Prolog
- Nie moja wina. - jak zawsze ta sama gadka.
- Musisz wyjeżdżać w 18 rocznice naszego ślubu dla Ciebie to nic nie znaczy ?, zawsze gdy Cię potrzebuje ty musisz wyjechać chociaż raz mógłbyś zostać w domu z rodziną.
- Musisz wyjeżdżać w 18 rocznice naszego ślubu dla Ciebie to nic nie znaczy ?, zawsze gdy Cię potrzebuje ty musisz wyjechać chociaż raz mógłbyś zostać w domu z rodziną.
- Kochanie jestem prezesem banku. - po tych słowach byłam już wściekła.
-Prezesem banku, a co z żoną rodziną my się nie liczymy, zawsze to samo nigdy nie...- nawet nie skończyłam zdania a jego już nie było. Znowu zrobił to samo zostawił mnie w dniu rocznicy ślubu.
-Mamo proszę Cię nie płacz. - Leon jak zawsze kochany mój.
-Daj jej spokój niech użala się nad sobą jak jest słabą kobitą nie to co ja jesteś mamo beznadziejnym przypadkiem, nie wiem co te osiemnaście lat tam ojciec mógł w Tobie widzieć.
- Wyjdź.
- I ty gówniarzu jesteś tak samo słaby jak nasza matka liczy się kariera i pieniądze spójrzcie tylko na siebie. Zobaczcie co ojciec osiągnął jest prezesem a ty mamo prowadzisz podrzędny coś tam związane z modelingiem och mogłam być światowej sławy modelką ale miłość do waszego ojca blebleble kogo to obchodzi. Naucz się że w życiu ważne są pieniądze, bo to one dają szczęście.
- Marianno nie pogrążaj już się- powiedział zdenerwowany już Leon.
-Daj jej spokój niech użala się nad sobą jak jest słabą kobitą nie to co ja jesteś mamo beznadziejnym przypadkiem, nie wiem co te osiemnaście lat tam ojciec mógł w Tobie widzieć.
- Wyjdź.
- I ty gówniarzu jesteś tak samo słaby jak nasza matka liczy się kariera i pieniądze spójrzcie tylko na siebie. Zobaczcie co ojciec osiągnął jest prezesem a ty mamo prowadzisz podrzędny coś tam związane z modelingiem och mogłam być światowej sławy modelką ale miłość do waszego ojca blebleble kogo to obchodzi. Naucz się że w życiu ważne są pieniądze, bo to one dają szczęście.
- Marianno nie pogrążaj już się- powiedział zdenerwowany już Leon.
- A wychodzę na imprezę wrócę może jutro nie wiem tego.
Przez całą noc płakałam do poduszki patrząc na ślubne zdjęcie, kiedyś byliśmy tak blisko siebie a teraz zupełnie obcy nie rozmawiamy ze sobą co dopiero mówić o seksie dla niego ważna jest praca, na dodatek Marianna. Pamiętam jak byłam szczęśliwa w dniu jej narodzin była przesłodka zawsze traktowana przez Diego jak księżniczkę, za to Leon został przez niego odrzucony mimo że jest jego kopią wyglądają identycznie. Diego uważa że Leon jest słaby od dnia jego urodzin ponieważ miałam komplikacje przy porodzie no właśnie gdy urodziła i się Marianna w tedy mój świat zaczął się zmieniać. Diego dostał posadę w banku i studiował, ja również studiowałam , i opiekowałam się dzieckiem lecz ta praca zmieniła mojego cudownego w potwora bo inaczej tego nie da się nazwać. Najpierw był panem od podawania kawy a teraz... Prezesem.
No prolog zapowiada obiecujące opowiadanie, mam nadzieję, że szybko pojawi się nowy rozdział :) Szkoda mi Alexy córka powinna być dla niej oparciem, a nie ją dobijać. A Diego? Zachował się jak najgorszy palant. Dobrze, że ma ona chociaż Leona ;) Jak możesz informuj mnie o nowych rozdziałach - http://rbd-vondy-zbuntowani.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświetnie się zapowiada :) no cóż... nie będę się rozpisywać, lecę czytać 1 rozdział :D
OdpowiedzUsuń