Rozdział 13
-Dulce, skarbie wyglądasz ślicznie gdzie idziesz ?. - Tak moja babcia należy do osób, które muszą wiedzieć wszystko.
-Eee mam spotkanie - To nie oznacza że musi wiedzieć z kim bo chyba by mnie z domu nie wypuściła.
-Wrócisz na noc ?.
-Raczej tak, po spotkaniu chce tylko pojechać do biura więc na pewno będę późno.
-Coś nie tak w biurze ?.
-Dzwoniła do mnie sekretarka, że są jakieś niezgodności związane z Paryżem nie wiem o co chodzi dlatego wolę to też osobiście przejrzeć. A jutro zadzwonię do mamy i wszystkiego się dowiem od niej.
-Skarbie proszę Cię tylko nie bądź w tym biurze długo.
-Daj jej spokój dziewczyna już jest dorosła i może nawet nie wrócić na noc. Nie nasz interes, tylko uważaj na siebie myszko i leć bo się spóźnisz na tą kolację. Po za tym taksówka już czeka. - Mój dziadek jest cudowny na prawdę bardzo się cieszę że go mam, jest dla mnie ogromnym wsparciem koło despotycznej babci. Założyłam moje złote szpilki idealnie komponują się z czarną sukienką. Dałam buziaka babci i dziadkowi, ruszyłam na kolacje z Uckerem. Chodź teraz myślę że to błąd iż się zgodziłam wiem że jest mi wdzięczny za pomoc lecz, czy kolacja to nie jest zbyt dużo w końcu kiedyś byliśmy razem a po za tym ma żonę, która mnie nienawidzi ze wzajemnością. Lecz myślę że nauczyłam się żyć z myślą o tym jaka jest nasza relacja, czysto przyjacielska. Mimo mojej wielkiej słabości do niego byliśmy razem i bardzo mnie zranił, skrzywdził.
-Łał Dulce, wyglądasz przepięknie. - Pocałował mnie w policzek.
-Ty też jesteś gustowny Christopher.
-Chodź mamy zarezerwowany stolik. - Usiedliśmy na naszych miejscach.
-Co dla państwa.
-Po prosimy butelkę najlepszego wina słodkiego i dwa makarony penne z kurczakiem a na deser, torcik czekoladowy - Zabawna sytuacja Ucker wie co lubię sprawił mi tym ogromną przyjemność. A ja nie mam pojęcia o czym z nim rozmawiać, o co mam spytać jak Twój rozwód żałosne Dulce na prawdę żałosne.
-Pamiętasz co lubię.
-Takich rzeczy się nie zapomina Duluś. - Robi się niezręcznie chyba to zauważył. - Jak Twoja firma otworzyłaś już filię u nas ?.
-Eee, tak, tak wszystko się układa mam małe problemy bo jednak Paryż a Meksyk to różnica i są małe niezgodności. Lecz powoli będę kończyła kolekcję i będzie wielki pokaz przy otwarciu butiku.
-To fantastycznie. - Przyszło jedzenie taki plus bo zatkane buzie mamy nie sądziłam że będzie tak dziwnie. - Co u Twoich rodziców ?.
-Wszystko dobrze, są szczęśliwi w Paryżu świetnie się tam bawią.
-Bardzo brakowało Twoim dziadkom Ciebie.
-Wiem, byliśmy w stałym kontakcie.
-Twój dziadek, trochę mnie nie lubi.
-Cóż nie dziw mu się, ma Ci wiele za złe.
-Dulce wiem że popełniłem błąd wielki, błąd chciałem Cię za to przeprosić, minęło tyle czasu.
-Christopher nie masz za co przepraszać było minęło. - Po głównym posiłku przyszedł czas na deser, dziwi mnie fakt że jestem tu z nim i mnie przeprasza ale nawet nie wiem co mam odpowiedzieć przecież to Ucker, on nie przeprasza i nie potrafi kochać tego mnie nauczył przez swoje zachowanie a teraz to jest chore... - Pyszne prawda ?.
-Zawsze jest tu dobre.
-To prawda, chodź tak dawno tu nie byliśmy smak się nie zmienił a nawet wydaje się być lepsze.
-Czemu wam się nie udało ?.
-Słucham ?.
-Tobie i May ?.
-Dość niezręczne pytanie ale odpowiem jasne, wiesz Dulce, to wszystko było dziwne ten cały "romans" jej i mój i "ciąża", wyjechałaś, szybki ślub i obowiązki, układało nam się dobrze przed porodem spełniałem każdą jej zachciankę. Po czym jak urodziła się Diana totalnie się zakochałem, a May nie miała żadnych odruchów matczynych to ja zajmowałem się kąpałem, przewijałem itp. Po roku zauważyłem tą zamianę dokładnie w pierwsze urodziny Diany gdy zaprosiliśmy gości a May przyszła spóźniona nie wiedziałem co się dzieje. Wynajęła opiekunkę na co się nie zgadzałem bo uświadomiłem sobie że przecież dziecka nie powinna wychowywać obca kobieta tylko ojciec i matka. Gdy Pani Holly zajmowała się naszym dzieckiem ona spędzała czas ze swoimi pustymi koleżankami oddaliła się od wszystkich ode mnie od Anny, Chrisa i Alfonsa. Przestała spędzać czas, ja skupiłem się na pracy i Dianie. Tak powoli ten świat pękał, doszło do złożenia papierów rozwodowych zabrała dziecko do swojej matki i ona je teraz wychowuje a ja będę walczył o Dianę przeniosłem biuro do domu, aby rzadko bywać w firmie i tak oby do przodu.
-Dość smutna historia.
-Wiesz, każdy się zmienił lecz zmiany najlepiej widać po May i Poncho, który jakby mógł mieszkałby w pracy słyszałem że kazałaś im iść na na terapię.
-Poszli, Alfonso za bardzo był agresywny.
-To nie do końca prawda, zmienił się ma inne wartości ale też nerwową pracę, wszystko można wytłumaczyć a on na prawdę jest wspaniałym gościem.
-Skoro tak uważasz. - Po dłuższej chwili zebraliśmy się do wyjścia.
-Dziękuje że przyjęłaś moje zaproszenie.
-Dziękuje że mnie zaprosiłeś, muszę iść chce wpaść do biura.
-Jasne, tylko Dulce nie obraź się ale... - Pocałował mnie, swoimi delikatnymi ustami, miażdżył je wyjątkowo delikatnie i cudownie
***
I o to kolejny, następny będzie w sobote :D miłego czytania :)
haha, wiedziałam że ją pocałuje :D :D
OdpowiedzUsuńCieszę się ze tak szybko rozwija się akcja i mam nadzieje ze w sobotę zdradzisz nam coś więcej :D
Ucker i jego wyizolowywany ''świat '' tłumaczenia też ma po byku :P
kurdę zaciekawiło mnie to ;D
Dziwne to tłumaczenie Uckera? Wychodzi,że zdradził Dulce świadomie i nawet coś czuł do May tylko,że ona to zepsuła swoim zachowa.
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy ciąg:)