sobota, 26 marca 2016
Wieki temu - Rozdział 17
-Uspokoiłaś się trochę ?. - Już rozumiem dlaczego irytują go moje pytania na prawdę to jest wkurzające jak ktoś zdaje Ci ciągle pytania.
-Odpoczywam.
-Złośnica.
-Mógłbyś być trochę milszy noszę Twoje dziecko pod sercem.
-Chcesz żebym był miły tak ?. - Spojrzał na mnie tak cudownym wzrokiem, który wyrażał uczucia wobec mnie. Zaczął się do mnie zbliżać co było dość dziwne. Po chwili poczułam jego usta na moich, pocałował mnie z własnej nie przymuszonej woli. Robił to tak cudownie że myślałam iż rozpłynę się zaraz jego usta są tak bardzo delikatne. - Co raz lepiej idzie Ci całowanie. - Znowu doprowadza mnie do furii.
-Kretyn.
-Za to jaki uroczy kretyn.
-Lecisz na mnie.
-Christopher daj mi już dziś spokój, myślisz że jak mnie pocałujesz cała moja złość na Ciebie minie a tak to nie działa.
-Owszem działa. - Ma racje ale nie mogę mu jej przyznać. - Masz na mnie ochotę.
-Nie prawda. - Dobra mam ale to nie znaczy że on może mnie od tak wykorzystywać.
-Masz widzę to w Twoich oczach, jednak ja jestem dość silnym mężczyzną i umiem powstrzymywać swoje zachcianki.
-Nie znoszę Cię na prawdę, doprowadzasz mnie do szału.
-Uwielbiam to robić. - Ponownie mnie pocałował, czuje się niesamowicie tym bardziej że robimy to bardzo rzadko, nie jest on wylewny jeśli chodzi o uczucia, nie okazuje mi ich często co ja mówię prawię wgl tego nie robi więc mam z czego się cieszyć. Odsunęłam się od niego. -Coś nie tak ?.
-Właśnie jeśli jesteś już tak bardzo miły, to porozmawiajmy o naszej przyszłości.
-Spokojnie mam już plany i jesteś brana w nich pod uwagę.
-Jesteś zabawny, gdy urodzi się Enrique będziemy mieli tu mało miejsca.
-Kto się urodzi ?.
-Enrique nasz syn, kochanie.
-Myślałam że jak będę miał syna to nazwę go Christopher ale cóż Enrique ujdzie.
-Jesteś za bardzo zakochany w sobie.
-Córka będzie miała na imię, Victoria
-Czemu tak ?.
-Bo to znaczy zwycięstwo, będzie królową.
-Jesteś zabawny, ja jestem przekonana że to będzie chłopak. - Uśmiechnęłam się.
-Jak będzie chłopak to trudno, postaram się o drugie i będzie Victoria jak nie uda się za pierwszym razem to za drugim jak nie za drugim to za trzecim do trzech razy sztuka. -Wybuchnęłam nie kontrolowanym śmiechem.
Kilka miesięcy później
- Ładnie tu.
-Mama mi pomogła. - Enrique jest już na świecie a Christopher jest w nim zakochany, bardzo chciał mieć córkę ale niestety nie udało mu się. Jesteśmy na prawdę szczęśliwi. Właśnie wprowadzamy się do nowego domu. Christopher sprzedał swój dom na przedmieściach i kupił mały domek z 3 pokojami. Jest tu ślicznie robi wszytko co chce i spełnia moje wszystkie zachcianki jest idealny.
-Cieszę się że Cie mam. -Szepnęłam mu do ucha, uśmiechnął się. Wiem że zmieniłam jego świat a on zmienił mój, żałuje że przez tak długi czas nie wypowiedział jeszcze tych dwóch słów Kocham Cię, mówił coś typu ja Ciebie też ale z jego ust nie wypłynęły dwa słowa o których, tak bardzo marzę. Podoba mi się tu wszystko jest takie skromne a Christopher zarabia na mnie i na małego.
-To dla Ciebie i mojego pierworodnego syna, co raz więcej robi się tych Uckermannów co nie mały. Będzie dobrze tak, ojciec Cię wszystkiego nauczy, będziesz tak zdolny jak ja i silny stworzymy swój gang.
-Gang przygłupów.
-I ich relacje się aż tak bardzo zmieniły ?.
-Bardzo, skarbie, nie da się ukryć później po prostu się nienawidzili. Wszystko każdy błąd, który popełnili musieli sobie powiedzieć, nawet jak talerz został nie sprzątnięty przez Enrique to dziadek mówił : Twoja mama nie jest tu od sprzątania, więc zrób to i wkładaj w tej chwili do zlewu. Za to jak dziadek zostawił coś na stole to Enrique mówił : Twoja żona, a nie ona nie jest Twoją żoną bo ty nie masz uczuć więc powiem tak, Twoja kobieta a moja mama nie jest tu od sprzątania więc posprzątaj po sobie.
-Trochę śmieszne.
-Na początku było to zabawne ale z czasem stało się po prostu męczące razem z Twoja mamą byłyśmy zmęczone psychicznie byli nie do zniesienia razem a osobno byli jeszcze gorsi niż razem.
***
Wesołego jajka ☆
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajny rozdział.Super, że Ucker i Dulce stworzyli prawdziwą rodzinę dla swojego synka. Ciekawi mnie tylko dlaczego Chris tak bardzo nie lubił Enrique później?:)
OdpowiedzUsuńbo za bardzo mu przypominał siebie.
Usuńtylko czemu oni nie zostali małżeństwem ?
To powód aby nienawidzić własnego syna? Trochę to dziwne?:)
Usuńmoże nam autorka opowiadania wyjaśni o co chodzi :P bo też tego nie rozumiem xd ale jak dobrze zrozumiałam to o to jej chodzi.
UsuńCała relacja Ojca i Syna pojawi się w kolejnych rozdziałach to jest mały wstęp do tego co dalej będzie opowiadała Dulce. Więc spokojnie wyjdzie ta relacja plus to czy Dulce ma ślub z Uckrem czy nie
UsuńTo super, bo sama troszkę się w tym wszystkim zakręciłam. w takim razie nie mogę doczekać się nowego rozdziału:)
UsuńMałżeństwem chyba zostali? ale Enrique tak ich nie postrzegał (jako dobrego i kochającego się małżeństwa)Tak ja myślę:)
OdpowiedzUsuńJeju jak słodko. Wiadomo, że Dula miała rację, że to będzie chłopiec. Matka zawsze wie lepiej, pff co tam z ojcem. Ale generalnie jestem usatysfakcjonowana relacją między Vondasami. A Ucker widzę, że polubił być tatą. Coraz lepiej mu idzie, i do tego jeszcze chce niunie mieć więc brawa dla niego. Dzielny tatuś. Mam nadzieję, że nic nie zepsuje tych ich relacji, bo nie ukrywam, że bardzo je lubię :D Także no nadrobiłam więc czekam na kolejny ! :)
OdpowiedzUsuńRelacje pomiędzy Dulce a Christopherem są świetnie. Jeszcze chyba się tak dobrze w tym opowiadaniu nie dogadywali, więc świetnie. Ucker chciał córeczkę, ale z syna jak na razie chyba też się cieszy. Jednak z tego co wyczytałam córki też się chyba doczekał xD Martwi mnie tylko ,że potem z Enrique się nie będą lubili ale mam nadzieję ,że jakoś to będzie.
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział ;*
Oj jak słodko na początku <3 Uckerek i jego nagłe czułości, piękne to było :) I super, że jakoś im się życie ułożyło :D Tylko szkoda, że później się to zepsuje i jestem bardzo ciekawa czemu. No dobra, lecę z psem na dwór i zaraz wracam czytać kolejne ;)
OdpowiedzUsuń