*W jakim stanie?*
-Tak długo myślałam że miesiąc góra dwa - zaczęła Dulce.
-No niestety postanowiliśmy ci to powiedzieć w domu a nie w szpitalu Marisol...
-Jestem tu nie odzywaj się tak jakby mnie tu nie było.
-Skończ dobrze, ciesz się że Dulce wpuściła Cię do mieszkania.
-To dom mojego syna nie zapominaj.
-W którym Dulce mieszka, i jest jego częścią.
-Cóż Dulce bez urazy twój styl jest troszkę kiczowaty. - z wielkim uśmiechem powiedziała Marisol
-Anahi pomagała mi to wszystko ogarnąć - Diego zaczął się śmiać
-Zamknij się.
-Zachowuj się dobrze, chyba już pora na nas nie ma co przeszkadzać.
-Dlaczego, Dulce nawet herbaty nie zaproponowała.
-Halo Dulce jesteś kupiłam dwie pizze.
-Ooo moja córeczka dawno Cię w domu nie było.
-Mamo co ty tu robisz ?. - Ann otworzyła buzię ze zdziwienia
-Jak to przyszłam w gości dawno Cię w domu nie było córeczko
-No tak, pomagam Dulce mamo .
-Nie trudno zauważyć nie sądziłam że się zaczęłaś tak biednie odżywiać pizza cóż nie zdrowo kochanie .
-Tak wiem mamo jednak od czasu do czasu można zjeść
-Masz dobrą figurę jednak nie radziłabym ci zajadać się tym czymś.
-To może ja zrobię herbaty
-Jak już mamy zostać tu na obiad to zrób jakąś sałatkę jeśli masz coś w lodówce
-Oczywiście jak Pani sobie życzy.
- Idź na lekcje gotowania
-Chyba żartujesz to jest pyszne prawda Claro ?.
-Tak mamusiu
-Jak Dulce tu była to przynajmniej nie próbowała nas o truć
-Codziennie wspominasz o tej swojej siostrzyczce aż się Ciebie słuchać nie chce.
-Bo jak była to było czysto, lodówka zawsze była pełna, a teraz ty nic nie robisz.
-Ja nic nie robię jak ci się nie podoba to zapracuj na to aby była tu jakaś służąca.
-Wiedziałaś że milionerem nie jestem a jak ci nie pasuje ile zarabiam to możesz sobie iść bo jest połowa miesiąca a ty wszystko wydajesz na kosmetyczkę i fryzjera nic nie kupiłaś dziecku ani do domu wyglądasz jak pusta lala.
-Wszyscy są przeciwko mnie dlaczego ?, dlaczego tak jest a ja tak się staram.
-Nie użalaj się nad sobą.
-Nie użalam, ale nikt mnie w tym domu nie szanuje, twój tata nawet się do mnie nie odzywa od kąt Twoja siostra się wyprowadziła .
-Wiem Tobie też jest ciężko jednak nie powinnaś w taki sposób pokazywać tego co czujesz.
-Ja jak mam pokazać skoro ty nawet nie umiesz mnie przytulić nie mówiąc o sexie
-Przesadzasz.
-Nie masz ciasteczek ?.
-Nie przykro mi, nie byłam przygotowana na gości.
-Teraz powinnaś skoro jesteś w ciąży, musisz robić zakupy na zapas jak nie masz służącej
-Nie rozumiem
-Mamo możesz przestać pomagam Dulce- wtrąciła się Ann
-Właśnie ty to powinnaś się uczyć a nie tu przesiadywać. Co do Ciebie Dulce niedługo nie będziesz tak sprawna fizycznie więc przydałby Ci się ktoś do pomocy, przytyjesz spuchniesz.
-Moja mama bez służby urodziła dwoje dzieci
-No wiesz ja
-Nie mów o sobie bo najlepiej nie wyglądałaś w ciąży tylko i wyłącznie dlatego że nic nie robiłaś.
-Po Christopherze bardzo szybko rzuciłam bardzo szybko kilogramy jednak po Ann
-Została gruba.
-Na nas już chyba pora wiesz bo mam dość twojego aroganckiego zachowania w stosunku do mnie staram się być miła dla tej prostaczki jednak ty mi to utrudniasz więc wychodzimy.
-Przestań nawet ....
-Wychodzimy Diego - wstała i wzięła męża za rękę i wyprowadziła
-Auć no coż to było mocne. -Powiedziała Dulce z uśmiechem na twarzy
-Jej przestań, uwielbiam ich kłótnie
-No przestań pierwszy raz zobaczyłam w Twojej mamie człowieka.
-Nie no ma czasem odruchy ludzkie.
Christopher leżał w swojej sali strasznie się nudził Dulce odwiedziła go codziennie lecz tylko na godzinie zabraniali jej przychodzić częściej jednak on nie rozumiał z jakiego powodu w końcu nie był chory na jakąś zakaźną chorobę czy coś takie był połamany i nic więcej. Jednak nawet Marisol trzymała ciąże Dulce w tajemnicy ze względu na to że bano się o jego zdrowie wiadomość o ciąży ukochanej mogła wywołać w nim zbyt silne emocje. Leżał zastanawiając się kiedy przyjdzie z Dulce gdy wpadł do niego niespodziewany gość
-No cześć słodziaku, jak się czujesz ?.
-Gertruda co ty tu robisz ?, nie jesteś zbyt miłym gościem dla mnie
-Nie jestem pewna chciałam zobaczyć jak się czujesz wiesz bardzo się martwiłam ale Twoja prostaczka nie wpuszczała mnie do Ciebie nie rozumiem dla czego w końcu ja tylko i wyłącznie o Ciebie chce zadbać
-Miło z Twojej strony jednak wolałbym abyś sobie poszła Dulce może się niedługo zjawić i nie chce awantur.
-No tak w jej stanie to nie powinna się denerwować.
-W jakim stanie ?. - powiedział chłopak lekko zdziwiony.
***
Miałam dziś nie wstawiać jednak są święta więc dużo miłości i radości w życiu wesołych świat :D. Rozdział taki dziwny :)
No nie powiem, że zrobiło się poważnie, a no tak bo Ucker w końcu nie wie że Dula jest w ciąży. Tyle zamieszania i ona zapomniała po prostu mu powiedzieć. Mam nadzieję, że on nie będzie zły czy cuś. No, a ta matka Uckera to już nie mam do niej słów, po prostu każde jest za słabe bo ta kobieta jest nie poważna. A Gertruda to już w ogóle nie wiem po co się pojawia haha. Dobra nie rozpisuję sie, bo to święta a nie chce używać nie ładnych słów. Smacznego jaja, zająca coś tam i mokrego dyngusa ! :) Daj szybko kolejny :*
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba rozdział. Czekam na kolejny. Wesołych Świąt i mokrego Dyngusa. :) :)
OdpowiedzUsuńNo co prawda to ostatnie chwile świąt, no ale jak już piszesz życzenia, to Ci odpiszę: wesołych świąt, smacznego jajka (a o dyngusie nie piszę, bo to już całkiem za późno, haha). No więc przejdźmy do konkretów: Marisol to wgl tym razem pomijam, bo nie ukrywam, że mam jej po prostu dość, więc po co o niej wspominać xD Haha i tak się o niej rozpisałam na dwie linijki :-D Gertruda to wgl niech się wynosi z ich życia, bo to idiotka i tyle! Cieszę się, że Anyś się tak zmieniła i je pizze (haha tzn pomaga Duli). Ale ją mam zryty łeb :-D Dobra kończę, bo tak jakby siedzę w łazience, pisząc komentarz i mi już niewygodnie, haha ;-) A zresztą pies mnie na dwór woła :-\ No więc z czystym sumieniem (bo wszystko nadrobilam) dodam: dawaj szybko kolejny rozdział i pójdę z psem na dwór (no dobra, najpierw wyjdę z łazienki, haha)
OdpowiedzUsuń