niedziela, 10 kwietnia 2016
Wieki temu - Epilog
Świat się zmienił, ostatni raz widziałam mojego tatę gdy mnie uderzył, później cisza jego zawał i pożegnanie... Anahi urodziła córeczkę, miała cudowną karierę, nigdy nie dowiedziałam się kim tak na prawdę jest ojciec Grety po śmierci Ucker odcieła się ode mnie bardzo. Alfonso ahh jego życie idealne żona, dzieci szczęśliwy tylko że żył tak jak mu kazali.
Dziś stoję tu wiem ile czasu minęło i nikt mi ich nie zwróci. Matka, która straciła dziecko cierpi niesamowicie i kobieta, która straciła mężczyznę, którego kocha nadal. Nadal kocha ich obydwu. Byli tacy cudowni ten uśmiech tak jego uśmiech i te oczy zakochałam się w cholernym narcyzie, z którym miała najprzystojniejszego syna na świecie. Jeszcze jest Victoria córka jego wymarzona zawsze marzyła mu się córeczka. Jednak do rzeczy, ten straszny wypadek zniszczył psychikę całej mojej rodziny. Enrique zostawił dwójkę dzieci i żonę jednak młoda Gloria gdy dzieci trochę podrosły znalazła sobie nowego mężczyznę a ja nie mam jej tego za złe była taka młodziutka. Jednocześnie nigdy nie pozwolę zapomnieć Javierowi i Melisie o ojcu i dziadku nie ważne jakie były ich relacje, ważne że powinni pamiętać że ktoś taki w ich życiu był. Victoria miała 16 lat gdy straciła brata i ojca cierpiała bardzo mocno, kochała ich nadal o nich pamięta ma cudowne wspomnienia z nimi. Teraz jest mamą, żoną nie chce aby w jej rodzinnym życiu była jakakolwiek tragedia już wystarczająco obydwie cierpiałyśmy całe nasze życie zostało zniszczone. Na końcu zostałam ja wdowa, samotna nie ułożyłam sobie życia już z żadnym mężczyzną za bardzo go kochałam, był moim ideałem, narcyzem ideałem.
Dziś mając lat 70 nadal jestem sama i stoję nad ich grobem, kolejna rocznica tego wypadku, tragedia, moja tragedia. Pozwolił mi żyć tak długo bez siebie, nadal chce abym żyła na tym świecie nie chce mnie zabrać.
- Już zrobiłam wszystko co mogłam, wychowałam i opiekowałam się Victorią i wnukami. Zabierz mnie już do siebie kochanie. - Zamknęłam oczy a łzy same spływały mi po moich policzkach.
***
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zakończenie bardzo smutne. Dulce tyle wycierpiała po stracie Uckera, a tej jej słowa ,,Zabierz mie już do siebie kochanie" bardzo wzruszające.;)
OdpowiedzUsuńSuper zakończenie :)
OdpowiedzUsuńJeju jaki smutny. Wiedziałam, że niby oni zginęli, ale to takie smutne. Te ostatnie słowa, poruszające, na prawdę, wzruszające. Świetne opowiadanie, jak każde z resztą twoje ! :) Lecę dalej i życzę samych tak świetnych fanfiction :)
OdpowiedzUsuńOj jak smutno tutaj :( Nie dosyć ,że Christopher i Francisco umarli to jeszcze Alfonso i Anahi nie są razem. Wszystko nie tak :( Ale te słowa Dul na końcu taki piękne.
OdpowiedzUsuńNmg się odciągnąć, żeby iść na kolacje i czytam oraz piszę kolejny kom xD
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy, bo to będzie mniej pozytywne:
Tak strasznie smutno mi się zrobiło po tym epilogu. Biedna Dulisia straciła syna i ukochanego tak naprawdę przez ich własną głupotę. Oni nawet nie byli świadomi jak wielki jej ból wyrządzili swoim zachowaniem. No niestety zwłaszcza Ucker, bo to on ma takie dziwne podejście do życia. Tak teraz myślę, że jego miłość do Duli była trochę... brakuję mi słowa, ale chyba egoistyczna i jakby tylko w słowach. On tak naprawdę nigdy nie był dla niej jakiś super dobry i nie okazywał wielkiej miłości. Nie mówię, że jej nie kochał, ale nie był wobec niej w porządku, no ale co... Miłość jest ślepa, a Dulce wpadła w nią po uszy. Tak mi jej szkoda... Końcówka była bardzo smutna i wzruszająca <3 :'( W sumie to niezbyt dobrze, że Dula już nigdy z nikim nie ułożyła sobie życia, ale z drugiej strony cieszę się, że miłość Dulisi i Uckerka mimo wszystko okazała się wieczna i niezniszczalna. Tak jak już wspomniałam, opowiadanie bardzo mi się podobało, było takie zupełnie inne :D