Ucker:
Prawdziwy przyjaciel nie naśladuje Cię bezkrytycznie,
ale wytyka błędy i zawsze jest przy Tobie.
Dobrze że Any wróciła jest dla mnie bardzo ważna i zawsze mogę na nią liczyć prawdziwa przyjaciółka.
-Wiem że mnie kocha tylko nie ogarniam dlaczego tak działamy na siebie, krzyki, wyzwiska.
-To jest wasze okazywanie miłości, inaczej nie umiecie.
-Any byłaś kiedy tak szczerze zakochana ?.
-Byłam.
-Dlaczego z nim nie jesteś ?.
-Bo widzisz on nie odwzajemniał mojego uczucia kochał inną albo udawał że kochał nie wiem. Ciężko mi się o tym mówi więc nie pytaj więcej - Zrobiło mi się smutno, Ann jest bardzo skrytą osobą wiec to wyznanie pewnie dużo ją kosztowało. - Pogadam z Dulce ale ty masz siedzieć cicho i mógłbyś przestać przyprowadzać do domu te brzydule.
-No właśnie jest mały problem bo wczoraj zaprosiłem taką laskę była śliczna myślałem że Dulce poszła spać no ale jednak zeszła do nas.
-Jesteś idiotą Ucker, z kim ty się na mózgi powymieniałeś ?.
-Wiem, wiem ale to nie miało wyglądać po prostu trochę mnie wkurzyła dokładniej mnie olała wyobrażasz sobie mnie.
-Uraziła Twoją męską dumną, tylko i wyłącznie dlatego żeby Cię sprawdzić a ty od razu lecisz do innej, do cholery Ucker tak nie wolno. - Może i nie wolno ale nie umiem żyć bez kobiet, Ann powinna to wiedzieć. - Jak chcesz zdobyć Dulce musisz słuchać moich rad.
-Dobrze będę Cię słuchał. - Po nie całych 30 minutach dodarliśmy do domu, zdziwiło mnie to że Any nie poszła od razu do Dulce tylko zaczęła jeść przecież miała mi pomóc.
-Co tak stoisz zanieś walizki do mojego pokoju, chcesz herbaty ?.
Dulce:
Siedziałam w pokoju wykonująca pracę, usłyszałam trzask drzwi co oznaczało ze Ucker przyszedł do domu na dodatek nie sam, kretyn sprowadził jakaś idiotkę chce żebym była zazdrosna dupek. Powinnam wyrzucić tą panienkę z domu ale jak on może w taki sposób się zachowywać do cholery... Musiałam to zrobić niech nie oszukuje kolejnych panienek. Schodził po schodach
-Co nowa laleczka ?, pochwal się nią. - Wyprzedziłam go. - Cześć laluniu jestem Dulce a ty ?. - Zrobiłam z siebie idiotkę, to była Any.
-Cześć kochanie, nie mów do mnie laluniu. - Przytuliłam ją i powiedziałam że przepraszam moje zachowanie bo było ono głupie jednak ona tylko się uśmiechnęła.
-Brawo, brawo jestem z Ciebie dumny Dulce, nawet swoją przyjaciółkę uważasz za wroga jeśli chodzi o mnie.
-Jesteś idiotą.
-Odezwała się Pani puszczalska.
-Ucker zważaj na słowa nie jesteście sami.
-Masz rację Anahi ze względu na Ciebie nie będę dopuszczał się tak strasznych słów. - Zaraz ten uśmiech zejdzie z jego twarzy, chciałabym go zabić.
-Cieszę się że już jesteś, może dziś wieczorem zrobimy sobie babski wieczór.
-O super to może ja też przyjdę z wami poplotkować.
-Jesteś kretynem nie wiesz co to znaczy babski wieczór ?.
-No właśnie nie wytłumacz mi. - Zbliżył się do mnie, serce mi stanęło ale będę twarda.
-Czego mogę się po Tobie spodziewać nie grzeszysz inteligencją ale znaj moją dobroć babski wieczór to znaczy bez takich przygłupów jak ty.
-Widzisz słoneczko jakbym tylko chciał to miałbym w każdej chwili nawet teraz.
-Myślisz się brzydalu, nawet mnie nie pociągasz wiesz ?, po za tym widać że masz problemy ze swoim mały członkiem skoro co noc musisz się dowartościowywać inną kobitą.
-Przeginasz Dulce, znasz moje ciało.
-Może znam, może i nie znam ale wiem jedno Poncho jest od Ciebie 100000 razy lepszy w łóżku.
-Przecież z nim nie spałaś...- Zrobiło mu się tak bardzo przykro jak to powiedziałam, powinien mi nie uwierzyć przecież wie że tylko jego kocham.
-Dość, mam was serdecznie dość a jestem tu 15 minut, jesteście nienormalni, zacznijcie w końcu rozmawiać normalnie, nie kłóćcie się do cholery. Ile wy macie lat 5 ?. W sumie to nawet 5 latki potrafią sobie okazać miłość a wy ?. Gdybym ja miała takie szczęście jak ty Dulce to dawno przestałabym grać i wróciła do Uckera, a na Twoim miejscu przyjacielu ogarnęłabym się. - Any może i mądrze mówi ale ja nie chce być z nim jeśli będę to sobie wmawiała to na pewno tak się stanie zakocham się w kimś innym.tylko muszę znaleźć idealnego kandydata. - Nie rozumiem do cholery po co mnie tu ściągasz jak i tak się kłócicie,
-Czyli ten kretyn myślał że jak tu przyjedziesz wszystko się zmieni dureń.
-Nie obrażaj mnie, tania...
-Co tania dokończ kochanie. - Spojrzał na mnie tym swoim smutnym wzrokiem i wyszedł z mieszkania.
-Wiesz Duluś że to też Twoja wina ?. - Wolałabym żeby jej tu nie było przynajmniej nie słuchałabym tych cholernych kazań
***