poniedziałek, 31 października 2016

Niewinna twarz cz:2 - Rozdział 14


- May proszę Cię z pewnością w sądzie będą potrzebne Twoje zeznania, sama sobie nie poradzę.
-Dulce wiesz doskonale że ten cały Charlii zrobił dobrze. Mówiłam Ci od lat abyś mu powiedziała prawdę. Tylko za szybko wyjechałaś nie zdążyłaś wszystkiego przemyśleć.
-Musiałam tak zrobić wyobrażasz sobie co by było, gdybym tam została.
-Tylko że chcesz z nimi być, czy nie. Łatwiej by było jakbyście byli razem i wychowali dzieci.
-Nie chce z nim być, nasza historia miłości skończyła się jakiś czas temu, nie wróci już nigdy.
-Zrobiłaś błąd wracając tam tylko i wyłącznie dlatego że Christopher ma w Meksyku ma władze pochodzi z bardzo porządnej rodziny możesz mieć problemy.
-O tym nie pomyślałam, co oznacza że musisz tu przylecieć, pomoc mi.
-Postaram się być ale niczego nie obiecuje moje życie jest w Londynie, nie mogę zostawić wszystkiego. - Sama nie wiem czy dobrze zrobiłam ale jak miałam się zachować skoro on dowiedział się prawdy.
-I co znalazłaś, jakieś mieszkanie ?.
-Ooo już jesteś, tak znalazłam parę ulic dalej dodatkowo blisko przedszkola tylko nie wiem co z pracą.
-Jak to ?.
-Nie mogę niczego zostawić w Londynie miałam jakaś pozycje.
-Może wrócisz do tańca w clubie szef był by zachwycony.
-Oszalałeś, teraz mam dzieci chce zostawić przeszłość akurat tą przeszłość za sobą.
-No tak w sumie jakby się Ucker dowiedział to by dopiero było szczególnie w sądzie, głupi pomysł.
-Mam wrażenie że i tak 100% ugody z nim nigdy nie będzie, Prosiłam Maite aby mi pomogła, poznałeś ją ale to nie ważne.
-Damy radę, ty dasz radę pomogę Ci.
-May powiedziała że to był błąd w sensie powrót tu tylko i wyłącznie dlatego że rodzina Uckermann ma wpływy.
-Ucker jest cyniczny, jest bezwzględnym cwaniakiem tylko uważam że Anahi jako mama da mu do zrozumienia, że matka jest bardzo ważną częścią życia dzieci tak samo jak ojciec. Rozmawiałem z nią wpadliśmy na pomysł aby pójść przed sądem do psychologa. Jutro macie wizytę u adwokata o 10:00 a,  o 15:00 całą czwórką wybierzecie się czyli, całą waszą rodziną do psychologa co o tym myślisz ?.
-Terapia, nie wiem czy chciałabym aby jakaś obca baba mówiła mi co mam robić i wytykała błędy.
-Możliwe że da wam coś do zrozumienia pozwoli odblokować się Gin, uspokoi Chrisa wiesz to ma głębszy sens.
Mój stres powoli, bardzo powoli upada, wizyta u adwokata wyszła dość poprawnie. Cieszę się z tego powodu ponieważ ma być ugoda i uznanie Christophera za ojca oczywiście będzie się to trochę ciągnęło ale nie jest tak koszmarnie jak mogłoby być. Ucker był dziwnie spokojny, i tak rozpromieniony. Ustaliliśmy że będzie odbierał dzieci z przedszkola i razem jako rodzina będziemy spędzali z nimi czas. Dodatkowo czeka mnie jeszcze psycholog, jednak szybko z Uckerem doszliśmy do wniosku że nie zabierzemy na to pierwsze spotkanie dzieci. Najlepsza Pani psycholog musi pomoc chyba najpierw nam naprawić delikatnie relacje aby był pewny rozejm.
-Potrzeba czasu aby te małe istoty zrozumiały wszystko to się dzieci. -Co to ma być czuje się jak kretynka, mam wrażenie że oni nie chcą dla mnie dobrze tylko po prostu wszystkiego co najgorsze za jakie grzechy ?. Okej rozumiem miałam ich wiele zrobię sobie listę tak Dulce jesteś u psychologa to wspaniały pomysł na robienie listę własnych grzechów.
1. Praca w nocnym clubie i tańczenie dla Panów tak to raczej nie było nic dobrego, wręcz coś karygodnego.
2. Kłamstwa ooo i tu zrobię sobie podpunkty
a. Okłamanie Uckermanna jeśli chodzi o Clare i Dulce
b. Kłamstwa wobec Anahi
c. Kłamstwa wobec samej siebie
3. Ucieczka z kraju
4. Nie poinformowanie Uckermanna o dzieciach tak to musi być dla niego bardzo przykre...
5. Najważniejsze kłamstwo zapomniałam o nim jeśli chodzi o podpunkty czyli, okłamanie swoich dzieci tak... to też było złe.
-Czy Pani mnie słucha ?. - Cholerna Pani psycholog
-Ależ oczywiście że tak.
-To tak jak mówiłam powinniście przyzwyczaić dzieci to Pana Christophera stopniowo, spędzanie wspólnie czasu i wspólnie uświadomimy im że mają ojca. - Cóż jak widać nie wszystko stracone och, och pozostał mi tylko i wyłącznie ogromny ból głowy.
-No to może teraz kawa?.
-Wiesz są już zbyt długo z Charlim muszę wracać.
-Co z pracą ?.
-Szukam.
-Może chcesz pracować w mojej knajpie ?.
-Nie, dzięki nie jestem zainteresowana pa. - Odeszłam w pośpiechu, mam już go serdecznie dość, zapomniałam jak bardzo może być upierdliwą osobą i wkurzającą. Koszmar, kiedy on się do cholery zgodzi ile mam czekać aby zacząć normalnie funkcjonować.
-Mama
-Cześć księżniczko, jak dzień ?.
-Mamo ja chce wrócić do domu.
-Skarbie, teraz tu musi być nasz dom i obiecuje Ci że będziesz bardzo szczęśliwa w nowym miejscu. -Przynajmniej mam taką nadzieje, wielką nadzieje.
                                                                                ***

Jak dla mnie rozdział dodaje zbyt szybko jednak wiem że na kolejny musielibyście czekać trochę dłużej. Kolejny będzie w sobotę/niedziele i będzie to już ostatni rozdział :). Miłego czytania ;)

sobota, 29 października 2016

Niewinna twarz cz:2 - Rozdział 13



Nie wierzę w to, lecimy wszyscy razem do Meksyku ja, Dulce, Charlii, Anahi, Alfonso, Angel i to co najważniejsze moje dzieci. Chodź do końca nie jestem przekonany że są moje ale to nie możliwe by Dulce aż tak bardzo mnie okłamała. Wierzę w to że jakoś się ułoży. Chodź mam ochotę ją zabić, jak mogła mnie aż tak bardzo okłamać straciłem tyle czasu nie spędzając z nimi czasu. Gin i Christian moje dzieci tak bardzo chce usłyszeć od nich tato... Jestem tego spragniony. Cały czas zastanawiam się czy odebrać jej prawa do opieki na początku razem z Anahi myśleliśmy że to dobry pomył ale ona sama jest matką więc z pewnością dlatego zrezygnowała, z tego pomysłu. Utrata dziecka dla matki z pewnością jest czymś strasznym i nie życzy tego nawet Dulce.
-Jesteśmy w Meksyku byliście tu kiedyś ?. - Spytałem moje dzieci jednak oni nie odpowiadają.
-Jesteś brzydki.- Tak to jednak musi być mój syn.
-Christian nie wolno tak mówić do starszych.
-Dobrze nie macie gdzie mieszkać, proponuję aby cała wasz trójka zamieszkała u nas w rezydencji. - Ann i jej cudowne pomysły.
-Powinni zamieszkać ze mną.
-Ja zadecyduje gdzie zamieszkam, ani u Ann, ani u Ciebie jadę do Charliego dopóki czegoś nie znajdę oczywiście.
-Dulce ma rację dzieci znają go dość dobrze tego osobnika więc najlepiej niech będą z kimś kogo znają. - Powiedział Alfonso
-To że jestem gejem nie oznacza że pozwolę się traktować jak rzecz.
-Dobra spokojnie, dość tego wszystkiego ja jadę do Charliego, jutro widzimy się u adwokata Christopher, Gin, Chris pożegnajcie się z nimi. - Znowu mnie zostawiła co za cholerstwo jutro adwokat muszę się przygotować.
-Chodź jedziemy do nas, musimy wszystko omówić. - Pojechaliśmy do mojego rodzinnego domu.
-Od czego mam jutro zacząć.
-Uważam że najważniejszym punktem jest to że nie wiedziałeś o istnieniu Gin i Chrisa, czyli że ich matka w tym przypadku Dulce Cię nie poinformowała o swojej ciąży. Żyłeś z tą nieświadomością a teraz chcesz to naprawić bo dowiedziałeś się prawy. Musisz być pewny tego co mówisz a najważniejsze jest to braciszku twoja pewność siebie musi działać na 100%. Zmieniłam zdanie wiesz o tym i uważam że nie można jej odebrać praw spójrz że dzieci nie ufają nikomu oprócz Dulce ich więź przez te lata bardzo się wzmocniła. Myślę ze będzie nawet potrzebny psycholog.
-Nie przesadzaj nie pójdę do psychiatry.
-Christopher psycholog nie psychiatra dzieci mogą być bardzo zagubione to jest dla nich nowa sytuacja. Dodatkowo to są bliźniaki.
-Może dziś się z nią spotkam.
-Jak chcesz.
Tak jak chciałem tak zrobiłem spotkanie z Dulce w kawiarni, jestem zestresowany lecz, ciesze się chce wiedzieć coś na temat Gin i Chrisa bo tak na prawdę nie wiem nic.
-Jestem.
-Siadaj. Zaprosiłem Cię tu aby porozmawiać o Gin i Chrisie.
-To znaczy ?.
-Chce coś wiedzieć na ich temat to raczej normalne.
-Co chcesz wiedzieć ?. - Rozmawia ze mną tak niechętnie.
-Jacy są, czym się interesują.
-No dobrze. Gin to księżniczka, mała artystka, lubi rysować i tańczyć. Jest bardzo cicha i spokojna, wycofana ale to przez Christiana to taki rozrabiaka wszędzie go pełno dominuje zazwyczaj.
-Lubi sport, muzykę ?.
-Tak, lubi wiele rzeczy ma dużo energii i od małego cięty język.
-Podobny do mnie.
-Nie jesteś pewny że to Twój syn a uważasz że podobny do Ciebie.
-Widzę nie jesteś dość pozytywnie nastawiona.
-Nigdy nie byłam, śpieszę się narazie. - Cudowna rozmowa na prawdę widzę że ta relacja będzie szła doskonale z jej cholernym charakterem jeśli mówi że Christian jest taki to ma wszystko po mniej. Jej przydałby się psychiatra a nie mi cholerstwo. Chyba nigdy nie dojdę z nią do porozumienia. Szedłem wkurwiony przez miasto co zrobić.
-Jej przepraszam nie chciałam na Pana wpaść.
-Nic się nie stało. - Uśmiechnąłem się - Jestem Christopher
-Miło mi ja mam na imię Karola, w ramach przeprosin zapraszam na kawę ?.
-Mam dziś zły dzień możesz mnie zaprosić na drinka ?.
-Jasne, tu na rogu jest fajna knajpa. - Ruszyliśmy się trochę pobawić, wypić może relaksy z nowo poznaną dziewczyną przed jutrzejszym trudnym dniem dobrze mi zrobi.
-Czym się zajmujesz ?.
-Cóż  jestem księgową, a ty ?.
-Kucharz, mam własną knajpę.
-Niesamowite, gotowanie to twoja wielka pasja.
-Tak jak Twoją liczby. - Wieczór minął na prawdę sympatycznie Karola to miła dziewczyna wziąłem jej numer telefonu zobaczę jak nasza znajomość pójdzie dalej, po za tym nie wiem czego mogę się spodziewać po Dulce. Tak na prawdę wszystkiego ale tak na prawdę muszę wziąć wszystko pod uwagę, nawet to że będę z inną kobietą a moja Dulce dla mnie będzie niedostępną osobą. Nie wiem czy zawsze będę ją kochał ale dzieci nigdy nie przestanę jeśli są moje.

wtorek, 25 października 2016

Niewinna twarz cz:2 - Rozdział 12



To co czeka mnie, jest gorsze niż, to co przeżyłam w całym swoim marnym życiu. Dziś wielkie starcie. Ucker nie odzywał się do mnie od momentu, wyjścia prawdy na jaw. Telefony od Anahi się urywają a ja nie odbieram, Christopher kontaktuje się tylko i wyłącznie z Charlim a ja nie mam pojęcia czego się spodziewać. Wielkie starcie dwóch wrogów odbędzie się w nowym domu Uckera, nie mógł oprzeć się i po prostu nie wynajmować niczego w Londynie. Wszystko toczy się nie tak jak chciałam on nie miał poznać prawdy nigdy w życiu a tu taka niespodzianka. Cała nasza czwórka idzie cóż dzieci też muszą być "rodzina Uckermann" chce je poznać, bo oczywiście będzie Anahi. Głęboki wdech.
-Damy rady, wiedziałaś, że kiedyś prawda wyjdzie na jaw.
-Wiem, tylko Gin i Christian są tak bardzo zagubieni. Nie wiedzą co się dzieje.
-Jesteśmy razem, przetrwamy wszystko jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.  - Pukamy do drzwi czuje się jak ich największy wróg.
-Siadajcie - zaczęła Ann. - Wszyscy wiemy dlaczego tu jesteśmy, chodź dalej jesteśmy w szoku. - Napijecie się czegoś ?.
-Ja dziękuję - odpowiedział Charli. Ja tylko gestem głowy ukazałam nie.
-Cześć jestem Anahi a wy jak macie na imię ?.
-Nie rozmawiam z obcymi - odpowiedział Chris.
-Ty księżniczko też nie rozmawiasz z obcymi. - Tak wycofana Gin nie odzywa się do nikogo. Postanowiłam się wtrącić.
-Muszą się przyzwyczaić do nowego otoczenia.
-Nie było by problemu gdybyśmy wiedzieli o tym od początku. Alfonso zajmie się cała trójką a my porozmawiamy.
-Moment, Gin skarbie, pójdziesz z tym wujkiem dobrze ?, i będziesz się bawiła z tą małą ładną dziewczynką za to ty Christian nie możesz wyrywać włosów Gin i ta dziewczynka nie jest lalką. Nie wolno ponieważ to jest człowiek. - Alfonso zabrał dzieci a my zaczynamy toczyć bój, wojnę wszystko. - Nie będziemy wnikać dlaczego tak się zachowałaś bo to jest sprawa między Tobą a Christopherem, wszystko między sobą sobie wytłumaczycie. W obecnej sytuacji pora uświadomić Gin i Christiana kto jest ich ojcem. Po za tym postanowiliśmy złożyć papiery o uznanie jego ojcostwa.
-Słucham ?.
-No i najważniejsze badania DNA
-Ty chyba żartujesz, nie zgadzam się na żadne badania.
-W tym momencie Dulce nie masz nic do powiedzenia. Christopher chce być pewny, jeśli to prawda wszystko rozegra się w sądzie. Chcemy mieć dostęp do dzieci.
-Anahi - wtrącił się Charli - musisz zrozumieć Dulce jako kobietę i matkę.
-Tu nie ma co rozumieć, Christopher jest ojcem ma prawa do dzieci.
-Czy Uckermann ma takie samo zdanie jak ty ?.
-Tak Dulce, jeśli sąd dowie się że byłaś dziwką mogą Ci nawet odebrać dzieci. - W tym momencie nie wiedziałam co mam zrobić to jest za dużo jeśli chodzi o moje nerwy.
-Chce porozmawiać sam na sam z Christopherem. - Oni wyszli i zostaliśmy sami. - Ty zwariowałeś, prawda nie pozwolę na odebranie mi dzieci.
-Jestem ojcem i o tym nie wiedziałem, mam prawa do dzieci chce je poznać, wychować.
-One nie potrzebują ojca, mają mnie. - Zaczął się śmiać.
-Nie wystarczysz im, muszę uczestniczyć w ich życiu, chce tego.
-Nie pozwolę na to. Wiesz co dla mnie znaczy, wiesz jak będę się czuła gdy je stracę.
-Ja mam myśleć, o Twoich uczuciach, a czy ty myślałaś o moich uciekając zagranicę a co najważniejsze nie mówiąc mi że jestem ojcem. Nie pozwoliłaś mi być przy sobie podczas 9 miesięcy, nie pozwoliłaś mi być przy ich narodzinach, nie pozwoliłaś mi być gdy robiły pierwsze kroki, nie pozwoliłaś mi być gdy powiedziały pierwsze słowa. Myślałaś o moich uczuciach ?, myślałaś ?, nie nie myślałaś jest kompletną egoistką, szmatką, która się mną zabawiła zniszczyła życie. Jedynym plusem jest to że mam dzieci chce się skupić na tym bo są moje. Urodziłaś owoc naszej miłości, dość krótkiej miłości. Ja chce mieć z nimi kontakt jak ojciec z córką, jak ojciec z synem.
-One są moje, są moją jedyną rodziną, kocham je możesz robić wszystko. Iść do sądu, tylko ja nie pozwolę Ci ich mi odebrać bo kocham je są moje rozumiesz.
-Dulce dzieci są nasze a ja chce być pełnoprawnym ojcem. Wychować je na porządnych ludzi, chce aby moje dzieci miały kochającego ojca.
-Nie stworzymy normalnej rodziny.
-Nigdy nie będziemy rodziną.
-Ja nawet nie chce tworzyć z Tobą rodziny, chce mieć wpływ na życie dzieci to mi wystarczy, ty nie jesteś do niego mi potrzebna. - Zabolało.
- Myślisz że dlaczego uciekłam nie chciałam aby moje dzieci miały takiego dziwkarza za ojca. 
- Dobrze że nie przeszkadza Ci to ze mają za matkę dziwke. 
-Musimy coś ustalić. 
-Bez sądu nie wyjdzie. 
-Christopher, zgadzam się aby wiedziały o Twoim istnieniu ale nie pozwolę żebyś mi je odebrał. 
-Ty nie ustalasz warunków. 
- Przestańcie 
- Charli nie przeszkadzaj.
- Rozmawiałem z Anahi i Alfonso. 
- Wy nie jesteście rodzicami. 
- Zgadzam się z Dulce.
- Najlepiej będzie jak my się włączymy, pójdziemy do sądu wszystko prawnie zostanie ustalone ale musicie ustalić gdzie zamieszkacie - Nic nie rozumiem ze słów Anahi- Nie można rozdzielić dzieci od ojca, ani od matki. Decyzja musi być jedna albo Ucker przeprowadza się do Londynu bądź Dulce wraca do Meksyku. To wasza decyzja później Gin i Chris dowiedzą się ze mają tatę i pójdziemy do sądu.
- Maja żyć w przekonaniu że nie istnieje. - Głęboki wdech, chwila myślenia i decyzja. 
- Wracam do Meksyku tam zamieszkam z dziećmi. Od razu po powrocie powiemy im prawdę i Ucker zaprzyjaźni się z nimi. Znajdę przedszkole i będzie mógł je widywać następnie załatwimy wszystko w sądzie.

                                                                             ***

 Miłego czytania :)

piątek, 21 października 2016

Niewinna twarz cz:2 - Rozdział 11






- I jak ?. Spotkałeś ją ?.  - Taa, rozmowa telefoniczna z Ann bajka. 
-Jeśli mam być szczery to spotkałem tylko jest w niej jeden problem, jeden malutki problem. 
-No mów, jestem tak bardzo ciekawa. 
-Dobra, więc mieszka w Londynie to jest oczywiście ale ma 3 prace rozumiesz, pracuje w tym hotelu co mieszkam, dodatkowo uczy tańca i najdziwniejsze jest opiekunką rozumiesz opiekunką. Rozmawiałem z jej szefem i wie tylko o tych tańcach. 
-Może jej ciężko. wiesz pochodzi z domu dziecka to nie jest takie proste, prawdopodobnie nie ma przyjaciół i swój wolny czas zagłusza pracą. Ty też tak robiłeś więc nie wiem czemu się dziwisz. Praca jest dla was czymś ważnym wartościowym, tam spełniacie swoje wszystkie marzenia i tak na prawdę nie macie życia po za pracą i nigdy nie mieliście. 
-Przecież mam rodzinę.
-Och Christopher przez ostatnie lata tylko chodziłeś na dziwki i piłeś piwo z Alfonsem, następnie poznałeś Dulce, po tym jak wyjechała mój drogi zacząłeś swoją wielką karierę a prawdą jest to że od kilku tygodni dopiero rozmawiasz ze mną. 
-Dobra Ann nie ma o czym tu mówić. Nie chce mi się słuchać kazań okej. 
-Jak sobie życzysz tylko to są moje dobre rady nic więcej. 
-Po prostu czasem mam dość tych rad lepiej powiedz mi jak ją odzyskać. 
-Na pewno nie wyzywaj jej od dziwek, szmat itp... bo to Twoje ulubione słowa kierowane w jej stronę. 
-Wiem co mam mówić. 
-Wątpię pogadaj z nią na spokojnie, kulturalnie bez nerwów. 
-Z każdym rozmawiam spokojnie czy to to do cholery rozumiesz ?. 
-Ahh tak braciszku rozumiem, rozumiem aż za dobrze rozumiem niestety. Moja rada to wynajmij jakiś dom, mieszkanie, aby w pracy nie czuła się niezręcznie że wiesz cały czas tam jesteś, następnie zacznij się z nią spotykać zaproś na kawę do kina i ustalcie coś. Najważniejsze normalna, kulturalna rozmowa to podstawa. Aferami, kłótnią, czy groźbami niczego nie zdziałasz uwierz mi. Ona jest moją przyjaciółką znam ją, więc postaraj się wziąć moje słowa pod uwagę. 
-Jak sobie życzysz będę się starał. 
Jak to wszystko rozegrać, zaprosić na kolację, do kina, na koncert. Nie mam pojęcia jak to rozegrać aby było dobrze. Jestem facetem lecz nie mam pojęcia o uczuciach oprócz świadomości ze Dulce jest moja największa miłością a to chyba powinno starczyć mam nadzieję że starczy. Bycie facetem nie jest takie proste jak wszystkim się wydaje. Alfonsa ma łatwiej stanął na nogi po tych wszystkich ekscesach,  ma żonę, dziecko a ja zakochałem się w tak na prawdę pierwszej lepiej. Czy to jest kara za prześladowanie Anahi przez te wszystkie lata. Może nigdy nie uloże sobie życia i będę musiał żyć ze świadomością tak iż byłem kiedyś głupio zakochany. Przecież kariera to nie wszystko wiem o tym doskonale, teraz chce żyć jak prawdziwy facet, ale chce, żyć z nią, z moją Dulce. Zawsze wszystko jakoś się układa jest dobrze albo źle tylko, jest się razem. My jesteśmy osobno i czuje że cierpimy tylko mam takie wrażenie bo ona po prostu radzi sobie lepiej jest dojrzała jak na swój wiek jakoś się spełnia wie czego chce. Ja skupiłem się na gotowaniu zapominając o innych kobietach. Gotowałem zawsze z myślą o niej o mojej Dulce, jak sobie samemu pomoc. Wyciągnąłem telefon dwa nieodebrane połączenia od Charliego oddzwoniłem. Dziwnym trafem jest Londynie, szybko go ściągnęła. Jest niesamowita stara mi się to udowodnić za każdym razem po prostu niesamowita. Cóż spotkanie za 15 minut och och czas się zbierać. 
-Siema stary, co robisz w Londynie 
-Nie zadawaj głupich pytań, wiesz co tu robię Dulce jest wkurwiona. 
-W końcu ją znalazłem nie dziwie się. 
-Odcięła się od Ciebie a ty nie dajesz jej spokoju. 
-Charli, chce z nią być rozumiesz to. 
-Ona nie chce z Tobą być daj mi do cholery spokój. 
-Nigdy z nią nie będziesz, nie po tym gdy poznasz prawdę. 
-Jaką prawdę ?. 
-Widzisz, nie ja powinienem Ci o tym powiedzieć jednak prawda musi wyjść na jaw. Ja byłem tego świadomy od samego początku ale ona jest uparta jak osioł. Nie uciekła dlatego że bała się starcia z Tobą a dokładnie starcie z Twoimi uczuciami. Uciekła dlatego, że dowiedziała się o ciąży. - Teraz mnie zatkało. -Nie mów niczego dopóki ja nie skończę. - Kiwnąłem głową. - Gdy dowiedziała się o ciąży, nie wiedziała co robić, dodatkowo prawda Clara/Dulce wyszła na jaw. Postanowiła uciec, wyleciała do Londynu i zaczęła nowe życie. Udało jej się na początku, znaczy bardzo szybko znaleźć pracę na recepcji, oczywiście ciąża była przeszkodą dla szefa ale obiecała mu, że nie będzie to miało wpływu na jej pracę, tak też było. Po urodzeniu zaczęła pomagać je Maite, zaprzyjaźniły się, Gdy wróciła do formy znalazła dodatkową pracę gdy jej nie miała ja cały czas pomagałem jej finansowo. Jestem jej najlepszym przyjacielem musiałem trzymać to wszystko w sekrecie. Jej plan dnia nie zmienił się od 3 lat codziennie rano szykuje Gin i Chrisa do przedszkola, zaprowadza ich tam a następnie leci do pracy, o ile się nie mylę to trzy razy w tygodniu uczy pool dance. Zazwyczaj dzieci po przedszkolu spędzają czas z Maite, Dulce różnie pracuje i...
-Czekaj to są żarty tak chcesz mi powiedzieć że Dulce ma dzieci, i dlatego uciekła... Stary nie jestem kretynem nie wierze w to. 
-Chodź. - Wyszliśmy kierując się w stronę placu zabaw, w którym widziałem Dulce wcześniej. - Spójrz albo inaczej posłuchaj. - Nagle słyszę jak mały chłopiec biegnie do niej i krzyczy mamo... Co to kurwa wszystko znaczy. - Widzisz to są dzieci Dulce i Twoje. 
-Stop, stop czekaj co innego jeśli chodzi o dzieci Dulce, nie ja nie mam dzieci Charli nie mam dzieci rozumiesz to. 
-Podejdź tam, rozmawiałem z nią. Prawdą jest to że nie chciała abyś wiedział jednak... 
-Stary nie mam dzieci. -Szybko uciekłem aby wszystko poukładać sobie w głowie. To wszystko jest kłamstwem 100% kłamstwem nie wierzę. 
-Ann potrzebuje Twoje pomocy. 
-Ucker co się dzieje. 
-Okazuję się, że posiadam dwójkę dzieci. Rozumiesz...
-Ucker do cholery komu ty dzieci zrobiłeś. 
-Dulce. 
-Postaram się przylecieć do  Londynu jak najszybciej. 

                                                                             ***

Od razu was przepraszam wiem, wiem rozdział miał być w środę ale niestety nie mogłam wstawiać :). Rozdział jest więc dziś mam nadzieje że się cieszycie :) Korzystając z okazji to wszystkiego najlepszego dla naszego Uckera <3 <3 <3. Dziś jego urodziny więc warto o tym pamiętać kochani :). 
A kolejny będzie w środę na pewno :) :* 

sobota, 15 października 2016

Niewinna twarz cz:2 - Rozdział 10





Uwielbiam te chwile gdy mogę być z dziećmi. Są pełne szczęścia i uśmiechu.
- Duluś słuchaj ja będę już szła mam w weekend ważne kolokwium będę jutro o 7:30
- Idealnie. - Pożegnałyśmy się buziakiem w policzek i odeszła. - Dobra dzieciaki idziemy na lody i do domu. - Zebraliśmy się i ruszyliśmy w stronę lodziarni a następnie do domu. Kolacja, kąpiel i staram się położyć dzieci spać, co jest bardzo trudne, Najgorzej ja mam w nocy tak noc jest najgorsza ponownie wracają myśli wszystkie całe moje marne życie mam przed oczami dom dziecka całe dzieciństwo dlaczego rodzice mnie nie chcieli jak mogli zostawić ja bym swoich dzieci nigdy nie oddała. Więc dlaczego czy byłam aż tak okropna, nie kochana może rodzice byli alkoholikami i im mnie odebrali albo mama zmarła przy porodzie nie wiem. Czemu o tym myślę skoro nigdy nie chciałam ich znać może przez dzieci właśnie ta silna kobieta słabnie. Dodatkowo moja przeszłość i praca pomogła mi Ann wiem  że nie wiedziała jak to będzie wyglądało a jednak... Poznałam jego własnie on cholerny ojciec moich dzieci, którego nie mogę się wyzbyć, pozbyć wszystko ... aaa horror po prostu wiem że mam z nim dzieci lecz to nie oznacza że muszę o nim myśleć. Zaczynam żyć, żyję cały czas i spokojnie wychowując moje aniołki nic tego nie zmieni, nigdy nie pozwolę na jakąkolwiek krzywdę będzie tak jak ja chce i nic ani nikt tego nie zmieni, przynajmniej mam taką nadzieje.
Budzę się rano zmęczona jak zawsze nie wiek kiedy się w końcu wyśpię, Dom dzieci praca, dom dzieci praca i tak cały czas marzy mi się weekend w spa. Szybko się ogarnęłam śniadanie, dzieci wyszykowane. Duża pełna torba nie wiem jaki mało ważnych rzeczy prawa ręką Gin, która łapie Chrisa wychodzimy.
-Stop.- mówię, wyciągam kluczę, wszystko zamknięte, ruszamy. Jesteśmy już w połowie drogi gdy podchodzi do mnie mężczyzna.
-Przepraszam, mogłaby mi Pani powiedzieć, która godzina.
-Tak oczywiście 7:58
-A czy mogłaby Pani spojrzeć w oczy.- Byłam tak zdziwiona i nie wiedziałam co robić. Spojrzałam na niego i to co się stało w tym momencie nie wiem, nagły paraliż wszystko na raz.
-Przepraszam nie mam czasu na głupoty do widzenia.  -Szarpnęłam dzieci i biegiem ruszyłam w stronę ich przedszkola. -Zostawiam was tu. - Następnie ruszyłam w stronę gabinetu dyrektorki.  - Dzień dobry, mam do Pani wielką prośbę.
-O Witam dawno się nie wdziałyśmy
-Tak to prawda, chodzi o to aby opieka nad Gin i Christianem była bardziej zaostrzona, proszę zwracać uwagę na to z kim rozmawiają i  jeśli chodzi o odbieranie to tak jak wcześniej tylko ja albo Maite Perroni - Tak jak szybko zaczęłam tak samo, szybko skończyłam tą rozmowę, Wbiegłam do pracy i nie mogłam na niczym się skupić dodatkowo jeszcze dziś ten najważniejsi goście. Nie wierze w to że go zobaczyłam to jest szok i nie możliwe, to na pewno nie był on. Nie mógł mnie zobaczyć, nie dziećmi. Mam ochotę się popłakać, co ja myślę ja się zaraz popłaczę. 
- Dulce wszystko dobrze ?. 
- Tak możesz mnie zastąpić na moment muszę iść do toalety. - Gdy tylko do niej weszłam z moich oczu zaczęły płynąć łzy, potok nie umiem ich powstrzymać. Przesiedziałam 10 minut i postarałam się w miarę ogarnąć. 
- Dulce to ważne dziś przedstawiać ważnego gościa zaczynamy za 30 minut idź się ogarnij wyglądasz jak trup. Mam nadzieję że nie jesteś chora. Zresztą nie ważne mam przygotowane wszystko zaraz ci dam no i wypij jakaś kawę zrób coś z twarzą może jakiś róż. - Tak łatwo ci mówi  palancie wróciłam do łazienki i zrobiłam sobie żywe kolory na twarzy, szybką kawą z ekspresu i jazda. Dał mi te cholerne papiery i pora wejść na scenę. 
- Witam serdecznie w drugim dniu naszego zjazdu. Dziś pojawi się u nasz szczególny, wyjątkowy gość. Najlepszy kucharz z Meksyku przed państwem ktoś, kto podbił nasze serca Chrisitopher Uckermann - W tym momencie spojrzałam na kartkę czy dobrze przeczytałam ale faktycznie on stanął przed moją osobą a ja ponownie nie wierzę. Jestem w pracy wzięłam głęboki wdech i zaczęłam czytać dalej. - Dziś Pan Uckermann opowie nam o swoim dążeniu do spełniających się marzeń oraz szybkiej karierze. Jak tak młody chłopak mógł osiągnąć, tak wiele nie każdemu to się udaje. Następnie przygotuje specjalnie dla państwa jedno ze swoich dań. Będziemy mogli zobaczyć mistrza w akcji zaczynajmy. - Ruszyłam się do miejsca gdzie siedziałam i patrzyłam na niego oraz słuchałam. 
- Witam serdecznie jestem zaszczycony, nie spodziewałem się tak fantastycznego zaproszenia i zjazdu. Jestem tu po to aby przypomnieć wam i sobie jak nasze kariery się zaczęły. Mówią ze jestem najlepszy cieszy mnie to lecz jako kucharz nie osiągnąłem jeszcze wszystkiego, ale cóż zacznę od początku. Nie wiem czy wszyscy wiedzą lecz nazwisko Uckermann w Meksyku od pokoleń coś znaczyło. Moja cała rodzina zajmowała się od zawsze moda ja niestety nie odziedziczyłem tego talentu. Mówią że mam talent do gotowania i tym się szczycę z niczego mogę podobno zrobić nic. Wiecie jak to jest, nie zawsze mamy czas na zakup a w lodówce tylko pomidory zawsze można poszukać jakiegoś makaronu w szafkach i jest sos z makaronem. Patrzycie na mnie dziwnie lecz prawda jest to kreatywność zawsze można coś zrobić nawet z jabłka proste placki. Nie sztuka jest zrobić coś trudnego gdy masz dużo produktów, sztuka jest z małej ilości stworzyć coś co może sprawić że nasze kupki smakowe dostaną orgazmu. Jestem młody dzięki pewnej kobiecie zacząłem iść w stronę gotowania każdy z nas musi mieć swojego bohatera, który poprowadzi nas w dobrą stronę - Spojrzał w tym momencie na mnie, czuje się jak idiotka. Dodatkowo widział mnie z dziećmi potrzebuję pomocy ale czyjej.... Dyskretnie wyciągnęłam telefon i napisałam sms do Charliego "ALARM!!!! UCKER LONDYN POTRZEBUJE POMOCY". Charlii jest moją jedyną deską ratunku coś wymyślimy razem. - Widzicie nie ważne jest to kim są nasi rodzice lecz fakt co sami osiągniemy, nie możemy dać zamknąć się w klatce swojego "rodu" to że u mnie od pokoleń zajmowano się modą, nie oznacza że ja też muszę. Ja nic nie muszę idę swoją pasją, gotuje dlatego właśnie dziś przygotuje coś co moja mam uwielbiała gotować dla mnie i mojej siostry jakby ktoś nie widział bliźniaczki - Zaczął się śmiać.- Potrawa ta pozwala mi wrócić do wspomnień z dzieciństwa, nie jest to nic wykwintnego och ach klasa sama w sobie. W gotowaniu liczą się wspomnienia i zapamiętany smak dlatego ja Christopher Uckermann przygotuje dziś Chcili con carne oraz Pan De Muerto. - Zakończył swoją wypowiedź a ja wstałam i zaczęłam swoją dalszą kwestie.
-Dziękujmy bardzo za to cudowne przedstawienie siebie, swojej historii a co najważniejsze pokazanie nam że prawdziwy kucharz z niczego może zrobić coś. Jeszcze raz wielkie brawa.  - Zeszłam ze sceny i zaczął się czas gotowania Uckera, Wszyscy oprócz mnie zachwycali się jego kunsztem, słowem Pan idealny. Czekałam tylko do końca tej żenady po cudownych dwóch godzinach wreszcie się skończyło. Wyciągnęłam telefon i na szczęście była odpowiedź od Charliego "Musisz z nim pogadać, o byle czym ale rozmawiaj a najlepiej wyznaj mu prawdę". Poszłam się przebrać, wzięłam głęboki wdech, sprawdziłam w jakim pokoju jest. Stoję tuż przed drzwiami a nogi mam jak z waty, pukam. Prawdy nie wyznam tego jestem pewna
-Nie ukrywam że czekałem na Ciebie.
-No popatrz jakie szczęście. - Dupek.
-Dulce, zobacz jaki przypadek ja i ty w jednym miejscu, chcesz się czegoś napić ?.
-Nie dziękuję.
-Usiądź sobie wygodnie.
-Wiesz trochę się śpieszę i w sumie przyszłam się tylko przywitać.
-Aby było miło to zrobiłem mały wywiad o Tobie. - Moje oczy powiększyły się co jeśli dowiedział się o dzieciach...
-Czego się dowiedziałeś ?. - Uśmiechnęłam się sztucznie.
-Dobrze że pytasz bo wiem że uczysz tańca, chyba zbyt dobrze Ci się nie układa skoro łapiesz się każdej pracy no i jeszcze ta opiekunka. Kochana 3 prace na raz jak ty dajesz radę. - Opiekunka on jest idiotą, debil myśli że jestem opiekunką. Oczywiście to dobrze przynajmniej dla mnie jednak to nie oznacza że jest kompletnym debilem.
-Dobrze że mi przypomniałeś, robi się już późno a mama tych dzieci nie lubi gdy się spóźniam muszę je odebrać z przedszkola.
-Dziwne że u Ciebie dziś spały.
-Śledziłeś mnie ?.
-Troszeczkę.
-Dla Twojej wiadomości Pani Maite jest bardzo zapracowana i miała ważne spotkanie dlatego dzieci spały u mnie teraz wybacz śpieszę się. Miło było Cię zobaczyć. - Szybko wyszłam jednak problem jest taki że on wie gdzie ja mieszkam a Maite musi uważać. Koniecznie powinnam z nią ustalić plan działania i prosić o  pomoc, a Charlii musi przylecieć do Londynu.

                                                                              ***

Tak jak prosiliście dziś jest rozdział, mam nadzieje że się podoba kolejny najprawdopodobniej w środę, na pewno nie wcześniej może być tylko później buziaki :*. Miłego czytania :) 

środa, 12 października 2016

Niewinna twarz cz:2 - Rozdział 9



Spóźniony, nie moja wina że lot się opóźnił porażka no ale cóż Uckermann Wita Londyn mistrz nad mistrzami w tym mieście całkiem nieźle. Pora przedostać się do hotelu w którym to wszystko się odbywa. Jestem trochę zły że Ann mnie w to wciągnęła niestety ale pora zmienić nasze kontakt musi być lepszy. Rodzina to podstawa tak kiedyś mówiła mama a ja tego nigdy nie doceniałem prawdopodobnie gdy to zacznę brać pod uwagę jej słowa moje życie mogło by zacząć nabierać większy sens. W sumie jest tu ładnie jednak nie wiem co niektórzy widzą w tym mieście. Po cudownych 20 minutach jestem pod hotelem. Chyba widzę szefa, prezesa hotelu podobno mam być tu największą gwiazdą więc będzie mi się podlizywał.
- Witam Pana, bardzo miło mi poznać. Wszystko już się zaczęło...
- Pozwoli Pan ze usiade sobie gdzieś stylu i zobaczę jak to wygląda a jutro zaczniemy mój pokaz i będę witał się ze wszystkimi.
- Ależ oczywiście wszystko dla Pana. - Założyłem ciemne okulary, ruszyłem do głównej sali, usiadłem w ostatnim rzędzie i zacząłem słuchać. Właśnie był jeden z moich znajomych Max dobry kucharz z Argentyny inteligentny i wykształcony człowiek. Prawdopodobnie może być miło bo mamy podobne poczucie humoru. Gdy skończył zaczęła nie jaka prowadząca
- Dziękujemy bardzo, następnym goście jest genialny cukiernik Marc Ferro z Monterrei proszę o wielkie brawa. - Dulce w mojej głowie szok to niemożliwe Dulce czy ja widzę Dulce. To Londyn jest jej kryjówka Londyn tu ostatnia rzeczą o jakiej bym myślał to spotkanie jej w tym miejscu. Moja Dulce tak blisko nieświadoma tego ze jestem wygląda jeszcze lepiej niż u mnie.  Czyli to dlatego Ann chciała mnie tu wysłać wiedziała ze tu jest tylko dlaczego dopiero teraz to wszystko wyszło. Muszę się wszystkiego dowiedzieć a co najważniejsze potrzebuje jej adresu muszę wiedzieć gdzie mieszka i w jakiej dzielnicy. Zabawie się dziś w detektywa dowiem się wszystkiego czy mieszka sama, a może spotyka się z tym Christianem dodatkowo muszę porozmawiać z Anahi ale to zrobię po tym jak skończę śledzić moją miłość. Czeka mnie ciężki wieczór. 
- Przepraszam czy mogłaby mi Pani odpowiedzieć na parę pytań - Podszedłem do jeden ze sprzątaczek. 
- Tak słucham - Odpowiedziała starszą Pani z miłym uśmiechem. 
- Chciałbym się czegoś dowiedzieć o tej kobiecie, która prowadzi tą imprezę.
- O Dulce 
- Więc to jej imię - Udałem głupiego.
- Tak, tak to nasza recepcjonistka bardzo miła kobieta trochę skryta lecz sympatyczna. - Od zawsze wiedziałem ze sprzątaczki kochają ploteczki. 
- Jest recepcjonistka A prowadzi taką Galę.
- Zna języki, najlepiej ze wszystkich podobno przyjechał tu z Meksyku jakieś 3 lata temu mało mówi ale zauważyłam ze bardzo często się spóźnia. Nie wiem z jakiego powodu ale codziennie praktycznie 15 minut. Wie Pan ja tu tylko sprzątam jednak widzę takie rzeczy, szef na początku zwracał jej uwagę ale później przeprowadzili jakąś rozmowę i przestał. Dodatkowo kiedyś myślałam ze mają romans no ale okazało się że nie widzi Pan szef ma żonę i 3 dzieci często sypią z asystentkami, sprzataczkami oczywiście nie ze mną ja mam 60 lat. Chodzi mi o takie młode ale z moich informacji wynika ze sypią z tą czarną co podaje wodę bo Dulce z tego co mówią jest niedostępna dla niego. 
- Jest Pani niesamowita dziękuję za tę informację. 
- Jeszcze jedno podobno uczy w szkole tańca na rurze ja uważam ze to okropne. Wie Pan pracować w takim hotelu a uczyć dziewczynki tak wulgarnego  tańca wstyd. - O ciekawostka. 
- Dziękuję dziękuję wulgarna kobieta na prawdę. - Trochę informacji mam wszystko pięknie bawimy się dalej w detektywa. 
Prezentacja się skończyła, wyszedłem przed hotel usiadłem na ławce i zacząłem czekać aż Dulce wyjdzie i będę mógł za nią iść. Nie wiem ile ona się zbiera jednak jestem trochę mało cierpliwym mężczyzną. Jest, jest ubrana w zwykły strój i tak seksi. Dyskretnie idę za nią , utrzymuje odpowiedni dystans aby mnie nie zauważyła kieruję się w stronę placu zabaw o co chodzi. Widzę całkiem ładna brunetkę do, której podchodzi wita się nagle przebiega do niej dwójka dzieci. Dziewczynka, księżniczka ma koronę i chłopiec cały brudny w błocie zabawne. Siedzi razem z nimi te maluchy się do niej tulą. Musi być ich opiekunka albo jest przyjaciółka tej kobiety co nie zmienia faktu że ma podejście do tych maluchów. Obserwuję ją jest na prawdę szczęśliwa z nimi zabawne zastanawiam się ile ona ma prac. Skoro pracuje w hotelu, uczy tańczyć i dodatków niania musi być jej ciężko. Zawsze daje sobie radę, wiedziałem, że jest silną kobietą najsilniejszą jaką znam idealną. O fack jeszcze telefon.
- Co tam siostrzyczko ? 
- Jaki miły wszystko dobrze. 
- Nawet lepiej niż dobrze 
- Czyli trafiłam udało Ci się ja spotkać. 
- Dokładnie Ann jesteś Wielka a teraz muszę kończy  Bo ja śledzę. 
- Co robisz ... - Krzyknęła na mnie i usłyszała tylko dźwięk rozłączającego się połączenia. Muszę się teraz skupić na Dulce A nie na Ann. Czekam aż rusza aby wiedzieć gdzie mieszka. Może mieszka z tą brunetka i opiekuje się tymi dziećmi nie wiem ale sprawdzę wszystko w końcu jestem Christopher Uckermann a dla mniej nawet mogę zabić. 

sobota, 8 października 2016

Niewinna twarz cz:2 - Rozdział 8



-Tu masz listę wszystkich gości. Naucz się tego i musisz dobrze wymawiać nazwiska. - On myśli że jestem jakaś kretynka, która nie potrafi mówić. - Wszystko musi być idealnie nie możesz popełnić żadnego błędu jesteś zwykła recepcjonista.
- To dlaczego szef chce abym brała udział w tym.
- Bo znasz języki powinnaś siedzieć cicho ja mogę tylko wyrażać opinię. Musi być wszystko idealnie. - Chyba zaczynam żałować tego że po prostu nie jestem milionerka mogłabym tego typa sprzedać albo zatrudnić go jako sprzataczke w moim domu marzenia. Nie chce mi się czytać tego więc zrobię to po prostu dzień przed nie ma się czym stresować mam bardzo dużo czasu.
Dziś to co lubię idę trochę potrzebować.
- Dobra dziewczynki, zaczynamy. - Usmiechnełam się taniec jest tym co na prawdę kocham nie mogę z niego utrzymać rodziny czego niesamowicie żałuję. Nie mogę mieć już złej opini bo posiadam dzieci jednak mimo wszystko muszę się jakoś spełniać tanecznie. Chciałabym posiadać własną szkołę tańca była bym taka szczęśliwa jednak nie stać mnie na to a Gin i Chris muszą mieć godne życie nie mogę pozwolić na ich krzywdy kosztem swoim niespełnionych ambicji. Miłość, kariera to nie dla mnie może kiedyś się zakocham i spelnie swoje marzenie lecz nie teraz, wszystko musi poczekać numerem jeden jest moja dwójka. Nie pozwolę sobie na to aby miały o mnie złe zdanie bo za bardzo je kocham jak nikogo. Taki los matki że chcę dla dzieci jak najlepiej, dać to co mam tylko czy to wystarczy. Jeśli aż tak bardzo brakuje im ojca to może im po prostu go znajdę odpowiedniego, idealnego kandydata. Przecież Ucker nie jest odpowiednim mężczyzną aby posiadać dzieci co oznacza że powinnam znaleźć sobie kogoś innego logiczne. Czemu ja na to wcześniej nie wpadłam. Może powinnam zalogować się na jakimś portalu, w ostateczności wyjść do ludzi ale z moim trybem życia to raczej mało możliwe... sam fakt posiadania dzieci może odstraszyć też mężczyzn ale mógłby się trafić jakiś interesujący zaakceptowac Gin i Chrisa zawsze trzeba mieć jakiś plan awaryjny. A Christian mógłby się zmienić gdybym miała mężczyznę odpowiedzialnego wcieli by jakieś zasady dobre wychowanie. 

- Mamo - Jak codziennie rano to samo wdech i wydech zaczynam kolejny dzień. Najgorsze jest to że powinnam na dziś znać listę wszystkich gości, będą próby a mój ukochany szef będzie to kontrolował. Zadzwoniłam do May "czerwony alarm" czyli ona szykuje dzieci a ja mam chwile dla siebie i pracy. Mogłabym zwariować to by było dla mnie najlepsze a jednak nie mogę ukryć się pod kocem i nie wstawać przez cały dzień marzenie błagam... Po to mamy marzenia aby sobie myśleć i myśleć o tym czego nie mamy a bardzo pragniemy a dla mnie powinien przyjść czas na odpoczynek o tak tego mi potrzebna plus dodatkowy czas na jakiś remont w mieszkaniu, które niedługo się rozwali bądź znalezienie czegoś w lepszej dzielnicy. Dzieci rosną. Cóż na sam koniec zostają moje przyjemności czyli moje marzenia o idealnym, perfekcyjnym mężczyźnie aaa basta praca praca. Ogarnęłam co miałam ogarnąć i cudwonym trafem znalazłam się w mojej ukochanej pracy.
-Szefie dobrze że Pana spotykam - Cudowny uśmiech na twarzy bajka.
-Czego potrzebujesz ?.
-Nie mam w dokumentach przygotowawczych nazwiska przedstawiciela Meksyku.
-A tak genialny kucharz niedługo Ci dostarczę to czego potrzebujesz chłopak po prostu... zresztą nie będę Ci się tłumaczył. Wracaj do pracy a za 15 minut pierwsza wielka próba tego show już za parę dni pojawią się goście. - Nie wiem jak zabije tego kolesia ale marzy mi się jego długo bardzo długo śmierć nie znoszę mojej pracy nienawidzę. Wdech wydech Dulce zawsze dajesz rade i tym razem również nie zawiedziesz samej siebie jesteś perfekcjonistką we wszystkim co robisz. Nie lubię publicznych wystąpień może inaczej, nie lubię mówić że ja to ja lepiej zawsze brzmi Clara jednak to nie ten typ pracy niestety na prawdę czasem żałuję. Przynajmniej wiem jedno nie mogę się kompromitować dla moich dzieci jak i dla samej siebie. Nie chce aby źle o mnie myślała, nie mogę na to pozwolić nigdy.

-Witam serdecznie wszystkich jest mi niesamowicie miło prowadzić tą gale. Wszyscy nie mogliśmy doczekać się aby móc zobaczyć was wszystkich. - Mówię jak w jakiś amoku wyglądam dobrze a za pieniądze, które zarobię będę mogła wprowadzić się do lepszej dzielny Londynu oby tylko tak dalej. Mam problem z kilkoma nazwiskami ale mówi się trudno najgorsze jest to że nie ma przedstawiciela Meksyku ja rozumiem potwierdzić swoją obecność w ostatniej chwili oczywiście nikt nie poinformował mnie o jego nazwisku po poco. Słowa mojego szefa: Takiej gwieździe jak on pozwala się na wszystko więc pewnie wpadnie w ostatniej chwili. Nie przejmuj się da sobie radę. No i oczywiście daje wszystko jest idealnie spektakl trwa jednak to że nie zjadłam dziś śniadania bo mam ściśnięty żołądek to prawie nic nie znaczy, a to, że zaspałam delikatnie to też nic nie znaczy to po prostu nerwy. Jestem cholernie zdenerwowana a muszę udawać że jest kolorowo i bajecznie cała ja. Czego się nie robi dla pieniędzy bo ja zrobiłam chyba już zbyt wiele rzeczy dla pieniędzy za dużo po prostu za dużo. Sama się siebie zaczynam wstydzić.

                                                                                ***

Witam witam dzień wcześniej, dodaje dziś bo po pierwsze skończyłam to opowiadanie, po drugie mam już trochę rozdziałów nowego :). Możliwe że kolejny dodam w środę nie wiem jeszcze komentujcie buziaki xoxo :*

środa, 5 października 2016

Niewinna twarz cz:2 - Rozdział 7

- Możesz wziąć do ręki, ten garnek z łyżka będziesz udawał że coś gotujesz - Dzień jak co dzień mam sesję pozuje z pięknymi, seksownymi dziewczynami pół nagimi marzenie każdego faceta. - Skup się jeśli dziś zrobimy wszystkie zdjęcia już w przyszłym tygodniu będziesz na okładkach światowych pism o gotowaniu.
- Tak wiem, młody, zdolny, samotny, przystojny Uckrmann osiągnął wielki sukces. Zmienił branże nie poszedł w ślady rodziców przez ciężką pracę teraz jest doskonałym kucharzem z własną siecią restauracji. 
- Jaki ty wygadany teraz cicho i pozuj. Niech ta czarulka będzie bliżej Ciebie. - Dziewczyna piękna chyba wiem jakie zajęcie będę miał po sesji będzie moja trochę rozrywki mi się przyda. Nie warto marnować czasu - Skup się do cholery na pracy, wiemy że jesteś gwiazda tylko nie potrzebuje tu takiego olewczego zachowania. - Zawsze to samo, ja gwiazda. Moja wina nie jest to, że każą mi pracować z pięknymi kobietami.
- Nie przesadzaj, znamy się tyle czasu jestem jaki jestem rób te zdjęcia i tyle. - Dziewczyny niesamowite mam darmowe dotykanie. Jedna wpadła mi w oko wysoka brunetka duży biust, fajna pupa marzenie sam ewidentnie widzę ze leci na mnie nie dziwny się. Gdy sesja się skończyła zacząłem iść w stronę tej laluni. 
- Halo Christopher juhuu - Odwracam się i widzę moją siostrę z małą cholera nie będzie dziś zaliczania panienek...  Podszedłem i się przywitalem. 
- Co was do mnie sprowadza. 
 Sprawy służbowe mam dla Ciebie doskonały kontrakt będziesz jeździł po Europie i prowadził swoje zajęcia z gotowania dodatkowo wywiady, sesje zdjęciowe wszystko co o tym myślisz ? 
- Ann wolałbym abyś nie wchodziła w moją karierę ze swoimi szpilkami. 
- No proszę Cię coś niesamowitego to fantastyczna propozycja możesz osiągnąć większy sukces kariera międzynarodowa.
- Zastanowię się. 
- No dobrze ale teraz idziemy coś zjeść i nie możesz mi odmówić. - Masakra, coś plany poszły w cholerę. Jako że naprawiam moje stosunki z siostrą muszę oczywiście zgodzić się na taki rodzinny wypad. - Wiesz nawet zaczynam Cię podziwiać wkładasz tyle wysiłku w swoją pracę. 
- Dla mnie to przyjemność. 
- Przyjemność bardziej podobają Ci się kobiety które uczestniczą w sesji braciszku. 
- Cóż nie będę zaprzeczał. - Nie warto jej okłamywac zna mnie siostra blizniaczka. - Daj małą i idziemy. - Ruszyliśmy do najbliższej knajpy, cudowna rodzina przynajmniej tak wyglądamy ale chciałbym aby tak było.  - Powiedz mi dlaczego chcesz ingerować w moje życie zawodowe ? 
- Uwierz mi to Ci pomóż wystarczy jeden podpis a twoje życie za jakiś czas się po prostu zmieni. 
- Ann wolałbym zostać w kraju mam i tak dużo obowiązków 
- To jest twoja życiowa szansa będziesz mi za to wdzięczny chce Ci w czymś pomoc. Jeśli tego nie zrobisz dla mnie zrób to dla mojego dziecka. 
- Manipulujesz. 
- Uczyłam się tyle lat od mistrza . - Ogólnie nasze relacje są poprawne tylko chyba czuć nasz dystans niby miło a jednak...
Cóż powrót do domu samotnie a mogłem mieć koleżankę na noc dzięki mojej siostrze brak. Wziąłem prysznic, jakąś szybką kolacją usiadłem przed laptopem jest wiadomość od Ann informacje na temat tego kontraktu cóż trudna decyzja. Czy warto iść w to może pora jej zaufać i zrobić coś dla nie po takim czasie długim czasie.Wyjąłem z szuflady kopertę ze zdjęciami chrzciny małej i ona taka piękna.Nic się nie zmieniła szczupła pełna odwagi tylko oczy takie zagubione a jednocześnie szczesliwa. Jednak cały czas jest piękna chciałbym mieć ja blisko chodź to nie możliwe. Wyciągnąłem telefon 
- Przyjadę rano do Ciebie i podpisze ten kontrakt. - Rozłączyłem się i zasnąłem ze zdjęciem Dulce... 
 Dzień jak co dzień czyli cały czas to samo albo mi się wydajne może ten kontrakt na prawdę coś zmieni jak mówi mi Anahi będę dobrej myśli bo innej opcji nie widzę. 
- Co u Ciebie ? 
- Dawno Cię u mnie nie było 
- Wiem masz jakieś ciekawe informacje o Dulce ? 
- Nic specjalnego, ma dużo pracy. 
- Wysyłaj mi wiadomości na jej temat bo będę musiał opuścić kraj na trochę czasu.
- Praca czy wakacje ?. 
- Praca, Nowy kontrakt  dużo gadania jak będziesz miał coś dla mnie to znasz numer ja muszę załatwić kiła spraw przed wylotem. 
- Ucker uważaj na siebie. 
- Och Charli ja nie jestem Dulce sam daje sobie radę. - Tak proste daje sobie radę, bez pomocy innych. Mimo wszystko znajdę ją jakoś widziałem  kocha mnie. Nie pozbędzie się mnie tak szybko jakby chciała. Wiem że wróci, wiem, że jest moja nawet jakiś jej facet nie zniszczy naszego uczucia. Pokochałem z jej wadami mimo iż kłamie jak cholera jednak mi nawet to nie przeszkadza zniszczę każdego mężczyznę, który ją dotkną, dotyka albo dotknie. 

                              ***

Był światowy dzień RBD lekko spóźniona ale rodziła jest. Oczywiście w niedzielę też się pojawi :) 

sobota, 1 października 2016

Niewinna twarz cz:2 - Rozdział 6

-Pięknie wyglądasz na prawdę.
-Ann błagam wiesz że na skype nie wyglądamy tak sobie. - Zaczęłam się śmiać.
-Opowiadaj, jak leci ?, dawno nie rozmawiałyśmy.
-Też prawda, u mnie wszystko dobrze chyba będę miała dodatkową robotę.
-Jak to?, pieniędzy Ci brakuje ?.Myślałam że dobrze zarabiasz.- Zawsze to samo czy mi brakuje.
-No co ty, jest wszystko super mam wymagającego szefa, przez to że zna język chce mnie na prowadzącą zresztą nie ważne. - Nie ma co się rozgadywać. - Jak moja chrześnica ?.
-Cudownie, muszę Ci coś powiedzieć, chyba lgnę do zgody z Christopherem. - Moje oczy zrobiły się wielkie. Nie rozmawiali ze soba tyle czasu a teraz slysze o zgodzie niesamowite.
-Żartujesz prawda ?, cóż za zmiany moja droga, jestem w szoku ?.
-Na prawdę uwierz mi, przyszedł nawet zamieniliśmy parę zdań i miał na rękach Angele polubiła go uśmiecha się.
-Aaaa, Ann chciałam podziękować Ci za zdjęcia, miło że wysłałaś mi.
-Prawda, Ucker jest zachwycony, po prostu dotyka Ciebie. -Zaczęłam się śmiać, jednak słyszę płacz dziecka.
-Dobra Anahi kończę pogadamy później. Bo mam sprawy.
-Ale Dul...- Rozłączyłam się, i ruszyłam oczywiście w strone Gin, która się obudziła.
-Mama, mama kośmal. -Przytuliłam ją mocno. - Moge spać z Tobą ?.
-Oczywiście kochanie. -  Wzięłam ją na rączki i położyłam w swojej sypialni.
-Zaśpiewasz ?. - Delikatnie się uśmiechnęłam i zaczęłam nucić jej kołysankę. Zamknęła oczy, uśmiechnęłam się nucąc piosenkę zasnęłam.
Budzik 6:00 rano na szczęście nie obudzi Gin, wzięłam szybki prysznic, delikatny makijaż odpowiedni strój. Następnie robię śniadanie i budzę dzieci robię z nimi poranne czynności i wspólnie zasiadamy do porannego posiłku 8:30 wychodzę z domu jak zawsze 15 minutowe opóźnienie jest doprowadzamy dzieci do przedszkola co zajmuje mi około 15 minut docieram do pracy spóźniona jak zawsze kwestia przyzwyczajenia 8 godzin i znikam do domu w, którym czeka już Maite z dziećmi. Dziś jestem tam na chwilę ponieważ idę udzielać lekcji tańca. Uwielbiam tańczyć na rurze jest to mój powrót do przeszłości do tego czego nienawidzę jednocześnie chciałabym wróć i czuć jego całego Dulce wygoń te myśli wiesz jak jest i, wiesz jak było. Postąpiłaś najlepiej jak umiałaś nie cofniesz czasu on nie zaakceptował by Ciebie i dziecka, dzieci... do tej pory jest wściekły że zrobiłam z niego idiotę a się zakochał. Miłość nie może być wyznacznikiem decyzji, które się podejmuje, zobaczyłaś go, wyprzystojniał ale charakter ma ten sam rozpieszczony, niczego nie bierze na poważnie. Zapomnij o tym co łączyło was wybij go sobie z głowy tak Dulce jesteś mądra wybijesz go sobie z głowy zapomnisz, nigdy więcej się nie pojawi w Twoim życiu.
-Jesteś niesamowita, jak ty to robisz ?.
-Nie rozumiem Ted o czym ty mówisz.
-Na prawdę, te babeczki uwielbiają lekcje z Tobą.
-Nie przesadzaj to tylko moja praca.
-Praca wykonujesz doskonale, masz wspaniałe ciało, poruszasz się idealnie nie jedna z nich chciałabym robić to dokładnie tak jak ty.
-Lata pracy. treningi wszystko. -Rzuciłam, nie lubię go co prawda jest dobrym tancerzem, ale lata za kobietami strasznie, próbuje mnie zdobyć ale jeszcze mu to się nie udało i nie uda tego raczej jestem pewna.
-Dulce, może poszłabyś ze mną na kolacje ?.
-Wybacz, nie mam czasu.
-Ty nigdy nie masz czasu powiedz dlaczego to Ci pomogę.
-Wiesz doskonale, mam dzieci jest już wystarczająco późno, opiekunka nie może siedzieć z nimi cały czas.
-Dzieci, dzieci Dulce trochę rozrywki.
-Nie mam czasu na rozrywki. - Wzięłam swoją torbę i wyszła, nie trawię typa, na prawdę wole spędzić czas z dziećmi niż z tym okropnym facetem. Dlaczego przyciągam samych idiotów, nie mogę znaleźć sobie mężczyzny, odpowiedzialnego, dojrzałego, przystojnego, zabawnego czy to tak wiele. Myślę że nie najważniejsze aby facet pokochał moje dzieci a wiem że Ted nie zaakceptowałby moich skarbów. Młoda kobieta z dwójką dzieci nie jest to zbyt zachęcające dla mężczyzn. Wracam do domu jest już późno dzieci śpią, May przegląda gazetę.
-Ooo, już jesteś jak jesteś głodna to kanapki dla Ciebie są w lodówce.
-Dzięki May, nie będę nic jadła.
-No trudno, po raz ostatni robię dla Ciebie kolacje. - Zaczęłyśmy się śmiać.
-Leć już do siebie.
-Dulce mogłabyś mi zapłacić dziś połowę pensji ?.
-Masz jakieś kłopoty ?.
-Nie, nie po porostu potrzebuję gotówki.
-Nie chcesz nie mów, oczywiście dam Ci, tylko pozwól że jutro muszę wypłacić gotówkę z banku.
-Oczywiście. - Zastanawia mnie na co, po co jej te pieniądze ale ma swoje życie jej sprawa. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka, oby dzisiejsza noc była spokojna bez budzenia się dzieci.
Tak cały czas nic się nie zmienia. Nie ma niczym nowego. Czas leci, ja stoję w miejscu