poniedziałek, 2 maja 2016

Istna gra - Rodział 5




Siedzę w pabie, zła na cały świat jak oni wszyscy mnie wkurzają przecież ja nic złego nie robię. Istne żarty.
- Znowu to samo - Będzie to już moje 5 piwo z sokiem, wkurza mnie fakt zawsze najgorsza nigdy najlepsza ale jestem taka jaka jestem ciężko być idealna dla wszystkich.
- Cześć piękna sama tu jesteś ?
- Jak widać. - Odpowiedziałam.
- Jorge - Spojrzałam na niego całkiem niezły.
- Dulce. - Przynajmniej będę miała towarzystwo.
- Może zatańczymy ?
-Dzięki nie mam ochoty na taniec - Odpowiedziałam patrząc mu się w oczy i oblizując swoje usta.
- To miasto jest niebezpieczne o tak późnej porze.
- Lubię niebezpieczeństwo jestem wolnym strzelcem. - Ładny uśmiech, całkiem nieźle zbudowany 6/10 gdyby było niżej nawet bym na niego nie spojrzała.
- To tak jak ja, nigdy Cię tu nie widziałem.
- Rzadko tu przychodzę. -Rzuciłam w sumie całkiem spoko koleś miło nam się rozmawiało po dłużej chwili pocałował mnie, całuję całkiem dobrze podoba mi się lubię chłopaków odważnych lecz nagle poczułam jak on się ode mnie odrywa i leży na podłodze coś się dzieje. 
- Co ty tu kurwa robisz ?
- Spokojnie nie przyszedłem Cię tu strofować Anahi kazała mi go od Ciebie odciągnąć abyś nie zrobiła niczego głupiego. - Spojrzałam w stronę blondynki no tak oczywście kolejna kłótnia się szykuje.
-Czy Wy macie jakieś problemy poznałam spoko chłopaka a ty mi przeszkadzasz.
-To dla Twojego dobra.
- Wielka  księżniczka i pajac idealny duet skąd wiedziałaś gdzie jestem ?.
- Twoja mama do mnie przyszła, któraś ze służących powiedziała że się znamy i poprosiła abym Cię znalazła. - Kochająca mamusia święta trójca mama, pajac i księżniczka Anahi.
- Znalazłaś nic mi nie jest możecie już sobie iść.
-Dobra Dulce chodź napijemy się razem, zaraz przyjdzie reszta. -Serio ?, to jest jakiś żart.
- Ucker daj mi spokój, okej ?, przyszłam tu sama i chce być sama nie potrzebuje was. - Szarpnął mnie.
- Nie pozwolę Ci wyjść rozumiesz, jesteś pijana więc albo zostajesz tu z nami, albo doprowadzam Cię do domu wybieraj. - Był taki poważny jego oczy pokazywały się o mnie martwi. Nikt nigdy tak na mnie nie patrzył.
- Piwo i wracam do domu może być tak ?
- Masz pecha i tak Cię odprowadzę . - To jedno piwo oczywiście nie zakończyło się tylko i wyłącznie jednym piwem. Byłam już dobrze podpita najlepiej bawię się z Kolorowym cały czas opowiada jakieś żarty jest taki śmieszny. Z Ann wymieniamy tylko spojrzenia.
- Dobra fajnie było ale już się zbieram - Zaczęłam bełkotać.
-Ja Cię odprowadzę tak jak mówiłem.
-Anahi nie wracasz do domu ?
- Nie śpię dziś u Alfonsa. - Cóż pozostał mi powrót z Uckerem od początku drogi miałam na niego wielką ochotę. Trzymał mnie za rękę - Stój
- Nie dobrze Ci ?
-To raczej nie to. - Zaczęłam go całować wiedziałam ze ma na mnie ochotę nic nowego.
-Mhm... rozumiem że liczysz na coś więcej.
-Mhm - Znowu zaczęłam całować jego miękkie usta.
- Dulce jesteś pijana.
-Układ kochanie, układ idziemy do mnie zniszczyłeś mi dziś podryw.
- I co z tego?- Stałam oparta o jakiś płot. - Jeśli chodzi o układ to oznacza że jesteś dziś moja cała.
-Calutka - Znowu odbył się pocałunek po długiej chwili zaczęliśmy iść w stronę mojego domu. Dokładnie przed wejściem wziął mnie na ręce i wniósł do domu. Wtedy się zaczęło.
- Nareszcie jesteś Dulce - Odskoczyłam od niego jak oparzona. 
- Mamo 
- Nie przyszłaś sama, to twój chłopak tak ? .- Nie wiedziałam co mam powiedzieć, patrzyłam na nią w dość dziwny sposób gdyby Ucker się nie odezwał to ja bym z pewnością stała i nie wiedziała co robić. Dość dziwna akcja własna matka, o której zapomniałam bo przecież liczyłam że sobie pojedzie i już będę miała wolne mieszkanie aaaaa 
- Dobry wieczór, Christopher Uckermann, chłopak Dulce. 
-Uckermann chyba znam Twojego tatę. 
- To bardzo możliwe ma sieć restauracji plus prowadzi firmę. 
- Doskonała kuchnia, może ja Ci się przedstawię Estefania. 
- Bardzo miło mi Panią poznać.
- Dobra kobieto skończ odgrywać ten cyrk dobrze? I tak nie będzie pamiętała jego imienia jakbym jutro przyszła z innym nawet byś nie ogarnęła więc nie interesuje się moim życiem. Spodobał Ci się on spoko zacznij mu płacić to może zostanie twoim kochankiem ah chyba jednak nie bo nie słyszałam jeszcze o tym aby któryś z nich był w moim wieku. 
- Dulce przestań 
- Potrafisz tylko tyle powiedzieć. - Wbiegałam na górę czułam że on zaraz się tu zjawi przecież mnie nie zostawi ... Gdy tylko wszedł przytulił mnie nawet się nie odezwał miło. Wtuliłam się i wypłakałam dość porządnie.
- Lepiej Ci ?
-Tak, przepraszam za to co się wydarzyło na dole myślałam ze jej nie będzie.
-Ej uspokój się, nie ma czym się przejmować.
- Ta kobieta doprowadza mnie do szału. 
- To tak jak ty mnie macie coś wspólnego ze sobą. - Zaczęłam się śmiać a on delikatnie się uśmiechnął. 
- Czemu przyszedłeś za mną ?, mogłeś iść do domu. 
- Mogłem ale nie chciałem.
- Czemu ? 
- Nie lubię gdy krzywdzi się kogoś na kim mi zależy - Uśmiechnęłam się delikatnie. 
- Czuję się wyjątkowa - Cholera ... Nie powinna tego mówić.
- Nie musisz, jesteś moja koleżanka więc moim obowiązkiem jest opieką nad Tobą tak jak nad May czy Anahi. 
-To dobrze wiedzieć, ale i tak nie wybaczę Ci dziś tego faceta. - Zaczęłam się śmiać.
- Rozumiem że teraz będzie toczyła się między nami walka. 
- Współczuję Twoim kolejnym dziewczyną. 
- Hoho zaczynam się obawiać Ciebie. 
- Jestem zołza.
- Nie trudno zauważyć ale przynajmniej poprawiłem Ci humor. 
- Nie przeczę proszę Pana. 
- Och proszę Pani wyczuwam komplement z Pani ust w moją stronę co jest rzadkością. 
- Ciesz się chwilą. - Zaczęłam się śmiać on również. - Jesteś dobrym przyjacielem Christopher - Miał takiego banana na twarzy że myślałam że ja na prawdę umrę ze śmiechu widząc jego wyraz twarzy.Musnęłam delikatnie jego usta. 
- Mhmm wracam do domu. 
- Możesz zostać. - Powiedziałam zupełnie świadoma swoich słów.
- Wiem ale potrzebujesz samotności. - Dziwne on wie czego ja potrzebuje, czego chce łał.
Dość dziwna sytuacja gdy nie jest się przyzwyczajonym do obecności drugiego człowieka w domu. Ona jest już tu 4 dzień a ja nie mogę nawet spokój nie wyjść. Irytuje mnie i mówi że dopiero teraz zobaczy jak to jest mieć matkę. Uważam że ona jest mi nie potrzebna doskonale sobie radze bez niej.
- Śniadanie do szkoły.
- Dzięki ale nie chce, już jestem spóźniona. 
-Dulce prawie się nie odzywasz do mnie.
-Ustalamy jedna rzecz,  udajesz dobra mamę, która nigdy nie byłaś płacą Ci za to ?.
-Zaprosiłam dziś Twojego chłopaka na obiad - To jest kiepski żart mojego chłopaka.
-Odwołaj to nie chce go tu widzieć rozumiesz. - Trzasnęłam drzwiami i wyszłam MOJEGO CHŁOPAKA ja nie mam chłopaka. Co najgorsze nawet nie rozmawiam z Uckerem unikam go widział moje łzy,  to że jednak nie jestem taka silna. Nasza rozmowa miała sens tylko ja nie chce być z nim aż tak blisko. 
Będąc w szkole przestaje myśleć o mamie tylko jak nigdy skupiam się na nauce unikam wszystkich moich "przyjaciół". Znaczy powiedziałam Anahi że mam ciężką sytuację i potrzebuje samotności no i że nie chce na razie psuć im zabawy zrozumiała. Na przerwach siedzę ze słuchawkami w uszach myśląc jak to wszystko rozwiązać. Zawsze sama sobie dawałam radę a teraz nie potrafię jest inaczej to miasto jest inne. 
-Chodź - złapał mnie za rękę i wyszliśmy z terenu szkoły. 
-Dasz mi spokój ? 
- Dziś mam być u Ciebie 
-Obiło mi się coś o uszy.
-Hej wiem że ci ciężko ale jesteśmy przyjaciółmi pomogę Ci w tej ciężkiej sytuacji.
- Ustalmy jedno mogę powiedzieć ze nawet Cię lubię tylko nie jesteś moim chłopakiem. Nie będę udawała jakiegoś chorego związku więc jeśli mówisz ze jesteś moim przyjacielem to zadzwoń do tej psycholki i powiedz że nie pojawisz się dziś na tym spotkaniu. 
- Pod jednym warunkiem 
- Jakim ? 
- Albo nie mam dwa warunki dobrze ? 
- Wkurzasz mnie ale zgadzam się. 
- Od jutra od 6:30  zaczynamy razem biegać to jedno a drugie Christian robi spotkanie przyjaciół w sobotę masz być, nie chce słyszeć sprzeciwu. 
-Nich stracę, zgadzam się. - Pocałował mnie w policzek i odszedł. Ja mam po prostu cholernego pecha.


                                                                                ***

7 komentarzy:

  1. Irytująca sytuacja ale nie przeczę czekam na kolejny rozdział opowiadania :D
    Ej noo jej mama To sobie pięknie wymyśliła :D
    Jestem za tym zeby udawali parę :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Dulka i te jej humorki.
    Ucker chyba zaczyna wkręcać się w ten ich układ całkiem na poważnie.
    czekam na nowy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej, uważają się już za przyjaciół. To dobrze. Ucker tak jej pomagał, fajnie ,że troszczy się o nią ,a ona niech przyjmie jego pomoc. Chyba nie chce być tak zupełnie z tym być sama. Chris chyba zaczyna jakoś tak odchodzić od tego ich układu. Mam nadzieję ,że jakoś to u nich będzie xD Czekam na nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie się wydaję ze on się boi ze się w niej zakocha.
      Irytuje go to ze ona ma go gdzieś i jego po części to kręci bo facet może ją mieć ale nie chce żeby szalała za nim a on ją olewa a tu się sytuacja odwróciła i to ona olewa jego jakież to jest dla niego niepojęte.

      Usuń
  4. Rozdział super , czekam na więcej.
    Nie wiem czy ktoś z was czytał opowiadanie pt:GRANICA oczywiście o Vondy pisane dawno temu ale nie dokończone. Autorka obiecała dokończyć i już wstawiła nowy rozdział. To taka reklama dla zainteresowanych.Mi osobiście bardzo podoba się i polecam,godne przeczytania .
    Sorry,że to wciskam u Ciebie ale mam nadzieję,że nie masz nic przeciwko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie dzięki za informację, myślałam ze już tam się nic nie pojawi :)

      Usuń
  5. Uwielbiam to opko! Jest świetne! Kocham tu Dule, nawet mimo jej wrodzonej wredoty. Ucker niby taki hej ho do przodu, ale jemu jednak zależy na niej, ja to wiem. Ja takie rzeczy zawsze wyczuję. Może nie ma zaangażowania z jej strony, ale on powoli zaczyna się do niej przekonywać i to nie tylko pod względem układu, który jest niesamowicie ciekawy haha. Wybacz, za tak krótki komentarz, ale po prostu jestem padnięta, a obiecałam sobie, że chociaż jeden i u Ciebie nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń