niedziela, 14 sierpnia 2016

Istna gra - Rozdział 20 - OSTATNI



Piątek mój ukochany piątek dzień, który może trwać i trwać jest pięknie.
- Cześć piękna - On i te jego powitania co jak co ale trochę czasu mi daje.
- Cześć. - Rzuciłam.
- Mam do Ciebie sprawę.
- Słucham.
- Znaczy, co powiesz na jakby to ująć randkę ? - Gdyby mógł mnie ktoś uszczypnąć. - Oczywiście nie musi to być nic znaczy wiesz bez zobowiązań np: spotkanie przyjaciół.
- Zgadzam się na randkę - Oj chyba zabiłam faceta tymi słowami.
- Serio ?, znaczy cieszę się na prawdę. Bądź gotowa o 18 przyjadę po Ciebie a i strój wieczorowy obowiązuje.
- Domyślam się - Pocałował mnie w policzek. Zgodziłam się na randkę szok coś dziwnego.
- Wszystko słyszałyśmy, masz randkę Dulce tak się cieszę.
- Anahi możesz nie podsłuchiwać moich prywatnych rozmów.
- Czepiasz się.
- Nie prawda,  po prostu to jest moja randka ja nie wchodzę wam w drogę jeśli chodzi o wasze związki.
- Czyli jesteście już na etapie związku.
- Ann daj jej spokój, dajmy im czas.
- Oni tego czasu mają strasznie dużo, aż za dużo. Nie uważasz ślinią się na swój widok a nadal nic a przecież już spali ze sobą.
- Co ?
- Możecie przestań May nie wnikaj ona ma problemy z mózgiem sama przygotuje się do randki dajcie spokój serio a Tobie więcej nic nie powiem. - Co to wgl było ah...moim marzeniem jest dostać się do domu w co ja się ubiore Dul co z Toba uspokój się we wszystkim będziesz mu się podobała. Niech Twoja pewność siebie wróci. O 15 byłam już w domu, pierwsze co to kąpiel napuściłam wodę do wanny wlewając płyn do kąpiel o zapachu kwiatów, rozebrałam się gdy wanna był pewna weszłam i zaczęłam swój chwilowy relaks przed randka. W sumie to nie będzie nasza pierwsza randka jeszcze była ta na dachu oj dobra Dulce tam to było niespodziewane a teraz zaprosił Cię na randkę. Dobra biorę się w garść. Po jakiejś godzinie wyszłam z wanny założyłam na siebie szlafrok.
- Czy pomóc w czymś Panience ?.
- Byłaś kiedyś na randce ?
- Kiedy to było, ja mam dzieci moja droga.
- Och dobra nie ważne możesz wyjść i mi nie przeszkadzać a jak przyjdzie  Ucker to proś aby czekał na dole.
- Jak Panienka sobie życzy. - Okej, sukienka ta kremowa, do tego do tego szpilki. Jeszcze bielizna, która zabrałam do łazienki nałożyłam ją na siebie i zaczęłam nawilżać ciało kokosowym balsamem. Umyłam ręce i szuszę włosy loki czy proste Dulce proste. Wyprostowałam włosy, mocny makijaż idealnie teraz sukienka. Kremowa której góra jest idealnie dopasowana a dół rozkloszowany.
- Panienko Pan Christopher już jest.
- Minuta i schodzę. - Buty, płaszcz a i perfumy popsikałam się jeszcze gotowa a nie torebka okej Dulce teraz jest idealnie wrzuciłam jeszcze kosmetyki i telefon zeszłam na dół.
- Łał niesamowita, jesteś piękna.
- Dziękuję. - Uśmiechnęłam się - Tobie też w garniturze całkiem nieźle.
- Nic nie przebije Ciebie.
- Ucker proszę wiesz że ja nie lubię tak.
- Oczywiście, tylko jedna rzecz myślę że to będzie idealnie dopełniało twój dzisiejszy wygląd. - Założył mi na szyję mój wigilijny prezent. - Teraz perfekcyjnie.
- Stresuje się
- Ja też, chodź. - Złapał mnie za rękę wdech i wydech. Otworzył mi drzwi od samochodu wsiadłam.
- Ty masz wgl prawo jazdy ?
- Mam, mam ojciec załatwił wszystko dla mnie i chłopaków kasa robi swoje.
- No tak. Gdzie jedziemy ?.
- Do restauracji. - Po chwili znaleźliśmy się przy restauracji dość ekskluzywnej. Oczywiście najpierw wysiadł, później otworzył mi drzwi bawi się w dżentelmena rzecz jasna.  -Rezerwacja na nazwisko Uckermann,
-Zapraszam. - Jest pięknie, białe ściany i bardzo duże obrazy z różnymi krajobrazami. Zarezerwował stolik oddalony od wszystkich w kącie. - Proszę o to karty. 
-Na co masz ochotę ?. 
-Hmm - zaczęłam niezręcznie mruczeć - Poproszę polędwicę z dorsza i sok ze świeżych owoców.
-Dla mnie to samo. - Po założeniu zamówienia nastała niezręczna cisza. patrzymy się na siebie obserwując swoje ruchy. -Jestem szczęśliwy że zgodziłaś się przyjść tu ze mną. - Moje kąciki ust uniosły się w górę. - Wiele to dla mnie znaczy. 
-To że tu jestem, sama po sobie się tego nie spodziewałam.
-Dlatego jestem szczęśliwy. - Przyszło zamówienie, zaczęliśmy kosztować na prawdę było to pyszne chodź miałam tak ściśnięty żołądek jedynie żeby nie było mu przykro jadłam. 
-Pyszne. 
-Też tak myślę, wiedziałaś co wybrać. - Takie głupie słowa a się uśmiecham idiotka. - Jeśli nie będziesz zła to deser zjemy gdzie indziej.
-Raczej mi to nie przeszkadza.
-Nie pytasz gdzie...
-I tak powiesz mi że to niespodzianka.
-Masz racje. - Dokończyliśmy jedzenie, Pajac zapłacił dobra od dziś Pajac dżentelmen. Ruszyliśmy.
-Czy długo będziemy jechać ?.
-Nie, zaraz będziemy jest to na prawdę wyjątkowe miejsce.  - Dulce ogarnij się tak zawiezie Cię pewne przygotował jakiś deser czy coś będzie dobrze. Zatrzymaliśmy się przy jakiś małym domku bardzo skromny.
-Gdzie jesteśmy, czyj to dom ?.
-10 km za miastem do dom moich Świętej pamięci dziadków moja mama się tu wychowała.
-Ładnie. - To teraz umarłam zapowiada się tak super że porzygam się z nerwów za jakie grzechy.
-Zapraszam do ogrodu. - No to się postarał się bankowo musiał mu ktoś pomagać pełno świec.
-Jeśli chcesz mi wręczyć pierścionek zaręczynowy to moja odpowiedź brzmi nie - zaczął się śmiać
-Blisko ale to nie to kochanie, - szepnął a ja czuje przyjemny dreszcz, - Pora na deser.- Zabije go, na prawdę skrzywdzę.
-Kto Ci pomagał ?.
-Taka ładna blondynka od której ty dziś nie potrzebowałaś pomocy. Na deser mamy brownie. Usiądź - Wskazał na mały stolik gdzie były dwa krzesła i nasz deser, zaczęłam jeść. - Wina. - Kiwnęłam głową. - Chyba randki to nie nasz klimat co ?.
-Nawet nie wiesz jak bardzo, czuje się strasznie znaczy jest miło i wgl tylko po porostu nie umiem zachowywać się naturalnie.
-Obiecuje Ci że każda następna randka będzie bardziej szalona np wyjście do Clubu.
-No to super, będziemy razem tańczyć, podoba mi się to. - Zaczęłam się śmiać.
-Smakuje Ci ?.
-Tak.
-Chyba to jest odpowiednia pora aby zacząć rozmowę, którą stresuje się najbardziej.
-Nie rozumiem.
-Dulce może to dziwne znaczy, to nie jest dziwne ja po prostu pierwszy raz staram się o taką dziewczynę jak ty, nie jarasz się ze mną jak każda to jest nawet podniecające - Zaczęłam się delikatnie uśmiechać a miałam ochotę wybuchnąć śmiechem nie wypada te romantyczne klimaty.
-Chce żebyś była  ze mną, chce stworzyć z Tobą prawdziwy związek może jestem idiotą ale zależy mi na Tobie poznałam Cię chyba dość dobrze. Wstajesz wcześnie aby zacząć dzień od biegania, jakbyś mogła to najlepiej dogadałabyś się z winem gdyby butelka oczywiście umiała mówić. Potrzebujesz bliskości tak jak ja.
-Hmmm... z tym pytaniem odstawiłeś całą tą szopkę pod tytułem Pajac dżentelmen.
-Ładnie to nazwałaś.
-A dziękuje Ci bardzo. Wracając do tematu chce być Twoją dziewczyną bo czuje coś do Ciebie.
-Z pewnością to jest miłość.
-Hej, jeszcze nie zaczęłam z Tobą być a już chcesz się rozstać. -Zaczął się śmiać podszedł do mnie a nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
-Jesteś teraz moja, nikomu Cię nie oddam.
-Okej, ale tak dla zabawy czasem jakaś gierka Panie Uckermann.
-Cóż skoro Pani nalega myślę że nasza istna gra będzie podniecająca.

                                                                           ***

                                                                       KONIEC

3 komentarze:

  1. Czekam na epilog. Rozdział barwny i taki cukierkowy. Aż chce się więcej.
    Czekam na kolejny z serii niewinna twarz cz. 2
    Pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko!! Nadrobiłam wszystko, a trochę tego było, więc należą się brawa xD Po pierwsze powiem Ci, że to jest twoje najlepsze opowiadanie :) Chyba już to kiedyś pisałam, ale teraz to już naprawdę xD Relacja Duli i Uckera przez całe opowiadanie była taka różna i niepewna, a to wszystko tak interesujące :D No po prostu nie wiem jak to skomentować, a to sie rzadko zdarza xD Szkoda, że to już koniec, bo chciałabym więcej takich Vondziaków ❤ Na początku nie lubiłam Duli, bo mnie denerwowała, ale z czasem było trochę lepiej. I tak tutaj Ucker jest moim Bogiem ❤ No ok, nie był święty i też potrafił robić głupoty, ale i tak był prawie ideałem. Super traktował Dulcie i był dla niej mega kochany mimo wszystko ❤ Cieszę się, że w końcu dała szanse tej miłości :D Pelasi się naprawdę podobało, co widać po tych serduszkach xD Wgl to jestem z ciebie dumna, bo w końcu napisałas w pełni dobre imię słodkie zakończenie :) Dobra, czekam na epilog, ale znając mnie nie wiadomo kiedy przeczytam xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział. Czekam na nowy 😊

    OdpowiedzUsuń