środa, 27 kwietnia 2016

Istna gra - Rozdział 4


-Aaa - krzyknęłam gdy złapał mnie za pośladki. W tym momencie zaczęłam gryźć i całować jego szyje.Rzucił mnie na łóżko, jedną ręka trzymał moje ręce za nadgarstki, całował moje usta a po chwili poczułam jego dwa palce penetrując mój dół niesamowite uczcie, zjechał z moich ust abym mogła zacząć wydawać jęki i całował moje szyje.
- Panienko - Przestaliśmy czy to jest żart cholerna służba.
- Czego ? - Powiedziałam wściekła.
- Wszystko dobrze bo słyszę krzyki.
- Nie pamiętam Twojego imienia ale jeśli coś by się działo sama dam sobie radę teraz wynocha do swojego pokoju i więcej mi nie przeszkadzaj. - Ucker usiadł na łóżku a ja ponownie zaczęłam zabawę,  usiadłam na niego okrakiem zaczęłam całować zdjęłam jego koszulkę, ma niesamowite mięśnie dotykałam go co na prawdę doprowadziło mnie do szału uwielbiam gdy facet jest dobrze zbudowany. Po chwili poczułam ze zerwał mi koszulkę.
- Mam nadziej ze kupisz mi nową.
- Jak dla mnie możesz chodzi w samej bieliźnie masz idealnie,  jędrny biust. - I cóż mój stanik zniknął a on pieścił moje piersi, genialne uczucie czułam się niesamowicie nie wiem co było lepsze to jak zaczął od dołu czy to że dotknął i całował mój biust podniecenie to słowo doskonale określa  to co teraz czuje. Wbiłam moje paznokcie w jego plecy, a on odchylił moją głowę i wgryzł się w moje piersi. Ponownie wylądowałam na moim łóżku obecnie brak górnej części ubrania, po chwili zdjął moje spodnie, zostałam w samych stringach, wręcz oblizał usta gdy mnie zobaczył w moich koronkowych czarnych stringach. Przez to że na razie stał wykorzystałam ten moment aby pozbyć się jego dolnej części ubrania, Nie mogłam się powstrzymać że śmiechu.  
-Serio misie ?. 
-Nie sądziłem że dziś będę miał numerek po za tym są to obcisłe misie. - Fakt faktem wszystko uwydatniały perfekcyjnie. Teraz to ja oblizałam język. - Misie ale Cię podniecają. - Szepnął do mojego ucha, wbiłam się w jego usta, są takie miękkie i podobają mi się. Ponownie wylądowaliśmy na moim łóżku, lizał mój brzuch i piersi wiem doskonale do czego się przygotowuje szczególnie że czuje iż moje stringi nagle spadają w dół. Rozłożył moje nogi i wylądował między nimi jestem cała rozpalona i spragniona po chwili poczułam jego palce w sobie a sam delikatnie uniósł się do góry, spojrzał w moje oczy no proszę chciał pozwolenia kiwnęłam głową a po chwil gdy opuścił swoje urocze bokserki i założył prezerwatywę,  wszedł we mnie dość szybkim ruchem czułam jak w raju, poruszał się szybko jednak delikatnie jęczałam i się wyginałam co oznacza że Ucker spełnia moje wymagania seksualne. Gdy obydwoje doszliśmy się opadł obok mnie. -Miałaś doskonały pomysł.
-Wiem - wydyszałam, za co mnie namiętnie pocałował.
-Jesteś zmęczona ? -Byłam cholernie, zawsze po stosunku jestem zmęczona.
-Nie, a masz na coś jeszcze ochotę ?.
-Tak. - Wziął mnie na ręce prowadząc do łazienki, czyli wspólna kąpiel dalej zapowiada się ciekawie. Postawił mnie po czym... - Wskakuj - Wskoczyłam na jego plecy a on odkrecił wodę, zaczął wlewać różne olejki i zapalił świeczki. Cały czas tulę się do jego pleców. Gdy wanna była prawie pełna, Ucker poprosił aby zeszła z jego pleców i włożył mnie do niej, sam nie wszedł tylko wrócił do mojego pokoju, zapomniał o winie cóż skupiłam się na filmie później na nim więc jest jeszcze połowa. Podał mi kieliszek i zaraz siedział na przeciwko mnie w idealnej wodzie. 
- Za co pijemy ? - Spytałam uśmiechając się do niego. 
- Za nasz idealny układ kochanie.
- Podoba mi się to - Stuknęliśmy się kieliszkami po czym oblizałam swoje wargi.
- Kusisz mnie. - wypowiedział to wprost do moich ust a już po chwili całowaliśmy się. 
- Chyba o to chodzi w naszym układzie prawda ?.
- Zgadzam się z Tobą w 100%. 
- Tylko pamiętaj, nie niszczymy sobie żadnego podrywu. 
- Oczywiście że tak. - Podoba mi się jest idealnie, mogę mieć kilku ale mam też jednego, który będzie na moje zawołanie. Po miłej kąpieli, lekko ogarnięci ja w bieliźnie on w uroczych bokserkach. - Oglądamy coś jeszcze ?. 
- Mhm...-  odpowiedziałam tuląc się do niego. 
-Zmęczona jesteś ?. - Nic nie odpowiedziałam tylko się wtuliłam pocałował mnie w czoło i odleciałam.
Gdy zaczęłam się budzić było mi strasznie gorąco, oczywiście Ucker  tak się do mnie wtulił że nie mogłam się ruszyć. Przez pierwsze 10 minut wpatrywałam się w niego z myślą że mój wzrok go obudził nie udało się. Zaczęłam powoli się uwalniać.
-Gdzie idziesz ? - Miał zamknięte oczy, ale mówił. 
- Ogarnąć się, zjeść a później biegać. 
- Czułem jak się we mnie wpatrujesz więcej tego nie rób obudziłaś mnie.
- Możesz spać nie każe Ci wstawać. - Ruszyłam aby przygotować się do biegania, gdy wyszłam z łazienki on nadal spał. Zeszłam na dół cóż cholerna służba.
- Dzień dobry panienko, co na śniadanie ?. 
- Mam nadzieję że zrobiłaś zakupy ostatnio nie było kefiru. 
- Jest wszystko co panienka potrzebuje.
- Dobra, idź zajmij się sprzątaniem strychu. - Nawet nie wiem czy coś takiego istnieje ale trudno. Wypiłam kefir wzięłam butelkę z wodą, założyłam słuchawki i ruszyłam na szybkie bieganie mam dziś mało czasu za późno wstałam. 
Mam tak wielka ochotę przestać już chodzić do tej szkoły. Od razu gdy przyszłam stawiłam się u dyrektora za to co zrobiłam no ale przecież ja nic takiego nie zrobiłam. Wytłumaczyłam mu sprawę wszystko jest jak ja chce po prostu mam rację. 
- Dzwoniłam wczoraj do Ciebie. 
-Nic nie słyszałam. 
- Byłam też w Twoim domu nikt nie otwierał, jakby nikogo tam nie było. 
- Wróciłam zdenerwowana więc kazałam im nikomu nie otwierać.
- Mhmm...
-Dobra okej o co Ci chodzi ?, nie jesteś moja mama, tata, babcia czy kimś innym. Jak widać nie miałam ochoty na jakieś spotkania towarzyskie. 
- Hm... rozumiem to wszystko. - Ktoś objął mnie stylu. 
- No cześć co z rana aż taka drażliwa atmosfera ?.
- Christian znikaj, rozmawiamy. 
- Anahi daj mu spokój, czepiasz się o wszystko nawet o to że ten biedny chłopak się odezwał. - Wyszłam ze szkoły ostatnio miało pale ale dziś zdenerwowała mnie szczególnie. Usiadłam na jednej z ławek i odpaliłam wdech, wydech emocje złe odchodzą.
-Cześć piękna - Teraz to ten palant. 
- Czego ? 
-Wczoraj w nocy byłaś inna taka miła dziś już widzę zmiana. Mogę ?
-Bierz. 
- Kłótnia z Anahi ? 
-Dokładnie.
-Szybko się denerwujesz, a ja potrafię Cię uspokoić - Ostatnie słowa wyszeptał.
-Pajacu nie mam ochoty. 
-Czyli muszę znaleźć kogoś innego ?.
-Hoho... szukaj przecież ja Ci nie będę robiła wyrzutów. - Uśmiechnęłam się.
- Wiem, dlatego mam jeszcze większą ochotę na Ciebie.
- Daj mi spokój okej, pokłóciłam się z moją koleżanką a ty myślisz o korzystaniu z moich walorów.
- Ale dzisiejszy prysznic też był miły po bieganiu jesteś wyjątkowo - Zaczął mruczeć - ostra. 
- Nie umówiliśmy się na wypominanie. 
-Ja nie wypominam tylko wspominam chwilę, które mi się podobały. 
- Jesteś kretynem, który mnie wkurwia - Wstałam i zaczęłam iść. 
- Dulce, nie złość się przepraszam. 
- W dupie mam Twoje przepraszam. - Krzyknęłam wściekła. Do tej pory nic ale to nic pozytywnego w tym mieście mnie nie spotkało banda kretynów, idiotów po cholerę ci rodzicie mnie wysłali.
-Możesz mi wytłumaczyć dziecko ?,  co ty robisz wszyscy mają do Ciebie pretensje, służba, dyrektor do mnie dzwonił. 
- Co tu robisz ? 
- Wróciłam z delegacji. 
- Słuchaj ja mam swoje życie, ty swoje więc nie wchodź mi w drogę. 
- Jestem Twoja matka. 
- Matka proszę Cię, gdybyś nią była ta cholerna gosposia by mnie nie wychowywał - Syknęłam wściekła. 
- Nawet nie znasz imienia kobiety, która Cię wychowała.
- Masz rację ciężko stwierdzić jak masz na imię a jeśli chodzi o służbę nie muszę się uczyć na pamięć mogę ich zwalniać następnie przywrócić do pracy robię to co ty.
- Myślałam ze wyprowadzka z Hiszpanii Cię zmieni. 
- Na zmiany już za późno, mogłaś 10 lat temu zacząć mnie wychowywać to może była bym miła dziewczynka w obecnym stanie twoje pojawienie się tu nic nie zmienia i nie zmieni. Możesz pojechać do taty lub do swoich kochanków.
- Bezczelna gówniara. 
- Dziękuję za komplementy mam nadzieję że już dziś wieczorem Cię nie będzie a teraz wybacz muszę się poczuć jestem przecież z dobrej rodziny, nauka jest najważniejsza abym osiągnęła w życiu sukces prawda ?. - Trzasnęłam  drzwiami. Co za gówno.

                                                                                ***

piątek, 22 kwietnia 2016

Istna gra - Rozdział 3



- Wydaje mi się że horror będzie najlepszy.
- Ja nie lubię. - Oni zachowują się jak dzieci przecież to tylko filmy a ja po 5 minutach już żałuję że tu jestem.
- Może Dulce nam powie co chce oglądać jest nowa. - Nowa po prostu ja uwielbiam to słowo.
- Bez różnicy Ann może za mnie wybrać. - W tym momencie oczy chłopaków były wściekłe co oznaczało że  oglądamy coś romantycznego. Ups...chyba popełniłam błąd, blondynka wybrała "3 metry nad niebem" nigdy nie oglądałam ale film nie okazał się tragedia. Usiedliśmy na sofie, wzięłam kieliszek z winem i zaczęłam oglądać. Mogę powiedzieć że okazał się bardzo interesujący może dlatego że bardziej niż wątek miłości spodobały mi się sceny przyjaźni. Po za tym główny bohater to ciacho, zawsze marzył mi się taki facet jednak najgorsze było gdy umarł jego przyjaciel miałam zły w oczach bo gra aktorska była perfekcyjna, może i jest to jakiś romans ale przyjaźń w tym filmie była pokazana pięknie. Najgorsze było to że czułam na sobie wzrok Uckera między nami siedziała May ale on przez cały film bardziej był skupiony na mnie niż na tym co powinien smutne ale prawdziwe. Ogólnie rzecz biorąc dowiedziałam się od dziewczyn że jest jeszcze druga część i mam ochotę ja obejrzeć bo kurczę na prawdę strata przyjaciela dla głównego bohatera była czymś strasznym i jestem zainteresowana jak sobie chłopak z tym poradził. Do domu wróciłam koło 23 gdy wykonałam wszystkie czynności było już po 24, ustawiłam budzik na 6 aby zacząć biegać z rana.   Gdy już prawie zasypiałam rozbudził mnie dźwięk sms, byłam wściekła bo kto normalny pisze do mnie gdy chce iść spać.
Od Ucker :
O której jutro biegamy ?
Do Ucker :
My ?
Od Ucker :
Będę o 6:30 pod Twoim domem, muszę się odegrać za dziś.
Do Ucker :
Niech stracę, będę gotowa.
Wyciszyłam telefon i zasnęłam. Wstałam 5:50, 10 minut przed czasem cud. Weszłam do łazienki z myślą w co się ubrać aby go wkurzyć co nie będzie aż tak trudne. Czarne leginsy stanik sportowy który uwydatnia mój biust a na to bluza, która zapnę do połowy. Związałam  moje długie włosy w kucyk i nałożyłam podkład nie wiem czemu ale naturalnie rzadko kiedy uda mi się wyjść z domu. Byłam gotowa o 6:25 zeszłam na dół aby wziąć butelkę wody po chwili usłyszałam pukanie to pewnie ten Pajac. Otworzyłam drzwi miał na sobie obcisła koszulkę i szary również obcisły dres chyba obydwoje bawimy się w to samo. Pocałował mnie w policzek.
- Zaczynam ?  - Spytał z uśmiechem. - Jasne - Zaczęliśmy truchtać w stronę parku gdy tam się znaleźliśmy rozciąganie.
- Masz fajne ciało.
- Jestem tego świadoma.-Odpowiedziałam bardzo pewna siebie. 
- Domyślam się, robisz wszystko abym miał na Ciebie ochotę.
- Nie pochlebiaj sobie.
- Oj malutka...
- Na prawdę jesteś pajacem - Ruszyłam, uznałam ze lepiej będzie jak nie będę co słuchała już po chwili słuchawki wylądowały w moich uszach zaczęłam swoją trasę,  biegł obok mnie wyprostowany tak jakby ktoś mu kij włożył w dupę ach... Błagam...Pajac.
- Masz niesamowitą kondycję - Zaczął gdy skończyłam całe okrążenie.
- Dzięki,  ty też całkiem nieźle sobie radzisz.
- Może pójdziemy na siłownię razem ?
- Nie dość ze jesteś pusty to jeszcze chcesz być napakowany.
- Jesteś strasznie pyskata. - Zaczął mnie łaskotać, wywalił mnie na trawę śmiałam się niesamowicie tylko dlatego że łaskotki zawsze na mnie działają. Turlaliśmy się co oznaczało że będziemy cali w trawie. Po dłuższej  chwili, usiadł na mnie. - Co teraz zrobisz ?
- Nic mam wielką nadzieję że po prostu ze mnie zejdziesz.
- Nie mam ochoty tym bardziej że mam idealny widok na twój biust.
- Jesteś kretynem.
- Przyznaj że seksownym. - Zbliżał się do mnie niebezpiecznie co oznaczało duże kłopoty. Przełknęłam ślinę i nasze oczy się spotkały. Pierwszy raz zatraciłam się w czyimś spojrzeniu tak długo. On robił to samo patrzył się w moje jakoś ja nie umiałam tego przerwać. Za to on wykorzystał moment mojego rozkojarzenia pocałował  mnie ... był to namiętny, soczysty pocałunek nawet to mi się podobało. Gdy moje rozkojarzenie znikło dostał w krocze.
- Oszalałaś pusta idiotko.
- Ja ? Pusta idiotka nie pozwoliłam Ci mnie pocałować rozumiesz ? - krzyknęłam i zaczęłam biec w stronę swojego domu. Po 5 minutach dostałam sms
Od Ucker :
Przepraszam za tą pustą idiotkę nie chciałem Cię urazić.
Palant.
Po całej tej sytuacji byłam wściekła na niego, na siebie przecież odwzajemniłam pocałunek i te jego oczy. Dość Dulce koniec myślenia o nim. Wróciłam do domu pełna złych emocji a po bieganiu zawsze mam dobry humor. Szybki prysznic uznałam ze nie warto dziś robić ze sobą szału o tak będę dziś normalna. Okej czarna koszulka uwydatniającą biust, dres i sportowe buty na koturnie makijaż idealnie dopasowany do mojego sportowego stylu.
- Pablo jedziemy - Wzięłam torbę i wyszliśmy. - Ann chodź pojedziesz ze mną - Zobaczyłam blondynkę i zaprosiłam do samochodu.
- Cóż wyglądasz dość specyficznie.
- Po prostu wygodnie.
- Zawsze Cię widziałam raczej w eleganckiej stylizacji.
- Klasa i szyk to nie wszystko kochanie - Po chwili byłyśmy w szkole. Jeśli mam być szczera ze sobą nie chce zachwycać Ucker co jeśli się we mnie zakocha co jest niemożliwe och Dulce zajmij się kimś kto będzie dla Ciebie nie, nie wykorzystuj i zostawiaj. Lekcje są cholernie nudne,  jestem zdolna ale uważam że szkoła jest na prawdę nie potrzebna. Lektury, trzeba czytać myśleć och.  Matematyka, hiszpański, angielski... bleble... Doczekałam się wf tak wychowanie fizyczne coś co uwielbiam w całej szkole. Wf mamy z chłopakami dopiero na tej lekcji pojawił się Chrisitian razem z Uckerem co mnie dość zdziwiło bo Ucker wstał dziś wcześniej i był wstanie być rano w szkole Dulce to jest dla Ciebie nie ważne, nie liczy się wgl. Założyłam krótkie obcisłe spodenki i stanik sportowy + buty do biegania. Kocham biegać więc mam nadzieję ze ten tydzień zacznie się od biegania.
- Miło was widzieć w nowym roku szkolnym, robimy rozgrzewkę i zaczynamy od piłki nożnej - Że co kurwa to jakiś żart.
- Ann czemu nie ćwiczysz ?
- Nie znoszę piłki robię tylko rozgrzewkę później źle się czuje ?
- Przepraszam czy możemy robić coś innego ta klasa składa się nie tylko z chłopców nie uważa Pan że są też inne sporty.
- Co chciała byś robić.
- Nie wiem biegać grać w siatkówkę koszykówkę nie będę grała w piłkę nożną tym bardziej ze nawet nie mam pojęcia o co w niej chodzi.
- Jesteś nowa więc nie znasz zasad panujących w tej szkole.
- Słuchaj po pierwsze jestem Dulce z tego co mi się wydaje mam prawo mówić co chce i robić też a po za tym moi rodzice płacą człowieku za ta szkołę więc wolno mi wszystko.
- No proszę bardzo mamy tu drugiego Uckermanna. Słuchaj ja ustalam zasady.
-Mhm... zasady ja nie wiem co to zasady więc również dobrze mogę zacząć tu tańczy. Anahi muzyka. - Puściła jedna z klubowych piosenek zaczęłam się ruszać w rytmie muzyki. Po chwili Christian wziął mnie na ręce i wirował było fantastycznie zabawa jest niesamowita. Ucker stał i mnie obserwowała.
-Dość do cholery Anahi  wyłącz to. - Ups...- 10 okrążeń razem z Kolorowym.
- Uważam ze bieganie to dla tej Pani kiepska zabawa.
- Mówisz Uckermann co proponujesz. - Zapraszam Cię Dulce do gry w piłkę. - Aaa czy on zawsze musi się  wpieprzać zaraz przestanę lubić wf. Z nerwów wyszłam, przebrałam się w poprzedni strój i wyszłam do domu nerwy, po prostu nerwy. Do domu wręcz biegałam aby wylądować zła energię. Rzuciłam się na łóżko tylko on potrafi mnie tak zdenerwować chodź w sumie nie zrobił nic złego dopiero teraz sobie to uświadomiłam.
Od Ucker :
Otwórz balkon.
Wstałam z łóżka i otworzyłam go.
- Możesz mi wytłumaczyć jak się tu dostałeś ? 
- Jestem wysportowany chodź nie tak jak ty, szybko biegasz.
- Co chcesz ? Nie mam ochoty na rozmowy z tobą zniszczyłeś mi mój ulubiony wf.
- Hmm... obejrzymy jakiś film mam wino. - Chyba to wino mnie przekonało.
- Wejdź.
- Lubię gdy się złościsz jesteś wtedy strasznie seksowna.
- Zaraz wylecisz więc radzę Ci nie zaczynać ze mną okej ?
- Otwieracz ?, kieliszki ?
- Moment.
- Mogę się rozgościć ?
- Tak  - Zeszłam na dół, aby zabrać dwa kieliszki. Sprawdziłam czy drzwi są zamknięte,  nie wiem czemu ale wole mimo wszystko aby nikt nie przeszkadzał nam. Weszłam na górę a on położył się na moim łóżku. - Czy ty trochę nie przesadzasz ?
- Pozwoliłaś, więc się rozgościłem, dobrze ze nie masz hasła na komputer już wybrałem film. - Wstał i zaczął otwierać wino.
- Co to za film ?
- Druga część tego co oglądaliśmy ostatnio. - Nalał wina do kieliszków, włączył film, podał mi kieliszek i położył się. - No chodź. - Położyłam się obok, dość kiepsko mu wychodzi objęcie mnie. Skupiłam się na piciu i oglądaniu znowu bardziej zainteresował mnie wątek przyjaźni niż tego całego romansu zawsze wole to co nie jest oczywiście. Wzruszył mnie moment gdy Hache rozmawiał ze swoim zmarłym kumplem na cmentarzu. Jednak Lalusia interesowało tylko pieprzenie.
-Chciałbym kiedyś zaliczyć Pannę na plaży.
- Jesteś durniem ale myślę ze gdy wyjedziesz nad morze to po prostu jakąś zaliczysz.
- A ty co nie chciałabyś ?
- Kamienie, piach raczej dość niewygodnie bardziej podobała mi się ta scena na dachu.
-Obiecuję ze kiedyś Cię tam zaliczę.
- Hmm... Dzięki ale to nie jest zbyt kusząca propozycja.
- Dlaczego nie chcesz ?, przecież to tylko mało znaczący numerek. - W sumie ma rację, będzie tak jakby nic się nie wydarzyło,  zawsze będziemy mogli się pukać gdy będę ja miała na to ochotę albo on. - Widzę że myślisz czyli Cię kusze.
- Wpadłam na genialny pomysł, ty i ja. Ja będę mogła spotkać się z każdym a ty z każdą ale jeśli nie trafi nam się nikt interesujący po prostu będziesz mógł mnie zaliczyć. - Ostatnie słowa szepnęłam mu do ucha, czułam ze robi się dość gorąco.
- Kusisz.
-Wiem, co ty na to - Wstałam z łóżka puszczając muzykę. Gdy się odwróciłam on stał na wprost mnie wskoczyłam na niego i zaczęliśmy walkę naszych języków.
                                                                                 ***

piątek, 15 kwietnia 2016

Istna gra - Rozdział 2








Gdy wróciłam do domu od razu zaczęłam się szykować na imprezę chce wyglądać perfekcyjnie. Zaczęłam od kąpieli, uwielbiam wodę z pianą szczególnie gdy mam dużo czasu to jest najlepszy relaks dla mojego ciała.Zamknęłam oczy gdy nagle usłyszałam że ktoś wchodzi do mojej łazienki.
- Czy ty zwariowałaś widziałam co dziś zrobiłaś.
- Wiem że jesteśmy koleżankami, jednak nie aż tak bliskimi abyś mogła wchodzi do mojego domu gdy masz na to ochotę, a tym bardziej do mojej łazienki.
- Daj spokój każda z nas ma to samo. - Spojrzałam na nią zastanawiając się co ma w głowie.
- Więc co takiego widziałaś ?
- Jak całowałaś Uckera
- Nie przypominam sobie takiej sytuacji z dzisiejszego dnia ale dzięki że informujesz mnie kochana.
- A to niedaleko szkoły, jak zatrzymał się samochodem obok Ciebie.
- Przyjacielski gest, pozwolisz mi się wykąpać chyba niedługo idziemy na tą samą imprezę chce wyglądać doskonale.
- To jest mój najlepszy przyjaciel nie pozwolę Ci go skrzywdzić jest strasznie delikatny.
- Anahi  jestem dużą dziewczynką wiem co robię nie potrzebuje matki bo akurat ją posiadam. Nie potrzebuje kazań, a co najważniejsze Ucker ma swój rozum co prawda jak narazić go nie użył przy mnie ale raczej potrafi myśleć.  Więc wróć do domu bo ja w obecnej chwili relaksuje się. - Trzasnęła drzwiami i wyszła a po chwili mój Iphone wydał dźwięk sms cóż czyli adres znam. Po 30 minutach wyszłam z wanny, okryłam się ręcznikiem weszłam do swojej sypialni zastanawiając się, którą sukienkę wybrać. Postawiłam na klasyczną czerń, położyłam ją na łóżko a sama wróciłam do łazienki aby nawilżyć swoje ciało balsamem kokosowym. Wysuszyłam włosy, spięłam je spinką. Najważniejsza rzecz bielizna coś seksownego, niezobowiązującego najlepiej czerń z koronka perfekcyjnie.  Mocny makijaż, włosy proste seksowna sukienka wysokie szpilki Dulce jesteś idealna na pewno jakiegoś wyjątkowego dziś wyrwiesz.
- Jedziemy - powiedziałam do szofera.
- Panienka ma zamiar wrócić dziś późno, mam czekać na telefon ?
- Nie wiem czy wrócę dziś na noc, więcej jak dojedziemy możesz spokojnie wrócić do domu.
- Jest Panienka pewna.
- Nie zaczynaj kazań jak będę potrzebowała pomocy zadzwonię a ty możesz spokojnie wróć. - Już nic nie odpowiedział, gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się ze Christian nie mieszka aż tak daleko, ładny ma dom z zewnątrz wydaje się duży.
- Czekaliśmy na Ciebie zawsze się spóźniasz ? - Pocałował mnie w policzek.
- Wybacz miałam dużo rzeczy do zrobienia. - Gdy weszłam do tego domu poczułam wzrok wszystkich na sobie, cóż spóźniona Dulce jak dla mnie nic nowego rzadko kiedy jestem punktualnie. Zaczęła się zabawa jak na razie byliśmy w szóstkę z tego co zrozumiałam to dla nich normalne lubią zaczynać razem mniejsza z tym. Pierwsze co zrobiłam sięgnęłam po kieliszek czerwonego wina, uwielbiam wino szczególnie czerwone no białym też nie pogardzę. Wszytko tu jest jakieś dziwne nigdy tak nie miałam ale śmieją się rozmawiają sympatycznie. - Dulce chodź zatańczymy. - Christian wziął mnie uznajmy że na parkiet i zaczęliśmy tańczyć na prawdę mi się podobało było przy tym tyle śmiechu a jego dziewczyna nawet nie zwracała na to uwagi. No tak zaufanie w związku chodź związek Ann i tego ciacha wygląda trochę inaczej ona prawie nie pije a on jakby mógł to by pił cały czas. Siedzi mu na kolanach i całuje dość romantycznie...I jeszcze laluś siedzi piją i patrzy na mnie obserwuje każdy mój ruch co mnie trochę wkurza. Ogólnie zabawa jest okej, czekam tylko na wypad do klubu bo nie lubię takich posiedzeń ile ja mam lat 5 żeby siedzieć z nimi chce poznawać nowych ludzi bo oni zaraz mi się znudzą. Chodź rozumiem sens siedzenia tu jesteśmy podpici słyszę ze Kolorowy zamawia taksówki i jazda do klubu. Pech chciał ze jechałam taksówką razem z Uckerem do cholery to żart dziwię się że on wgl ma jakiś stan i go wpuszcza tam jest zalany jak śmiesz ale to nie mój problem.  Gdy weszliśmy od razu ruszyła na parkiet kocham tańczyć i nikt mi w tym nie przeszkodzi. Moje ruchy są seksowne co zawsze sprawia ze jest woku mnie wielu mężczyzn a jedne jest po prostu boski taki przystojny to jest mój dzisiejszy cel. Zbliżył się do mnie ocierałam się o jego penisa po chwili odwrócił mnie i już zaczęliśmy wojnę językami, całował doskonale do momentu gdy ten pijany pajac nie pojawił się obok mnie.
- Marco spierdalaj od mojej Panny.
- Ucker idź. - Wkurzyłam się strasznie, nie ja po prostu się wkurwiłam na tego pajaca.
- Ucker jak widzisz dziewczyna chce ze mną więc znikaj.
- Słuchaj stary wiesz że nie lubię gdy ktoś chce zbawić się z laskami, które zaliczyłam a nadal mi się podobają.
- A okej czyli ona jeszcze jest Twoja daj znać słodka jak będziesz już wolna. - Co to miało być nie wiem tylko ten kretyn wkurzył mnie niesamowicie a ten cały Marco Franco spodobał mi się.
- Dlaczego to zrobiłeś ?
- Odwidzęczam Ci sie za rano.
- Kurwa serio ?, ta laska i tak na Ciebie będzie leciała a ja już nie mam szans z nim.
- Masz mnie - Uśmiechnął się kretyńsko ahh...szybko poszłam na lożę aby ochłonąć.
- Dulce okej ? - Spytała mnie Anahi.
- Mam nadzieję że Ucker szybko popełni samobójstwo bo jeśli nie to ja go zabije...Kelner chce dużą butelkę tequili - Czas zacząć się uspakacjać.
Aby nie zniszczyć sobie wieczoru zajęłam się piciem i tańczeniem. Byłam pewna że nikogo dziś nie wyrwę przynajmniej dopóki ten pajac jeszcze bardziej się napierdzieli. May okazała się być bardzo sympatyczna i zrozumiałam dlaczego nie jest zazdrosna o Christiana to dość zabawne ale on każda dziewczynę od siebie odstrasza.
- Widzisz próbuje wyrwać każdą panienke w klubie problem się robi gdy jakaś poleci na jego teksty typu jestem superbohaterem w łóżku szczególnie. Błagam kto na to będzie leciał.
- Czym Ciebie urzekł ?
- Mnie ?, właśnie tą swoją głupotą on jest na prawdę kochany i potrafi doprowadzić mnie do płaczu oczywiście przez śmiech. Spójrz teraz zaczyna tańczyć koło tej blondynki dziewczyna jest tak zniesmaczona a on przynajmniej ma zabawę jest jak zwierzę zawsze wraca do swojego właściciela. - Nie wiem czy mogłabym być w takim związku jednak ani związek Anahi mi nie odpowiada, ani May po pierwsza ta pierwsza cały czas klei się do Alfonsa a ja uważam ze jak się jest w związku to lepiej nie okazywać sobie aż tak bardzo czułości a jeśli chodzi o ten drugi związek nie wybaczyła bym zdrady a Chris może to zrobić w każdej chwili. Koło 4 zaczęliśmy się zbierać nie chciałam jechać znowu do Kolorowego więc wróciłam do domu. Zmyłam makijaż,  zdjęłam sukienkę i położyłam się w bieliźnie spać. Obudziłam się po 9 w sumie nawet nie byłam zmęczona szybko założyłam dres, związałam włosy nałożyła tylko podkład i poszłam biegać. Uwielbiam biegać o 6 rano ale logicznie było to że aż tak wcześnie nie wstanę. Włożyłam jeszcze słuchawki i ruszyłam do parku.   Zazwyczaj biegam godzinę półtorej dziennie,  dziś po 30 minutach czułam zmęczenie co oznaczało zbyt dużo alkoholu we krwi jednak nie mogłam się poddać ja do takich ludzi nie należę. W rytmie muzyki dalej biegam dopóki ktoś mnie nie złapał.
- Cześć piękna
- Co ty tu robisz tak wcześnie ?
- Myślę że to co ty biegam.
- Christopher liczyłam raczej na to śpisz bądź umierasz.
- Oszalałaś nie ważne ile wypije, to na kaca najlepsze jest bieganie.
- Widzę że uważamy tak samo.
- Wpadasz dziś do Chrisiana ?. Wieczorem robi sobie takie małe kino, alkohol popcorn i takie sprawy.
- Zobaczę, czy będę miała ochotę.- Ma ładny uśmiech i jest całkiem miły.
- Oj daj spokój, wiem że takiemu przystojniakowi się nie oprzesz.
- Jak widzisz jednak potrafię, nie działasz na mnie.
- Dobra koniec dawaj kto pierwszy przebiegnie cały park ten stawia duże piwo - Od razu się zgodziłam  miałam pewność że będę po prostu pierwsza. Odkryłam już to po minucie bo ten pajac specjalnie biegł za mną patrząc się na moją zgrabną pupę. Pajac ewidentny pajac.
                            ***

niedziela, 10 kwietnia 2016

Wieki temu - Epilog




Świat się zmienił, ostatni raz widziałam mojego tatę gdy mnie uderzył, później cisza jego zawał i pożegnanie... Anahi urodziła córeczkę, miała cudowną karierę, nigdy nie dowiedziałam się kim tak na prawdę  jest ojciec Grety po śmierci Ucker odcieła się ode mnie bardzo. Alfonso ahh jego życie idealne żona, dzieci szczęśliwy tylko że żył tak jak mu kazali.
Dziś stoję tu wiem ile czasu minęło i nikt mi ich nie zwróci. Matka, która straciła dziecko cierpi niesamowicie i kobieta, która straciła mężczyznę, którego kocha nadal. Nadal kocha ich obydwu. Byli tacy cudowni ten uśmiech tak jego uśmiech i te oczy zakochałam  się w cholernym narcyzie, z którym miała najprzystojniejszego syna na świecie. Jeszcze jest Victoria córka jego wymarzona zawsze marzyła mu się córeczka. Jednak do rzeczy, ten straszny wypadek zniszczył psychikę całej mojej rodziny. Enrique zostawił dwójkę dzieci i żonę jednak młoda Gloria gdy dzieci trochę podrosły znalazła sobie nowego mężczyznę a ja nie mam jej tego za złe była taka młodziutka. Jednocześnie nigdy nie pozwolę zapomnieć Javierowi i Melisie o ojcu i dziadku nie ważne jakie były ich relacje, ważne że powinni pamiętać że ktoś taki w ich życiu był. Victoria miała 16 lat gdy straciła brata i ojca cierpiała bardzo mocno, kochała ich nadal o nich pamięta ma cudowne wspomnienia z nimi. Teraz jest mamą, żoną nie chce aby w jej rodzinnym życiu była jakakolwiek tragedia już wystarczająco obydwie cierpiałyśmy całe nasze życie zostało zniszczone. Na końcu zostałam ja wdowa, samotna nie ułożyłam sobie życia już z żadnym mężczyzną za bardzo go kochałam, był moim ideałem, narcyzem ideałem.
Dziś mając lat 70 nadal jestem sama i stoję nad  ich grobem, kolejna rocznica tego wypadku, tragedia, moja tragedia. Pozwolił mi żyć tak długo bez siebie, nadal chce abym żyła na tym świecie nie chce mnie zabrać.
- Już zrobiłam wszystko co mogłam, wychowałam i opiekowałam się Victorią i wnukami. Zabierz mnie już do siebie kochanie. - Zamknęłam oczy a łzy same spływały mi po moich policzkach.

                                                                              ***

środa, 6 kwietnia 2016

Wieki temu - Rozdział 20






-Masz być grzeczna i słuchać się mamy, nie może być żadnych problemów z Tobą przez te dwa dni, Twoja matka i tak ma zbyt dużo nerwów.
-Jesteś taki zabawny tatusiu, ja nigdy nie zrobiłam nic złego, nigdy.
-Nigdy, to że masz oczy swojej mamy to nie oznacza że wszystko Ci będzie szło tak łatwo jak mamie.
-Dlaczego Tobie nie sprawia przyjemności kłótnia ze mną.
-Młoda bo nie jesteś tak upierdliwa jak ja.
-Enrique prosiłam Cie, bez kłótni jedziecie sami jak się nie pozabijacie to będzie cud. - Byłam załamana na prawdę wolałabym jechać z nimi.
-Twoja córka nie odziedziczyła po Tobie tej upierdliwości jak ja. Nie patrz tak na mnie mamo to już ostatni tekst, który jest dość nie sympatyczny.
-Dziękuje Ci synu za komplementy chyba zapiszę sobie w swoim kalendarzu że dziś tak pięknie mnie komplementujesz.
-Proszę was, możecie chodź raz w życiu zrobić coś dla mnie i nie chce słyszeć jak wrócicie co powiedziałeś ty i ty chce słuchać że przez te dwa dni bawiliście się ze sobą cudownie.
-Chodź księżniczko na chwile. -Zabrał mnie jeszcze do sypialni.
-Zostajesz sama, masz uważać.
-Nie jestem małym dzieckiem.
-Wiem ale za mało rzeczy doświadczyłaś.
-Proszę Cię Christopher nie dziś dla Ciebie nadal żyj w złotej klatce.
-Teraz ja mam do tej klatki klucz  - Pocałował mnie. - Kocham Cię - Uwielbiam jak mówi mi te słowa co zdarza się bardzo rzadko.
-Robisz to na specjalnie.
-Liczyłem na ja Ciebie też albo samo kocham ale masz rację robię to na specjalnie.
-Nie znoszę Cię tak bardzo.
-Och i te komplementy w moją stronę macie dziś doskonały dzień z Enrique.
-Jedź już dobrze.
-Mam nadzieje że będziesz bardzo grzeczna gdy mnie nie będzie. - Uśmiechnął się i wyszedł jak tu go nie kochać ideał. Ruszyli a ja boje się niesamowicie oni są identyczni a Christopher prowadzi jeszcze ten samochód niby jest dobrym kierową dobrze nie będę zapeszać.


-Nie chciałaś zapeszać tak coś Ci nie wyszło babciu. - Łzy pojawiły się w mich oczach.
-Ja po prostu czułam że coś wydarzy a ten wypadek zdarzył się 15 km za miastem ledwo co wyjechali z miasta a już się rozbili.
-Mama mówi że bardzo Cierpiałyście.
-To prawda, płakałam nie mogłam pogodzić się z ich stratą wiedziałam że ten wyjazd jest fatalnym pomysłem ja to po prostu czułam, doskonale czułam że coś nie wyjdzie a oni po prostu wjechali sobie w drzewo a nich jeszcze kilka samochodów nie przeżyli, nawet jeden. Zniknęli obydwoje moi chłopcy, po prostu zniknęli a ja nigdy ich już nie zobaczyłam. Christopher i Enrique moi chłopcy a to Christopher kazał mi uważać a sam nie uważał. Na pewno w dzisiejszych czasach wyjaśnili by dokładnie jak to się stało czy może tak jak myślę pokłócili się. Czy ta kłótnia była o mnie ?. Nie wiem, nie obwiniam żadnego z nich bo jestem pewna że obaj mieli coś wspólnego i razem spowodowali ten wypadek nie widzę innej opcji. Wiem po prostu że już ich nie ma...

                                                                                                        ***

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Istna gra - Rozdział 1

 
                       


Nowy rok szkolny, nowe miasto, nowa ja przynajmniej tak mi się wydaje. Właśnie mój szofer Pablo przywiózł mnie tu dokładnie liceum dziś mój pierwszy raz brzmi groźnie. Należę do dziewczyn pewnych siebie więc nic nie jest mi obce. Meksyk to piękne miasto co prawda jestem tu od miesiąca lecz poznałam już trochę klubów, okolice a nawet koleżankę Ann mieszka na przeciwko mnie dość sympatyczna dziś poznam jej znajomych bo wcześniej nie chciałam. Niby mam 17 lat a jednak nie posiadam zbyt wielu znajomych, lubię gdy wszyscy na mnie patrzą i jestem w centrum uwagi co nie oznacza ze uwielbiam mieć koło siebie tonę dwulicowych ludzi. Wysiadam z czarnego audi, rozglądam się szkoła wygląda dość przeciętnie ale już czuje na sobie wzrok wszystkich ludzi nie moja wina ze jestem aż tak bardzo seksowna.
-Dulce chodź przedstawię ci moich znajomych. - Już mnie zobaczyła a miałam nadzieję ze będziemy udawać ze się nie znamy mimo że ja lubię. Powolnym krokiem idę w stronę jej znajomych robię to dość wolno bo mam szpilki, które będę szczera nie kosztowały mało a są moimi ulubionymi dla tego gdy je mam na moich małych stopach chodzę uważnie. Gdy już jestem Ann całuje mnie w policzek a ja tylko się uśmiecham.
- Dobra cisza, poznajcie to jest Dulce moja nowa sąsiadka.
- Chyba przeprowadzę się bliżej Ciebie Księżniczko skoro masz tak ładne sąsiadki - Spojrzałam na niego jak na idiotę mam nadzieję że to zauważył nie lubię takich słabych podrywów.
-I tak mieszkasz zby blisko Lalusiu - Ciekawe mają tu przezwiska Laluś, Księżniczka coś jeszcze ja się pytam. - Zresztą Dulce więc ten pan, który już się odezwał nie proszony to Ucker jego drugie imię to Laluś, tu jest Christian my zazwyczaj mówimy do niego kolorowy niedługo zrozumiesz dlaczego, ta piękność obok niego nie dość ze jest jego dziewczyna to jej imię brzmi May jest to taka dobra wróżka, a tu Alfonso po prostu ciacho tylko już zajęty. - Nadal się tylko uśmiechałam nie sądziłam że ona posiada tu jakąś grupę znajomych. Alfonso mi się spodobał ale jak zajęty mam nadzieję ze spotkam kogoś to wpadnie mi w oko. Prawda jest to ze na miejscu Ann inaczej bym dobierała sobie znajomych ten cały Ucker, laluś czy maluś nie wiem nie przypadł mi do gustu.
- Słuchaj Dulce nie przejmuj się nim mają szczególnie Uckerem uwielbia dziewczyny - To tak jak ja facetów może zacznie mi się podobać zastanowię się nad tym.
- Nie mam zamiaru się nimi przejmować, znam taki typ faceta - Spojrzałam na niego dość groźnie jednak oczy mu się świeciły och cóż poradzę na to ze jestem niesamowita.
- Dobra dość tego - kto to się odezwał typ ma czerwone włosy po prostu okres na głowie porażka. - Dziś zaczynam czyli impreza u Christiana wieczorem Dulce mam nadzieję ze będziesz uczcimy ze to jesteś. - Impreza to brzmi dość kusząco uwielbiam zabawę, alkohol i nie tylko.
- Jeśli mogę wiedzieć ile osób będzie ?
- Before jest tu mnie i jesteśmy zawsze w 5 w tym roku 6 przyjaciele princessy  to też nasi przyjaciele później lecimy do klubu i after nocka u mnie.
- Uznajmy ze będę Ann wyślij mi sms z adresem do, nie pamiętam imienia jednak z pewnością niedługo ogarnę a teraz wybaczcie muszę iść do dyrekcji. - Kolejna wymówka cóż miałam dość już ich towarzystwa chodź są nawet mili.  Co ja poradzę na to zaczęłam rozglądać się pora poznać to miejsce.  Całkiem jest tu spoko prywatna szkoła czyli cóż robię co chce.  Myślałam o tej imprezie i nie wiem, nie wiem raczej pójdę tylko mam nadzieję ze ten Laluś da mi spokój mogłabym go wykorzystać pobawić ale zaraz Ann będzie miała pretensje zła czy coś ahh ciężkie życie.
- Jesteś piękna - Usłyszałam czyjś głos, ratunku jestem tu od 15 minut a już mam psychofanów. Odwróciłam się a ten pajac stał za mną.
- Cóż nie będę Ci dziękowała bo znam swoją wartość, urody mi nie brakuje za to ty przy mnie tylko mnie oszpecasz.
- I tak będziesz moja.
- Grubo się mylisz ja potrzebuje dojrzałego mężczyzny a nie jakiego dziecka.
- Ucker kochanie, kto to jest ?. - Zaczyna się robić ciekawie, blondynka dość niska do mnie jej wiele brakuje widzę ze jego gust jest dość niszowy.
- Ooo - chyba zapomniał jak ma na imię hit - poznajcie się.
- Słodziaku nie będę jej poznawała, szukałam Cię aby robić coś innego - Chyba pora się zabawić.
- Kochanie, czemu ona tak do Ciebie się odzywa, myślałam ze sytuacją z przed kilku dni więcej dla Ciebie znaczyła i nie był to tylko czysty seks. - Przy tym jeszcze delikatnie musnęłam jego policzek był w szoku a ja miałam dobra zabawę.
- Spałeś z nią ?, jesteśmy razem od roku a ty mnie zdradzasz ? - Od roku a on nawet nie pamięta jej imienia ideał po prostu. Dziewczyna szybko pobiegła a ja triumfalnie się uśmiechnęłam, złapał mnie za rękę
- Tak chcesz się bawić, fantastycznie zobaczymy kto na tym gorzej wyjdzie
- Jestem wręcz pewna że ty, pewnie co druga w tej szkole jest Twoja dziewczyna.
-Zołza
- Przestań kochanie nie komplementuj tak mnie. - Uśmiechnęłam się i odeszłam, chyba zaczyna mi tu się podobać. Będę miała niezłą zabawę, przynajmniej nie będę się nudziła.
- Jak Ci się tu podoba ?
- Ooo Ann, jest okej, myślałam ze będziesz gorzej.
- Spodobałaś się Uckerowi.
- Ma pecha bo on mi nie - Zaśmiałam się.
- Uważaj na niego na prawdę potrafi owinąć sobie kobietę.
- Nie jestem jakaś idiotka, która się w nim zakocha. Ja mogę ewidentnie tylko się z nim zabawić.
- Uwierz mi wiele tak mówiło.
- Ja nie jestem ta jedna z wielu ja po prostu jestem wyjątkowa, a on nawet mi się nie podoba. - Powiedziałam dość szczerze bo to prawda,  on mi się nie podoba. Ja lubię mężczyzn a nie jakiś plastusiowi. Będzie bardzo ale to bardzo źle, jeśli ona mi przeszkodzi Ucker  to kutas, który bawi się dziewczynami a ja jako dumna kobieta zabawie się nim tak jak on bawi się nami wszystkimi.
Postanowiłam wrócić do domu pieszo mam dość tego kierowcy tak na prawdę jest mi potrzebny tylko i wyłącznie gdy będę wybierała się na zakupy. W myśli zostało mi tylko to jak najlepiej wyglądać na ten imprezie w co się ubrać, Ucker stał się moim celem i mam nadzieję że ta zabawa będzie trwała dość długo. 
- Taka ładna, a taka samotna czy chciałabyś abym zawiózł Cię do domu ?. 
- Spadaj kretynie oddycham świeżym powietrzem. - Muszę się psychicznie nastawić do podrywania go.
- Uwielbiam takie złośnice, chce być miły. 
- Ustalmy jedna rzecz bądź miły dla mnie dziś wieczorem a teraz jedź swoją bryczka do domu. - Delikatnie musnęłam jego usta i poszłam dalej. 
- Jeszcze będziesz moja - Usłyszałam gdy byłam dalej a później tylko pisk opon jego BMW.

                                                                        ***

To taka mała niespodzianka :) W środę pojawi się ostatni rozdział "Wieku temu" a w sobotę epilog :) buziaki :* 

piątek, 1 kwietnia 2016

Wieki temu - Rozdział 19




-Jak się spało, księżniczko ?. - No tak jak można zadać mi pytanie po takiej nocy.
-Dobrze, ale krótko.
-Domyślam się, dziś jadę z Enrique mam nadzieje że nie będzie żadnej kłótni.
-Kochanie, jesteś nie możliwy.
-Po co tam jedziecie ?.
-Interesy, interesy.
-Nie lubię Twoich interesów.
-Wiem. -Wstałam z łóżka, nie da się ukryć ale Christopher nadal jest po prostu ideałem. - Wiem też że  Twoja główka myśli jakim ja jestem ideałem.
-Twoja pewność siebie mnie irytuje.
-Dlatego, wiem też dlaczego jesteś taka nerwowa chodź tego nie rozumiem przy mnie masz tak spokojne życie
-No po prostu jakbym mieszkała z aniołem.
-Dokładnie myślę tak samo.
-Nie wiem dlaczego ale im jesteś starszy tym Twoja pewność siebie wzrasta.
-Za to ty strasznie upierdliwa.
-Jeszcze masz wobec mnie jakieś wyrzuty ?.
-Tonę, jest jeden plus nie robisz już z siebie aż tak wielkiej, gwiazdy kochanie.
-Za to ty nie zmieniłeś się wcale.
-Widzisz bo ja miałem co do Ciebie parę ale... za to ty uważałaś mnie za ideała, którym po prostu jestem. - Jestem z narcyzem.
-A ja się zastanawiałam czemu mój syn nie jest oazą spokoju, nie wiem po co skoro mój życiowy partner to istny narcyz, pewny siebie dupek.
-Twój syn i moja córka mają jedną rzecz, która ich łączy Twoje oczy. - Gdy to mówi zawsze się rumienie.
-No tak bo przecież my nie mamy wspólnych dzieci.
-Mówiłem że chce trzecie ty nie chciałaś twierdząc że trzeci prób po prostu by Cię wykończył.
-Ja mam dwójkę dzieci ty możesz mieć jedno.
-Dulce, przestań.
-Nie chce się z Tobą kłócić o niego, to jest nasze dziecko, z którego kiedyś się bardzo cieszyłeś.
-Nadal się ciesze mamy wspaniałe wnuki chodź uważam że to trochę za wcześnie.
-Spakowałeś się ?.
-Zmieniasz temat.
-Nie chce się kłócić przed Twoim wyjazdem więc proszę Cię nie dziś. - Boli mnie to jak on traktuje naszego syna ale nic na to nie poradzę.
-Rozmawiałaś ostatnio z Anahi ?.
-Tak idziemy dziś na kawę, wróciła ostatnio z trasy.
-Może Ci powie kto jest ojcem jej dziecka.
-Omiń ten temat dobrze szykuj się na wyjazd i weź wyciszającą kąpiel abyś nie kłócił się z Enrique w drodze.
-Zabawna i urocza jak zawsze.


-Te momenty są interesujące ale najbardziej smutne.
-Ta chwila do tej pory jest wspomnieniem, które mam w głowie ostatnie chwile.
-Mimo że dziadek był taki kłótliwy to bardzo chciałabym go poznać.
-Powiem Ci coś w sekrecie, poznasz go, kiedyś na pewno i powiem Ci jeszcze że byłby z Ciebie bardzo dumny, z każdego był dumny nawet z Enrique.
-Czemu wujek wziął ślub tak szybko.
-Widzisz to dość zabawne od zawsze wydawało mi się że dzięki temu że wziął ten ślub mógł dogryzać dziadkowi że on nie ma go ze mną.
-Na prawdę ?.
-Tak mi się wydaje. To była walka, który jest lepszy. Nigdy nie mogło być remisu to dawało im satysfakcje przyjemność powód do domu nie mogło być dwóch pierwszych miejsc tylko jedno.
                                                                                ***