niedziela, 20 grudnia 2015

Wieki temu - Rozdział 5

- Ubrudziłaś się. - zaczął się śmiać
- Gdzie ? .- podszedł do mnie zmalał swoją delikatną ręką z mojego policzka brud.
- Jesteś jak takie mała dziecko. - Złączyliśmy się w dość namiętnym pocałunki za każdym razem gdy mnie całuje czuje ze to coś magicznego i wyjątkowego nie wiem jak to nazwać ale uczucie, to jest mi nie znane. Nigdy nie całowałam się aż tak z żadnym mężczyzną tak na prawdę nigdy też nie całowałam się z Alfonsem,  były tylko całusy w policzek bądź usta. Wiem że on czeka ze wszystkim do ślubu a ja go w jakiś sposób zdradzam. Nie umiem się opanować jest dość dziwnie. Nie wiem  co czuje do Christophera ale to chyba coś poważnego. -Jesteś śliczna - Czuje że się czerwienie to dość dziwnego wstydzę się go.
-Wiesz bo pierwszy raz spotkałam takiego chłopaka jak ty.
-Hmmm w sumie już nigdy nie spotkasz ja jestem jedyny w swoim rodzaju. - Zaczął się śmiać a ja walnęłam go w głowę.- To boli kochanie.
-Śmiejesz się ze mnie a ja nie lubię tego, znaczy nie jestem przyzwyczajona.
-Trzeba mieć dystans do wszystkiego.
-Mogę się o coś Ciebie zapytać. - powiedziałam bardzo niepewnie.
-Słucham...
-Wtedy w parku powiedziałeś mi że nie utrzymujesz kontaktu z rodzicami dlaczego jak to ?, kiedyś poznałam Twojego ojca znaczy on z moim tatą się nie lubi jednak był dla mnie bardzo miły.
-Widzisz skarbie tu jest problem miałem 15 lat gdy uciekłem z domu, wiesz byłem można powiedzieć taki jak ten Twój Alfonso, idealny syn, który przejmie firmę po ojcu perfekcyjny Pan świetna opina, kochająca dziewczyna wszystko co najlepsze to byłem ja wiesz miałem przyszłość zaplanowaną wręcz bosko. Jednak nie chciałem tego męczyłem się tym życiem. - Jej to było takie urocze, Christopher co raz bardziej mnie zaskakuje. 
-Jesteś bardzo odważny, Chciałabym poznać Twoją historie mogę ?.
-Tylko jeśli ty opowiesz mi później swoją ?. - Kiwnęłam głową na zgodne. No dobrze od czego by tu zacząć, a więc w moje 15 urodziny mój tato przedstawił mi moją przyszłą żonę ślub miał się odbyć w dniu moich 18 urodzin. Dziewczyna był starsza dwa lata, owszem ładna wysoka blondynka o niebieskich oczach tylko nie mój typ. W ten dzień postanowiłem uciec, wziąłem plecak, zapakowałem najpotrzebniejsze rzeczy a co najważniejsze gitarę, uciekłem przez okno i zamieszkałem właśnie tu. Dostałem ten domek na 10 urodziny mój ojciec o nim zapomniał więc mogłem się tu schronić, niedaleko jest pub w którym zacząłem grać do kotleta. Nie żyłem tak samo jak wcześniej brakowało mi kasy na samym początku jednak to nie było dla mnie jakoś tak ważne. No ale mniejsza zacząłem żyć sam zarabiając na siebie.
-A Twoi rodzice ?.
-Do tej pory spotykam się z mamą doskonale mnie rozumie, sama chciałaby uwolnić się od tego psychopaty, mniejsza tata mnie szukał ale gdy spotkałem się rok po ucieczce powiedziałem mu prosto w oczy żegnaj mam własne życie od tej pory nie wiem co u niego nie pytam się nawet mamy, wiesz mamy takie swoje miejsce gdzie się spotykamy raz w miesiącu. Jednak najważniejszą rzeczą jest to jak spotkałam Ann, słodka mała dziewczynka miała 10 lat zaopiekowałem się nią nauczyła się wszystkiego ode mnie. Pewności siebie, gry na instrumentach po prostu urocza mała gwiazdka. Dzięki mnie wyrosła na wspaniałą kobietę a co najważniejsze na gwiazdę.
-Jest dla Ciebie kimś ważnym ?. - Spytałam nie pewnie.
-Hmm... nie mogę powiedzieć że nie jest, bo jest dla mnie jak młodsza siostra, której nigdy nie miałem wiesz spędziłem z nią 10 lat mieszkamy razem, wysłałem do szkoły zaopiekowałem się. Czekaj a ty nie jesteś zazdrosna ?.
-Nie no co ty ja?. - Uśmiechnęłam się, dobra jestem zazdrosna widziałam tą dziewczynę jest śliczna wygląda jak anioł.
-Słuchaj wytłumaczmy sobie coś ja nie szukam miłości, Ann to moja siostra, jeśli mam być szczery to ty jesteś intrygująca pewna siebie tylko nie znasz życia.
-Rozumiem że Pan wspaniały Christopher chce mi pokazać jak żyć ?. Jesteś taki wspaniałomyślny wiesz myślę że wole żyć w mojej krainie piękna, bez problemów niż martwić się tym co ty uważasz.
-Ojoj widzę ślicznotka się zdenerwowałaś, jakbym Ci się nie podobał to byś nie przyjechała ze mną.
-Stop, stop kolego powiem ci jedną rzecz ja mam narzeczonego a przyjechałam tu tylko i wyłącznie aby zaryzykować i zobaczyć coś nowego i wiesz co zobaczyłam i gdybym mogła po 5 minutach w tym miejscu wróciłabym do domu. - Nie chce tego jednak on ze mną pogrywa a ja na to sobie nie pozwolę jestem Dulce a nie jakąś Ann, która była biedną mała dziewczynką potrzebującą pomocy. - Jestem kobietą, która twardo stąpa po zmieni nic tego nie zmieni nawet wyjazd z Tobą mam nadzieje że się zrozumieliśmy.



-Wydaje mi się że zbyt ostro zareagowałam w tedy dziadek zawsze śmiał się ze mnie z tej mojej pewności siebie.
-No w sumie oglądając Twoje zdjęcia z młodości nie wydawałaś się być taka ostra babciu.
-Bo nie byłam, tak na prawdę byłam bardzo skromna i cicha jednak Christopher obudził we mnie to czego najbardziej chciałam a co ukrywałam. Co prawda byłam wyniosła jednak w takim domu jakim się wychowałam wyniosłość była czymś normalnym, jednak typ buntowniczki to dzieło Christophera.
-Chciałabym mieć takiego męża.
-Uwierz mi kochanie znajdziesz takiego jakiego będziesz chciała.


                                                                         ***


wtorek, 15 grudnia 2015

Wieki temu - Rozdział 4

Byłam przerażona pierwszy raz będę jechała motorem dobrze że zapakowałam się do torby bo pierwszy plan był, że w walizkę no ale cóż Dulce jednak myślisz.
- Daj mi to - Zapakował to do jakiegoś kufra czy coś nie ważne, usiadł.
- Wskakuj.
- Nie pomożesz mi ?.
- Serio jesteś aż taka dama ?.
- Tak jestem.
- Więc siadaj i nie gadaj nie interesuje mnie to. - Starannie wsiadlam na ten jego sprzęt. Objełam go bardzo mocno ruszyliśmy zaczęłam piszczec, jak głupia.  Nie jestem głupia ale przecież się tak zachowuje, Dulce oddychaj tak wiesz przecież to te emocje ale emocje, emocjami oddychanie jest najważniejsze. Wiedziałaś że to psychol oddychaj, wdech wydech o nie on dodaje gazu on dodaje gazu nie ... Nie powinnam się na to zgadzać o mój Boże umieram, umieram ja to czuje w tym momencie umieram jestem jeszcze taka młoda ja nam 20 lat mój Boże moje życie przelatuje mi przed oczami czyli to koniec. Siedzę przytulna do niego w sumie nie zastanawiam się czy on wgl oddycha skoro tak mocno go tule.  Nie ważne liczy się to że ja czuje się w miarę bezpiecznie. Po dość długiej jeździe jesteśmy na miejscu. Zatrzymał ten swój sprzęt.
- Możesz już mnie pusici
- A no tak przepraszam Pana.
- Mówiłem mam imię ślicznitko mam imię. - Po jego słowach dopiero zobaczyłam gdzie jesteśmy łał piękna polana ślicznie tu jednak przeraża mnie to coś co stoi to jest chyba dom. - Jak ci się podoba ?.
- Ja mam w tym spać ?
- Nie gadaj tylko chodź. - Złapał moją rękę i wprowadził mnie do "wilii". Cóż warunki spartaskie. Kuchnia połączona z salonem brak wody oświetlenia brak, więc cóż zapowiada się bajeczny weekend.
- Nie ma wody
- Za domem jest studnia
- Że co przepraszam ?
- Studnia wiesz co to ?, no tak twój wzrok mówi ze nie a więc ...
- Wiem co to studnia - uniosłam się.
- No to dobrze mądra dziewczynka możesz się odświeżyć.
- Ja się pytam gdzie mam się odświeżyć ? Gdzie ?
- Tam jest miska zaraz naleje ci do niej wody.
- Żartujesz prawda ?
- Nie - spojrzał na mnie jak na idiotke.
- Czyli wybierasz jezioro chodzi jest też za domem. Będziemy się kąpać nago.
- Słucham ?, Christopher ty sobie ze mnie żartujesz prawda  ? To jest jakiś słaby żart.
- Brawo naczylas się mówić moje imię masz plusa. - Wziął mnie na ręce
- Puść mnie !!!! - Krzyczę. On chce mnie wrzucić do wody o nie. - Christohper mam drogę buty i biżuterię.
- Spoko narzeczony kupi ci nowe a przestań być sztywna zabaw się ze mną. - Pierwszy raz mężczyzna robi na mnie takie wrażenie. Już nie krzyczalam, wszedł ze mną do wody poszedł na środek jeziora i zakończył mnie. Zaczęłam się śmiać, Christopher nie wiedział o co chodzi a mi ta sytuacja zaczęła się podobać. Kręcił mną, podtapiał, rzucał podobało mi się to. Jednak zaczęło mi być nie wygodnie, wyszłam z wody.
- Co robisz ? Chodź do wody. - Zdjełalm moje ubranie, buty zostałam w samej bieliźnie. Ponownie weszłam do wody. Podpłynal do mnie. - Wiesz ze jesteś śliczna.
- Akurat znam swoją wartość.
- Urocza też jesteś.
- A ty będziesz dalej w tym ubraniu czy może je zdejmiesz ? - Uśmiechnął się i wyszedł jednak nie sądziłam ze zdejmie wszystko ja go widzę nago. - Wiesz nie chodziło mi dokładne o to.
- i tak wiem że ci się podoba. - wbił się w moje usta jak on mnie całuje ja szaleje po prostu szaleje.  Inaczej tego nie da się nazwać. Jednak jego ręką wylądowała na moim tyłku o nie stop. Na szczęście moje światełko oczywiście czerwone zapaliła się w głowie.
- Przestań. - odepchnełam go
- Coś nie tak nie mów że jesteś dziewicą.
- No co ty ja - dobra jestem ale nie mogę się mu przyznać do tego.
- No to o co chodzi ?
- Mówiłam nie znam Cię zbyt dobrze i nie jestem pierwsza lepsza.
- Już ślicznotko nie unos się tak- objął moją twarz swoimi rękami,  złożył na moim czole pocałunek. - Jesteś głodna ?
- Nie wiesz chyba wolałabym iść spać.- Wziął mnie na ręce i zaniósł do domu, polożył na łóżku
- śpij księżniczko. - ponownie pocałować mnie w czoło. Zasnełam bardzo szybko.
Gdy się obudziłam on siedział i patrzył na mnie.
- Coś ze mną nie tak ?
- Nie po prostu wyglądasz ślicznie gdy śpisz, jesteś głodna ?
- Bardzo, która godzina ?
- 19, załóż coś na siebie i chodź na dwór. - Szok on  się na mnie patrzył A ja spałam w mokrej bieliźnie. On wyszedł na dwór a ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Wstalam przebralam się założyłam suknię w kolorze turkusu i szpilki, spiełam włosy i wyszłam.
- Nie masz normalnych ubrań ?
- to dla mnie normalne.
- wyglądasz jakbyś szła na jakiś bankiet.
- uznam to za komplement. Co będziemy jeść
- Kiełbaski.
- Żartujesz ? Prawda wiesz ja nigdy nie jadłam czegoś takiego.
- Życie jest po to żeby próbować nowości.
- No dobrze. Dał mi patyk i staliśmy razem przy ognisku. Cóż po 5 minutach moja sukienka była czarną cóż bardzo ja lubiłam. Gdy już je usmazylismy chciałam zacząć jeść. - Masz sztućce.
- patrz - wziął dwie kromki chleba i włożył kiełbasę i zaczął jeść, zrobiłam to samo. - smakuje ci ?
- pycha - powiedziałam gdy miałam w ustach pelno jedzenia.  Christopher zaczął się śmiać.
- Jesteś śmieszna wiesz.
- Nie prawda- zdenerwowałam się - Jestem poważna. - powiedziałam bardzo stanowczo. 



- Babciu bardzo roznilas się od dziadka.
- To prawda kochanie, jednak przeciwienstwa się przyciągają. Dziadek był ogniem a ja woda dwa różnie światy, które się połączyły się w jedność.
-Nigdy nie posiadalas mi o waszym pierwszym razie.
- Daj spokój kochanie nie ma o czym opowiadać to są sprawy intymne.
- Wiem ale jestem ciekawa jak to jest.
- Jak pokochasz już to zobaczysz czym jest to niesamowite uczucie.
                            ***

piątek, 11 grudnia 2015

Wieki temu - Rozdział 3

- Ja wyjątkowa chyba mnie z kimś pomyliłeś. - Starałam się być staniowcza ale jednak mi nie wychodzi tylko to dość dziwne.
- Mam dla Ciebie propozycje, zabiorę Cię gdzieś na weekend abyśmy lepiej się poznali co ty na to  - Czy ja się przeslyszalam, on chyba jest nie normalny.
- Dziękuję ale nie skorzystam, proszę Pana.
- Proszę Pana serio ?. Jestem Christopher możesz do mnie mówić Ucker ale nie Pan.
-A więc Christipherze nie skorzystam mam zajęty cały weekend.
- Wiem ze nic nie będziesz robić a chce Cię lepiej poznać.
- Powiedziałam nie.
- Dlaczego taka jesteś podchodzi do Ciebie fantastyczny chłopak, przystojny może nie bogaty ale przystojny, dobrze zbudowany, inteligentny, utalentowany a ty mi odmawiasz ?.
- No tak. Nie interesujej mnie jaki jesteś, mam swoje życie.
- Ja też ale zawsze możemy spróbować czegoś innego. - Po  tych słowach odeszlam a on za mną nie poszedł dlaczego nie wiem. Jednak chce spróbować czego innego. Przeszłam kawalek i postanowiłam wrócić.
- Wiedziałem ze wrócisz. - Był taki pewny siebie.
- Zgadzam się chce spędzić z Toba weekend ale pod jednym warunkiem dobrze ?
- No słucham slicznosci?.
- Chcę wiedzieć na Twój temat wszystko, co robią Twoi rodzic,  gdzie pracujesz, masz rodzeństwo ? Ile masz lat ?; Byłeś karany ? Dlaczego ja ?, Gdzie pojedziemy ?, Na pewno będziemy tam tylko dwa dni ?
- Stop stop stop
- O co ci chodzi ?
- Spokojnie usiądź sobie jeśli to są Twoje warunki opowiem ci wszystko co będziesz chciała.  Christopher Uckermann lat 25 mieszkam różnie to bywa nie mam stałego miejsca zamieszkania. Moi rodzice myślę że znasz firma Uckermanncompany coś tam dokładnie nie pamiętam nazwy, od 10 lat nie utrzymuje kontaktu z rodziną nie patrz się tak to normalne. Nie byłem karny, spędzimy tylko dwa dni obiecuję. - lal szok mówi mi wszystko.
- A gdzie pojedziemy ?
- No tak nie może to być niespodzianka ?
- Typie nie znam Cię ...
- Jak to mnie nie znasz halo przecież wiesz o mnie dużo powiedziałem ci tyle rzeczy o sobie ja powinienem się martwić bo Cię nie znam.
- Słucham to ty mnie nękasz.
- Ale ty tego chcesz. - Zblizyl sie do mnie czułam jego oddech na mojej szyji.- Chcesz tego podnieca Cię to, jestem pewien że gdy tylko wejdziesz do domu będziesz przypominała sobie każdą chwilę jaką ze mną spedzilaś chodź wiem ze było ich mało. - Dalej stałam jak słup a on szptal do mojego ucha. - Pragniesz mnie, jestem inny niż ten lalus z którym się prowadzisz ja jestem wyjątkowy. - Po tych słowach zaczął całować moją szyję to coś niesamowitego delikatnie ja muskal. Po chwili znalazłam się oparta o drzewo on dalej całował moją szyję nie wiem jak znalazłam się przy tym drzewie nie mogę nic zrobić jego gorące usta całuje ją ręce zaczynają krążyć woku moich piersi. Nie dałam rady nie wytrzymam jak tego nie zrobię. Pocałowałam o Boże ja go całuje ma takie miękkie usta,  gdy tylko poczułam język jego język w moich ustach myślałam ze zemdleje z podniecenia. Po dłuższej chwili oderewał się ode mnie.
- Widzisz już mnie kochasz ksieżniczko. Bądź gotowa w sobotę o 5:30 ale rano weź wygodne ubranie nie zapomnij o seksownej bieliźnie. - Musnał mój nos i poszedł to chyba jakiś żart zostawił mnie sama dupke.
Jestem przerażona 3:30 powinnam spać jeszcze no ale nie mogę kurczę. Zaraz wyjazd wzięłam kilka sukienek buty płaskie i szpilki nie wiem czego mogę się spodziewać. Na szczęście mój Tata razem z Alfonsem  wyjechali na tydzień, niania wszystko zrozumiała i cieszy się ze chce szaleć od zawsze mówiła że Alfonso nie jest dla mnie. Założyłam na sobie spódnice rozkładana do kolan i biała bluzkę z krótkim rekawkiem, zrobiłam delikatny makijaż i zawiazalam włosy w koka i założyłam piękną biżuterię. Wygladalam dość skromnie ale z klasą, miałam dylemat jeśli chodzi o buty więc postawiłam na czarne szpilki. Moje ubrania były zapakowane do dużej torby mam nadzieję że starczy mi ich na dwa dni.  5:00 jestem gotowa i nie wiem co mam robić, boję się wzięłam rzeczy i zeszlam na dół bardzo cicho aby nie budzić reszty służby i niani, położyłam torbę przy drzwiach i poszłam napić się wody, wydawała mi się ze czas leci tak wolno a jednak 5:25 szybko zabrałam torbę i wyszłam przed domu on już był szok.
- Widzę koleżanka bardzo punktualna.
- Ty też, czym jedziemy ?
- Tym - serio mam wsiąść na motor.
- Źle się ubralas ale trudno, jedziemy.


- Babciu szpilki na motor ?.
- Och nie wiedziałam co mam założyć kiepsko się ubralam ale cóż trudno nie sądziłam ze będę jechała motorem ja chyba nic nie sądziłam. W dniu dzisiejszym cieszę się ze  zgodzilam się z nim wyjechać a w tedy czułam się niebezpiecznie bałam się.
                          ***
Postaram się dodać nowy rozdział opowiadania "niewinna twarz" w następnym tygodniu jak go napiszę bo jak narazie nic nie mam jeśli chodzi o to opowiadanie. No ale cóż macie rozdział "wieki temu". Miłego czytania xoxo.

niedziela, 6 grudnia 2015

Wieki temu - Rozdział 2

Miałam wielkie nadzieje, chciałam spełniać swoje marzenia. Zależało mi na Alfonsie jednak Christopher urzekł mnie swoją odwagą, poczuciem humoru, obojętnością na wszystko.
Siedziałam sama w ogrodzie pije poranną kawę jest To moje ulubione zajęcie. Cały czas myślę o tym mężczyźnie z parku co on chciał, nawet się nie znamy a on Bóg wie co sobie wyobraża przecież ja jestem z dobrej rodziny, wykształconej, ułożonej a on pewnie jakiś grajek z pod nawet nie świecącej latarni. Kiepska perspektywa na przyszłość, Alfonso  jest moim ideałem. Właśnie przyszedł całując mnie w policzek, uśmiechnęła się delikatnie.
- Jeszcze nie jesteś na zajęciach kochanie ?
- Jak widać - odpowiadam dość oschle, nie mam ochoty na rozmowy z nim są zbyt nudne.
- Wiesz chciałbym zaprosić Cię do bardzo eleganckiej restauracji chciałbym abyś założyła tą piękną czarną suknię od mojej mamy.
- Będę gotowa dziś o 18. Teraz muszę już iść bo się spóźnię. - Pocałowałam go w policzek i poszłam. Perspektywa założenia tej sukienki mnie przeraża. Czarna długa jak dla zakonnicy elegancka lubię eleganckie ale chyba nie za bardzo w moim stylu. Będę wyglądała w niej jak kobieta starsza jest to smutne ahh... I co ja mam zrobić. Same problemy niestety Dulce Dulce musisz się słuchać Alfonso to Twój ideał, jego matka otacza mnie cudowna miłością której zawsze mi brakowało. Studia prawnicze się bardzo nudne chciałabym robić coś wyjątkowo, niebezpiecznego, jednak nie w tym życiu może w innym marzenia one nic nie kosztują. Gdy wróciłam z uczelni, zjadłam obiad, który zrobiła moje ukochana nianis. Uwielbiam Anastazje jest cudowna kobieta, poszłam się odświeżyć. Cóż po długiej kąpieli usiadłam na moim łóżku i zaczęłam myśleć leżała na nim ta okropna sukienka nie wiem co mam robić.
- Pomoc ci kochanie ?
- Ja nie dam rady to jest okropne.
- Może coś zrobimy hmm? - Spytała moja niania. Wiem że jest wspaniała krawcowa.
-Nie nianiu nie ma takiej opcji jak coś z tym robię rodzina Alfonsa mnie znienawidzi.
- No tak masz rację, więc pomogę ci chodź trochę nie wyglądać strasznie. - Niania zaczęła mi pomagać, ułożyła moje włosy, zrobiła delikatny makijaż. Gdy przyszedł czas na założenie sukienki czułam się okropnie ale cóż mus to mus. Założyłam na siebie długa czarna sukienkę z długimi rękawami, elegancko ale strasznie na szczęście moja stylizację delikatnie ratuje biżuteria. Gdy dojechaliśmy na miejsce czułam się nieswojo. Usiadłam wraz z rodziną Alfonsa przy stole jak zwykle rozmowa toczyła się między mężczyznami a kobiety się nie odzywaly cóż kwestia przyzwyczajenia. Przyszedł czas na występ jednak zainteresowała mnie rozmowa dziewczyny i chłopaka chyba byli parą.
- Ucker musimy tu występować, tu jest tak strasznie.
- Wiem ale potrzebujemy pieniędzy mówiłem ci od czasu do czasu musimy coś robić mimo naszych poglądów. Ann proszę nie dziś zaśpiewamy dwie piosenki i koniec nic więcej okej ?
- Okej. -Gdy usłyszałam że dziewczyna mówi okej szybko wróciłam na swoje miejsce i czekałam na ich występ. Głos tego mężczyzny wydał mi się dość znany jednak to nie było dość ważne.
- Przed państwem  wyjątkowo ludzie, dziewczyna o niebieskim głosie wraz ze swoim przyjacielem specjalnie dla nas wszystkich Anahi i Christopher. Chłopak wyszedł jako pierwszy wziął gitarę i zaczął na niej grać piękna melodię, jednak nie mogłam zauważyć jego twarzy światło nie padały na niego. Po chwili wyszła śliczna dziewczyna w pięknej białej krótkiej sukience i wysokich butach miała mocny makijaż plus aby dodać ostrości  nałożyła jeszcze czarna skórę. Po chwili usłyszałam jej głos śpiewała pięknie cudowna ballada coś wyjątkowego. Niesamowite nawet zauważyłam że nawet Alfonso chętnie wsłuchiwał się w głos tego anioła.
- Prawda że pięknie ? - Szepnął mi do ucha.
- Cii, chce słuchać. - Zwróciłam się do niego byłam zafascynowana tą dziewczyną. Gdy piosenka się skończyła zaczęła być zmiana. Dziewczyna usiadła przy fortepianie a chłopak, który wcześniej grał na gitarze stanął na scenie. Dopiero teraz zobaczyłam że to on, on kurczę on zaczepił mnie w parku nie mogłam się skupić.
- Witamy serdecznie zaśpiewam dla państwa piosenkę, która nosi tytuł Luna Negra . - Gdy usłyszałam jego głos byłam zachwycona to było coś niesamowitego on jest niesamowity. Christopher śpiew piękny nie mogłam przestać na niego patrzeć. Piosenka skończyła się dla mnie w przeciągu sekundy chciałam prosić o więcej ale nie da się. Obydwoje zniknęli w przeciągu chwili.
- Wspaniały koncert - powiedziałam na głos jednak nie wiem po co to zrobiłam zaraz dostałam wredne spojrzenie od mamy Alfonsa no tak zapomniałam oczywiście nie powinnam nic mówić na taki temat oni rozmawiają na poważne tematy. Gdy skończyła się ta urocza kolacja wróciłam do domu Aflonso doprowadził mnie  pod domu i pocałował w policzek. Wyciągnęłam klucze i zaczęłam wkładać do zamka.
- Niebezpiecznie tak samej stać  w nocy. - odwróciłam się niepewnie i zobaczyłam jego co on tu robi. Nie wiedziałam co mam powiedzieć.
- Eee
- Mam być szczery to lepiej wyglądałaś w parku niż w tej sukience. - Nadal milczałam.- Chodź. - Złapał mnie za rękę i zaczęliśmy gdzieś iść. - Nie sądziłem że cię spotkam jeszcze A tu proszę taka niespodzianka ładna jesteś może nie w tej sukience ale ładna jesteś na prawdę. - Czuję ze moje policzki robią się bordowe. - Ej mała spokojnie nie stresuj się. - przyciągnął mnie do siebie i chciał pocałować o matko on chce mnie całować nie nagle oprzytomniłam.
- Co ty sobie wyobrażasz - uderzyłam go w twarz -  nie jestem jakaś tania prostytutka. Czego ty chcesz ? 


- Widziałam jak na mnie patrzyłaś  podobasz mi się bardzo jesteś taka wyjątkowa.
- Sama mówiłaś babciu ze to było coś niesamowitego.
- Widzisz dziadek zakochał się e mnie od razu tylko najpierw nie chciał mi się przyznać do tego ja byłam zauroczona on był kimś innym nie z mojego towarzystwa rozumiesz. 
- To niesamowite, wyjątkowe. Kocham o tym słychać szczególnie ze dziadek był taki ostry, niebezpieczny. Wyjątkowy.




                                                                           ***


kochani dziś Mikołajki i urodziny Dulce. Zacznę od tego ważniejszego czyli 10000 lat dla naszej Dulce <3. Mam nadzieje że wasze Mikołajki są udane co raz bliżej święta. Kolejna wiadomość jest taka że kolejny rozdział będzie dopiero pod koniec kolejnego tygodnia albo później buziaki xoxo 

piątek, 4 grudnia 2015

Wieki temu - Rozdział 1


- Historia ta zaczyna się  w lipcu 1965 roku      

Jest cudowny dzień, uwielbiam takie dni, świeci słońce, lato jest moją ulubioną porą roku chciałabym móc wyjechać gdzieś nad wodę, opalać się i bawić. Jednak muszę wrócić do swojej rzeczywistości.
-Co myślisz kochanie wrzesień w  przyszłym roku ?.
-Ale co wrzesień?. - odpowiedziałam nieświadoma tego o czym rozmawiają.
-Jak to córciu nie słuchasz nas wasz ślub oczywiście. - Zapomniałam oni tylko rozmawiają o tym nudnym ślubie.
-Uważam że najlepszy były początek ponieważ trafimy na idealną pogodne nie będzie zbyt gorąco ani zbyt zimno.
-Masz rację Alfonso trafna uwaga, Dulce co o tym myślisz ?.
-Zgadzam się na wszystko co ustalicie tatusiu. - Powiedziałam znudzona tą cała sytuacją.
-Widzi Pan, Panie Enrique, Dulce jest bardzo ugodowa.
-Alfonso nie musisz mi o tym mówić znam doskonale moją córką jest wyjątkowa.  - Ideał sam w sobie, który chciałby uciec od nich. Wiem nie jestem ideałem dla samej siebie oczekuję od życia więcej i więcej. Nie myślę obecnie o dzieciach, chce być sławną prawniczką, nie chce męża, nie chce się nim zajmować. Mam marzenia one są w moim życiu pryriorytetem.
- Dobrze ja będę się już zbierał, dziękuję za wspaniały posiłek. - Pocalował mnie w policzek i wyszedł.
- Jest wspaniały. 
- Tak to prawda, wychodzę na spacer nie wrócę późno. 
- Przecież Alfonso mógł iść z Toba
-Tato lubię być sama. -  Poszłam do swojego pokoju, założyłam na sobie letnią sukienkę, która zaslaniała mój dekolt, wysokie szpilki oraz na swoje oczy założyłam okulary przeciw słoneczne. Szłam przez park napawiając się świeżym powietrzem i słońcem. Gdy jestem na dworze nie interesuje mnie nic ani nikt mogę spokojnie być sobą. 
- Przepraszam czy ja mogę Pani zając chwilę? - Spytała mnie taka mała dziewczynka urocza.
-Słucham ? 
- Mam Pani przekazać od tego Pana co stoi przy drzewie - Spojrzałam nie pewnie w stronę, która wskazała ta dziewczynka. Stał tam wysoki przystojny mężczyzna z idealnym nieladem na głowie. Uśmiechnęłam się i wstałam. 
- Ej księżniczki nie uciekaj.
-Nie mam czasu na głupoty wybacz, żegnam.
- Huhu panienka z klasą - usłyszałam tylko i szłam dalej chcąc zapomnieć o nim.



- Dlaczego, go ominęłaś ? 
- Byłam wtedy inna, zauroczył mnie,  jednak wiesz kochanie to były też inne czasy. Zadajesz mi te sama pytania dlaczego ?.
- Babciu sprawdzam czy mam wszystko dobrzee zapisane aby nie pomylić czego. - Uśmiechnęła się.
- No tak zapomniałam. 
- A myslalaś wtedy  ze jeszcze kiedyś go spotkasz. 
- Hmm... Anno to jak stał przy tym drzewie i palił papierosa było intrygujące, wtedy spotykałam się z na prawdę nudnym mężczyzną. Mogę tylko powiedzieć ze dziadek na początku mnie tylko zaintrygował swoją odwagą, pewnością siebie. Miałam wielką nadzieje ze go spotkań i udało sie.


                                                                            ***

środa, 2 grudnia 2015

Wieki temu - bohaterowie




                                     Bohaterowie rok 1965


   


Dulce Maria - Córka jedno z największych biznesmenów w kraju. Jest przykładem dla wszystkich młodych kobiet. Straciła mamę w wieku 5 lat, wychował ją ojciec oraz różnego rodzaju opiekunki.
 Ma 20 lat studiuje prawo, obecnie jej narzeczonym jest Alfonso najlepszy przyjaciel jej ojca           

Christopher Uckermann - młody zdolny muzyk, zakochany w sobie. Uważa że świat jest tylko i wyłącznie dla niego dzięki, spełnia swoje pragnienia. Nie wierzy w miłość, przeznaczenie uwielbia dobrą zabawę.                                                                                                                                     

Alfonso - narzeczony Dulce, jest prawą ręką jej ojca. Jest bardzo ułożony, nie popełnia błędów ideał sam w sobie.                                                                                                                                           

Anahi - są z Christopherem jak rodzeństwo, on gra na gitarze i doskonale śpiewa ona również, muzyczny duet idealny. Jest zapatrzona w siebie nauczyła się tego od Christophera. Ma 20 lat jej największym marzeniem jest być sławną i mieć dużo pieniędzy                    

           Bohaterowie - rok 2015    

Nie będę wam pokazywała Dulce czy Ann 2015 bo to nie ma sensu nie na tym opiera się historia tego opowiadania jednak pokażę wam  wnuczkę Dulce i Christophera która uwielbia słuchać historii miłosnej swoich dziadków                                                         
               

Anna - wnuczka Dulce, ma 16 lat jest typową romantyczką uwielbia słuchać historii miłosnych. Historią swoich dziadków ma już zapisaną jednak woli gdy jej ukochana babcia ją jej opowiada 

                               

sobota, 28 listopada 2015

"Okulista"

Rozdział 12 : 


Nie umiał zrozumieć Ann, skoro jest jego siostrą powinna mu pomagać wspierać a ona myśli tylko i wyłącznie o sobie. Clara jest taka śliczna chciałby ją spotkać, dotknąć pocałować tak dawno się nie wdzieli a on tęskni. Dulce też się nie odzywa również czuł brak przyjaciółki.
-Będziesz tak siedział czy zjesz to śniadanie ?. - Spytała poważnym donem.
-Jeśli będziesz tak marudziła nie zjem tego czegoś, co to jest ?. - Był zszokowany.
-Uczę się gotować jak zostanę żoną Alfonsa i się wyprowadzę nie będę miała kucharki.
-Jak ty to wytrzymasz, jeszcze jedno pytanie a co ja mam na talerzu ?.
-No wiesz, jajecznica z rukolą, pomidorem.
-Ja to widzę samą rukole.
-Bo zdrowo - krzyknęła już wściekłą.
-Zajmij się lepiej modą a ja królikiem doświadczalnym nie jestem daj to swojemu chłopakowi a nie mi. Nie będę jadł rukoli na śniadanie gdzie tu są jajka ?. Zresztą po co ja ci to mówię i tak nic nie zrozumiesz.
-Jesteś okropny, nie znoszę Cię.
-Nie martw się ja Ciebie też. - Krzyknął tak głośno że z szafki spadło rodzinne zdjęcie.
-Jakbyś nie mógł być normalny.
-No tak UFO zapomniałem w noc nie śpię tylko jestem na swoim statku, dlatego mogę Cię dręczyć w nocy i masz koszmary jak porywają Cię moi przyjaciele aaaaa
-Ty jesteś chory, żal mi Cię Christopher nawet nie wiesz jak bardzo, idę do biura weź się za siebie najwyraźniej Twoi koledzy nie mają mózgu tak jak ty kochany braciszku. - Zostawiła go samego. Nie było to nic nowego od zawsze był sam, nie mógł na nikogo liczyć. Anahi dla rodziców była ukochaną idealną córką, która zawsze twardo stąpała po ziemi a on nieudacznik. Złe oceny w szkole, naganne zachowanie, na studia nie chciał iść są inni ona wodą on ogniem, Uważał że liczy się sława i pieniądze, których nigdy mu nie brakowało, jego zadufanie w sobie można pokazać tylko tym że w szkole poniżał własną siostrę. Czym dziewczyna nie przejmowała się wcale. Jednak pokazywał on też swoją dobrą strone  jeśli ktoś obrażał jego siostrę stawał w jej obronie nikt inny nie mógł jej krzywdzic oprócz niego.


Jej snink już zniknął jednak, nie umiała poradzic sobie samą z własnymi myślami. Nie kochała Uckra tego była pewna ale ciągnął ją coś do niego niesamowicie lecz to nie miłość. Wmawia sobie ze to zwykły pociąg po prostu Ucker jest wspaniałym kochankiem. 
"Dulce co u Ciebie dawno się nie widzieliśmy potrzebuje z Toba pogadać możemy się spotykać ? Ucker"
"Spotkajmy się w Parku o 15. Dulce ". 
Zaczęła się szykować perfekcyjny makijaż który musiał zasłonić wszystkie jej niedoskonałości szczególnie siniaka co prawda nie było go już widać ale musi uważać. Założyła ciemne okulary i pojawiła się w Parku o danej porze on już czekał.  Usiadła obok niego na ławce. 
- No nareszcie czekam już chyba godzinę.
- Jest 15:05
- No tak przyszedłem trochę za wcześnie.
- O czym chciałeś porozmawiać ? - Była oschla w jej głosie był smutek, strach. 
- Zakochałem się Dulce na prawdę ta dziewczyna jest ideałem zależy mi na niej potrzebuje pomocy i chce ja znaleźć.
- Co ja mam dlatego ? 
- Jak to jesteś moja przyjaciółka moglabys mi pomoc ? 
- Ja ? Chyba oszales nie będę pomagala ci nikogo szukać nie mam czasu na pierdoly. Spieszę się część 
- Dulce stój. -Złapał ją za rękę  I zdjął okulary - Nie chcesz mi pomoc bo ci się podobam tak ?. - Odwróciła głowę. 
- Nie mogłabym zakochać się w takim bydlaku jak ty. 
- Dulce o czym ty mówisz. 
- Jesteś ślepym idiota spójrz na mnie co widzisz no właśnie nie widzisz tego co jest najważniejsze jak znajdziesz dobrego okuliste daj zdać


                                 ****

środa, 25 listopada 2015

Wieki temu - Prolog

                                                   Prolog 

Mija już 30 lat od jego śmierci.  Dzięki niemu ona żyje, cieszy się z każdego dnia, pamięta jego uśmiech,  cudowny czekoladowy kolor jego oczu, soczyste miękkie usta, zawsze idealna fryzura. Dokładnie pamięta ich pierwszy dzień, pierwszy pocałunek, stosunek i każda cudowna chwilę, jaką spędzili razem.
Ma 70 lat nie pamięta dobrze swojego dzieciństwa, jednak jego nie może zapomnieć.
- Babciu proszę opowiedz mi jeszcze raz historię Twoją i dziadka.
- Kochanie słyszałaś to już 1000 raz.
-Wiem ale bardzo żałuję ze nie mogłam go poznać. Nigdy nie trzymał mnie za rękach, nie pocalował w czoło.
- Widzisz dziadek Christopher był niesamowity, wyjątkowy bardzo go kochałam. Jestem pewna ze cieszy się ze ma tak cudowna wnuczek jak ty.
- Dlaczego mama nie mogła mnie wcześniej urodzić ?
- Widzisz mamusia urodziła Cię 16 lat temu a dziadek zginął 14 lat temu dlatego los nie dał wam się zobaczyć jednak kiedyś spotkasz go a on Cię mocno przytuli i pocałuje w czoło tak jak ja to robię. -łza zakręciła się staruszce w oku.
- No dobrze babciu ale proszę odpowiedź mi jeszcze raz jak Dulce i Christopher poznali się. - Uwielbiła opowiadać swojej ukochanej wnuczce historię prawdziwej szczerej miłości. Byli dla siebie stworzeni jednak los nie był dla nich łaskawy. 

                                                                              ***



Witam witam was tu jest prolog nowego opowiadania :). Co oznacza że niedługo kończę opowiadanie pt: ''Niewinna twarz''. Mam wielką nadzieje że wam się podoba początek z pewnością niedługo pojawią się też bohaterowie :). Całuje ;) 

niedziela, 22 listopada 2015

Gorzko

Rozdział 11


- Zrobiłem badania jak chciałaś, jeśli wyjdzie ze nie jestem chory pójdziemy do łóżka ? - Był zdeterminowany kochał ją i marzył aby byli razem wreszcie stworzyli normalny związek.
- Nie - Odpowiedziała stanowczo.
- Dlaczego robię wszystko dla Ciebie a ty nie możesz oddać mi tak po prostu swojej cnoty dziewczyno masz 24 lata 15 już nie są dziewicami.
- Jeśli wynik pokażą ze jesteś zdrowy zaczniemy organizować ślub. W noc poślubna dopiero ci się oddam. - Dumna z siebie wyszła zostawiając go samego ze swoimi myślami. Był zagubiony a co najważniejsze zakochany. 
- Jestem coś się stało ?
- Potrzebuje twojej pomocy siostrzyczko 
- Ćpałeś coś ?, poprosiłeś mnie abym szybko wróciła do domu a ty mówisz do mnie siostrzyczko - Nalała sobie kieliszek czerwonego wina.
- Potrzebuje znaleźć pewną dziewczynę.
- Z zawodu nie jestem detektywem, więc raczej nie pomogę.
- Masz kontakty znasz tyle ludzi pomóż mi.
- Ty nie masz gorączki - położyła rękę na jego czole, która automatycznie stracił.
- Nie mam gorączki, nic nie brałam, nie piłem, nawet papierosa nie zapaliłem.
- To wszystko wyjaśnia brak nikotyny w twoim organizmie zapal sobie ulży ci.
- Ann potrzebuje twojej pomocy, czy mogłabyś nie zachowywać się jak 5 latka ?.
- Okej więc o co chodzi.? - Znudzona cała sytuacja postanowiła łaskawie co wysłuchać.
- Zakochałem się, nie patrz się tak na mnie ma na imię Clara jest tancerka w klubie nocnym.
- Cooooo - krzyknęła wściekła dziewczyna - Chcesz abym została świadkową na waszym ślubie w niczym ci nie pomogę zapomnij Ucker to nie jest partia dla Ciebie. - Nie zdarzył nic powiedzieć a jego siostra wyszła z domu, uderzył pięścią e ścianę.
- I tak Cię znajdę moja myszko.

- Jak mogłaś mi to zrobić, spałaś z moim bratem on się w Tobie zakochał. - Uderzyła czerwonowłosą w twarz.
- To nie tak. Na prawdę jest inaczej.
- Jak słucham ten debli się w Tobie zakochał jestem tego pewna wiesz dlaczego bo mi to powiedział prosił o pomoc z Tobą. Od razu się domyślam ze o Ciebie chodzi. Opowiadałaś mi o chłopaku z klub, jak ja głupia nie mogłam się domyśleć ze to chodzi o mojego brata.
- Przepraszam ja w nim nie zakochałam nie wiem jak to skończyć wszystko.
- Musisz mu powiedzieć prawdę.
- Nie Ann nie powiem mu prawdy, znienawidzi  mnie a ja...ja...ja - Zaczęła płakać. 
- Co ty kurwa no słucham.
- Ja po prostu lubię spędzać z nim czas to nic poważnego na prawdę.
- Dulce on o tobie cały czas gada masz z nim zerwać rozumiesz nie chce abyś był związany z Tobą . - Krzyczała na nią, wręcz darła się, machała rękoma nie można było tego nazwać gestykulacją. Biedna Dulce płakała z bezsilności, zdradziła swoją przyjaciółkę.
-Ja nie wiedziałam że to Twój brat na początku, przyszedł do klubu bardzo mi się spodobał więc zaprosił mnie do swojego mieszkania.
-Gdzie ?. - Ann była w szoku skąd Ucker ma mieszkanie jak to możliwe.
-Nie wiesz, ma mieszkanie w centrum niedaleko waszego domu, zaprosił mnie tak i kochaliśmy się. Następnie ty zaprosiłaś mnie na obiad do siebie żebym poznała Alfonsa no i okazało się że Ucker to Twój brat. Głupio było mi się przyznać więc zaczęłam udawać i przed nim i przed Tobą nie chciałam żebyś wiedziała.
-Masz to skończyć on się zakochuje w Tobie czy w Clarze nie mam pojęcia w której chodź jesteście takie same.
-Zakochał Twój brat nie jest zdolny do głębszych uczuć nas łączy tylko seks.
-Z tego co mówisz wychodzi że to ty jesteś bez uczuć.
                                                                                       ***


poniedziałek, 16 listopada 2015

''Kim jesteś''

Rozdział 10 :


- Dulce nagrywam się chyba po raz tysięczny czemu się nie odzywasz, chce się spotkać o pogadać. - Od kilku dni się nie nie odzywała, nie pisała nie miał do kogo się odezwać. Najpierw dowiedział się ze Clara wzięła urlop, zrozumiał to pewnie nie chciała aby ktoś ja widział w takim stanie nawet on. Za to po Dulce ślad zaginął a głupio było mu było pytać Ann, która ostatnio miała ciężkie chwile o takie rzeczy.
- Żartujesz, zrobi  te badania ? - Ann przyszła odwiedzić swoją przyjaciółkę.
- Tak tylko ze wiesz zrobiłam błąd mam 24 lata jestem dziewicą za to mój bart  zaliczył chyba całe miasto.
- Masz porównanie- Dulce zaczęła się śmiać.
- Dobrze teraz może się trochę ogarnął ale to nie zmienia faktu ze spał z połową miasta.
- Wracając do tematu, jeśli badania wyjdą pozytywnie to zawsze możesz przeprosić porozmawiaj z nim szczerze.
- Jeśli mnie rzuci. - Dziewczyna zaczęła delikatnie popłakiwać.
- To obiecuję Ci ze nie dam mu żyć. Jednak pamiętaj jak nie ten to następny.
- Porozmawiajmy o czymś wesołym, bo mój związek przechodzi kryzys, tobie na szczęście ta śliwa pod okiem znika więc opowiadać co z tym chłopakiem z klubu.
- Nie ma o czym mówić widziałam się z kim kilka razy i tyle.
- Płaci ci ?.
- Wiesz ze ja za to nie biorę pieniędzy.
- No wiem jednak jak tak myślę to czasem wiesz.
- Nie rozmawiajmy o nim to jest taka moja mała historia miłosna.
- Czyli jest coś więcej? - Spytała zaciekawiona Anahi.
-Przestań, co u Uckera ?
- Interesuje Cię mój brat, w sumie nie wiem zapisał się na jakiś kurs czy coś. Podoba Ci się ?
- Nie no co ty oszalałaś - Powiedziała speszona Dulce.
- Jak kiedyś zmądrzeje to Cię z nim zeswatam.
- Daj spokój jak będę chciała to sama sobie poradzę. Teraz priorytetem jest znalezienie nowej pracy po tym co zrobił szef. 
- Masakra, jesteś moja przyjaciółka a on nie powinien Cię tak traktować. Tyle rzeczy dowiedziałam się o moich rodzicach i ich życiu.
- Nie rozumiem ?, przecież miałaś normalną rodzinie.
- Gdybym  miała to klub do którego chodził mój Tata co weekend nie okazał by się klubem dla starych milionerów. Nie uważasz ?.
- Możliwe jednak tak mnie jest tak źle jak ty myślisz.
- Cześć- podszedł do barmana podając mu rękę.
- Calra dziś nie pracuje wiec nie masz czego tu szukać.
- Kiedy wróci do pracy?, wiesz jak mogę się z nią skontaktować ?
- Słuchaj, nie wiem nic. Ona jest bardzo tajemnicza przyzwyczaj się do tego.
- Charlie ten typ czego tu znowu szuka.
- Clary szefie. - Podszedł do niego.
- My się przypadkiem nie znamy ?.
- Wątpię.
- Już wiem Christopher syn Enrique to ty na pewno. 
- Na pewno mnie Pan z kimś pomylił. - Uckrer szybko wybiegł z clubu nawet nie obejrzał za siebie. Wiedział że zna tego ''typa'' jednak dlaczego uciekł gdy go tylko zobaczył ?. Przecież jest odważny, jest prawdziwym mężczyzną 

                                                                           ***

wtorek, 10 listopada 2015

''Smacznego''

Rozdział 9 :


Gdy tylko się obudził jej już nie było zostawiła mu kanapki, herbatę i różowa mała karteczkę :
Tak słodko spałeś ze nie chciałam Cię budzić. Byłam w sklepie więc masz jadalne śniadanie bo gotować raczej nie umiem. Miłego dnia, buziaki :*
Ps liczę na lekcje gotowania miśku.
Delikatnie się uśmiechnął, zaczął konsumować śniadanie.
- Jak widać w kuchni jest beznadziejna jak można przesolić kanapki. - Załamał się przynajmniej herbata była dobra. Wziął szybki i wrócił do domu.
- Ann co ci jest dlaczego płaczesz ?
- Wyjdź i ty, niszczysz mi życie nienawidzę Cię.
- Co ci zrobiłem ?. Nawet w domu mnie nie było idiotko.
- Ja idiotka kiedyś byłeś inny, czuły i kochany, ulubiony synek mamy a teraz totalne dno, zero. Niszczysz mi życie nawet mój związek z Alfonsem niszczysz dupku.
- Idź do psychologa może coś ci pomoże. - Odszedł od niej jednak musiał się odwrócić spojrzał na swoją załamaną siostrę pokręcił  głową i odszedł.  Położył się na swoim łóżku
- Clara czy Dulce obydwie piękne wyjątkowe. Clara ślina pewna siebie ale ma swoją wrażliwość za to Dulce słodka piękna i taka delikatna.  Która wybrać co zrobić jak przestać myśleć o nich jednak Clara kurwa Ucker idź na jakieś panienki.

- Nie jestem pierwsza lepsza, wczoraj już nie miałam ochoty na kłótnie z Tobą ale dziś ? Co ty sobie myślisz za będę pracowała po czym takim nie jestem niczyja niewolnicy.  Kocham tańczyć jednak tym zgreda nie pokaże się nago zrozumiałeś nie cała.
- Byłem zły.
- Nie interesuje mnie to odchodzę
- Obiecuje ze jeśli powtórzy się to jeszcze raz pozwolę ci odejść - Była w punkcie wyjścia co miała zrobić. 
- Od dziś nie masz prawa ingerować w moją garderobę.
- Dobrze zrobię co zechcesz tylko zostań.
-Wyjdź już. - Stanęła przed lustrem, zaczęła zmywać makijaż, patrzyła na swojego siniaka . - Co mam teraz zrobić, Ucker przez to nie może się dowiedzieć ze jestem Clara. - Nałożyła na siebie makijaż, poprosiła szefa o wolne, które dostała bez większej prośby. Udała się do swojego mieszkania, pozostała z wielkim bólem i kłamstwem w sercu.
Co z nią było nie tak sama nie wiedziało ciężko jest jej przyznać się do własnych błędów, uczucie którym obdarzyła Uckera no właśnie i teraz pojawiają się pytanie : Czy go kocha ?, czy jest on odpowiedni dla niej ? a najważniejsze czy nie zostawi jej samej gdy pozna prawdę ?
                                                                        ***

Moi kochani bardzo przepraszam że rozdziały są tak krótkie, niestety pisze na telefonie i nie za bardzo mogę określić dobrze długość. Mam kilka jeszcze krótkich jednak obiecuje że poprawie się i te które będę pisała teraz będę dłuższe :). 

środa, 4 listopada 2015

"Ból"

Rozdział 8 :


- Jeśli tak sobie to wyobrażasz, naszą przyszłość to możesz o mnie o nas zapomnieć. Od dwóch lat nie uprawiam seksu z żadną kobieta czekam na Ciebie. Myślisz ze mi łatwo ?. Dowodem miłości mają być badania dobrze zrobię je. Może w tedy zrozumiesz ze się zmieniłem i jestem w stanie zrobić dla Ciebie wszystko. - Wyszedł z jej pokoju miał łzy w oczach. Śliczna, bezbronna zła na siebie. Od kat pamięta była zauroczona jego osobą. Wysoki przystojny z dobrej rodziny. Chłopak marzenie, tylko za kobietami latał razem Uckerem. Po śmierci jej rodziców pomógł jej żyć, uwierzyła w siebie a jego pomoc zmieniła się w związek.

- Cześć kochanie - Pocałował ja w policzek.- Zaraz masz występ nie mogę się doczekać.
- Nie mogłam się doczekać, ile można było czekać na Ciebie.
- To tylko kilka dni, sama mówisz ze większą ochotą i wgl.
- Tylko ze ja mam Cię wystawiać a nie ty mnie.
- Będę widywała Cię tylko w soboty ?. - Powiedziała smutna.
- Czekałem tylko na to mam być codziennie ?.
- Czy ja wiem zobaczymy. Wybacz teraz muszę się przebrać.
- Clara jesteś wredna jestem napalony jak nigdy.
- Lalala nie słyszałam tego. - Wypchnęła go za drzwi. Usiadł na kanapie przy scenie, zamówił kilka kolejek czystej i czekał na nią. Nie zwracał uwagi na pół nagie kelnerki tylko ochoczo czekał na nią. Swoją kobietę. Kilka minut i jest dziś był striptiz, gdy oglądał w jaki seksowny sposób się rozbiera miał ochotę rzuci się na nią na scenie. Nie spodziewał się tego ze nie zobaczył jej nago na scenie. Nagle okryli ja czarna szata i zniknęła ze sceny. Myślał ze przestanie oddychać co za emocje. Szybko wstał wędrując do garderoby.
- Co to miało być ?, miałaś wystąpić NAGO kurwa nago gówniaro. A co to było jakaś czarna szmata zasłaniała wszystko za co ja ci płace. - Usłyszał plask, schował się gdy mężczyzna wychodził z jej garderoby.
- Clara, czy ja mogę wejść ?
- Chce zostać sam, nie wchodź tu, z dzisiejszego spotkania nici. - Usłyszał jak zamek w drzwiach się przekręca. Co oznaczało ze nie wejdzie. Usiadł pod drzwiami,  po długiej chwili oczekiwań zasnął.
- Ucker obudź się - Szarpała nim.
- Przepraszam nie chciałem.
- Jesteś zmęczony wracaj do domu.
- Bez Ciebie nie wracam. - Wziął ja na ręce, i wyprowadził.
- Mam rozumieć ze to będzie spacer ?, wiesz ze ja trochę ważne ?.
- Jesteś lekka, pójdziemy do mnie w końcu spróbujesz mojej kuchni.
- A jeśli zakocham się w Twojej kuchni ?.
-To zakochasz się też we mnie.
- Dziękuję Ucker
- Nie masz za co myszko. - Wtuliła się w niego. - Jesteśmy na miejscu. - Zasnęła położył ja na kanapie, dopiero teraz zauważył ze próbowała zakryć wielkiego silnika pod okiem. Dotknął go delikatnie, przebudziła się.- Przeprszam ja nie chciałem Cię obudzić.
- Jestem już u Ciebie, co z tym jedzonkiem chyba mam ochotę się zakochać.
- Śmieszna jesteś mimo wszystko. Bardzo bolało ?.
-Kwestia przyzwyczajenia, możemy o tym nie rozmawiać. Jestem głodna pokaż jak gotujesz. - Uśmiechnął się zalotnie do niej, wziął ja na ręce i posadził na blacie.
- Mam w lodówce, hm kurczak, ser i pomidor. Całkiem nieźle, zaraz zajrzę jeszcze tu i jest ryż proszę bardzo. Więc ryż z kurczakiem oraz parmezanem z dodatkiem pomidora.
- Brzmi smacznie a co do picia?
- A więc, czekaj mam herbatę ziołowa może być ?.
- Coś na uspokojenie mi się przyda. - Chłopak zdjął koszulkę, i zmienił spodnie na dresowe, oraz założył fartuszek. - Seksownie zawsze tak gotujesz ?.
- Nie podoba Ci się ?
- Podoba jest na co popatrzeć. - Wziął się za gotowanie, był bardzo skupiony, zrobił coś z niczego. Ona jest zafascynowana tym co on potrafi. Po 30 minutach jedzenie było gotowe.
- Smakuje ci ?
- Bardzo, miałeś rację można się zakochać. - Śmiali się i wygłupiali, zafascynowani swoimi osobami. Po posiłku obydwoje odpłynęli w krainę głębokiego snu.
                                                                                 ***

czwartek, 29 października 2015

"Badania"

Rozdział 7 : 


- Spodobałaś się mojemu bratu - Ann zaczęła się śmiać. 
- Pocałował mnie.
- Co - Krzyknęła wściekła blondyna - Ty chyba żartujesz całowałaś się z nim czyś ty oszalałaś  Christopher jest największym podrywaczem jakiego znam.
- Dla mnie jest inny lubimy się.
- Dulce - usiadły na ławce - wiem ze nie jest ci lekko, pracujesz w tym klubie z mojej winy. Ja na prawdę nie wiedziałam że on ma klub nocny to najlepszy przyjaciel mojego taty. Wiem powinnam to sprawdzić a teraz ciężko jest znaleźć coś innego. Uwierz mi postaram się coś Ci znaleźć.
- Daj spokój, wiem wszystko. Sama czegoś sobie szukam ale w klubie płacą mi o wiele więcej niż w teatrze. Po za tym nie mam żadnego wykształcenia szkoły.
-Masz liceum teraz tylko studia.
- Poradzę sobie mam trochę odłożonych pieniędzy.
- Pracujesz dziś, czy masz wolne ?.
- Pracuje teraz codziennie, nawet gdy zamknięte nie chce mieć samotnych wieczorów.
-Szkoda, myślałam że wpadniesz  na kolację, może jakiś klub zrobię Ci tą przyjemność i zabiorę Uckera niech stracę.
- Innym razem, muszę kilka rzeczy przemyśleć. Ann dzięki za tą miętowa sukienkę.
- Nie masz za co dziękować. - Przytuliły się i poszły w dwie różne strony.
Była w swoim mieszkaniu mała kawalerka, Anahi jej  ja kupiła na 20 urodziny. Utrzymuje ja cieszy się ze ma swój własny kąt.
- Ucker, Ucker co ja z Tobą mam okłamuje Cię, tylko czy ty przypadkiem nie bawisz się ze mną w której się zakochałem a jeśli żadnej nie kochasz. Nie nie nie przecież jestem jasna osoba jeśli zakocha się we mnie to kocha Clare, jeśli będzie ze mną to z Clara też. O Boże jeśli zdradzi Clare ze mną albo mnie z Clara ja się zabije. - Wszystko ja przeraża kłamstwo zależy jej na nim jednak Dulce nigdy nie przyzna się ze jest Clara.

- Co miałeś na myśli mówiąc ze żyjesz w celibacie?. Pewnie mój mądry brat to ci powiedział.
- Po prostu jesteśmy ze sobą dwa lata a mi już pocałunki nie wystarczają wiesz co to znaczy być mężczyzną. - Miała łzy w oczach.
- Jak możesz Alfonso kocham Cię przeszkadza Ci moje dziewictwo ?, myślałam ze jak się kogoś kocha to, to robi się wszystko dla tej osoby. Ja ja ci wybaczyłam to ze sypiałeś z dziewczynami, z każdą napotkana na ulicy. Nie prześpię się z Tobą dopóki nie zrobisz sobie dani na HIV.
- Czyś ty oszalałaś Ann...
                                                                      ***

piątek, 23 października 2015

"Pani skromna"

Rozdział 6 :


- Nigdy nie poznałem takiej kobiety ja Clara, stary jest taki ogień w łóżku ze sobie nawet nie wyobrażasz. Co ja gadam ja nigdy nie spałem z nią w łóżku.
- Jak to Ucker czy ty coś ćpałeś? Wiem ze w tych sprawach masz dobrych dilerów. - Alfonso był w szoku, jego przyjaciel wydawał się być zakochany, jednak to nie możliwe. Uckermann nigdy by się nie zakochał.
- Nie żartuj sobie ze mnie okej ?. Na prawdę Clara jest śliczna, wyjątkowa taka tajemnicza. Jakbyś ja poznał.
- Nie chce poznawać taniej dziwki z jakiego baru.
- Nie obrażaj jej nie bierze pieniędzy za seks taniec erotyczny to tylko jej praca.
- Ucker ty słyszysz samego sobie taniec erotyczny to tylko jej praca ile ty masz lat ?  Jestem pewny ze od Ciebie nie bierze pieniędzy tylko dlatego ze może się jej spodobałeś albo liczy na jakieś brylanty tego to nawet jestem pewny łańcuszki, pierścionki. Starzy faceci nie chcą jej tego dać bo nie będę inwestowali w tancereczkę. - Alfonso upił łyk swojego piwa, rozkoszując się nim. Ucker był w szoku co on sobie wyobraża aby obrażaj jego kobietę mimo wszystko Clara jest dla niego bardzo ważna.
- Widać ze jesteś zazdrosny bo ja przynajmniej mam kobietę z która mogę pójść do łóżka a moja siostra po 2 latach związku nie dała ci nic. Jak ci się żyje w celibacie ?
- Ann nie jest gotowa ja to rozumiem ?, ona w przeciwieństwie do twojej koleżanki nie jest łatwa.
- Moja siostra za rok planuje ślub z Tobą tak ? Wiec cóż przygotuj się ze dopiero w noc poślubna zasmakujesz jej jakże hm... uroczego ciała ?
- Zamknij ta mordę nie pozwolę ci obrażać jej, jak widać nigdy nie będziesz nikogo szanował skoro nawet Anahi jest Twoim wrogiem. - Obydwaj spojrzeli na siebie groźnie i wrócili do oglądanie meczu. Od kat Alfonso jest z Anahi chłopcy kłócą się praktycznie codziennie jednak to nie zmienia faktu ze zawsze mogą na siebie liczyć.
- Cześć chłopcy, nie chciałam wam przeszkadzać.
- No co ty nie przeszkadzasz coś się stało ze przyjechałaś? - Powiedział rozpromieniony Ucker.
- Nie, umówiłam się z Ann na zakupy i wasza służąca mnie wpuściła.
- Fajnie Dulce, my oglądamy mecz jak chcesz możesz zna mi.
- Nie ja poczekam na nią sobie przed domem, oglądacie sobie mecz.
- Daj spokój, miło Cię widzieć dano nie rozmawialiśmy. - Poncho był zaskoczony zachowaniem swojego przyjaciela przed chwilą opowiadała mu o tancerce a teraz bierze się za przyjaciółkę własnej siostry.
- No wiesz szykuje się do przedstawienia.
- Jakiego ?.
- yyy no bo ja tańczę w teatrze dla dzieci mówiłam Ci o tym.
- No może wspominałaś mam kiepską pamięć. - Była tak skrepowana  Ucker uroczy i kochany A jeszcze kilka dni temu kochali się w jego łazience.
- Co u Clary spotkacie się jeszcze ?. -Myślała ze gdy wspomni o niej chłopak odwiedzi ja aby spędzili miłe chwile razem.
- Widuję się z nią o takiej kobiecie jak ona nie da się zapomnieć zresztą opowiadałem Ci. Muszę przyjść ba jej występem tylko ze Ann dała mi jakąś robotę uznając zresztą nie ważne.  - Światełko w tunelu się zapaliła przyjdzie do niej A co najważniejsze nie zapomniał. Po chwili pojawił się Ann, która szybko odciągnęła Dulce od swojego ukochanego brata. - Na jej punkcie też wariujesz ? - Spadaj to tylko fajna koleżanka. - Odpowiedział niedozwolony.
- Och widzę wielki Uckermann chce zaliczyć każdą dziewczyną w tym mieście jednak chyba ta skromna Dulce Ci się nie uda.
       
                                                                           ***

sobota, 17 października 2015

''Delikatny facet"

Rozdział 5 :


Szli przez park jak zakochana para. Trzymał ją mocno za rękę a ona była bardzo szczęśliwa będąc przy nim.
- Jesteś, piękna wiesz ? - Gdy tylko uśmiechał się jej serce biło tysiąc razy mocniej.
- Przestań bo się zaczerwienie.- Mówił jej to samo znaczy nie, przecież Clara to inna osoba.
-Dulce masz siostrę ?
- Nie, jestem jedynaczka. Czemu pytasz ?
- Mam taką koleżanką nawet podobną jesteś do niej.
-Podobno każdy ma gdzieś swojego sobowtóra. - Zaczęła się śmiać aby rozluźnić sytuację.
- Dziś pójdę się z nią spotkać jest wyjątkowa tak jak ty.
- Czyli masz dwie wyjątkowe koleżanki.
- Clara jest inna niż ty bardziej wyzwolona pewna siebie, ty jesteś spokojna i słodka jak twoje imię. Wiesz jest tancerka tak jak ty.
- Świetnie, będę chciała ja kiedyś poznać.
-Znaczy ona jest tancerka innego typu.
-Jak to ? - Zaczęła udawać, robiła to jak najlepiej.
- Tańczy w klubie nocnym wiesz, seksowne stroje, rura woku której kręci się fantastycznie. Na prawdę widać ze taniec to jej żywioł nie potępiam jej chodź nie wiem dlaczego akurat ma taką pracę jednak dowiedziałam się kilku rzeczy o niej.
- Opowiadać zaciekawiłeś mnie tą osoba, nie myślałam ze szanujesz takie kobiety.
- Będę z Tobą szczery bo z Alfonsem nie mogę wiesz, zaraz wszystko powie Ann a ja mam nadzieję ze ty będziesz bardziej wierna mi.
-Nic jej nie powiem obiecuję.
- Clara jest z domu dziecka, tylko szef zna jej prawdziwe imię, żaden pracownik nie zna a co najważniejsze, mimo że pracuje w takim miejscu to nie bierze pieniędzy a seks śpi tylko z tymi którzy się jej spodobają tak jak ja.
- No to jesteśmy inne.
- Nie chce Cię do niej porównywać tylko to jest taka moja słabość ona jest moja słabością, ty też jesteś moja słabością. - Pocałował ja, był to delikatny romantyczny pocałunek. - Przepraszam -wyszeptał wprost do jej ucha.
- Nie masz za co, muszę już iść zostawiłam włączone żelazko. - Biegła do klubu i płakała. Nie wiedziała ze okłamywanie go będzie tak trudne. Najgorsze było ze ma dobre zdanie o niej samej w dwóch wydaniach , nie chciała tego liczyła na seks z osobą w której się zakochała.
- Cześć, proszę to dla Ciebie. - stal przed nią z bukietem czerwonych róż.
- Za co to?
- Dziś na scenie przeszłaś sama siebie.
- Tańczyłam tak jak zawsze - Wzięła od niego kwiaty, zastanawiając się gdzie je włożyć.
- Ten szpagat na koniec był niesamowity a twój strój powala.
- Ty też wyglądasz niczego sobie.
- Słuchaj ja nie jestem w samej bieliźnie dodatkowo tak kusej kochanie.
- Hmm, nie ubierasz się tak do pracy ? -Odpowiedziała śmiejąc się do niego.
- Masz ochotę wziąć dziś kąpiel u mnie ?.
- Zapraszasz mnie na randkę w Twoim prysznicu ?
- Nie, raczej w moim łóżku. - Podszedł do niej i zaczął całować.
- Nie tu Ucker daj mi pół godziny i będę tylko i wyłącznie Twoja.
- Mam wielką nadzieję ze uda Cię się troszkę szybciej. - Klepnął ja w tyłek i wyszedł. Nie wiedziała jak mu odnowić, przecież jeśli on zakocha się co w tedy zrobi. Ann opowiadała jej tyle złych rzeczy na jego temat a Dulce/Clara tego nie widzi. Ucker dla niej jest szczery, kochany, no może troszkę zboczony. Chciałam wyglądać jak najlepiej, krótka błękitna sukienka, czarne wysokie szpilki, była peruce i mocnym makijażu jest pewna siebie. - Clara długo jeszcze ile można się szykować-  krzyczał za drzwi. Już po chwili stała przed nim. - Bogini - Wyszeptał.
- Przestań  już, chodzimy. - Pociągnęła go za sobą. Wsiedli  do taksówki atmosfera była dość napięta. Siedzieli blisko siebie nie patrząc sobie w oczy.  Obydwoje mieli ochotę rzuci się na siebie jednak coś ich powstrzymywało było inaczej niż. Gdy dojechali na miejsce otworzył jej szarmancko drzwi, złapał za rękę nie wstydził się jej.
- Mogę skorzystać z toalety ?
- Jasne nie zadawaj głupich pytań, czuj się jak u siebie.
- Nie chciałbyś abym czuła się tak. - Uśmiech i powędrowała do łazienki. Stanęła przed lustrem nie wiedząc co robić. Żyła w dwóch innych światach z mężczyzną w którym się zakochała. Co teraz ma zrobić nadal udawać z jest jedną osobą.  Niespodziewanie on wszedł do łazienki, podszedł od tylu i zaczął całować namiętnie jej szyję, mruczała podniecał ja samymi pocałunkami. Jego dłonie wędrował po płaskim brzuchu. Szybko odwróciła się aby spojrzeć mu głęboko w oczy i całować usta, miękkie, soczyste usta swojego ukochanego. Całował ją nachalni, nad nimi była wielka chmura podniecenia, która zaraz miała wybuchnąć. Rozpiął jej sukienkę powoli opadła na dół. - To twój prezent, abyś nie musiał się męczyć  - Szepnęła mu do ucha gdy sukienka spadł okazało się ze nie ma bielizny na sobie.  Nie umiał zrozumieć tego co czuje w tym momencie. Bez większego zastanowienia zaczął całować jej biust, wgryzał się nachalnie i z wielką ochotą na zjedzenie ich. Po długiej chwili zdjęła jeno koszule, on nie wiele myśląc sadził ja na skraju umywalki. Błądziła swoimi dłońmi po jego plecach. - Ucker, bo ja jestem już bardzo podniecenia- Wyszeptała dość niepewnie.  Zdjął ja z umywalki zdjął swoje spodnie i bieliznę. Wskoczyła na niego a on przywarł ja do ściany, wszedł w nią. Jej ręce były uwiązane na jego szyi a on trzymał swoje na ścianie delikatnie się w niej poruszając. 
- Jesteś wyjątkowa żadna nie była dla mnie tak ważna jak ty. - Wyszeptał do jej ucha jednocześnie dochodząc. 
- Nie kłam. 
- Jesteś głodna bo ja po chwilach z Tobą  mam ochotę na kurczaka w ziołach co o tym myślisz ? 
- Ubieram się i wychodzę. 
- Musisz to robić ? - Bez słowa ubrała się. Gdy były gotowa, podeszła do niego i pocałowała namiętnie jak tylko umiała.
- Gdybym tu została nie miałbyś aż tak wielkiej ochoty tak jak teraz. - Znowu opuściła jego
mieszkanie, zostawiając go samego ze swoim wymarzonym kurczakiem.


                                                                            ***

niedziela, 11 października 2015

''Niezdara''

Rozdział 4


Dni mijały a oni byli co raz bliżej siebie. Ucker nadal wyrywał panienki na jedną noc jednak nie mógł przestać myśleć pięknej przyjaciółce swojej siostry.
- Żartujesz ?, ja też uwielbiam ten zespół. Dziwne ze moją siostra wcześniej mi Cię nie przedstawia. - Ona delikatnie się uśmiechnęła.
- Wiesz, gdyby nie ona to los i tak może zetknął by nas ze sobą. - Była dumna z tego co powiedziała. Co prawda nie chciała przyznać mu się ze już ja pieprzył jednak gdy tylko go spotykała dawała mu znaki ze jest Clara.
-Nie sądzę, ja nie bywam w eleganckich miejscach. Wiesz wolę kluby nocne może Cię kiedyś tak zabiorę co ty na to ?. - Była w szoku a jeśli zabrał by ja do jej własnej pracy, nie to raczej nie możliwe bo tam kobiet nie wpuszczają kobiety są tam atrakcją. - Wszystko dobrze, jednak to chyba było głupie pytanie 
-Nie masz rację ja nie bywam w takich miejscach i chyba nie chce być.
-Dulce muszę już lecieć mam jeszcze do załatwienia jedną ważną sprawę. Pocałować ja w policzek i wyszedł.

Była gotowa do występu, dziś miała czarną perukę z czerwonymi pasemkami. Makijaż jak zawsze mocny. Jest zadowolona bo spędziła z nim popołudnie tak bardzo cieszyła się ze nie przychodzi już tu, znaczyło to ze na prawdę się w niej zakochał.
On moimi wszystko miał ochotę poczuć smak ust pięknej Clary, czekał na jej występ. Ma wielką nadzieję ze się nie obraziła na niego.  Jeszcze 5 minut i miała wyjść w środku aż się w nim gotowało.  Błysk fleszy i wychodzi dziś miała na sobie czerwony gorset, nie mógł przestać na nią patrzeć. Jej ruchy można powiedzieć ze go onieśmielały. Zobaczył coś czego się nie spodziewał spojrzała w jego oczy, spadłaby ze sceny gdyby nie ochrona. Przestraszył się,  z jego winy mogło się jej coś stać. 
- Clara coś ty zrobiła całe przedstawienie poszło w cholerę.
- Przepraszam, po prostu szpilka mi się osunęła.
- Ja mam nadzieję, załóż na siebie to, musisz wyjść jeszcze raz. - Kiwnęła tylko głową, szybko zmieniła strój. Miała już wychodzić gdy złapał ją.
- Nic ci się nie stało ?
- Muszę wyjść na scenę -  Odtrąciła go i odeszła. Był w szoku, olała go. Zawiódł się na niej, usiadł przy barze.
- Szklankę whisky.
- Nie przejmuj się,gdy skończy show przyjdzie, zawsze  przychodzi na drinka.
-Jesteś pewnie ?.
-Zawsze przychodzi. - Charlie był pewny swoich słów. Ucker nie mógł uwierzyć w to co jego bogini ma na sobie, wyszła prawie naga na scenę. Miał ochotę rzuci się na nią przy tej rurze i uprawiać dziki seks. Jego głębokie przemyślenia przerwał barman.
-Nie mów ze będziesz chodziła w tym stroju cały dzień. 
- Taka kara, szef uznał ze show mogło nie wyjść z mojej winy.
- Stary zgred, ktoś tu czeka na Ciebie.- Jednak jego już nie było rozpłynął się. Była 4:45 Clara szła do garderoby zdjąć swoje wiązane czarne stringi i gorset, który zasłaniał jej brzuch a cały biust miała na wierzchu. Zadowolona pędziła nie musiała z nim rozmawiać. Zaczęła się rozbierać gdy w lusterku zobaczyła jego.
-Co tu robisz ? 
-Nie mogę już wytrzymać. - Rzucił ją na kanapę, zaczynając całować, nie opierała mu się. Pieścił ja, pozbył się swoich ubrań, nie mógł przestać przetrzeć na jej idealne ciało. Dokładnie na biust, nie był niczym zakryty. Rozwiązał dolną część bielizny. Nie przygotowując jej na ten wyczyn wszedł szybkim ruchem gryząc jej biustu. Krzyczała jak oszalała nie mogą przestać ustabilizować własnego oddechu. Jego ruchy były tak gwałtowne i przyjemne ta chwila mogła trwać dla nich wiecznie. Opadł tuż obok niej na kanapę. 
- Nie zapłaciłem Ci ostatnim razem.
- Nie biorę pieniędzy za seks. - Odpowiedziała z wielką zadyszka. 
- A powinnaś jesteś niesamowita w łóżku. - Zerknęła tylko na niego nadal był nagi postanowiła to wykorzystać. Usiadła na nim i całowała.
- Jeszcze Ci mało ? - Wyszeptał jej wprost do ucha.
- Któregoś wieczoru zrobię Ci taką niespodziankę wpadając do Ciebie, będę się z Tobą kochać  tak jak żadna inna jeszcze tego nie robiła. - Przełknął głośno silne.
- To kiedy to będzie ?- Wpiła się w jego usta, zeszła z niego zakładając szlafrok.
- Jeszcze nie wiem a teraz możesz już wyjść. - Wykorzystywała go kiedy chciała, dzięki tej sytuacji doszła do wniosku ze kiedyś zostanie jego żona.

Miała do siebie żal oddajemy się kiedy chce. Jednak nie może zrobić tego jako Dulce nie chce wyjść na łatwo mimo że każdy jego dotyk ja paraliżuje. 
-Przepraszam za spóźnienie miałem ciężką noc. - Pocałował ja w policzek. 
-Nie ma problemu. - Uśmiechnęła się delikatnie. - Myślałam ze już nie przyjdziesz 
- Lubię się z Tobą spotykać, jesteś wyjątkowa. - Złapał ją za rękę. 
-Wyjątkowa ja?, jestem taka jak każda. - Przysunął się do niej. 
- Gdybyś nie była wyjątkowa to po naszym pierwszym spotkaniu   wylądowałabyś już w moim łóżku. - Szepnął jej to do ucha, zaczerwieniła się. - Nie wstydź się seks nie jest niczym ordynarnym. -Uśmiechnął się. 

poniedziałek, 5 października 2015

''Poranna jajecznica"

Rozdział 3 


Obudził ją zapach jajecznicy, i świeżej kawy. Spojrzała na zegarek była 10, godzina ja przeraziła o 12 musi być ponownie w klubie na próbie. Wzięła swoją torebkę i poszła do łazienki to co tam zobaczyła ją przestraszyło jej bielizna była rozszarpana.
-Co ja teraz założę pod tą sukienkę. - Wzięła swoje czerwone stringi, zawiązała je tak samo zrobiła z biustonoszem ponieważ całe zapięcie było rozwalone. - Co on zrobił. - Mówiła sama do siebie, spojrzała w lustro peruka w totalnej rozsypce zdjęła ją ale nie mogła mu pokazać swojej naturalności. Jej torebka to skarbnica nie ma w niej tylko bielizny  jednak zawsze znajdzie się dodatkowa  peruka tym razem ciemny brąz cóż jeśli niczego innego nie ma musi być ta. Zrobiła mocny makijaż i założyła małą czarną w swojej torbie miała sandałki więc zrezygnowała z obcasów. Gdy wyszła on czekał ze śniadaniem.
- Ślicznie wyglądasz. - Podszedł i ja pocałować, jednak ona go odtrąciła.
-Śpieszę się mam próbę, złapiemy się innym razem przystojniaku.
-Clara zrobiłem śniadanie.
-Nie jadam jajek, są tuczące
Był wkurzony to mało powiedziane dla porządnej dziewczyny tak się nie starał jak dla niej.
-Przecież to zwykła kurwa. - Mówił sam do siebie. Nigdy nie myślał ze właśnie taka dziewczyna podbije jego serce, nie widział jej naturalności ale znał seksowne ruchy. Na samą myśl o niej robiło mu się gorąco. 
kilka godzin później : 
- Mogłabyś znaleźć mi inną pracę ?
- Jak to przecież kochasz tańczyć.
- To prawda, ostatnio w klubie poznałam niesamowitego chłopaka i boję się ze będzie mnie szukał.
-Dlaczego tak uważasz ?.
-Jeśli mam być szczera to dlatego ze zrobił mi śniadanie do łóżka a ja myślałam ze to tylko seks bez zobowiązań. -Ann przytuliła Dulce.
- Słuchaj znam takich chłopaków, mówiłam ci o moim bracie. Nie wiem gdzie on rucha panienki jednak gdy nie wraca na noc jestem pewna ze robi im śniadania tylko po to aby miał łatwy star na następny raz.
-Masz rację, jestem głupia jednak przydałby mi się coś innego. Nie będę cały czas pracowała w klubie mocnym.
-Coś pomyślę - Przytula mocno Dulce.
Minęło kilka dni Ucker nie poszedł do klubu uznał ze ma swoją godność nie będzie się poniżał przed kurwa. Jednak codziennie myślał o pięknej tancerce , która podbiła jego serce.
Ona również nie mogła i nim zapomnieć śnił się jej co noc dokładnie jego pocałunki. Dziś szykowała się na kolację u Anahi. Jej przyjaciółka chciała przedstawić jej swojego chłopaka, no i niestety też brata, który wprosił się na kolację. Założyła zwiewna różowa sukienkę  i wysokie czarne szpilki, zrobiła delikatną makijaż i rozpuściła swoją burzę loków. Teraz była prawdziwa Dulce a nie Clara. Przerażał ja fakt poznania bliskich Ann, bo przecież ona nie miała jej kogo przedstawić była skazana tylko i wyłącznie na siebie.  Zamówiła taksówkę gdy dojechała na miejsce nie spodziewała się ze zobaczy wielki biały domu, duży ogród.  Stała przed dużą bramą nie wiedząc co zrobić.
- Przepraszam pomoc w czymś Pani ? - Gdy usłyszała ten głos od razu go poznała, szybko się odwróciła. Stał przed nią ten niesamowity chłopak w obcisłych spodniach luźnej koszulce i czarnych trampkach.
-To ty- Powiedziała z przerażeniem.
- Znamy się ?, widzę Cię pierwszy raz w życiu chyba, taka śliczna dziewczynę bym zapamiętał.  - Nie poznał jej, była w szoku po chwili uświadomiła sobie ze przecież wyglądała inaczej nie była Clara.
- Przepraszam pomyliłam Cię z kimś.  
-Jestem Ucker, z pewnością ty jesteś tą przyjaciółka mojej siostry skoro stoisz pod naszą bramą.
- Jeśli jesteś bratem Anahi to tak jestem jej przyjaciółka.
- Jak masz na imię ślicznotko ? - Poczuła ze teraz może zacząć z nim od nowa skoro jej nie poznał.
- Dulce, miło mi Cię poznać. - Podała mu rękę i weszli razem do środka.
       

                                                                    ***

wtorek, 29 września 2015

"Dom schadzek''

Rozdział 2 :

Jechali taksówką jednak już tam było gorąco. Siedziała na nim okrakiem całując jego usta, jej ręką wędrowała pod jego koszule. Za to on jedna ręką masową jej udo a druga kierował wprost do jej piersi. Nagle kierowca ostro zahamował.
- Jesteśmy na miejscu. - Spojrzała na niego ukradkiem a on zalotnie się uśmiechnął. Pierwszy raz znajdował się w takiej sytuacji ta dziewczyna wzbudzała w nim tyle emocji ze sam nie rozumiał co się dzieje. Zapłacił kierowcy, otworzył jej drzwi i złapał ją za rękę. Znaleźli się w małym apartamencie, mała łazienka, kuchnia i sypialnia. To była jego oaza , schronienie nikt nie wiedział o tym mieszkaniu panienek też do niego nie zapraszał do dlaczego przyszedł tu z tanią dziwka, która tańczy na rurze. Nie wiedział po prostu jej uroda go powalała
- Napijesz się czegoś ?.
- Jesteś dobrze wychowany, po proszę szklankę whisky.
-Nie wolisz kieliszka czerwonego wina ?.
- Nie chyba jednak nie. - Usiadła na krześle chciała się pobawić swoimi długimi włosami jednak przypomniało się jej ze ma perukę, której nie może zdjąć.
-Jesteś bardzo ładna wiesz ?, twoja uroda jest taka nietypowa. - Był taki miły bardzo się jej to podobało z innymi takimi jak on już dawno kochała się jak oszalała. Tylko ze nie pomyślała ze on jest nią zauroczony.
-Nie praw mi komplementów bo się jeszcze zarumienię.- Uśmiechnęła się do niego, podał jej szklankę z trunkiem. 
- Ile masz lat gwiazdeczko? - Nie spodziewała się że ten przystojniak będzie zadawał jej pytanie. Nadal sobie whisky do szklanki, zaczął ja obserwować. 
-20 - Odpowiedziała dość stanowczo. 
-Zatańczymy ? -Wyciągnął dłoń w jej stronę, bez większych oporów oddała się chwili. Objął ja mocno w tali, nie mógł dłużej wytrzymać, zaczął ją całować. Obydwoje pragnęli tylko siebie. Rozpoił jej sukienkę, która opadła w dół. Mimo to ze był zajęty całowanie jej zwrócił uwagę na strój, który miała pod nią. Przecież tańczyła w tym co jeszcze bardziej co rozochociło przypomniał sobie jej ruchy. Położył rękę na jej pośladki a druga masował jej biust. Ona aby wykorzystać dobrze sytuację wyskoczyła na niego jego obydwie dłonie automatycznie znalazły się ja pośladkach jednocześnie penetrował jej szyję językiem. Ona cicho jęczała rozpinając koszule. Nie spodziewała się takiego obrotu spraw ponieważ znaleźli się w łazience. Postawił ja w kabinie.
-Co ty robisz ? - Była dość zaskoczona. Nie odezwał się ani słowem, dokończył to co ona zaczęła zdjął koszule. Wtedy dokładnie ujrzała jego mięśnie, idealnie wyrzeźbione ciało. Była zafascynowana, zdjął swoje spodnie oraz bokserki tym bardziej ze zobaczyła jego członka. Podszedł do niej bliżej puszczając wodę, całował jej szyję. Jej czerwona bielizna była cała mokra. On zerwał jej biustonosz wgryzając się w biust, jej paznokcie drapały jego plecy. W pewnym momencie zerwał jej skąpe stringi co oznaczało ze jej całą bielizną została automatycznie zniszczona. Nie czekając już dłużej przywarł ja do ściany w kabinie wszedł w nią ona nie wiele myśląc związała nogi na jego biodrach delikatnie się unosząc woda spływała po ich ciałach. Poruszali się w rytmie miłości o której nie wiedzieli.
                                                                             ***

środa, 23 września 2015

''Nocne życie Pana Uckermanna''

Rozdział 1 : 


Sobota można powiedzieć że ten dzień w pracy lubiła najbardziej, mogła złapać jakiegoś młodego przystojniaka . Może to dziwne że dziewczyna która ledwo skończyła 20 lat ma takie podejście jednak wychowała się w domu dziecka, nikt nigdy jej nie pomógł. Właśnie można powiedzieć że pomógł bo w to bagno wplątała ją Ann, która poprosiła swojego znajomego (szefa klubu) o pracę dla młodej bardzo zdolnej dziewczyny.
-No jak zwykle promieniejesz Claro.
-A ty nic się nie zmieniłeś mimo że wczoraj dałeś mi wole to dziś jesteś tak samo starym gburem.
-Oj Claro wiesz że mogę Cię zwolnić w każdej chwili - powiedział z siebie bardzo dumny.
-Marco daj spokój i tak obydwoje wiemy że nie zrobisz tego, za bardzo Ci się podobam. - Uśmiechnęła się zalotnie i weszła do swojej garderoby ponętnie kręcąc tyłkiem. Zawsze zaczyna robić wszystko tak samo najpierw wiązała włosy, następnie nakładała podkład, puder, róż, robiła ciemne kreski na górze oraz na dole, tusz do rzęs i czerwona szminka a nie dziś będzie mocny fiolet. Założyła czerwone skąpe stringi i idealnie dopasowany biustonosz, następnie rzuciła jakąś seksowną sukienkę i długie czarne wysokie kozaki. Miała już wychodzić gdy przypomniała sobie o peruce dziś założyła blond. - Więc to dzieła Dulce- Zawsze mówi to sobie przed występem.
Tłumy już było pełno strych facetów w garniturach jednak nie zauważyła jeszcze jego młodego przystojnego a co najważniejsze bogatego. Kurtyna opadła w dół, dwóch ochroniarzy podprowadziło ja prosto na scenę, głęboki wdech i zaczyna wywijać na rurze po chwili muzyka przestaje grać ona staje a dwóch pachołków zrywa z niej sukienkę. Teraz zaczyna się show gdy jest w seksownej bieliźnie. Znów wije się i tańczy lecz nagle jej wzrok kieruje się na niego stoi na końcu sali z kieliszkiem w ręku pałac papierosa dokładnie przyglądając się jej. Już wie ze tej nocy na pewno nie będzie spała sama. Gdy jej występ się skończył idzie do swojej garderoby, praca wymaga seksownej małej czarnej po występie zakłada ja nie zmieniając niczego w makijażu. Nie idzie od razu do niego chce się jeszcze trochę pobawić.
-Charlie, dwie tequile.
- Tylko dziś się nie upij, jutro ma być podobno kontrola a Ciebie ma tu nie być o 6:00
-Wiem, ogarnę sobie nocleg nie przejmuj się. Po za tym nie chce abym policja wzięła mnie za jedną z tych szmat.
-Dlatego szef ceni sobie Ciebie i to ze nie dajesz się złapać mimo że nie nasz umowy.  Wiem którego masz już na oku, przystojny bardzo mi się podoba.
-Smutno mi ze nie możesz znaleźć sobie partnera, jednak jeśli okaże się ze woli Ciebie od razu podam mu twój numer kochaniutki.
-Dzięki, jednak już tu idzie zajmij się nim odpowiednio.
-Cześć kochanie, napijesz się ze mną drinka ?.
- Wiesz jestem w pracy i nie mogę pić za bardzo na widoku szefa a właśnie wszedł na salę.
-Ślicznotko, zapraszam Cię więc do siebie co ty na to.
-Nie znamy się a jeśli będziesz próbował mnie zgwałcić ?
-Obiecuje ze będziesz chciała więcej. Jestem Ucker a ty ślicznotko?.
-Clara słodziku - Złapała go za rękę -Więc chodźmy do Twojego mieszkania mam straszna ochotę się z Tobą zabawić kochanie. - Pociągnął ją i wyszli z klubu.

                                                                                      ***

czwartek, 17 września 2015

Prolog

Marzenia, które nigdy się nie spełnią od zawsze chciała uczciwego chłopaka z dobrej rodziny. Co prawda ona z niej nie była jednak pragnęła normalnego życia. Chciała mieć dom, psa, dzieci a co najważniejsze ukochanego mężczyznę. Kolejny dzień pracy była sama zła na siebie że to robi, nie uprawiała seksu za pieniądze jednak szef zmusił ją aby dawała obmacywać się obleśnym starym dziadom. Czekała  tylko aż klubie pojawi się  młody atrakcyjnego mężczyzny ponieważ zazwyczaj byli to sami podstarzali erotomani, którzy potrzebują viagry. Czas wyjść na scenę, ostatnia poprawka stroju i wychodzi. Skąpa bielizna zakrywająca tylko i wyłącznie to co potrzeba, długie kozaki a co najważniejsze mocny makijaż i peruka. Wyszła, zaczęła od ponętnie ruszać tyłkiem przed mężczyznami, jednocześnie spoglądając czy dziś będzie miała jakąś zdobycz jednak klub był pełen starych zgredów.  Myśli że może jeden z młodych mężczyzn podbije jej serce.
Wstaje w południe, długa kąpiel, służąca już ma naszykowane ubrania dla niego, gdy jest gotowy i chce już wyjść z domu jego starsza siostra zawsze zaczyna prawić mu kazania.
-Mógłbyś pojawić się od czasu do czasu w firmie to że rodzice zmarli nie oznacza iż ja będę Cię utrzymywała całe życie.
-Dobra skończ, ty się znasz na ubraniach, metkach, rozmiarach i innych pierdołach mnie to nie jara, kiedyś otworzę własny biznes i zapomnę że Cie znam okej ?, teraz wybacz ale wybieram się do uroczego klubu są tak piękne kobiety.
-Christopher, gdzie idziesz ?, o której wrócisz do cholery całe życie nie będę twoją niańką.
-Kurwa mam 24 lata a ty jesteś tylko o 5 minut starsza dziewczyno nie zachowuj się jak moja mama bo jakbyś nie była poinformowana nasi rodzice wjechali w taką dużą ciężarówkę, śmierć na miejscu i było to dwa lata temu koleżanko. Nie zawracaj mi dupy.
-Gdzie idziesz ?.
-Jeśli aż tak Cię to interesuje to do klubu  gdzie panienki się rozbierają, tańczą, kręcą tyłkami czyli ty i tak tego nie zrozumiesz. Nadal nie oddałaś się Alfonsowi. - Zaczął się śmiać i opuścił ich dom.
                                                                               ***

poniedziałek, 14 września 2015

Bądź przy mnie zawsze - Inne wydanie KONIEC

Kochani oczywiście mądra ja usunęłam rozdział 35 :( ostatni. Niestety nie mam go nigdzie zapisanego  :(.  Więc postanowiłam w skrócie z pamięci opisać to co sie tam działo


Rozdział 35 - skrót .

Do domu Dulce i Uckera przyjechała policja, która zabrała dziewczyna do starego magazynu, który sama znalazła. Ucker miał stworzyć w nim kancelarie dla swojej ukochanej ale jak to każdy facet po prostu wyleciało mu to z głowy ;). Następnie pojawiła się Ann, która ubrała Dulce żeby wyglądała jak księżniczka w dniu swojego ślubu. Ucker w tym miejscu na dachu zorganizował ich ślub, który był magiczny dla nich. Na ceremonii był Ann, Poncho, May i Chris, który po ślubie wykonał piosenkę do której tańczyli państwo młodzi. Następnie Ucker zabrał ją nad wodospad gdzie spędzili noc poślubną :D.

Więc to taki skrót wynagrodzę wam to tym że od razu będzie epilog :)

Epilog - Bądź przy mnie zawsze :

Moje wesele było czym wyjątkowym, do tej pory moje życie jest wyjątkowe wspaniały mąż, dwójka dzieci. Jestem spełniona matka, żona, kochanka. Mimo wielu kłótni Ucker zawsze jest u mego boku wierzę ze będzie już że mną zawsze. Przyjaciele tak zawsze są w moim sercu mogę na nich liczyć nawet jeśli nie mieszkają w kraju. Myślę tu o Ann, która po moim ślubie wyprowadziła się na stałe do Hiszpanii układa tam sobie życie wierzę że jest tam szczęśliwa. Poncho znalazł sobie dziewczynę, widzę ze jej nie kocha jednak nie chce przejść przez życie sam. Państwo Chavez ich zawód to rozmnażanie się, Chris zakończył swoją karierę założył własne studio nagrań, a May jest po raz czwarty w ciąży jestem pewna ze przynajmniej dwójka jeszcze u nich się pojawi. Miłość, przyjaźni przetrwają wszystko. A on będzie przy mnie zawsze.


czwartek, 10 września 2015

Bądź przy...zawsze- Rozdział 34

                                          Podczas gdy moje myśli uciekają do Ciebie ,
                                                        Mój ojciec znów krzyczy

Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, co z tego że Chris wrócił, nie będę dzwoniła do niego nikt mi nic sensownego nie powie. Wszystko straci sens, nie pozwolę na to aby Ucker mnie zostawił to jego zawsze kochałam, jest tym jedynym. Powędrowałam aż pod nasz stary blok, mieszkaliśmy w nim wszyscy tyle lat upłynęło od kąt tu ostatni raz byłam. Brakuje mi tego życia, cieszę się że mam Diega, jednak brakuje mi życia z nimi. Kłótni, łez, wspólnych obiadów, zawsze razem, nigdy nic się nie rozwali. A jednak straciłam wszystko, owszem zyskałam wiele jednak każdy poszedł w swoją stronę zapominając o tym co było kiedyś ważne. Moje jakże ogromne przemyślenia przerwał telefon od przedszkolanki, oczywiście zapomniałam odebrać syna więc pośpiesznie ruszyłam do przedszkola. Jak widać jestem bardzo odpowiedzialną mamą zapominając o własnym dziecku, to wszystko wina Uckera nic tego nie zmieni. Gdy dotarłam, dostałam wielki ochrzan od mojego syna, bo jak ja mogłam się spóźnić, wszystkie dzieci już poszły. W sumie czemu ja się dziwię przecież to mój syn logiczne jest to ze będzie krzyczał na mnie. Jakimś cudem dotarliśmy do domu, nie miałam ochoty na zabawę z własnym dzieckiem oczywiście to wina Uckera. Wszystko jest jego wina, brak ślubu, kłótnie. Marzyłam tylko aby Diego poszedł spać jednak nie jest z nim tak łatwo jak myślałam.
-Cześć, co tam u was ? - Zastanawiałam się jakim cudem Chris dostał się do mieszkania, może jest włamywaczem a ja jestem idiotka skoro tak uważam. - Nie patrz się tak na mnie zostawiliście drzwi otwarte. - Odwrociłam się dalej udawałam ze bawię się z Diegiem, nie miałam ochoty na rozmowę o tym jak Ucker mnie kocha. - Mała pogadamy ?.
- Nie, jestem zajęta jak widzisz.
-Diego mam do Ciebie taka malutka prośbę, może pójdziesz się pobawić w piaskownicy a my z mamą porozmawiamy sobie na tarasie ?. - No tak oczywiście jeśli ktoś proponuję mu wyjście na dwór to od razu idzie. Jako że zostałam zmuszona do opuszczenia pokoju mojego syna usiadłam na krześle.
- Ucker dzwonił mówił ze wyjechał i oczywiście mam się opiekować tobą.
- Nie potrzebuje niańki, jestem dorosła.  Jeśli się by martwił o mnie to był by tu A jak widzisz wolał sobie wyjechać.
-Dulce to nie tak.
- Nie chce z Tobą rozmawiać, mam dość słuchania jaki mam ideał, owszem mam go tylko nie umiem się dogadać tak trudno to zrozumieć. Zawsze się kłóciliśmy a później godziliśmy teraz będzie tak samo więc daj mi spokój. - jestem wściekła to chyba mało powiedziane, Chris zrobił to co prosiłam jednak znam go doskonale wiem ze nie odpuści. Dni mijały, Ucker się nie dzwonił, nie pisał chciałam się nie przejmować żyć tak jakby go nie było ale nie umiem on jest cały moim życiem. Chris nachodził mnie codziennie, inaczej tego nie mogę nazwać bo ostatnio częściej stał przed drzwiami nie chciałam z nim rozmawiać.  Moje rozmowy z nim kończą się tak samo jak z Uckerem zwykła, kłótnia.
Kilka dni później poranek:
- Możesz jeść te płatki zaraz się spóźnimy, babcia na nas czeka . - Nigdy się nie poddaje więc mój ukochany będzie się długo tłumaczył z tego ze się nie odzywa do mnie. Ja nie mam zamiaru zrobić pierwszego kroku.
-Cześć, jak spałeś ?, widzę ze twoja mama nie ma dobrego humoru.
- Nie za wcześnie na wizyty ? Jest sobota a my się spieszymy.
-Wiem, Mariana dzwoniła nie może zająć się dziś jednak naszym bohaterem.
-Dlaczego nie zadzwoniła do mnie ? - Dość dziwne jednak ciekawa jest jego tłumaczeń.
-Dzwoniła ale nie odbierałaś -Spojrzałam na telefon, faktycznie miałam kilka nie dobranych w tym jedno od Uckera nie odzywał się tyle czasu a tu proszę.
-No dobrze, to ja idę na zakupy a ty bądź grzeczny kochanie. -Zaczęłam pakować swoją torebkę, zawsze coś mi przerywa, poszłam otworzyć drzwi.
-Pani Dulce Maria ? -Dwóch policjantów wyglądali dość poważnie.    Kiwnęłam głową- Pojedzie Pani z nami.
-Słucham, przepraszam o co chodzi ?
-Pani partner został zatrzymany na granicy, musimy panią przesłuchać w sprawie jego ciemnych interesów. - Jestem prawnikiem a nie wiedziałam co mam zrobić. Po prosiłam Chrisa aby wziął Diega do siebie, w końcu nie wiadomo kiedy wrócę.  Bałam się strasznie.

                                                                            ***

czwartek, 3 września 2015

Bądź przy...zawsze - Rozdział 33

        Z tej wiary w Ciebie straciłem tożsamość



-Porozmawiamy ?. - Weszłam do łazienki, nie wiem czy powinnam go do przepraszać, ja nic nie zrobiłam.
-Chyba już wszystko sobie wytłumaczyliśmy, myślisz tylko o głupim papierku. - Krzyknął z prysznica
-To nie prawda, marze aby zostać Twoją żoną, być pewna jutra, kiedyś tak bardzo tego nie potrzebowałam ale zrozum też mnie będziemy mieli drugie dziecko, wiem dasz mu nazwisko z pewnością kolejnym też - Wyszedł z pod prysznica widziałam dokładnie całe jego ciało, jak zawsze idealne.
-I co z tego jeśli potrzebujesz tego papierku w tym momencie mogę zabrać Cię do kościoła albo urzędu i zostaniesz moją żoną by tylko udowodnić moją miłość niczego się nie nauczyłaś prze te wszystkie lata, niczego. -Stał w samym ręczniku, dobra wiem narobił mi dziś ochoty jest cudowny szczególnie gdy jego ciało jest mokre.
-Kochanie, wiesz jak ja się denerwuje moje życie jest tak stresujące można powiedzieć że dopiero teraz dorosłam. - Usiadł na wannie, mógłby się przynajmniej ubrać doskonale wie że kobiety w ciąży mają swoje zachcianki.
-Wiesz że świat nie kręci się woku Ciebie ?.
-Doskonale to wiem, nauczyłeś mnie tego wszystkiego, te lekcje o nie niszczeniu przedmiotów. - Zbliżyłam się do niego chcąc pocałować.
-Nie mogę, przepraszam, - Wyszedł z łazienki zostawiając mnie samą no tak to nie będzie ze mną pogrywał nie wiem co sobie wyobrażał ale przesadził tylko ja mogę wobec niego tak się zachować. Gdy weszłam do pokoju leżał na łóżku, szykował się do spania jeśli tak chce się bawić to dobrze zobaczymy kto na tym lepiej wyjdzie. Wzięłam swoją poduszkę, już miałam wychodzić a mój ukochany raczył się odezwać.
-Jeśli nie pasuje Ci spanie ze mną to ja wyjdę ty musisz się wysypiać.
-Nie potrzebuję Twojej łaski. - Wyszłam zostawiając go samego tak jak on mnie wcześniej. Leżałam i myślałam co innego miałam robić, ile krzywd jeszcze mi przyniesie sama myśl o ślubie.  Chciałam zamknąć oczy i zasnąć jednak nawet to mi nie wychodzi, gdybym tak nie nalegała on spełniałby swoje pomysły a ja była bym jego żoną albo żyłabym tak jak teraz w ciągłej nie pewności. Wstałam rano z nadzieje że Uckerowi coś w głowie się ułożyło jednak się myliłam, wypił kawę i wyszedł do pracy nawet nie mówiąc głupiego pa.

Gdy ogarnęłam się po ciężkim poranku, zjadłam śniadanie, wzięłam moje ulubione witaminy. Widziałam ze Marisol zaprowadzila Diega do przedszkola wiec moglam nic nie robic. Gdyby nie fakt ze moj uroczy uklchany zaskoczyl mnie w srodku dnia. 
-Wyjeżdżam. - Chyba się przeslyszalam.
-Gdzie, dokąd, po co ?.
-Francja Paryż, sprawy firmowe i tak nic nie zrozumiesz. - Zabolalao mnie to ze ja nic nie zrozumiem on ma mnie za jakiegoś typowego pustaka. 
- Więc zostawisz kobietę w ciąży sama bo musisz wyjechać. Gratuluję. 
-Chris wrócił zawsze możesz co odwiedzić. -Gdy to usłyszałam wyszłam na spacer, miałam pełno łez w oczach, nigdy nie sądziłam ze Ucker mnie tak że zrani.