To co czeka mnie, jest gorsze niż, to co przeżyłam w całym swoim marnym życiu. Dziś wielkie starcie. Ucker nie odzywał się do mnie od momentu, wyjścia prawdy na jaw. Telefony od Anahi się urywają a ja nie odbieram, Christopher kontaktuje się tylko i wyłącznie z Charlim a ja nie mam pojęcia czego się spodziewać. Wielkie starcie dwóch wrogów odbędzie się w nowym domu Uckera, nie mógł oprzeć się i po prostu nie wynajmować niczego w Londynie. Wszystko toczy się nie tak jak chciałam on nie miał poznać prawdy nigdy w życiu a tu taka niespodzianka. Cała nasza czwórka idzie cóż dzieci też muszą być "rodzina Uckermann" chce je poznać, bo oczywiście będzie Anahi. Głęboki wdech.
-Damy rady, wiedziałaś, że kiedyś prawda wyjdzie na jaw.
-Wiem, tylko Gin i Christian są tak bardzo zagubieni. Nie wiedzą co się dzieje.
-Jesteśmy razem, przetrwamy wszystko jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. - Pukamy do drzwi czuje się jak ich największy wróg.
-Siadajcie - zaczęła Ann. - Wszyscy wiemy dlaczego tu jesteśmy, chodź dalej jesteśmy w szoku. - Napijecie się czegoś ?.
-Ja dziękuję - odpowiedział Charli. Ja tylko gestem głowy ukazałam nie.
-Cześć jestem Anahi a wy jak macie na imię ?.
-Nie rozmawiam z obcymi - odpowiedział Chris.
-Ty księżniczko też nie rozmawiasz z obcymi. - Tak wycofana Gin nie odzywa się do nikogo. Postanowiłam się wtrącić.
-Muszą się przyzwyczaić do nowego otoczenia.
-Nie było by problemu gdybyśmy wiedzieli o tym od początku. Alfonso zajmie się cała trójką a my porozmawiamy.
-Moment, Gin skarbie, pójdziesz z tym wujkiem dobrze ?, i będziesz się bawiła z tą małą ładną dziewczynką za to ty Christian nie możesz wyrywać włosów Gin i ta dziewczynka nie jest lalką. Nie wolno ponieważ to jest człowiek. - Alfonso zabrał dzieci a my zaczynamy toczyć bój, wojnę wszystko. - Nie będziemy wnikać dlaczego tak się zachowałaś bo to jest sprawa między Tobą a Christopherem, wszystko między sobą sobie wytłumaczycie. W obecnej sytuacji pora uświadomić Gin i Christiana kto jest ich ojcem. Po za tym postanowiliśmy złożyć papiery o uznanie jego ojcostwa.
-Słucham ?.
-No i najważniejsze badania DNA
-Ty chyba żartujesz, nie zgadzam się na żadne badania.
-W tym momencie Dulce nie masz nic do powiedzenia. Christopher chce być pewny, jeśli to prawda wszystko rozegra się w sądzie. Chcemy mieć dostęp do dzieci.
-Anahi - wtrącił się Charli - musisz zrozumieć Dulce jako kobietę i matkę.
-Tu nie ma co rozumieć, Christopher jest ojcem ma prawa do dzieci.
-Czy Uckermann ma takie samo zdanie jak ty ?.
-Tak Dulce, jeśli sąd dowie się że byłaś dziwką mogą Ci nawet odebrać dzieci. - W tym momencie nie wiedziałam co mam zrobić to jest za dużo jeśli chodzi o moje nerwy.
-Chce porozmawiać sam na sam z Christopherem. - Oni wyszli i zostaliśmy sami. - Ty zwariowałeś, prawda nie pozwolę na odebranie mi dzieci.
-Jestem ojcem i o tym nie wiedziałem, mam prawa do dzieci chce je poznać, wychować.
-One nie potrzebują ojca, mają mnie. - Zaczął się śmiać.
-Nie wystarczysz im, muszę uczestniczyć w ich życiu, chce tego.
-Nie pozwolę na to. Wiesz co dla mnie znaczy, wiesz jak będę się czuła gdy je stracę.
-Ja mam myśleć, o Twoich uczuciach, a czy ty myślałaś o moich uciekając zagranicę a co najważniejsze nie mówiąc mi że jestem ojcem. Nie pozwoliłaś mi być przy sobie podczas 9 miesięcy, nie pozwoliłaś mi być przy ich narodzinach, nie pozwoliłaś mi być gdy robiły pierwsze kroki, nie pozwoliłaś mi być gdy powiedziały pierwsze słowa. Myślałaś o moich uczuciach ?, myślałaś ?, nie nie myślałaś jest kompletną egoistką, szmatką, która się mną zabawiła zniszczyła życie. Jedynym plusem jest to że mam dzieci chce się skupić na tym bo są moje. Urodziłaś owoc naszej miłości, dość krótkiej miłości. Ja chce mieć z nimi kontakt jak ojciec z córką, jak ojciec z synem.
-One są moje, są moją jedyną rodziną, kocham je możesz robić wszystko. Iść do sądu, tylko ja nie pozwolę Ci ich mi odebrać bo kocham je są moje rozumiesz.
-Dulce dzieci są nasze a ja chce być pełnoprawnym ojcem. Wychować je na porządnych ludzi, chce aby moje dzieci miały kochającego ojca.
-Nie stworzymy normalnej rodziny.
-Nigdy nie będziemy rodziną.
-Ja nawet nie chce tworzyć z Tobą rodziny, chce mieć wpływ na życie dzieci to mi wystarczy, ty nie jesteś do niego mi potrzebna. - Zabolało.
- Myślisz że dlaczego uciekłam nie chciałam aby moje dzieci miały takiego dziwkarza za ojca.
- Dobrze że nie przeszkadza Ci to ze mają za matkę dziwke.
-Musimy coś ustalić.
-Bez sądu nie wyjdzie.
-Christopher, zgadzam się aby wiedziały o Twoim istnieniu ale nie pozwolę żebyś mi je odebrał.
-Ty nie ustalasz warunków.
- Przestańcie
- Charli nie przeszkadzaj.
- Rozmawiałem z Anahi i Alfonso.
- Wy nie jesteście rodzicami.
- Zgadzam się z Dulce.
- Najlepiej będzie jak my się włączymy, pójdziemy do sądu wszystko prawnie zostanie ustalone ale musicie ustalić gdzie zamieszkacie - Nic nie rozumiem ze słów Anahi- Nie można rozdzielić dzieci od ojca, ani od matki. Decyzja musi być jedna albo Ucker przeprowadza się do Londynu bądź Dulce wraca do Meksyku. To wasza decyzja później Gin i Chris dowiedzą się ze mają tatę i pójdziemy do sądu.
- Maja żyć w przekonaniu że nie istnieje. - Głęboki wdech, chwila myślenia i decyzja.
- Wracam do Meksyku tam zamieszkam z dziećmi. Od razu po powrocie powiemy im prawdę i Ucker zaprzyjaźni się z nimi. Znajdę przedszkole i będzie mógł je widywać następnie załatwimy wszystko w sądzie.
***
Miłego czytania :)
***
Miłego czytania :)
No chyba nie tak to miało wyglądać
OdpowiedzUsuń.
A jak miało ? :)
UsuńBardzo ostro Ucker zareagował ale nie dziwię się . Chociaż, Sąd może jedynie uznać go za ojca dzieci skoro Dulce nie wpisała go jako ojca, wiadome chce 100 % pewności że to faktycznie jego dzieci. Ale po co tyle mocnych słów do Dulce, chodź jak by ona spokojniej też do niego mówiła i go nie wyzywała to może trochę to inaczej zrobili. Ale Ucker i tak bardzo mocno zaakcentował, ze on chce widywać dzieci i nie chce tworzyć z nią rodziny- co naprawdę Dulce zabolało. Ja czekam na kolejny, byle do soboty albo piątku, bo dziś wstawiłaś to chyba w piątek kolejny ?
Usuńw sobotę :)
Usuńbędę czekać
UsuńAle z niego burak , niby tak bardzo ją kocha a jak się z nią zobaczy to tylko jej przykrość robi i nic więcej ..
OdpowiedzUsuńJego chyba nikt nie nauczył okazywać poprawnie uczuć
UsuńOj i znowu emocje wzięły górę.Tyle przykrych i niepotrzebnych słów padało w tej rozmowie.Dobrze,że przyjaciele w porę się wtrącili i nie dopuścili do większej katastrofy.Świetny pomysł z tym wspólnym zamieszkaniem.Myślę,że to jakiś wspólny plan aby ich pogodzić.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nowy:)
Mnie się wydaję czy to jakaś Uckera prowokacja żeby zbliżyć się do siebie ? Bo niby ją obraża niby coś tam mówi że nie będą tworzyć wspólnej rodziny a potem Anahi wyskakuje z tekstem ze zamieszkają razem jak dobrze zrozumiałam, bo dzieci nie można rozdzielać z rodzicami ? Dulce nie wie że to Charli powiedział Uckerowi ? może i to lepiej, bo chłopak by miał pozamiatane. Wierzę w szczęśliwe zakończenia oby to takie było :) A za niedługo już będzie koniec :(
OdpowiedzUsuńNiech oni wreszcie nauczą się ze sobą gadać normalnie bez żadnych wyzwisk Kochana dodawaj jak najszybciej nowy rozdział bo nie mogę się już doczekać :D
OdpowiedzUsuńCoś krótki trochę ten rozdział. Ciekawy rozdział. Teraz toczy się wojna Dulce i Uckera o dzieci i wzajemnie się teraz będą wyzywać zamiast się dogadać. Czekam na nowy rozdział. :)
OdpowiedzUsuńMyślałam ,że będzie tak pięknie kiedy Ucker dowie się o dzieciach a tu klops,znowu kłótnia i wyzwiska.
OdpowiedzUsuńDodawaj nowy jak najszybciej:)
Dodaj nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuń