawsze inny strój tańczyła tak pięknie żadna nie dorównuje jej ruchom.
-Whisky z lodem Charli.
-Jest i mój ulubiony, klient. - Pedał, choleryn pedał dobrze że przynajmniej mówi coś o Dulce.
-Masz dla mnie jakieś informacje ?.
-Twoja siostra do niej wydzwania i prosi aby została matką chrzestną dziecka jej.
-Coś obiło mi się o uszy jaka jest jej reakcja na to ?. - Mam nadzieje że pozytywna, oby chce aby tu wróciła.
-Zmieszana jest dziewczyna na prawdę nie wie co zrobić bo dziecku się nie odmawia ale ze względu na Ciebie boi się przylecieć.
-Ja jestem cholernie przystojny a nie cholernie straszny. - Zacząłem się śmiać.
-Zobacz wchodzi nasz nowa gwiazda, Andrea.
-Nie pobije Dulce.
-Jest niezła serio, dobra tancerka, niedługo zacznie się puszczać a później zaciąży i nie będzie wiedziała kto jest ojcem dziecka zawsze tak samo kończą się te historie.
-Nie przesadzaj Dulce nie zaszła w ciąże tak to by też miała problem.
-Powiem Ci coś Dulce, gdyby okazało się że jest w ciąży dziecko na pewno było by Twoje. -Zacząłem się śmiać.
-To że mi na niej cholernie zależy, nie oznacza, że 3 lata temu uwierzyłbym w jej ciążę. - Zacząłem się śmiać Charli spojrzał się na mnie dość dziwnym wzrokiem  ale mówi się trudno.
-Dajmy temu spokój, oglądaj Andre. - Odwróciłem się zaczął się pokaz dziewczyna może ma 19 maks 20 lat młoda. Niezła jest ale i tak nie będzie lepsza od mojej Clary same wspomnienia zachwyciła mnie od razu, żadna z dziewczyn nie ma tego co ona pasja sam nie wiem idealna. Dopiłem mojego drinka i wróciłem do domu cały dzień myśląc o niej zniechęcił mnie abym przyprowadził sobie kogoś na zaliczenie. Och Dulce jeszcze się spotkamy ja o tym wiem, nauczyłem się że nie ma Cie przy mniej jednak wiem że gdzieś w tym świecie jesteś.

                                                                              ***

niedziela, 21 sierpnia 2016

Istna gra - Epilog


                                                                    3 miesiące później 

Moje szalone 18 urodziny o tak Dulce kończy dziś lat 18 i bawi się na całego ze swoimi przyjaciółmi i chłopakiem. Teraz zaczynam nowe lepsze życie, kończę szkołę, idę na studia, najważniejsze zaczynam zarabiać na siebie w przyszłości na swoją rodzinę. Fantastyczne uczucia gdy się ma przy sobie 5 na prawdę cudownych ludzi może mają coś z głową ale są najlepsi dzięki im nauczyłam się tego, czego nie pokazali mi w domu.
-Wyglądasz bosko na prawdę Dulce coś cudownego.
-Dziękuję. - Uśmiechnęłam się do blondynki zaraz będziemy na miejscu w naszym ulubionym klubie.
-Ucker Cię pożre.
-Mam taką nadzieje. - Zaczęłam się śmiać, jak dla mnie to normalne nie ma co ukrywać że bardzo nam zależy na sobie. Wysiadłyśmy i ruszyłyśmy do klubu, pozostali czekali już w wynajętej loży tylko dla nas.
-Już są, Dulce nie może być punktualna.
-Och Kolorowy dziękuje za życzenia na prawdę sprawiłeś mi tym wielką przyjemność, prezent też boski.
-Prezent to dostaniesz pewnie jutro nie przynosiłem tego tu głupi nie jestem. Jest zbyt duże po za tym jest od nas wszystkich.
-Mów za siebie - wtrącił się Pajac chyba nigdy nie przestanę go tak nazywać. - Dobry wieczór proszę Pani.
-Dobry wieczór proszę Pana, miło Pana widzieć Panie Uckermann.
-Nie no błagam nie zaczynajcie idziemy tańczyć. - Psują nam całą zabawę z Panią i Panem ahhh. Ucker złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w wir zabawy, kocham z nim tańczyć w naszym tańcu jest zawsze nutka erotyzmu, podniecenie i chcę po prostu zjedzenia siebie. No tak po seks możemy uprawiać cały czas.
-Mam ci coś dziś do powiedzenia .- Zaczął przebijać się przez muzykę.
-To mów, przecież Ci nie każe milczeć Pajacu. - Obrócił mnie tak że przylegałam plecami do jego klatki piersiowej, pocałował moją szyję i zacząć mówić.
-Kocham Cię Dulce.
-Co - Odwrócił mnie w swoja stronę o Boże to wyznanie miłości.
-Dulce dziś mówię Ci że Cię cholernie kocham wariatko. - Przełknęłam głośno ślinę i patrzyliśmy sobie w oczy. - Kocham Cię. - Pocałowałam go, wziął mnie na ręce a nasze języki walczyły po chwili oderwałam  się.
-A ja kocham Ciebie Pajacu. - Ponownie się pocałowaliśmy.
-Nawet przy wyznawaniu miłości  Pani jest bardzo subtelna, a prezent będzie po powrocie do domu i śpię dziś u Ciebie. - Uśmiechnęłam się i pocałowałam chyba nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak dziś mając pewność że ktoś mnie kocha.

                                                                    ***

czwartek, 18 sierpnia 2016

Niewinna twarz cz:2 - Bohaterowie






                                                           

Dulce  Maria -  matka dwójki  dzieci Christiana i Gin, którzy mają po 3 lata. Pracuje na recepcji w pewnym z Londyńskich hotelów, oraz od czasu do czasu dorabia jako nauczycielka pole dance. Jej życie opiera się na pracy i wychowaniu dzieci. Sama daje sobie rade dość dobrze nie ma czasu na myślenie problemach, nawet na rozbudowane życie towarzyskie. Jest samotną matką, w wychowaniu dzieci pomaga jej opiekunka Maite. Pamięta o Uckerze, gdyż jest ojcem jej dzieci, jednak stara się nie wspominać o nim mimo iż Christian jest podobny do niego identyczny. Utrzymuje kontakt z Anahi wie jaka jest sytuacja między nią a jej bratem jednak swojego sekretu nie wyjawiła nawet jej.



Christopher Uckermann  - Najlepszy kucharz w Meksyku, zdobył nadal, zdobywa wiele nagród, jego marzenia się spełniły. Skupia się tylko i wyłącznie na pracy, od czasu do czasu ma panienki, które zaspakajają jego potrzeby seksualne. Dla niego mimo wszystko najgorszy jest fakt że zdradza w ten sposób Dulce/Clarę do tej pory sam nie wie kim była ale pokochał ją i chciałby żyć z nią. Nie umie wybaczyć swojej siostrze zdrady, okłamała go nie utrzymują kontaktu, czasem spotyka się z Alfonsem.


Anahi, Alfonso  Herrera -  Idealne małżeństwo, mają roczną córeczkę, są szczęśliwi spełniają swoje marzenia i pragnienia. Ann prowadzi firmę, którą odziedziczyła po rodzicach, pomaga jej Alfonso, który również sam prowadzi swój biznes. Poncho stara się naprawić relacje między rodzeństwem jednak nie jest to łatwe obydwoje nie dają za wygraną, mają takie same charaktery, tylko Ann jest delikatniejsza. Jest to para, która razem rozwiązuje problemy, stara się iść przez świat tylko razem.


May Perroni  -   Młoda studentka psychologi, zajmuje się dziećmi Dulce, gdy ta ma dużo obowiązków. Jest samotna, dlatego łatwo jej było zrozumieć historię Dulce. Uwielbia dzieci, dlatego Chris i Gin traktuje jak swoje maleństwa...

Charli Chavez - Najlepszy przyjaciel Dulce, od lat pracuje w barze jako barman. Zna wszystkie tajemnice Dul, wady i zalety. Praktycznie codziennie odwiedza go Christopher, chce wiedzieć co u Dulce jednak Charli jako dobry przyjaciel udziela mu informacje, które są mało istotne, nie wypłyną na życie Uckermanna.

                                                                               ***


Epilog "Istnej gry" pojawi się w niedziele kochani :). Teraz kolejna zapowiedź drugiej części czyli bohaterowie "Niewinnej twarzy". Miłego czytania i mam nadzieje że się spodoba xoxo :D 
  



niedziela, 14 sierpnia 2016

Istna gra - Rozdział 20 - OSTATNI



Piątek mój ukochany piątek dzień, który może trwać i trwać jest pięknie.
- Cześć piękna - On i te jego powitania co jak co ale trochę czasu mi daje.
- Cześć. - Rzuciłam.
- Mam do Ciebie sprawę.
- Słucham.
- Znaczy, co powiesz na jakby to ująć randkę ? - Gdyby mógł mnie ktoś uszczypnąć. - Oczywiście nie musi to być nic znaczy wiesz bez zobowiązań np: spotkanie przyjaciół.
- Zgadzam się na randkę - Oj chyba zabiłam faceta tymi słowami.
- Serio ?, znaczy cieszę się na prawdę. Bądź gotowa o 18 przyjadę po Ciebie a i strój wieczorowy obowiązuje.
- Domyślam się - Pocałował mnie w policzek. Zgodziłam się na randkę szok coś dziwnego.
- Wszystko słyszałyśmy, masz randkę Dulce tak się cieszę.
- Anahi możesz nie podsłuchiwać moich prywatnych rozmów.
- Czepiasz się.
- Nie prawda,  po prostu to jest moja randka ja nie wchodzę wam w drogę jeśli chodzi o wasze związki.
- Czyli jesteście już na etapie związku.
- Ann daj jej spokój, dajmy im czas.
- Oni tego czasu mają strasznie dużo, aż za dużo. Nie uważasz ślinią się na swój widok a nadal nic a przecież już spali ze sobą.
- Co ?
- Możecie przestań May nie wnikaj ona ma problemy z mózgiem sama przygotuje się do randki dajcie spokój serio a Tobie więcej nic nie powiem. - Co to wgl było ah...moim marzeniem jest dostać się do domu w co ja się ubiore Dul co z Toba uspokój się we wszystkim będziesz mu się podobała. Niech Twoja pewność siebie wróci. O 15 byłam już w domu, pierwsze co to kąpiel napuściłam wodę do wanny wlewając płyn do kąpiel o zapachu kwiatów, rozebrałam się gdy wanna był pewna weszłam i zaczęłam swój chwilowy relaks przed randka. W sumie to nie będzie nasza pierwsza randka jeszcze była ta na dachu oj dobra Dulce tam to było niespodziewane a teraz zaprosił Cię na randkę. Dobra biorę się w garść. Po jakiejś godzinie wyszłam z wanny założyłam na siebie szlafrok.
- Czy pomóc w czymś Panience ?.
- Byłaś kiedyś na randce ?
- Kiedy to było, ja mam dzieci moja droga.
- Och dobra nie ważne możesz wyjść i mi nie przeszkadzać a jak przyjdzie  Ucker to proś aby czekał na dole.
- Jak Panienka sobie życzy. - Okej, sukienka ta kremowa, do tego do tego szpilki. Jeszcze bielizna, która zabrałam do łazienki nałożyłam ją na siebie i zaczęłam nawilżać ciało kokosowym balsamem. Umyłam ręce i szuszę włosy loki czy proste Dulce proste. Wyprostowałam włosy, mocny makijaż idealnie teraz sukienka. Kremowa której góra jest idealnie dopasowana a dół rozkloszowany.
- Panienko Pan Christopher już jest.
- Minuta i schodzę. - Buty, płaszcz a i perfumy popsikałam się jeszcze gotowa a nie torebka okej Dulce teraz jest idealnie wrzuciłam jeszcze kosmetyki i telefon zeszłam na dół.
- Łał niesamowita, jesteś piękna.
- Dziękuję. - Uśmiechnęłam się - Tobie też w garniturze całkiem nieźle.
- Nic nie przebije Ciebie.
- Ucker proszę wiesz że ja nie lubię tak.
- Oczywiście, tylko jedna rzecz myślę że to będzie idealnie dopełniało twój dzisiejszy wygląd. - Założył mi na szyję mój wigilijny prezent. - Teraz perfekcyjnie.
- Stresuje się
- Ja też, chodź. - Złapał mnie za rękę wdech i wydech. Otworzył mi drzwi od samochodu wsiadłam.
- Ty masz wgl prawo jazdy ?
- Mam, mam ojciec załatwił wszystko dla mnie i chłopaków kasa robi swoje.
- No tak. Gdzie jedziemy ?.
- Do restauracji. - Po chwili znaleźliśmy się przy restauracji dość ekskluzywnej. Oczywiście najpierw wysiadł, później otworzył mi drzwi bawi się w dżentelmena rzecz jasna.  -Rezerwacja na nazwisko Uckermann,
-Zapraszam. - Jest pięknie, białe ściany i bardzo duże obrazy z różnymi krajobrazami. Zarezerwował stolik oddalony od wszystkich w kącie. - Proszę o to karty. 
-Na co masz ochotę ?. 
-Hmm - zaczęłam niezręcznie mruczeć - Poproszę polędwicę z dorsza i sok ze świeżych owoców.
-Dla mnie to samo. - Po założeniu zamówienia nastała niezręczna cisza. patrzymy się na siebie obserwując swoje ruchy. -Jestem szczęśliwy że zgodziłaś się przyjść tu ze mną. - Moje kąciki ust uniosły się w górę. - Wiele to dla mnie znaczy. 
-To że tu jestem, sama po sobie się tego nie spodziewałam.
-Dlatego jestem szczęśliwy. - Przyszło zamówienie, zaczęliśmy kosztować na prawdę było to pyszne chodź miałam tak ściśnięty żołądek jedynie żeby nie było mu przykro jadłam. 
-Pyszne. 
-Też tak myślę, wiedziałaś co wybrać. - Takie głupie słowa a się uśmiecham idiotka. - Jeśli nie będziesz zła to deser zjemy gdzie indziej.
-Raczej mi to nie przeszkadza.
-Nie pytasz gdzie...
-I tak powiesz mi że to niespodzianka.
-Masz racje. - Dokończyliśmy jedzenie, Pajac zapłacił dobra od dziś Pajac dżentelmen. Ruszyliśmy.
-Czy długo będziemy jechać ?.
-Nie, zaraz będziemy jest to na prawdę wyjątkowe miejsce.  - Dulce ogarnij się tak zawiezie Cię pewne przygotował jakiś deser czy coś będzie dobrze. Zatrzymaliśmy się przy jakiś małym domku bardzo skromny.
-Gdzie jesteśmy, czyj to dom ?.
-10 km za miastem do dom moich Świętej pamięci dziadków moja mama się tu wychowała.
-Ładnie. - To teraz umarłam zapowiada się tak super że porzygam się z nerwów za jakie grzechy.
-Zapraszam do ogrodu. - No to się postarał się bankowo musiał mu ktoś pomagać pełno świec.
-Jeśli chcesz mi wręczyć pierścionek zaręczynowy to moja odpowiedź brzmi nie - zaczął się śmiać
-Blisko ale to nie to kochanie, - szepnął a ja czuje przyjemny dreszcz, - Pora na deser.- Zabije go, na prawdę skrzywdzę.
-Kto Ci pomagał ?.
-Taka ładna blondynka od której ty dziś nie potrzebowałaś pomocy. Na deser mamy brownie. Usiądź - Wskazał na mały stolik gdzie były dwa krzesła i nasz deser, zaczęłam jeść. - Wina. - Kiwnęłam głową. - Chyba randki to nie nasz klimat co ?.
-Nawet nie wiesz jak bardzo, czuje się strasznie znaczy jest miło i wgl tylko po porostu nie umiem zachowywać się naturalnie.
-Obiecuje Ci że każda następna randka będzie bardziej szalona np wyjście do Clubu.
-No to super, będziemy razem tańczyć, podoba mi się to. - Zaczęłam się śmiać.
-Smakuje Ci ?.
-Tak.
-Chyba to jest odpowiednia pora aby zacząć rozmowę, którą stresuje się najbardziej.
-Nie rozumiem.
-Dulce może to dziwne znaczy, to nie jest dziwne ja po prostu pierwszy raz staram się o taką dziewczynę jak ty, nie jarasz się ze mną jak każda to jest nawet podniecające - Zaczęłam się delikatnie uśmiechać a miałam ochotę wybuchnąć śmiechem nie wypada te romantyczne klimaty.
-Chce żebyś była  ze mną, chce stworzyć z Tobą prawdziwy związek może jestem idiotą ale zależy mi na Tobie poznałam Cię chyba dość dobrze. Wstajesz wcześnie aby zacząć dzień od biegania, jakbyś mogła to najlepiej dogadałabyś się z winem gdyby butelka oczywiście umiała mówić. Potrzebujesz bliskości tak jak ja.
-Hmmm... z tym pytaniem odstawiłeś całą tą szopkę pod tytułem Pajac dżentelmen.
-Ładnie to nazwałaś.
-A dziękuje Ci bardzo. Wracając do tematu chce być Twoją dziewczyną bo czuje coś do Ciebie.
-Z pewnością to jest miłość.
-Hej, jeszcze nie zaczęłam z Tobą być a już chcesz się rozstać. -Zaczął się śmiać podszedł do mnie a nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
-Jesteś teraz moja, nikomu Cię nie oddam.
-Okej, ale tak dla zabawy czasem jakaś gierka Panie Uckermann.
-Cóż skoro Pani nalega myślę że nasza istna gra będzie podniecająca.

                                                                           ***

                                                                       KONIEC

niedziela, 7 sierpnia 2016

Istna gra - Rozdział 19




Nie jest idealnie ale jest lepiej, chodź nie warto aż tak bardzo cieszyć się szczęściem skoro się nie jest pewnym że się je ma. Oj Dulce sama tak na prawdę nie wiesz czego chcesz a Ucker się stara.
- Dulce promienjesz. 
- Ja ?, May coś Ci się pomyliło. 
- Nie kłam wiedzę to, masz taki błysk w oku. 
- Po prostu wszystko się układa. - Prawda nie prawda dobra w tym wypadku prawda. 
- Czyli chłopak jego imię to Christopher, nie będę o nic więcej pytała bo jestem pewna że i tak niczego się nie dowiem. 
- I tu masz rację tajemnica jedynie co to powiem Ci że zmieniliśmy i chcemy naprawiać nasze relacje. 
- To już jakiś plus, on na prawdę żałuję tego co zrobił w sylwestra. Po za tym od waszego pogodzenia nie widziałam Uckera aż tak szczęśliwego. 
- No widzisz. - Uśmiechnęłam się. 
- Dulce ty też się cieszysz. 
- May zmieńmy temat na prawdę nie warto go drążyć po prostu jest dobrze. 
- Chodźmy już bo zaraz kolejna lekcja, po za tym mam złą wiadomość.
- Jaką ?. 
- Carmen przenosi się do naszej klasy jest wściekła dowiedziała się że Ucker i ty macie dobry kontakt i teraz chce to zepsuć mówi nadal wszystkim że jest to jej chłopak. - W sumie to mnie nie interesuje po moim ostatnim spotkaniu z Uckerem raczej jesteśmy siebie pewni. Chodź May ma rację to pusta laska pojawiła się w naszej klasie i usiadła z Uckerem spojrzałam na mnie przepraszajacym wzrokiem, nie ma co dramatyzować. 
- Cześć 
- Ooo cześć Daniel dobrze pamiętam. 
- Nie zadzwoniłaś. 
- Przeprszam zapomniałam, co tu robisz ?. 
- Uczę się jestem rok wyżej, po za tym dopiero teraz złapałem Cię gdy jesteś sama. Nie chciałem podchodzić jak jesteś ze znajomymi. 
- Spokojnje oni nie gryzą - Zaczęłam się śmiać. - Nie wiedziałam że się tu uczysz. 
- Nie powiedziałem Ci lecz inaczej nie znalazł bym się na imprezie u Kolorowego. 
- No tak całą szkołą tam była. Ja nie pomyślałam że się tu uczysz tak to szukałabym  Cię. 
- Twój chłopak chyba się tu zbliża bo zabija mnie wzrokiem. - Odwróciłam się i zobaczyłam Uckera który podążał w naszą stronę. Zadąrzyłam tylko powiedzieć że to nie jest mój chłopak. 
- Daniel 
- Ucker
- Odczep się od niej - cóż za pewność siebie. 
- Wydaje mi się że Dulce ma język i umie mówić jak nie będzie chciała rozmawiać to sobie pójdę.- Ucker zrobił się cały czerwony ze złości. 
-Ucker, my rozmawiamy nie zachowuj sie jak dziecko. - Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem wziął moja twarz w swoje dłonie i pocałował mnie w usta. Była w szoku on chyba nie wie co oznacza zwolnić.
- Będę wieczorem kochanie - I sobie poszedł. 
- Jesteś kolejną zdobyczą Uckermanna nie rób sobie nadziei przeleci Cię i zostawi. 
- Masz o nim bardzo złe zdanie ale uwierz mi ja go znam i nie mam zamiaru zmieniać podejścia do niego. 
- Po prostu uważaj to taka dobra rada. 
- Nie musisz się martwić dam sobie radę ale dziękuję. - To dość dziwne ale on nie będzie mi mówił jakiś jest Ucker bo ja wiem o tym doskonale przestaje go lubić. 
- Dulce, chodź do nas. 
- Przepraszam Ann mnie woła.
- Jasne leci do przyjaciół. - Podeszłam do niej.
- Widziałam Ucker Cię pocałował romantyk.
- Myślałam że jestem na mnie zła. 
- Bo jestem wyrzuciłaś mnie ze swojego domu to było bardzo nie sympatyczne zachowanie. 
- Nie miłe było to że wszyscy wchodzicie do niego jakbyście tam mieszkali. 
- Nie przesadzaj, jestes z Uckerem ?
- Słuchaj ode mnie żadnych plotek się nie dowiesz ale nie jestem. 
- A ten pocałunek ? 
- Księżniczko prosze nie gwiazdorz to nie było nic istotnego chłopak jakby to ująć oznacza swoje terytorium - Wybuchłam śmiechem. 
- Dul i tak wiem że mi powiesz dokładnie o co chodzi ale w swoim czasie tylko mam prośbę.
- No słucham 
- Wpadnij do mnie dziś, Candy wyjeżdża już jutro ona nie jest zła. Trochę przesadza jeśli chodzi o Uckera ale jest warta bardzo wiele ma trudne dzieciństwo.
- Wiesz że nie można użalać nad każdym, zastanowię się ale wątpię mam dziś inne plany. 
- Czy są one związane z bratem Candy. 
- Ann błagam są one związane ze mną. Spadam do domu zdzwoimy się później. - Zastanawia mnie fakt czy byłam w tej szkole chociaż raz na wszystkich lekcjach hmm nie byłam cóż i raczej nie będę. 
- Nie uciekaj mi. 
- Mamy się spotkać wieczorem. 
- Wiem ale może teraz jakiś spacer ? 
- Cóż nie mam ochoty na łapanie się za rączkę i takie tam. 
- Możemy iść obok siebie nie będę Cię za nic trzymał. 
- Jesteś głupi. 
- Nie podobało mi się to co zrobiłeś przy  Danielu.
- On porzerał Cię wzrokiem, byłem zazdrosny.
- Rozmawiam z nim tylko po za tym to do Ciebie klei się Carmen. 
- I kto tu jest zazdrosny - Zaczęliśmy się śmiać. 
- Opowiesz mi co o Twojej siostrze. 
- Po co ? 
- Bo Ann coś wspomniała że jest jej bardzo ciężko. 
- Ploteczki dobra opowiem. Więc Candy miała 10 lat gdy tato wysłał ja do Stanów zrobił to dlatego że zbyt dużo czasu spędzała ze mna i z moimi znajomymi. Jestem starszy o 2 lata ale byłem trochę cóż głupi z chłopakami robiliśmy głupie rzeczy wiesz już zaczął iść alkohol itp bo rodzice byli zajęci sobą a nie nami. Candy jeszcze nie rozumiała i powiedziała o wszystkim tacie mama mnie wybroniła a on uznał że największą karą dla mnie będzie jej wyjazd i tak już 5 lat siedzi w tym internacie. 
- To twoja wina. 
- Wiem ale nie ma mi tego za złe powiem Ci szczerze podoba się jej tam i ma chłopaka oczywiście karą dla mnie nadal jest tęsknota.
- No popatrz tatuś nauczył Cię tęsknoty. 
- Jesteś bezczelna.
- A dziękuję bardzo za komplement - pocałowałam go w policzek. 
- Miało być bez romantyzmu. 
- To był przyjacielski gest. - Zaczęłam się śmiać.
- Lubię Twój uśmiech.
- Ty też mam niezły.
- I twoje poczucie humoru też lubię. 
- Jej chyba mam więcej zalet niż wad. 
- Twoja największa zaleta jest fajny tyłek. 
- Pajcujesz 
- Wiem. - Wziął mnie na ręce.
- Puść.
- Nie chce, chce mieć Cię blisko przy sobie. 
- Pajac - krzyknęłam
Trochę się stresuje, dziwna sytuacja iść i czuć się nie za dobrze w towarzystwie. Pewnie będą pytały czy jesteśmy razem, dobra posiedze tam dwie godziny i znikam pewnie nie będzie jakoś super. Wpuściła mnie służąca a one już czekały jak stado hien przerażające.
- Pojawiłaś się,  tak się cieszę. - Cała Anahi, za to widzę wzrok Candy lepsze chyba samobojstwo niż jej wzrok. - Dobra zaczynamy. - Uff, uff nie jest aż tak źle kosmetyki, makijaż, ubrania, w sumie to mnie nie interesuje ale uśmiecham się, mówię te brednie.
- Dobra był już wstęp, Dulce co z moim braciszkiem ?.- Niezręczne pytanie numer jeden. Czuję wzrok May dodaje mi otuchy.
- Candy, nie łatwiej Ci zapytać o to Twojego brata. 
- Ojej ale lepiej od Ciebie bo później mu mówisz, że ma zbyt długi język. - Ooo proszę cóż za posłuszny chłopiec.
- Trochę spokojniej dziewczyny - Wtraciła się Ann - Nie musicie tak na siebie patrzeć. 
- Słuchaj nie wpieprzaj się w sprawy, które nie dotyczą Ciebie. Rozumiem że interesujesz się życiem swojego brata ale bądź pewną ja mu krzywdy nie zrobię aby Cię zadowolić to powiem Ci tak jesteśmy przyjaciółmi i powoli zmieniamy nasze relacje. - Wręcz warczałam na nią. 
- Uważam że mój brat potrzebuje stałego związku więc możesz się pospieszyć i z nim być. 
- Nie będziesz mi mówiła co mam robić. 
- Uspokójcie się, zaraz przyjadą chłopcy. - Wtrąciła się May.
- Ty może i jesteś ta jego wymarzoną ale grasz z nim, bawisz a on się w Tobie zakochał określ się dziewczyno. - Co za irytująca gówniara.
- To że jesteś ważna dla niego nie oznacza iż możesz mówić mi to co Ci się podoba. - Zaczęłam zbierać swoje rzeczy.
- Dul zostań - Słyszę Ann. 
- O cześć śliczna - I jeszcze on wyszłam słyszałam z oddali tylko słowa Uckera kierowana do Candy ...co jej zrobiłaś. Weszłam do domu wściekła ta dziewczyna doprowadza mnie do szału, rodzina jakbym miała taką siostrę dawno bym zrobiła jej krzywdę. 
- Pani wybuchowa trudno nadążyć za Panią.
- To ty mam powoli dość że wchodzisz tu sobie jak do siebie. 
- Hej, nie wyżywaj się na mnie to Candy ma złośliwy charakter - Złapał mnie w tali. - Chce przeprosin.
- Słucham ? 
- Dokładnie to poproszę buziaka za to że musiałem biec i że jesteś dla mnie nie miła kochanie - Jego poczucie humoru doskonałe oczywiście przeprosiłam go namiętnym pocałunkiem. - I to mi się podoba. - Stukneliśmy się czołami.
     

                                    ***

czwartek, 4 sierpnia 2016

Niewinna twarz cz:2 - Prolog

                                

                                    3 lata wcześniej

Wszedł do mieszkania, musiał odebrać pocztę, wziąć kilka rzeczy i znikać. Dulce, Clara nie odzywała się do niego żadna, było to dziwne i strasznie się stresował. Wziął pocztę i wyszedł, pojechał na zajęcia z gotowania i wrócił do rodzinnego domu.
-Jak się czujesz ?.
-Nie rozumiem o czym mówisz.
-Listu nie czytałeś ?.
-Jakiego listu, Ann proszę Cię. - Lampka mu się zaświeciła - Nie ruszaj się.  - Poszedł, po pocztę zobaczył list, zaczął czytać, gdy tylko skończył spojrzał na blondynkę, która ujrzała w jego oczach łzy. -Wiedziałaś, nic mi nie powiedziałaś tak ?, ty śmiesz się nazywać moją siostrą ?.
-Ucker przepraszam mówiłam jej, aby powiedziała Ci prawdę.
-Mówiłaś jej, ty to ty wiedziałaś o tym widziałaś że się zmieniłem Ann ja się w niej zakochałem nie ważne w której zakochałem, jest dla mnie kim ważnym do cholery widziałaś to nic z tym nie zrobiłaś.
-Przepraszam, robiłam co mogłam.
-Nic nie zrobiłaś, wyprowadzam się...
-Ale Christopher proszę Cię ja na prawdę dowiedziałam się niedawno.
-Nie kłam, jesteś moją siostrą a zachowałaś się jak kompletnie obca mi osoba żyj w swoim świecie.


Anglia : 

Szła ulicami Londynu, szczęśliwa że tu jest inaczej, zacznie nowe życie. Ze swoich oszczędności wynajęła mieszkanie, szybko zaczęła szukać pracy. recepcjonistka to nie jest jej szczyt marzeń ale co zrobi gdy w drodze ma dzieci, nic lepszego nie znajdzie. Może to da jej awans do lepszego świata, pozna kogoś na kim będzie jej zależało ooo stop na Uckerze chyba jej zależało musiało bo pozwoliła aby zrobił jej dzieci.
                                                                            ***


Dziś taka mała niespodzianka, prolog bo zaraz kończy się "Istna gra"