Uwielbiam te chwile gdy mogę być z dziećmi. Są pełne szczęścia i uśmiechu.
- Duluś słuchaj ja będę już szła mam w weekend ważne kolokwium będę jutro o 7:30
- Idealnie. - Pożegnałyśmy się buziakiem w policzek i odeszła. - Dobra dzieciaki idziemy na lody i do domu. - Zebraliśmy się i ruszyliśmy w stronę lodziarni a następnie do domu. Kolacja, kąpiel i staram się położyć dzieci spać, co jest bardzo trudne, Najgorzej ja mam w nocy tak noc jest najgorsza ponownie wracają myśli wszystkie całe moje marne życie mam przed oczami dom dziecka całe dzieciństwo dlaczego rodzice mnie nie chcieli jak mogli zostawić ja bym swoich dzieci nigdy nie oddała. Więc dlaczego czy byłam aż tak okropna, nie kochana może rodzice byli alkoholikami i im mnie odebrali albo mama zmarła przy porodzie nie wiem. Czemu o tym myślę skoro nigdy nie chciałam ich znać może przez dzieci właśnie ta silna kobieta słabnie. Dodatkowo moja przeszłość i praca pomogła mi Ann wiem że nie wiedziała jak to będzie wyglądało a jednak... Poznałam jego własnie on cholerny ojciec moich dzieci, którego nie mogę się wyzbyć, pozbyć wszystko ... aaa horror po prostu wiem że mam z nim dzieci lecz to nie oznacza że muszę o nim myśleć. Zaczynam żyć, żyję cały czas i spokojnie wychowując moje aniołki nic tego nie zmieni, nigdy nie pozwolę na jakąkolwiek krzywdę będzie tak jak ja chce i nic ani nikt tego nie zmieni, przynajmniej mam taką nadzieje.
Budzę się rano zmęczona jak zawsze nie wiek kiedy się w końcu wyśpię, Dom dzieci praca, dom dzieci praca i tak cały czas marzy mi się weekend w spa. Szybko się ogarnęłam śniadanie, dzieci wyszykowane. Duża pełna torba nie wiem jaki mało ważnych rzeczy prawa ręką Gin, która łapie Chrisa wychodzimy.
-Stop.- mówię, wyciągam kluczę, wszystko zamknięte, ruszamy. Jesteśmy już w połowie drogi gdy podchodzi do mnie mężczyzna.
-Przepraszam, mogłaby mi Pani powiedzieć, która godzina.
-Tak oczywiście 7:58
-A czy mogłaby Pani spojrzeć w oczy.- Byłam tak zdziwiona i nie wiedziałam co robić. Spojrzałam na niego i to co się stało w tym momencie nie wiem, nagły paraliż wszystko na raz.
-Przepraszam nie mam czasu na głupoty do widzenia. -Szarpnęłam dzieci i biegiem ruszyłam w stronę ich przedszkola. -Zostawiam was tu. - Następnie ruszyłam w stronę gabinetu dyrektorki. - Dzień dobry, mam do Pani wielką prośbę.
-O Witam dawno się nie wdziałyśmy
-Tak to prawda, chodzi o to aby opieka nad Gin i Christianem była bardziej zaostrzona, proszę zwracać uwagę na to z kim rozmawiają i jeśli chodzi o odbieranie to tak jak wcześniej tylko ja albo Maite Perroni - Tak jak szybko zaczęłam tak samo, szybko skończyłam tą rozmowę, Wbiegłam do pracy i nie mogłam na niczym się skupić dodatkowo jeszcze dziś ten najważniejsi goście. Nie wierze w to że go zobaczyłam to jest szok i nie możliwe, to na pewno nie był on. Nie mógł mnie zobaczyć, nie dziećmi. Mam ochotę się popłakać, co ja myślę ja się zaraz popłaczę.
- Duluś słuchaj ja będę już szła mam w weekend ważne kolokwium będę jutro o 7:30
- Idealnie. - Pożegnałyśmy się buziakiem w policzek i odeszła. - Dobra dzieciaki idziemy na lody i do domu. - Zebraliśmy się i ruszyliśmy w stronę lodziarni a następnie do domu. Kolacja, kąpiel i staram się położyć dzieci spać, co jest bardzo trudne, Najgorzej ja mam w nocy tak noc jest najgorsza ponownie wracają myśli wszystkie całe moje marne życie mam przed oczami dom dziecka całe dzieciństwo dlaczego rodzice mnie nie chcieli jak mogli zostawić ja bym swoich dzieci nigdy nie oddała. Więc dlaczego czy byłam aż tak okropna, nie kochana może rodzice byli alkoholikami i im mnie odebrali albo mama zmarła przy porodzie nie wiem. Czemu o tym myślę skoro nigdy nie chciałam ich znać może przez dzieci właśnie ta silna kobieta słabnie. Dodatkowo moja przeszłość i praca pomogła mi Ann wiem że nie wiedziała jak to będzie wyglądało a jednak... Poznałam jego własnie on cholerny ojciec moich dzieci, którego nie mogę się wyzbyć, pozbyć wszystko ... aaa horror po prostu wiem że mam z nim dzieci lecz to nie oznacza że muszę o nim myśleć. Zaczynam żyć, żyję cały czas i spokojnie wychowując moje aniołki nic tego nie zmieni, nigdy nie pozwolę na jakąkolwiek krzywdę będzie tak jak ja chce i nic ani nikt tego nie zmieni, przynajmniej mam taką nadzieje.
Budzę się rano zmęczona jak zawsze nie wiek kiedy się w końcu wyśpię, Dom dzieci praca, dom dzieci praca i tak cały czas marzy mi się weekend w spa. Szybko się ogarnęłam śniadanie, dzieci wyszykowane. Duża pełna torba nie wiem jaki mało ważnych rzeczy prawa ręką Gin, która łapie Chrisa wychodzimy.
-Stop.- mówię, wyciągam kluczę, wszystko zamknięte, ruszamy. Jesteśmy już w połowie drogi gdy podchodzi do mnie mężczyzna.
-Przepraszam, mogłaby mi Pani powiedzieć, która godzina.
-Tak oczywiście 7:58
-A czy mogłaby Pani spojrzeć w oczy.- Byłam tak zdziwiona i nie wiedziałam co robić. Spojrzałam na niego i to co się stało w tym momencie nie wiem, nagły paraliż wszystko na raz.
-Przepraszam nie mam czasu na głupoty do widzenia. -Szarpnęłam dzieci i biegiem ruszyłam w stronę ich przedszkola. -Zostawiam was tu. - Następnie ruszyłam w stronę gabinetu dyrektorki. - Dzień dobry, mam do Pani wielką prośbę.
-O Witam dawno się nie wdziałyśmy
-Tak to prawda, chodzi o to aby opieka nad Gin i Christianem była bardziej zaostrzona, proszę zwracać uwagę na to z kim rozmawiają i jeśli chodzi o odbieranie to tak jak wcześniej tylko ja albo Maite Perroni - Tak jak szybko zaczęłam tak samo, szybko skończyłam tą rozmowę, Wbiegłam do pracy i nie mogłam na niczym się skupić dodatkowo jeszcze dziś ten najważniejsi goście. Nie wierze w to że go zobaczyłam to jest szok i nie możliwe, to na pewno nie był on. Nie mógł mnie zobaczyć, nie dziećmi. Mam ochotę się popłakać, co ja myślę ja się zaraz popłaczę.
- Dulce wszystko dobrze ?.
- Tak możesz mnie zastąpić na moment muszę iść do toalety. - Gdy tylko do niej weszłam z moich oczu zaczęły płynąć łzy, potok nie umiem ich powstrzymać. Przesiedziałam 10 minut i postarałam się w miarę ogarnąć.
- Dulce to ważne dziś przedstawiać ważnego gościa zaczynamy za 30 minut idź się ogarnij wyglądasz jak trup. Mam nadzieję że nie jesteś chora. Zresztą nie ważne mam przygotowane wszystko zaraz ci dam no i wypij jakaś kawę zrób coś z twarzą może jakiś róż. - Tak łatwo ci mówi palancie wróciłam do łazienki i zrobiłam sobie żywe kolory na twarzy, szybką kawą z ekspresu i jazda. Dał mi te cholerne papiery i pora wejść na scenę.
- Witam serdecznie w drugim dniu naszego zjazdu. Dziś pojawi się u nasz szczególny, wyjątkowy gość. Najlepszy kucharz z Meksyku przed państwem ktoś, kto podbił nasze serca Chrisitopher Uckermann - W tym momencie spojrzałam na kartkę czy dobrze przeczytałam ale faktycznie on stanął przed moją osobą a ja ponownie nie wierzę. Jestem w pracy wzięłam głęboki wdech i zaczęłam czytać dalej. - Dziś Pan Uckermann opowie nam o swoim dążeniu do spełniających się marzeń oraz szybkiej karierze. Jak tak młody chłopak mógł osiągnąć, tak wiele nie każdemu to się udaje. Następnie przygotuje specjalnie dla państwa jedno ze swoich dań. Będziemy mogli zobaczyć mistrza w akcji zaczynajmy. - Ruszyłam się do miejsca gdzie siedziałam i patrzyłam na niego oraz słuchałam.
- Witam serdecznie jestem zaszczycony, nie spodziewałem się tak fantastycznego zaproszenia i zjazdu. Jestem tu po to aby przypomnieć wam i sobie jak nasze kariery się zaczęły. Mówią ze jestem najlepszy cieszy mnie to lecz jako kucharz nie osiągnąłem jeszcze wszystkiego, ale cóż zacznę od początku. Nie wiem czy wszyscy wiedzą lecz nazwisko Uckermann w Meksyku od pokoleń coś znaczyło. Moja cała rodzina zajmowała się od zawsze moda ja niestety nie odziedziczyłem tego talentu. Mówią że mam talent do gotowania i tym się szczycę z niczego mogę podobno zrobić nic. Wiecie jak to jest, nie zawsze mamy czas na zakup a w lodówce tylko pomidory zawsze można poszukać jakiegoś makaronu w szafkach i jest sos z makaronem. Patrzycie na mnie dziwnie lecz prawda jest to kreatywność zawsze można coś zrobić nawet z jabłka proste placki. Nie sztuka jest zrobić coś trudnego gdy masz dużo produktów, sztuka jest z małej ilości stworzyć coś co może sprawić że nasze kupki smakowe dostaną orgazmu. Jestem młody dzięki pewnej kobiecie zacząłem iść w stronę gotowania każdy z nas musi mieć swojego bohatera, który poprowadzi nas w dobrą stronę - Spojrzał w tym momencie na mnie, czuje się jak idiotka. Dodatkowo widział mnie z dziećmi potrzebuję pomocy ale czyjej.... Dyskretnie wyciągnęłam telefon i napisałam sms do Charliego "ALARM!!!! UCKER LONDYN POTRZEBUJE POMOCY". Charlii jest moją jedyną deską ratunku coś wymyślimy razem. - Widzicie nie ważne jest to kim są nasi rodzice lecz fakt co sami osiągniemy, nie możemy dać zamknąć się w klatce swojego "rodu" to że u mnie od pokoleń zajmowano się modą, nie oznacza że ja też muszę. Ja nic nie muszę idę swoją pasją, gotuje dlatego właśnie dziś przygotuje coś co moja mam uwielbiała gotować dla mnie i mojej siostry jakby ktoś nie widział bliźniaczki - Zaczął się śmiać.- Potrawa ta pozwala mi wrócić do wspomnień z dzieciństwa, nie jest to nic wykwintnego och ach klasa sama w sobie. W gotowaniu liczą się wspomnienia i zapamiętany smak dlatego ja Christopher Uckermann przygotuje dziś Chcili con carne oraz Pan De Muerto. - Zakończył swoją wypowiedź a ja wstałam i zaczęłam swoją dalszą kwestie.
-Dziękujmy bardzo za to cudowne przedstawienie siebie, swojej historii a co najważniejsze pokazanie nam że prawdziwy kucharz z niczego może zrobić coś. Jeszcze raz wielkie brawa. - Zeszłam ze sceny i zaczął się czas gotowania Uckera, Wszyscy oprócz mnie zachwycali się jego kunsztem, słowem Pan idealny. Czekałam tylko do końca tej żenady po cudownych dwóch godzinach wreszcie się skończyło. Wyciągnęłam telefon i na szczęście była odpowiedź od Charliego "Musisz z nim pogadać, o byle czym ale rozmawiaj a najlepiej wyznaj mu prawdę". Poszłam się przebrać, wzięłam głęboki wdech, sprawdziłam w jakim pokoju jest. Stoję tuż przed drzwiami a nogi mam jak z waty, pukam. Prawdy nie wyznam tego jestem pewna
-Nie ukrywam że czekałem na Ciebie.
-No popatrz jakie szczęście. - Dupek.
-Dulce, zobacz jaki przypadek ja i ty w jednym miejscu, chcesz się czegoś napić ?.
-Nie dziękuję.
-Usiądź sobie wygodnie.
-Wiesz trochę się śpieszę i w sumie przyszłam się tylko przywitać.
-Aby było miło to zrobiłem mały wywiad o Tobie. - Moje oczy powiększyły się co jeśli dowiedział się o dzieciach...
-Czego się dowiedziałeś ?. - Uśmiechnęłam się sztucznie.
-Dobrze że pytasz bo wiem że uczysz tańca, chyba zbyt dobrze Ci się nie układa skoro łapiesz się każdej pracy no i jeszcze ta opiekunka. Kochana 3 prace na raz jak ty dajesz radę. - Opiekunka on jest idiotą, debil myśli że jestem opiekunką. Oczywiście to dobrze przynajmniej dla mnie jednak to nie oznacza że jest kompletnym debilem.
-Dobrze że mi przypomniałeś, robi się już późno a mama tych dzieci nie lubi gdy się spóźniam muszę je odebrać z przedszkola.
-Dziwne że u Ciebie dziś spały.
-Śledziłeś mnie ?.
-Troszeczkę.
-Dla Twojej wiadomości Pani Maite jest bardzo zapracowana i miała ważne spotkanie dlatego dzieci spały u mnie teraz wybacz śpieszę się. Miło było Cię zobaczyć. - Szybko wyszłam jednak problem jest taki że on wie gdzie ja mieszkam a Maite musi uważać. Koniecznie powinnam z nią ustalić plan działania i prosić o pomoc, a Charlii musi przylecieć do Londynu.
***
Tak jak prosiliście dziś jest rozdział, mam nadzieje że się podoba kolejny najprawdopodobniej w środę, na pewno nie wcześniej może być tylko później buziaki :*. Miłego czytania :)
-Dziękujmy bardzo za to cudowne przedstawienie siebie, swojej historii a co najważniejsze pokazanie nam że prawdziwy kucharz z niczego może zrobić coś. Jeszcze raz wielkie brawa. - Zeszłam ze sceny i zaczął się czas gotowania Uckera, Wszyscy oprócz mnie zachwycali się jego kunsztem, słowem Pan idealny. Czekałam tylko do końca tej żenady po cudownych dwóch godzinach wreszcie się skończyło. Wyciągnęłam telefon i na szczęście była odpowiedź od Charliego "Musisz z nim pogadać, o byle czym ale rozmawiaj a najlepiej wyznaj mu prawdę". Poszłam się przebrać, wzięłam głęboki wdech, sprawdziłam w jakim pokoju jest. Stoję tuż przed drzwiami a nogi mam jak z waty, pukam. Prawdy nie wyznam tego jestem pewna
-Nie ukrywam że czekałem na Ciebie.
-No popatrz jakie szczęście. - Dupek.
-Dulce, zobacz jaki przypadek ja i ty w jednym miejscu, chcesz się czegoś napić ?.
-Nie dziękuję.
-Usiądź sobie wygodnie.
-Wiesz trochę się śpieszę i w sumie przyszłam się tylko przywitać.
-Aby było miło to zrobiłem mały wywiad o Tobie. - Moje oczy powiększyły się co jeśli dowiedział się o dzieciach...
-Czego się dowiedziałeś ?. - Uśmiechnęłam się sztucznie.
-Dobrze że pytasz bo wiem że uczysz tańca, chyba zbyt dobrze Ci się nie układa skoro łapiesz się każdej pracy no i jeszcze ta opiekunka. Kochana 3 prace na raz jak ty dajesz radę. - Opiekunka on jest idiotą, debil myśli że jestem opiekunką. Oczywiście to dobrze przynajmniej dla mnie jednak to nie oznacza że jest kompletnym debilem.
-Dobrze że mi przypomniałeś, robi się już późno a mama tych dzieci nie lubi gdy się spóźniam muszę je odebrać z przedszkola.
-Dziwne że u Ciebie dziś spały.
-Śledziłeś mnie ?.
-Troszeczkę.
-Dla Twojej wiadomości Pani Maite jest bardzo zapracowana i miała ważne spotkanie dlatego dzieci spały u mnie teraz wybacz śpieszę się. Miło było Cię zobaczyć. - Szybko wyszłam jednak problem jest taki że on wie gdzie ja mieszkam a Maite musi uważać. Koniecznie powinnam z nią ustalić plan działania i prosić o pomoc, a Charlii musi przylecieć do Londynu.
***
Tak jak prosiliście dziś jest rozdział, mam nadzieje że się podoba kolejny najprawdopodobniej w środę, na pewno nie wcześniej może być tylko później buziaki :*. Miłego czytania :)
Ale Ucker to idiota :) Jedynie to tak skomentuje . Widział dzieci i nie skapnął się ze są jego co za kurde debil.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział. Czekam na nowy .:)
OdpowiedzUsuńUcker naprawdę jest taki tępy i nie posklejał faktów,że to mogą być dzieci Dulce a przy okazji i jego. Spotkanie wypadła nad podziw dobrze, spodziewałam się większego przedstawienia i zamieszania.
OdpowiedzUsuńNie rozumie Dulce czemu nie chce nu powiedzieć ,że to są ich dzieci. Pewnie obawia się tego ,że Ucker nie uwierzy albo jak już uwierzy to będzie chciał odebrać jej dzieci. W ogóle nie bierze po uwagę trzeciej opcji ,że mogą stworzyć prawdziwą, kochającą rodzinę i żyć długo i szczęśliwie . Myślę ,że tylko ten ostatni wariant jest możliwy w ich przypadku.
Do następnego:)
Rozdział zaskakujący. Jestem bardzo ciekawa jak Ucker zareaguje , że DULCE nie jest opiekunką tych dzieci tylko matka.Charlie dobrze radzi Dulce niech z nim porozmawia a najlepiej powie mu cała prawdę . Czekam na wiecej;)
OdpowiedzUsuńBędzie dziś rozdział??
OdpowiedzUsuńKiedy możemy spodziewać się kolejnego ?
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, są naprawdę świetne te rozdziały i samo opowiadanie jest magiczne
ROZDZIAŁ ŚWIETNY! Zresztą jak każdy w twoim wykonaniu.
OdpowiedzUsuńKiedy nowy? Miał być w środę a tu już czwartek i jeszcze nie ma?:)