sobota, 30 lipca 2016

Istna gra - Rozdział 18




- Jesteśmy - Ze co kto jest to jest jakiś żart.
- Co tu robicie ?
- Dul mówiłam im ze nie chciałaś ale one się uparły.
- Nie mam czasu na rozmowy z wami. - A co robisz ? - Ann wtargnęła do mojego domu jakby była u siebie.
- Naleje sobie - Ta mała Candy otworzyła wino i zaczęła lać sobie do kieliszka.
- Twój brat nie był by zadowolony ze pijesz alkohol więc radzę Ci to zostawić.
- Sama nie jesteś dorosła.
- Nie interesuje mnie to. - Usiadłam na fotelu i one na kanapie w salonie. - Zacznijcie te swoje rozmowy jak już jesteście.
- Może ja zacznę musimy porozmawiać o twoim związku z moim bratem on strasznie cierpi nie będąc z tobą. - Otworzyłam szeroko oczy i nie wierzyłam.
Do Ucker:
MASZ 3 MINUTY ABY PRZYJŚĆ DO MNIE I ZABRAĆ Z MOJEGO DOMU TWOJA ZWARIOWANA SIOSTRĘ. 
- Musicie być razem tworzycie idealna parę na prawdę on przystojny no ty też ładna jesteś tylko te wasze charaktery po za tym moja mama Cię lubi tata to i tak nie interesuje się tym ale byli byście genialni tak jak Ann z Ponchem czy May i Chris. - Robię się całą czerwona czuje jak May patrzy się na mnie i wie że zaraz wybuchnę ale nie Dulce zadziwia się nie wybuchniesz poczekasz aż brat tej wariatki zabierze ją z Twojego domu. - Nie sądziłam że przebije kiedyś mojemu bratu piątkę jeśli chodzi o dziewczyny a ty spełniasz jego wszystkiego wymagania  on lubi zdobycze.
- Dul przepraszam za nią już jestem.
- Za dużo tych przeprosin w ostatnim czasie. - Warknęłam .
- Czemu go na mnie nasyłasz
-Bo jesteś wariatka,której mam dość zajmijcie się swoim życiem nie jesteście zaproszonymi goscimi więc możecie wyjść.
- Dulce ja przepraszam.
- Ann nie masz za co po prostu innym razem zrobimy te wasze rozmowy nie dziś.
- Zadzwonię Dulce wszystko mi powiesz. - Ann z May wyszły a oni.
- Długo wam się jeszcze zejdzie ?
- Dulce ja na prawdę nie wiedziałem.
- Fantastycznie, a i twoja siostra ma pociąg do alkoholu też się tym zajmij.
- Jesteś suka.
- Dziękuję za komplement.
- Dul na prawdę przepraszam za nią.
- Mówiłam Ci już nie przepraszaj mnie za nic bo i tak to w obecnej sytuacji nie daje tak naprawdę nic. Tym bardziej ze twoją siostrą mówi ze chce dobrze a pogarsza nasze relacje a nie przeprszam my nie mamy relacji. Idźcie już. - Zamknęłam drzwi i opadłam na podłogę. Płaczę dlaczego przecież sama tego chciałam. Tylko oni tak naciskają na wszystko to dla mnie zbyt szybko ja tak nie umiem.  Dałam mu przecież szansę zmarnował ją,  to dlaczego tak cierpię.
- Panienko wszystko dobrze ? - Spytała mnie służąca.
- Od kiedy Cię to interesuje.
- Proszę nie być nie miła. Niech Panienka weźmie się w garść.
- Wiem co mam robić.
- Dziecko - Ukucnęła przy mnie - może to dziwne ale ten chłopak jest warty starań jest tu codziennie, stoi pod domem, patrzy, obserwuję. Czasem zapuka i pyta czy przyjmujesz gości.
- Mogłabyś zrobić mi herbaty ?. - Spytałam grzecznie.
- Oczywiście zaraz przyniosę. - Otarłam swoje łzy, co nie zmienia tego że nadal one lecą. Wstałam i poszłam na kanapę. - Proszę tu kładę herbatę proszę się położyć raz przyniosę koc i przykryje Panienkę.
- Dziękuję. -  Wyszeptałam upiłam łyk herbaty po chwili odpłynęłam.
Obudził mnie, dzwonek nie mam zamiaru wstawać.
- Mogę wejść - Znam doskonale ten głos.
-Dulce śpi, nie wiem czy chciałaby Panicza widzieć. -Jej chyba muszę, jej dać podwyżkę, a najważniejsze poznać jej imię. 
-Tylko chwila, zobaczę ją i idę, chce zobaczyć czy wszystko jest dobrze. 
-No dobrze.
-Proszę aby Pani nas zostawiła samych ja krzywdy jej nie zrobię.- Zamknęłam oczy, ma być tylko chwilę więc poudaję.Słyszę kroki zbliża się do mnie, ukucnął kości mu strzeliły zaczął gładzić mój policzek. - Jesteś taka bezbronna gdy śpisz, wyjątkowa taka moja. Cholernie się boje o Ciebie kochanie i wiesz co jest najgorsze że nie umiem przestać o Tobie myśleć. Zakręciłaś mną niesamowicie nie wiem co zrobić. Wszyscy się wpieprzają się tam gdzie nie są potrzebni Ann, May, chłopcy nawet moja siostra, ona jest okropna.Nigdy Ci o niej nie opowiadałem w sumie nie ma o czym rodzice ją wysłali do szkoły z internatem wiesz ma być lepsza niż ja, lubi się wpieprzać w moje życie bo uważa że sam jestem ofermą. Bardzo mi na Tobie zależy, przepraszam za wszystko. - Czuje jego usta na moim policzku. 
-Ucker - zaczęłam szeptać. 
-Słyszałaś. 
-Mhmm
-To z Carmen, nie skrzywdził bym Cię nigdy. -Wzięłam głęboki wdech. 
-Ja i ty, za szybko się to wszystko stało. Nie jestem gotowa na tak szybki przebieg sytuacji. Wiesz doskonale że nie jestem taka jak każda, uczę się dopiero pokazywać to co kryję się we mnie. Dlatego dajmy sobie czas. 
-Dla Ciebie zrobię wszystko będziesz miała tyle czasu ile potrzebujesz obiecuje. - Jego usta ponownie pocałowały mój policzek. -Co powiesz na jakiś film i pizze ?. 
-Ja zamawiam a ty wybierasz film tylko coś normalnego.- Wzięłam telefon i wykręciłam numer do jednej z pobliskich pizzeri. 
-Może coś w telewizji leci. 
-Jej Ucker sam nie możesz zdecydować, zamawiam jedzenie. -Wrzasnęłam na niego wracając do rozmowy z bardzo sympatycznym Panem. 
-Już ?. 
-Tak, już. 
-Co zamówiłaś ?
-Dwie duże jedna z szynką a drugą wegetariańską. Co oglądamy ?. 
-Nie, wiem lecą jakieś filmy nic mnie nie urzekło. Mogę coś zrobić. 
-Rób co chcesz i tak w tym domu czujesz się zbyt dobrze. -Pocałował mnie nie proszę a co to za niespodzianka. 
-Słuchaj nie przeginaj, powiedziałam za szybko. Nie myśli też że to jakaś randka czy coś. Nawet jak bym była z Tobą nie będzie mnie jarało siedzenie wyznawanie miłości i pokazywanie wszystkim jak to się kochamy i nasza miłość jest wielka. Nie ze mną ta bajka. 
-Wiem Dulce dlatego mi na Tobie zależy, będziemy inni niż wszyscy oczywiście jak w bliskiej przyszłości zostaniesz moją dziewczyną.
-Nienawidzę Twojej pewności siebie Pajacu.
-Ja uwielbiam słuchać obelg na mój temat. 

                                                                         ***

sobota, 23 lipca 2016

Istna gra - Rozdział 17



Dwa dni, 48 godzin i takie brednie zaczynać każdy dzień od papierosa i od kawy szybko przyjdzie do mnie śmierć. Dobra Dulce ogarnij się, 56 nieodebranych połączeń od Uckera, dziewczyna napisałam o moim przeziębieniu po sylwestrze. Szkoda ze to choroba serca. Weź się w garść tylko po co.
- Błagam otwórz ten balkon.
- Znikaj miałeś zniknąć umiesz to robić gdy prosi Cię o to twoja dziewczyna a jak koleżanka to już nie no tak hierarchia.
- Jedna rozmowa.
- Nie ma rozmowy. - Krzyknęłam tylko i zasłoniłam rolety. Położyłam się na łóżku zaczynając oglądać Plotkarę na laptopie i pijąc wino bajka. Po dosłownie 15 minutach ktoś rzucił butelką w moje okno balkonowe i sobie wszedł do mojego pokoju tym idiota może być tylko Ucker. Zamknęłam oczy i udawałam ze śpię.
- Wiem że udajesz i nie śpisz ale prosta sprawa przynajmniej tak będziesz mnie słuchała. Carmen byłem z nią przez 2 tygodnie, 2 pieprzone  tygodnie zerwałem z nią u było wszystko okej odczekałem chwilę i postanowiłem przyjść do Ciebie w tą wigilię gdy czekałem po tym zerwaniu myślałem co zrobić abyś już była moja wpadł mi do głowy ten pomysł z tym dachem. Nie chciałem Ci tego mówić ale klucze to tego budynku miałem dzięki niej pomogła mi a ja obiecałem jej tego sylwestra a ten pocałunek alkohol zapominałem się. Jestem idiota May też to widziała ale ja na prawdę Dul kochanie proszę Cię. - Wzięłam głęboki wdech i wypościłam szybko powietrze.
- Nie jesteśmy w związku nie wiem po co ta cała afera, mi alkohol też nie służył tego dnia. Jeśli to już wszystko to pozwalam Ci opuścić mój dom.
- Przepraszam Cię, zależy mi.
- Jesteś dobrym przyjacielem Christopher dziękuję za szczerość i jakbyś mógł ogarnij kogoś kto naprawi mi tą szybę.
Szkoła jak dla mnie jest to miejsce dla idiotów, szczególnie w obecnej chwili.
- Dul dobrze Cię widzieć schudłaś od sylwestra.
- Choroba na mnie tak działała. - Jest i on patrzy na mnie smutnym czekoladowym wzrokiem dobrze ze szybę naprawił. - Idziemy bo zaraz hiszpański ?
- Jasne mam do Ciebie sprawę chcemy z Ann zrobić sobie taki babski wieczór co ty na to.
- Jeśli chcecie możecie go zrobić u mnie i tak nikogo nie ma.
- Serio Dulce, cudownie będziemy się we 4 świetnie bawić.
- Czekaj, czekaj jak to 4 ?
- Ja, ty, Anahi i Candy - Proszę nie ona nie siostra Uckera.
- May tak za bardzo nie chciałabym...
- Wiem, nie kończ Mała wraca zaraz do Stanów a bardzo chce się z Tobą spotkać.
- ale ja nie chce - Szepnęłam jej do ucha.
- Ona Ci pomoże uwierz mi.
- Rezygnuje -powiedziałam ostro dl May była tak w szoku ze jej oczy mało co nie wyszły z gałek. Podeszłam do Uckera - Niech twoja siostra nie próbuje mnie z Tobą sfatać zapomnij. - Odeszłam. Banda idiotów, nie wiem co oni sobie wyobrażają ale to już jest wielka przesada hiszpański, etyka, matematyka i teraz mój ukochany wf - Rozgrzewka 4 okrążenia a później koszykówka - Przynajmniej pobiegłam  pobiegam i ten ciota nauczyciel zmienił sport na koszykówkę jakiś plus. Czy ja wyglądam jak mięso że ten cholerny Ucker tak się ślinił na mój widok oddychaj Dulce nie zapominaj o oddychaniu.- No proszę mistrzyni biegania, dobrze Ci idzie coś czuje że mam idealny duet ty i Uckermann zawody możecie zacząć się powoli szykować. - Znowu na mnie patrzy ah to nowość pajac. - Dlatego idź wybieracie drużyny - Serio ?, ja błagam o litość.- Dulce zaczynaj - Okej, jak zrobić mu na złość czuły punkt.
- Christian zapraszam - Czułam jego wściekłość nikt nigdy nie zabiera mu jego przyjaciela. Czas zacząć walkę. Wiedziałam że jego duma zostanie urażona taka głupota ktoś zagraża jego pozycji. Cały czas mnie kryl i uderzał pajac. Przynajmniej chodź trochę zrobiło mi się lepiej to głupie i dziecinne ale mówi się trudno mam zabawę. Po męczących 45 minutach koniec wygrałam.
- Krolowo moja z Tobą mogę wygrać życie. - Zaczął Chris. Wybuchłam śmiechem mistrzowie. Lubię wygrywać a przynajmniej w sporcie jestem lepsza od niego no może nie w piłce nożnej ale koszykowa jest okej i jestem lepsza.
- Gratuluję kochanie - Szepnął do mojego ucha. - Nie mam nic wspólnego z Candy nie moja wina że dziewczyny są jej koleżankami.
- Dziękuję za gratulacje a nie będę wypowiadała się na temat Twojej siostry a teraz zanieczyszczasz mi powietrze.
- Myślę że raczej nie możesz złapać oddechu przy mnie.
- Na mnie nie działasz bo jesteś nikim w moim życiu.
- Mnie nie okłamiesz znam Cię.
- To znaj w dupie to mam. - Poszłam się przebrać, znudziło mi się siedzenie tu więc wychodzę. Włożyłam słuchawki, wyszłam. Park piękne miejsce,  usiadłam na ławce znowu sama ha Dulce sama się łapiesz na swojej głupocie co. Moje myśli przegrywają same ze sobą. Będę ze sobą szczera, bądź jesteś sama a on dałby Ci wszystko ale wystarczy już udawania.
- Pogadamy.
- Candy ja na prawdę nie mam ochoty na rozmowy teraz się relaksuje.
- Christopher też lubi tu przychodzić wiesz pomyśleć.
- Jak mnie znalazłaś.
- Przypadek .- W tej rodzinie nie wierzę w przypadki.
- Co chcesz ?, tylko się streszczaj.
- Chce Cię przeprosić Ucker mi wszystko powiedział chodzi o ta sytuację z sylwestra nie chce być nachalna .
- To nie bądź.
- Ale muszę,  to jest mój bart.
- Candy...
- Słuchaj może nie znamy się zbyt dobrze ale lubię Cię nawet bardzo wiem że jesteś odpowiednią osobą dla Uckera. Pogubił się trochę,  dziewczyny go wykorzystują.
- Super tylko to on wykorzystał mnie.
- Miał rację jesteś strasznie uparta.
- Nadal słuchaj sobie o tym jaka jestem, i tak dalej. Możesz mnie zostawić samą ?.
- Jesteś uparta zacznij używać serca on to już zrobił a i wiesz szkoda że oddałaś mu prezent może dla Ciebie to głupie ale bardzo się denerwował podczas wybierania. - Odeszła myśl sercem przecież zaczęłam myśleć i czuć nie pomogło więc co ja mam zrobić ani rozum, ani serce nic nie działa. Wydaje mi się ze to nie z nimi jest coś nie tak tylko po prostu ze mną ja nie umiem żyć tak jak oni. Nie uczono mnie okazywania uczuć a gdy próbuje okazuje się właśnie co się okazuje że nie warto.
- O proszę Dulce dobrze pamiętam.
- Czekaj ja muszę sobie  przypomnieć Daniel.
- Idealny strzał, czemu tak sama siedzisz ?
- Myślę. - Odpowiedziałam krótko.
- To nie będę przeszkadzał podaj mi tylko swój numer i jesteś wolna. - Zrobiłam to o co mnie poprosił i poszedł z uśmiechem na twarzy. Jest taki miły i się nie narzuca. Co nie zmienia faktu że jestem po prostu sama nie wiem gdzie nauczę się okazywać uczucia ale nie będę ich okazywać jemu to jest pewne.
                                     Carmen byłem z nią przez dwa pieprzone tygodnie.
                                                        Wytłumaczę ci wszystko
                                     Widziałem jak tańczyłaś z tam tym chłopakiem
                                                            To całuj ... całuję
                                               Myślę w każdy wieczór o Tobie ...
- Ja też myślę w każdy wieczór o Tobie Ucker - Otarłam moje łzy i wróciłam do domu.

                                                                                ***

niedziela, 17 lipca 2016

Istna gra - Rozdział 16


Sylwester magiczna nic, która daje szansę na Nowy lepszy rok. Gotowa w czerwonej dość krótkiej sukience i wysokich czarnych szpilkach ruszam na podbój. Pablo przywiózł mnie do Christiana dobra zawsze jestem  spóźniona dziś też ale już przed furtką słyszę głośna muzykę 
- Jest i moja królowa bawię się dziś z Tobą - Christian zaczął mną wirować kręci mi się w głowie a jeszcze nic nie wypiłam. - Dobra chodź  do reszt, napijemy się - No pięknie,  było tu tyle osób chyba cała nasza szkoła. Cała 4 a nie cała 5 siedziała na kanapie jeszcze para Ucker  Carmen a myślałam że się rozstali. Wdech i wydech wciskaj  sobie do głowy nic was nie łączy. - Dulce kochanie czerwone wino - Przytaknęłam.
- Dul dziękuję Ci bardzo.
- Za co May dopiero przyszłam.
- Christian uwielbia z Tobą się bawić cieszy się jak głupi.
- Ja też to lubię chodź myślę ze bardziej by się cieszył gdybyś ty z nim tańczyła.
- Wiem ale no nie ważne.
- Zatańcz z nim dziś jeden taniec dla mnie.
- Dulce królowi wino.
- Dziękuję - Wypiłam na raz cały kieliszek po czym czułam jak Kolorowy łapie mnie za rękę i rzuciliśmy się w wir tańczenia. Chodź czuje na sobie wzrok pajaca mówi się trudno ja się bawię on siedzi ze swoją była obecna dziewczyna jest super.
- Przyszła Candy - Uśmiechnęłam się delikatnie ale i tak nie przestawałam tańczyć. Było tu tylu fajnych chłopaków ale nie głupia Dulce musiała iść na jakiś układ aaa. Christian zniknął wyrywa panienki dobra bawimy się Dulce to że nie możesz z nikim Cię całować nie oznacza że nie możesz tańczyć.
- Dulce chodź do nas - Nawet na imprezach robią sobie posiadówy super przecież ja tak to uwielbiam.
- Co jest ?,-  wzięłam kieliszek z winem i zaczęłam moczyć w nim usta. - Chciałam Ci prosić o pomoc z tym tańcem bo widzisz Candy wymyśliła że bym się nie przyjmowała bo ja mam takie trochę dwie lewe nogi i wolę się nie kompromitować.
- Zrobimy tak Candy znajdzie w tłumie Kolorowego ja pójdę zmienić muzykę A ty z pewność do tego co wybiorę się nie skompromitujesz. - Zaczęłam patrzeć co puszczają gdy znalazłam jeden wolny kawałek spojrzałam tylko czy para już jest obok siebie włączam i tak tańczą razem dzieciaczki. Usiadłam na blacie kuchennym idealnie idealnie ich widzę zakochani, szczęśliwi a to szczęście dzięki mnie. Mój wzrok skręcił delikatnie a Ucker tańczył z tą lafirynda jego zdrowie.
- Pogadamy ?
- My ?
- Wiem że mój brat.
- Wybacz Candy ale nie będę rozmawiała z Tobą o twoim bracie mam ciekawsze rzeczy do roboty chce iść się bawić.
- Może i jestem mała ale wiem co czuje mój brat znam go najlepiej. - Wybuchłam śmiechem.
- Wiesz ile osób go zna najlepiej Ann, May, wszyscy z naszej grupy.
- Ale ja jestem jego siostra.
- Słyszałam przyjęłam to do swojej świadomości chyba tyle. - Odeszłam od niej, może dobrze może źle ważne że jestem sobą. Najważniejsze jest aby udawać.
- Jeszcze z Panią nie tańczyłem.
- Spierdalaj - Zostawiłam go mam dość gadania jego siostry jeszcze on znika. Pije tyle w tym temacie alkohol ma mnie uspokoić i tyle. To on zachowuje się jak kretyn. Wiem ze nie chce związku jednak ustaliśmy coś innego.
- Jesteś piękna zatańczysz ?.
- Jasne. - Nie wiem kto to ale wole tańczyć z tym chłopakiem niż z Uckerm i tak bawi się ze SWOJA DZIEWCZYNA. Dulce znowu wyszłaś na puszczalska zmieniłaś się jeśli chodzi o uczucia wobec drugiego człowieka a on to wykorzystał okazałaś mu uczucia było dobrze przez kilka dni a teraz co bawcie się on dobrze a ja źle. Obrót obrót dobrze tańczy.
- Dziękuję za taniec, jestem Daniel.
- Ja też dziękuję a ja Dulce. - Uśmiechnęłam się i odeszłam. Kieliszek i idę na dwór zapalić. Usiadłam sobie na schodach i odpaliłam papierosa co to ma być.
- Wiesz co Ucker to po co była ta nadzieję?
- Carmen zerwałem z Tobą przed świętami.
- Obiecałeś mi tego sylwestra spełnij swoją obietnicę.
- Przecież spełniam.
- To całuj.
- Całuje. - Dopiero pod czas pocałunku odwrócił wzrok w moją stronę. No tak mamy być tylko dla siebie lecz mi nic nie obiecywał. Odwrociłam się i ruszyłam w stronę ogrodu. W sumie sama wszystko spieprzyłam zaczynać ta zabawę.
- May co się stało ?
- Widziałam jak Ucker mówił że z nią nie jest nie chciałam aby robił Ci nadzieję patrzyłaś na nich.
- Nie przejmuj się uświadomił mi tylko jakim jest pajacem. - Przytuliłam ja. - Idź się baw.
- Zaraz północ i tak wszyscy tu przyjadą.
- Dobrze że masz pełny kieliszek, wypijmy za Nowy - moje znienawidzone słowo - Rok.  - stuknęłyśmy się kieliszkami i zabrzmiał dźwięk odpalanych fajerwerk.
- Szaleństwo -  Krzyknął Christian uwielbiam go jest najlepszym chłopakiem jakiego spotkałam. Szampan się lal i była zabawa ja czułam się nie zbyt zręcznie Ucker cały cały czas patrzył się na mnie smutnym wzrokiem trzeba było myśleć co się robi. Jednak to mnie nie interesuje znowu nie potrzebnie dałam mu się zmanipulować jest mistrzem manipulacji. Nie dam mu wygrać nie tym razem.
Nie mogę się upić jest 3 a tu nic to przed pajaca dobra wracam do domu.
- Ann, May pora już na mnie.
- Zostań jeszcze.
- Alkohol nie działa tak trzeba, jestem zmęczona.
- Dulce wiem że ten wieczór nie miał tak wyglądać.
- Daj spokój jeszcze raz szczęśliwego nowego roku. - Dałam im buziaki i udałam się do wyjścia.
- Gdzie idziesz ?
- Do domu.
- Odprowadzę Cię.
- Sama dam sobie radę.
- Przepraszam.
- Nie masz za co uświadomiłam tylko ze jestem puszczalska tylko nie tak bardzo jak twoje koleżanki i powiedz siostrze aby nie wchodziła ze mną w większe dyskusje. - Odeszłam nie ma sensu wchodzić z nim w dyskusje gdy nie mam ochoty udawać przyjaciółki kochanki czy kogo on tam sobie chce. Nie warto być dla kogoś miłym skoro ta osoba tak mnie poznała ze wykorzystuje moje słabości.
- Proszę porozmawiajmy
- Nie śledź mnie
- Dul proszę Cię ja Ci wszystko wytłumaczę.
- Nie chce rozumiesz otworzyłam się przed Tobą chciałam stworzyć coś dobrego wszyscy mówią Ucker jest inny taki delikatny przestał być taki jak wcześniej dla Ciebie po co ?. Udajesz kogoś kim nie jesteś mówisz mi brednie pokazałam Ci prawdziwą siebie zdjęłam maskę, która założyłam w dniu moich 8 urodzin gdy nikt się nie pojawił. Otworzyłam się przed Tobą czy ty wiesz co to dla mnie znaczy ?.
- Wiem ja jestem inny ale obiecałem jej. 
- Cieszę się ze dotrzymałeś obietnicy, teraz zrób coś o co ja Cię proszę spierdalaj i bądź taki jaki byłeś,  ja też zostanę taka jaka byłam zapomnij o mnie i o tym co było a co najważniejsze weź to - Zdjęłam prezent od niego i podałam.- Nie chce już Ciebie w moim życie znikaj raz na zawsze.
- Wytłumaczę Ci wszystko.
- Nie chce Twoich tłumaczeń zrozum to nie potrzebuje tego. Uwierz mi byłam zdolna do większych uczuć wobec Ciebie teraz nie jestem zdolna do niczego.
- Widziałem jak tańczyłaś z tam tym chłopakiem.
- Ja widziałam jak się całowałeś z dziewczyną tylko nie to bolało bo nie pierwszy raz to robiliśmy tylko pierwszy raz PIERWSZY RAZ  byłam szczera wobec jakiegoś chłopaka żałuję nigdy więcej tego nie zrobię przekreślam Cię w moim życiu. - Zaczęłam biec w tych cholernych butach. Głupia idiotka nigdy więcej. 

                                                                     ***

niedziela, 10 lipca 2016

Istna gra - Rozdział 15


- Piękny na prawdę. - Od dwóch godzin siedzę i słucham o zaręczynach ja ludzie mogą się zaręczać mając 17 lat masakra. No dobra 18 zaraz będzie ale to i tak zbyt wcześnie. - To był taki piękny moment na prawdę siedzimy razem z rodzicami, a on wyszedł wtedy z tym wszystkim czerwone róże pierścionek to była najlepsza Wigilia w moim życiu. - Oj Ann na pewno nie lepsza od mojej, aż na samo wspomnienie tego wieczoru drze coś cudownego. - Coś niesamowitego na pewno  też kiedyś tak będziecie miały. May a jak u Ciebie ?
- Całkiem dobrze wgl Dulce mojej mamie strasznie spodobała się ta bransoletka.
- Daj spokój to drobiazg nie wiedziałam co wam kupić.
- Dula a co ty masz na szyi ?. Nie widziałam tego wcześniej u Ciebie - No tak zapomniałam ze ona jest Panią doskonała od mody.
- Taki prosty łańcuszek.
- Piękny i gustowny - Fakt jest śliczny prawie wgl go nie zdejmuje. Muszę zmienić temat bo zaraz będą chciały go otwierać.
- Co dostałyście od chłopaków znaczy May ty od Christiana bo Ann już powiedziała - Zaczęłam się śmiać.
- Przepraszam czy podać coś jeszcze Panią ?. - Przystojny kelner.
- Dla mnie jeszcze raz duża kawa. - Cóż jak one nic nie chcą to trudno ja potrzebuje kofeiny od świąt wgl nie sypiam bo przed oczami mam tego pajaca.
- A odpowiadając na Twoje pytanie Chirstian nie jest zbyt dobry jeśli chodzi o prezenty ostatnio dostałam od niego strój klauna z którego skorzystał na sylwestra ale w tym roku jestem dumna z niego musiał być na zakupach z chłopakami.
- No to mów - Ponagla  ja Ann
- Zestaw biżuterii i genialna książkę. - Są szczęśliwe ja też mogę powiedzieć że jestem szczęśliwa może nie w zwiazku ale szczęśliwa w układzie ja i on tylko dla siebie.
- Słuchajcie co z sylwestrem ?
- Myślę ze raczej u Christiana jego dom idealnie się do tego nadaje po za tym rodzice już się przyzwyczaili do tego. - Mi to i tak bez różnicy.
- O Boże zobaczcie to Ucker z Candy- Kim jest ta pusta lalka o nie Dulce ty zazdrosna nie jesteś bądź po prostu sobą.
- Jak ja jej dawno nie widziałam. - Ann zaczęła krzyczeć Ucker, Ucker a ja udawała ze mi nie zależy Dulce nie udawałaś tobie w tym momencie przestało zależeć łyk kawy.
- Ann y May - krzyknęła blondynka, zaczęły się tulić jakby się znały od zawsze. Dziwne nie widziałam Uckera jeszcze z takim dzieckiem ona ma 14, 15 lat to trochę zaniża jego próg wiekowy.
- Wy się nie znacie - Zaczęła Ann, po chwili poczułam usta Uckera na moim policzku i cichy szept.
- To moja młodsza siostra kochanie- Kurwa czyli widział ze się zagotowałam dobra Dulce od Nowego roku zapisujesz się na lekcje aktorstwa.
- Dulce poznaj Candy, Candy poznaj Dulce - Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Słyszałam o Tobie trochę jeśli jesteś ta Dulce. - Skarciłam Uckera wzrokiem opowiadał o nas komuś miło być inaczej. - Cieszę się ze mogę Cię poznać Ucker ma rację jest dość wyjątkowa. - Zapadnę się pod ziemię spotkanie rodzinne znam mamę tatę a teraz jeszcze jego siostrę.
- Dobra dość tego mała idziemy, bo nie kupisz sobie tej kiecki. - Uratowana przez wybawiciela.
- Proszę Cię tak dawno nie widziałam się z dziewczynami, kelner duża kawę proszę.
- Keler zmiana planów dla tej pani sok pomarańczowy.
- Ucker chce kawę.
- Masz 15 lat i pijesz sok - Usiadł obok nie wkurzony niesamowicie auc pilnuje jej. Chyba jego siostra wie zbyt dużo jak dla mnie muszą być ze sobą bardzo blisko. Poczułam wibracje w telefonie wyciągnęłam go i zaczęłam czytać
Tata :
Wróć do domu mamy do pogadania
Tego się nie spodziewałam tata spojrzałam jeszcze raz czy to na pewno on co robi w Meksyku nie widziałam go dobre pół roku.
- Przepraszam was ale muszę już iść. - Wstałam szybko Ucker złapał mnie za rękę.
- Wszystko okej Dulce ?
- Tak muszę wróci do domu, przepraszam spieszę się - Wyrwałam i sprintem zaczęłam biec do domu. Ostatni zakręt jestem załapałam wdech wydech wchodzę.
- Cześć - Rzuciłam oschle.
- Cieszę się ze Cię widzę pięknie wyglądasz. - komplementy.
- Do rzeczy.
- Uwielbiam Cię taka córeczko, wiesz doskonale że ja i Twoja mama ostatnio żyjemy oddzielnie widujemy się tylko przelotnie gdy akurat pojawiamy się w tym samym kraju.
- Prosiłam do rzeczy.
- Nastał ten czas aby wziąć rozwód - Dawno się tego spodziewałam i tak nic to nie zmienia i tak mieszkam sama. - Postanowiłem, bardziej uznałem że jesteś już tak dorosła osoba ze możesz sama decydować o sobie.
- Robię to od dawna ojcze.
- Wiem i jestem z Ciebie dumny mimo iż z matka nie poświęcaliśmy Ci zbyt dużo czasu. Lecz tak jak prosiłaś do rzeczy ten dom jest dla Ciebie oczywiście będą wpływały pieniądze na twoje konto. Tak na prawdę zaraz będziesz pełnoletnia.
- Skończmy te bzdury mam rozumieć ze nic się nie zmieni.
- Problem robi się gdy mama dostanie Ciebie pod opiekę, będę musiał jej płacić ogromne sumy pieniędzy bo wiesz moje firmy.
- Dobra mam pomysł jak Ci zależy na tej kasie poczekaj do moich 18 urodziny będzie po sprawie i tak będziesz wpłacał pieniądze na moje konto.
- Dulce chodzi o to że będę miał nowe dziecko. - Teraz jestem w szoku. 
- Moja kobieta Val jest w ciąży chce stworzyć dla tego dziecka rodzinę.
- Jasne rozumiem. Taka rodzinę jak mi - Rzuciłam sarkastycznie.
- Val nie pozwoli na to wie o twoim istnieniu bardzo chce Cię poznać jest cudowna.
- Pozdrów ja.
Czy ze mną do cholery jest co nie tak chce stworzyć rodzinę dla swojego dziecka a ja kim jestem odludkiem to dziecko będzie miało mamę i tatę, ja tego nie miałam ani mamy ani taty. Czyja to jest wina cierpię bo nawet w dzisiejszym dniu nie okazał mi uczuć, cieszy się z kogoś nowego czy do cholery cieszył się ze mnie. Nowe dziecko będę miała rodzeństwo.
- Dulce do cholery otwórz mi balkon wiem że jesteś w pokoju,  wszystkie okna zamknęłaś drzwi nawet te od garażu Dulce. - Po co on tu przyszedł chce być sama, specjalnie wszystko zamknęłam nie chce go tu.
- Proszę Cię otwórz mi ten balkon będę stał dopóki mi nie otworzysz - No tak kurczę ah wstałam z łóżka wyglądam jak pokraka z rozmazanym makijażem jeśli mu zależy to musi mnie taka zaakceptować.  - Kochanie co się stało - aż tak źle wyglądam super. - Płakałaś co się dzieje bez powodu nie płaczesz. - Wtuliłam się mocno w jego silne ramiona - Wiedziałem że coś jest nie tak gdy wybiegałaś. Nie mogłem wcześniej musiałem zająć małą wybacz ale już jestem. Proszę powiedz co się stało
- Przytulać tylko tul mnie. - Już się nie odezwał wziął mnie na ręce i położył na łóżku. Tylko tulił, odpłynęłam.
Gdy otworzyłam oczu czułam ze śpię na czymś co oddycha przestraszyłam się lecz poczułam perfumy Uckera jest ze mną. Patrzę na zegarek 3:30 niech śpi. Ja nie mogę użalać się na sobą. Zeszłam do kuchni, w domu panowała cisza, służba śpi w swoim pomieszczeniu a ja jestem sama znaczy już nie sama jestem z nim. Mam jego. Nalałam sobie do wody szklanki.
- Nie ładnie tak swojego mężczyznę zostawiać samego w łóżku.
- Przestraszyłeś mnie Ucker.
- Przepraszam nie chciałem czy ja też mogę prosić o szklankę wody. - Podałam mu swoją a sama nalałam sobie do nowej szklanki. - Teraz powiesz mi co się stało.
- A musimy rozmawiać.
- Nie ale musimy nauczyć się rozmawiać więc słucham - Usiadłam blacie a on stanął między moimi nogami.
- Będę miała rodzeństwo.
- Rozumiem mama w ciąży.
- Nie mama Nowa kochanka taty z która chce założyć rodzinę dla tego maluszka chce z tym dzieckiem być cały czas i się nim zajmować. Chce być dla niego 100% tatusiem jakim nie był nigdy dla mnie - Wypowiedziałam to jak najszybciej umiałam.
- Skarbie masz mnie, a twój tato najwyraźniej po 40 zrozumiał co oznacza bycie tatą.
- Dlaczego nikt się mną nigdy nie opiekował.
- Teraz masz mnie ja się Tobą opiekuje, chce to robić.
- Teraz już nie potrzebuje opiekunki.
- Może i nie potrzebujesz ale ja posiadasz opieka cały czas Pan Uckermann w gotowości dla swojego skarba.
- Mhmm... trochę przeginasz w tych słodkościach.
- Czyli mam być ostry i chcesz tego.
- Dziś chce delikatności, czułości, Ciebie.
- O proszę jesteś bardzo zmienną kobietą.
- Wiem to ale mnie lubisz i Co zależy na mnie. - Uwielbiam go na prawdę jest taki kochany.

niedziela, 3 lipca 2016

Istna gra - Rozdział 14





Dni mijają zbyt szybko, Mikołajki  dobrze że zapomnieli o mnie i zajęli się sobą mogłam w spokoju we własnym domu upić się. Wigilia tak tego dnia nienawidzę najbardziej w Wielkanoc jakoś lepiej sobie radzę, no nawet, w Walentynki się dobrze czuje jednak, w Wigilię odczuwam ta samotność. Wczoraj widziałam się z dziewczynami dałam im bransoletki Ann kupiła mi ładna sukienkę a May buty, które mają pasować do kreacji od Ann. Jednak dziś jestem sama kolacja wigilijna choinka i inne pierdoły a ja jestem sama. Dałam wolne wszystkim ten dzień spędza się z rodziną, której ja nie posiadam. Przecież to nie pierwsza moja  samotna Wigilia a co najważniejsze nie ostatnia.  Nauczyłam już się żyć w samotności jednak ta nauka jest nic nie warta bo takie dni spędza się z rodziną nie mogę mieć pretensji do nikogo tylko do siebie że tak mi się życie ułożyło. Gdy kiedyś będę miała swoje  dzieci nie zostawię ich nigdy będą moje. Dulce jesteś w takiej dupie.
- Mogę ? - Moje oczy powiększyły się a kieliszek wypadł mi z ręki na mój biały dywan.
- Ja co jak ty kurwa wchodzisz do mojego domu ?.
- Mam swoje sposoby.
- Wynos się śmieciu
- Czyli nadal toczymy wojnę  a chciałem się pogodzić dziś taki dzień. 
- Znikaj mówie.
- Dulce już dość bólu sobie zadałaś, przepraszam Cię za słowa, nie jesteś puszczalska ani, nie jesteś dziwka. Przykro mi że w Wigilię jesteś sama, chce abyś miała mnie.
- Znikaj powiedziałam.
- Zależy mi na Tobie u mnie już po kolacji dlatego chciałbym kolejne godziny tego wieczoru spędzić z moją przyjaciółką. - zaczęłam się śmiać alkohol wpłynął chyba za bardzo na mnie bo przestałam panować nad słowami.
- Przyjaciółka tak ?, wiesz co przyjaciółki nie traktuje się jak szmaty, jak się ma przyjaciółkę to się nią interesuje a ty przez 3 tygodnie od momentu mojego poznania z twoją dziewczyną nie odezwałeś się do mnie więc nie pieprz że jestem twoja przyjaciółka.
- Chciałem Ci dać czas.
- W dupie mam ten czas.
- Przestań do cholery pić, jestem tu z tobą nie jesteś sama królewno jestem przy Tobie. Nie jestem idealny ale zależy mi cholernie na Tobie wiem że czujesz to samo co ja.
- Może i coś czuje tylko nie chce być z Tobą chce być z kimś kto mnie będzie szanował. - Złapał mnie za rękę przyciągnął do siebie i zaczął miażdżyca moje usta, po chwili rozchyliłam je poczułam jego język tak dawno się nie całowaliśmy brakowało mi tego. Czuję jak penetrujemy siebie na wzajem w buzi jednak Dulce stop przecież nie jesteś puszczalska cała siłę jaką miałam w sobie poczułam w sobie odepchnęłam go i uderzyła.
- Przepraszam Dulce
- Nie mogę, Ucker nie mogę na prawdę, nie mogę.
- Dul ja nie wiem co powiedzieć zmieniałaś mnie.
- Ty mnie też - powiedziałam tak cicho liczyłam że nie usłyszy.
- Czyli czujesz coś do mnie
- Nic nie czuje, nie chce czuć Ucker proszę Cię ...
- Bądź ze mną szczera raz proszę Cię.
- Nie chce być szczera rozumiesz nie chce.
- Chce Cię gdzieś zabrać pozwolisz mi ?.- Co ja robić Dulce wytrzeźwiej proszę. Patrzę na niego mam pustkę
- W dzisiejszym dniu chce być Twoja rodzina.
- Ja nie mam rodziny.
- Masz mnie kochanie - Kochanie czy ja proszę o tak wiele chce tylko spokoju. - Jest Ann, May jesteśmy przyjaciółmi Christian, Alfonso tworzymy zgraną grupę dlatego proszę Cię żebyś zgodziła się abym zabrał Cię w wyjątkowe miejsce dla Ciebie jak i dla mnie. 
- Twoja dziewczyna nie będzie zła ?
- To był krótki romans, pieprząc ja myślałem o tobie.
- Myślisz że tym tekstem podbijasz moje serce.
- Znając Ciebie to tak. - Ma rację. - Dlatego wyskakuj z tych dresów masz się ubrać ładnie i ciepło. - Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek. Jest pierwsza osoba, która znam a zainteresowała się mną w Wigilię. Weszłam do łazienki w co ja mam się ubrać dobra najpierw się odświeżę,  szybki prysznic teraz makijaż. Założyłam szlafrok ruszyłam do mojego pokoju aby wybrać strój Ucker stał na balkonie palił stresuje się czymś. Tak aby mnie nie zauważył wzięłam krótką czarną sukienkę, rajstopy i długie czarne kozaki. Szybko zebrałam się dobra Dulce chyba trochę przesadziłaś to jest zbyt seksowne trudno.
- I jak ? - Przełknął głośno śline.
- Fantastycznie - Wydukał. Poszukałam jeszcze krótkiego czarnego płaszcza.
- Jeśli mogłabym się dowiedzieć gdzie idziemy ?
- Niespodzianka. - Ahh niespodzianka szlag wsiadłam do jego auta i ruszyliśmy, po 15 minutach byliśmy w centrum zatrzymaliśmy się pod jakiś wielkim biurowcem. W tym momencie moje oczy zostały związane jakaś czarną szmata. - Nic Ci nie będzie kochanie zaufaj mi. - Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy, czułam że wsiadamy do windy jechaliśmy dłuższa chwilę. Wziął mnie na ręce i zaczął iść po schodach. Gdy dotarliśmy chyba do tej niespodzianki poczułam delikatne zimno, zdjął to coś co miałam na oczach a ja mało co nie umarłam. Jesteśmy na dachu jakiegoś biurowca jest kolacja świecie on zwariował. - Jak Ci się podoba ?
- Ja nie wiem co powiedzieć, ja nie spodziewałam się czego takiego dach i to wszystko.
- No właśnie Dulce to jest piękne miejsce z idealnym widokiem na miasto a jak chce spełnić jedno z twoich marzeń.
- Jakie  ? - spytałam dość zdziwiona.
- Pieprzenie się na dachu pamiętasz ten film.
- Żartujesz prawda ?
- Jak myślisz czy moje oczy mogą żartować jeśli chodzi o seks i to z Tobą. - Uśmiechnęłam się nasze relacje się po prostu dziwne. Idealny związek z Panem Uckermannem aż śmiać mi się chce - Zjemy napijemy się ? - Kiwnęłan głową.
- Mam pytanie jedno.
- Słucham, to jest randka ?.
- A chcesz żeby była to randka
- Nie znaczy, nie wiem bo ja nigdy nie byłam.
- To randka słońce. - Boże co się że mną dzieje kurwa jejku... Ann miała ze wszystkim rację ale ja nie umiem okazywać uczuć drugiemu człowiekowi.
- Ostrygi na wigilię tego jeszcze nie było ?.
- To nie jest wigilia to jest randka.
- Pajac.
- Jak mam być szczery uwielbiam jak tak do mnie mówisz wszystko co mówisz jest istnym komplementem bo płynie z twoich ust. - Czy ja się czerwienie umarłam. Po zjedzeniu kolacji usiedliśmy z nogami wyciągniętymi w dół hmm jedno popchniecie a Ucker był by martwy kuszące. - Nie myśl aby upozorować moje samobójstwo będę Cię straszył w nocy jak to zrobisz. - Zaczęłam się śmiać on mi czyta w myślach.
- Dziękuję. - Wyszeptałam do jego ucha.
- Za co ?
- Za to że dziś pokazałeś mi innego siebie, tego delikatnego o którym wszyscy mówią i za to że pomyślałeś o mnie w ten wieczór.
- Myślę w każdy wieczór o Tobie - szepnął do mojego ucha po czym objął mnie ramieniem. - I dziękuję Ci za to ze ty pokazałaś mi prawdziwą siebie, nauczę Cię być taka każdego dnia chce abyś u mego boku była szczęśliwa.
- Ee Ucker ja nie mogę być twoja dziewczyna.
- Ja tego nie chce znaczy chce tylko wtedy kiedy ty będziesz gotowa teraz będę Ci wierny i będę wzmacniał to uczucie, które jest między nami.
- Nie ma uczucia.
- kochanie seks to też jakieś uczucie pokazywanie tego co się czuje.
- Czyli chcesz mi powiedzieć ze z każdą dziewczyną, która spałeś to coś czułeś
- Nie, nie zależy z kim to się robi zmieniając temat jest on dla mnie nie zręczny - Zaczęłam się śmiać.- Mam coś dla Ciebie.
- Dla mnie - Ja nawet o nim nie pomyślałam.
- Proszę. - Podał mi czerwone pudełko jestem pewna że to biżuteria oczywiście po opakowaniu to stwierdzam.
- Nie wiem czy Ci się spodoba ale mam  nadzieję że tak to trochę głupie jednak no -  Otworzyłam pudełko A tam znajdował się srebrny łańcuszek z dużym wisiorkiem w kształcie serca. 
- Dziękuję ja nie mam nic dla Ciebie.
- Wystarczy że jesteś. Otwórz, możesz włożyć tu zdjęcie osoby która jest dla Ciebie wyjątkowa.
- Dziwne że nie wsadziłeś swojego zdjęcia.
- cóż mam je akurat przy sobie.
- Pajac z Ciebie ale jeszcze raz dziękuję Ci bardzo. - Musnęłam jego policzek. A on skierował moja twarz wprost do siebie i pocałować moje usta tak inaczej delikatnie z uczuciem, wyjątkowo.
- To są prawdziwe podziękowania. Nie jest Ci zimno ?
- Nie jest idealnie. - Ponownie zaliczyliśmy nasze usta w pocałunku czuje jak rozpina mój płaszczyk o Boże to znaczy że Dulce chcesz tego i to na dachu chcesz jest romantycznie. Jestem pierwsze raz w takiej sytuacji ze nie wiem co mam robić. Rzucił mój płaszcz poczułam delikatne zimno,  zdjął swoją kurtkę miał idealnie dopasowany garnitur. Czuję jak moja sukienka spada w dół postanawiam się ogarnąć zaczęłam rozpinać jego biała koszule, jest cały gorący czuje jak jego mięśnie napinają się gdy ich dotykam. Położył mnie na kocu na którym wcześniej siedzieliśmy. Uśmiecha się całował moja szyję, zjeżdżając językiem do moich piersi. Zatrzymał się patrząc mi się w oczy i zdejmował moje buty cóż jednak mogłam nie zakładać tych rajstop chłopak ma utrudnione wszystko ale było by mi pewnie troszkę zimno chodź sprawnie z nim sobie poradził. Zostałam w koronkowej czarnej bieliźnie rozpiął swoje spodnie i je zdjął tak jak buty. Ma idealne bokserki, które uwydatniają jego nabrzmiałego już członka. Przełknęłam głośno silne, zaczął obdarowywać pocałunkami całe moje ciało a ja dotykam jego członka delikatnie go masując przez bokserki, pocałować mnie i czuje jak zrywa moje stringi czy ten chłopak nie potrafi ich normalnie zdjąć. Włożył dwa palce i poruszał się nimi we mnie całując moja szyję zaczęłam drapiąc jego plecy co jest wyrażał mojego podniecenie razem z cichym jękami. Grzebie w swoich ubraniach które leżą obok nas i wyciągną prezerwatywę otwiera ja ustami po czym pozwala mi zdjąć swoje bokserki, zdejmuje je ustami delikatnie całując jego członka po chwili zakłada ja i wchodzi we mnie. Porusza się dość delikatnie nie tak jak wcześniej bierze mnie w swoje ramiona pozwalając skakać po nim a on kulturalnie rozpiął mój stanik i patrzy nie, nie patrzy wgryza się w mój biust co daje mi większego kopa do szybszych ruchów. Ponowna zmiana jest nad mną i we mnie całuje moje usta i dochodzi razem ze mną. Pierwszy raz dałam się tak podać mężczyźnie. Zostaje we mnie nadal całując mnie i moje ciało lubię gdy jest we mnie jesteśmy jednością. - To było coś - Zaczął po skończonym stosunku.
- Niesamowitego - Dokończyłam. - Pierwszy raz poddałam się tak komuś.
- I nie ostatni kochanie. - Pocałował mnie wziął swoją koszulę i zaczął mnie w nią ubierać spojrzałam się dość dziwnie - Nie chce abyś była chora skarbie. Usadził mnie na skraju dachu, po chwili przyszedł z kieliszkami. - Wypijmy za nas.
- Prowadzisz.
- Zrobię Ci spacer do domu.
- Będę Ci za to wigilię wdzięczna chyba zawsze.
- Nie masz za co tak jak dla Ciebie to dla mnie to też była pierwsza prawdziwa wigilia kochanie.
- Dlaczego pierwsza.
- Cóż spotkanie biznesowe, to jest moja wigilia ciągle telefony ojca a mama cóż jak to mama Stara się aby było idealnie jak każda matka. - W tym momencie posmutniałam. - Przepraszam nie chciałem tego powiedzieć znaczy wiesz Dulce.
- Nic nie mów po prostu mnie przytul kochanie - Ostatnie słowo zaakcentowałam uśmiechnął się.

                                  ***
I taka niespodzianka dla was :), liczę na dużą ilość komentarzy xoxo