Może to ja byłem tym, który nie zapomniał pocałunków, które ukryłem kiedyś pod materacem
-Dla mojego wielkiego mężczyzny sok pomarańczowy, dla moje uroczej kobiety puchar lodów czekoladowych z bitą śmietaną tak jak kochanie chciałaś. - Diego bawi się w piaskownicy a Ucker mi podaje wszystko co chce lubię to.
-Dziękuję kochanie, mam straszną ochotę na te lody.
-Domyślam się.
-Tato, tato. - Słodko jest patrzeć na dwóch przystojniaków , którzy tak wiele dla mnie znaczą. Są identyczni niewinne oczy, słodki uśmiech, charakter ma po mnie lubi wybuchać i rządzić. - Mamo kiedy wykluje się z Twojego brzuszka dziecko ?.
-Skarbie za 5 miesięcy będziesz miał śliczną siostrzyczkę.
-Chcem brata.
-Kochanie nie można zmienić tego co jest w brzuszku mamy, a kiedy się urodzi to będziesz się nią opiekował.
-Jak się urodzi możesz wybrać dla niej imię co ty na to ?.
-Dam jej na imię Sofia ładnie ?.
-Ślicznie będzie taka malutka Sofii. - Ucker wziął na ręce Diega i kręcił nim w kółko po czym skoczyli do basenu.
-Christopher oszalałeś Diego zaraz się przeziębi, szybko wychodźcie stąd i zmieńcie ubrania.
-Co synku ?, wrzucamy mamusie do wody ?.
-Ucker, do cholery nie denerwuj mnie.
-Leć do łazienki bohaterze tylko uważaj a ja chwile porozmawiam z mamą. - Gdy tylko Diego zniknął z naszego pola widzenia Ucker podszedł do mnie i zaczął całować.
-Jesteś cały mokry, tylko nie dotykaj mnie.
-Ale za to jaki napalony na Ciebie skarbie.
-Mamo jaką bluzkę mam założyć.
-Kochanie, tata ci wybierze a mam odpocznie. - Uwielbiam patrzeć gdy Ucker zawodzi się i uświadamia sobie że nic nie będzie między nami.
Siedziała usypiając swoją najmłodszą córkę, miał wrócić dziś a nadal go nie ma, cierpi bardzo nie widziała go od miesiąca. Jej pocieszeniem są dzieci owoce ich miłości. Gdy Jose usnęła wyszła jej z jej pokoju kierując się do kuchni codziennie wieczorem siedziała w niej wypatrując jego samochodu. 2:02 już nie przyjedzie a jutro musi zacząć opiekować się dziećmi. Nic innego nie robi, jej życie na niczym innym nie polega. Zadzwoniłaby do Dulce wyżalić się jednak po co skoro ona jest taka szczęśliwa, a w ciąży nie powinna denerwować się wybrykami swojego przyjaciela, Any nie ma nie odzywa się od 3 miesięcy a Poncho o wszystkim wie jednak nie umie nic sensownego powiedzieć oprócz : Przykro mi, możesz na mnie liczyć. Nic dodać nic ująć gdyby nie wyjeżdżał było inaczej.
Kolejna sesja, jest zmęczona chciałaby mieć normalną rodzinę jak to możliwe że wszystko się tak zmieniło, jej przyjaciółki mają rodziny nie są same a ona żyje tylko pracą. Nie chce słuchać opowiadań Dulce o tym jaki Diego jest wspaniały i mądry chodź ma dopiero cztery lata, za to May zawsze mówi że cieszy się że ma dzieci bez nich jej życie nie miało by sensu. Ona nie miała o czym opowiadać nie ma dziecka ani nie jest z nikim związana. Poncho właśnie kilka niewinnych pocałunków, które pozostały w jej pamięci już na zawsze. Jednak boi się związku nie wie czego może się spodziewać po za tym czy przyjaciele zaakceptowali jej związek tego jest pewna bo chcieli by dla niej jak najlepiej.
Wszystkie piosenki pisane są z myślą o żonie, chciałaby być przy niej ale nie umie gdyby była inna a ona tylko siedzi w domu. Nie umie pogodzić się z tym że osoba, którą tak bardzo kocha oddaliła się od niego przecież dzieci powinny zbliżać. Nie widział ich miesiąc, tęskni strasznie, chciałby wrócić i żyć z nią normalnie jednak nie umie.
Wieczory spędza samotnie chyba że idzie do May są ze sobą bardzo blisko rozumieją się jak Dulce z Chrisem a Ann z Uckerem to dziwne raczej nie po prostu wie jak jej ciężko i pragnie jej pomóc. Wie że należy jej się pomoc bo to ona zawsze pomagała im wszystkim, po takim czasie została sama tak jak on. Tęskni z Any strasznie bo wie że mógł z nią coś stworzyć coś poważnego a do Dulce tak na prawdę niczego nie czuł. Do tej pory żałuje swoich błędów.
***
Wow, minęło już tyle czasu, a Ucker nadal non stop napalony na Dulce :D Taka z nich fajna rodzinka ❤ Boże jak ja zazdroszczę Duli... Ma Uckerka i jego klona w wersji pomniejszonej, haha no bosko ❤ Szkoda mi bardzo Any :( No w sumie Poncha też, ale jej i tak bardziej... Mam nadzieję, że ona wróci i jeszcze będą razem. A May i Christian to taka idealna para... Oby pokonali ten kryzys i byli znów razem tak naprawdę szczęśliwi. No dobra, czekam na kolejny ;-)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział. Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńHahahha ja po prostu kocham Uckera! On jest świetny z taką werwą to on zrobi drużynę piłkarską haha. No chociaż dobrze, że u moich kochanych Vondasów się uklada bo jak widać innym życie nie szczędzi porządnych kopniaków. Mam nadzieję, że May i Chris jakoś się dogadają bo tworzą razem na prawdę swietna pare i szkoda by bylo gdyby sie rozstali. No a Anahi skoro kocha Poncha to powinna zaryzykować mimo jego licznych błędów w przeszłosci. Jak nie spróbuje to będzie żałować. Dobra ja chce kolejny szybkoo *-*
OdpowiedzUsuńSuper :), kiedy kolejny ?
OdpowiedzUsuń