poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Bądź przy...zawsze - Rozdział 32

Nie ma nikogo, kto mógłby zniszczyć mą wiarę 

Wracałam od rodziców Uckera gdy podjechało czarne audi mojego narzeczonego.
-Może podwiozę Panią ?. - Jaki on szarmancki.
-Takiemu przystojniakowi nie odmówię. - Wsiadłam do samochodu byliśmy sami a ona co jakiś czas zerkał na mnie. Wiem że w biurze pobudziłam go, więc nawet zaraz może się na mnie rzucić. - Co  tak ładnie pachnie ?. - Złapał mnie za kolano delikatnie je masując.
-Duża pepperoni, kilka sałatek.- Stanęliśmy na światłach Ucker od razu zaczął mnie całować ja nie byłam mu dłużna jednak obydwoje nie myśleliśmy że tak krótko stoi się na światłach samochody od razu zaczęły trąbić. Ucker jest świetnym kierowcą jednak to że wkłada swoją rękę w mojej miejsce intymne co wzbudza we mnie fale gorąca, już po chwili zaczęłam jęczeć. Anahi ma racje jesteśmy jak dzieci. Po upojnej chwili, jakby nigdy nic zajął się jazdą. Nie lubię tego jednak wiem że obydwoje tylko pobudzamy samych siebie. Wjechaliśmy do garażu, Ucker otworzył mi drzwi jak dobrze wychowany mężczyzna po czym gdy tylko je zamkną od razu się na mnie rzucił. Chyba wspominałam coś o dobrze wychowanym mężczyźnie. Szybko się od niego uwolniłam, zaczęłam kierować się ku drzwi do domu.
-Weź jedzenie.
-Dulce, no proszę zjemy później chodź tu do mnie. - Weszłam do domu, nie zwracając uwagi na jego słowa. Szybko znalazłam się w kuchni wyciągając talerze.- Rozumiem że nici z dalszego stosunku.
-Jakbyś mnie nie znał.
-Znam Cię dlatego doskonale wiem że teraz będę musiał trochę pocierpieć za to co zrobiłem w samochodzie.
-Możliwe. - Zna mnie doskonale, podszedł i całował moją szyję, już miałam mu się oddać jednak przypomniałam sobie o tej całej Milagros. - Porozmawiajmy.
-Dobrze, porozmawiamy. - Zdjął marynarkę, koszule, spodnie chce chyba żebym dostała zawału. Usiadł w bokserkach przy stole. - Coś nie tak ?.
-Wszystko dobrze, opowiedz mi coś o tej Milagros. - Wstał i założył na siebie spodnie od dresu jego mina była dość śmieszna.
-Co chcesz wiedzieć ?. - Udał urażonego.
-Wszystko.  - Powiedziałam stanowczo.
-Jak wiesz ma na imię Milagros ma 35 lat jest atrakcyjną kobietą.- Widziałam doskonale jego minę gdy mówił że jest atrakcyjna. - Chce aby zainwestował w jej firmę no i to chyba wszystko.
-Jak długo się znacie
-Nie wiem, kilka miesięcy to już wszystko?.
-Lubisz dziewczyny o ognistym kolorze włosów prawda, podoba Ci się.
-Dulce do cholery, przestań być zazdrosna kocham tylko Ciebie ile razy mam Ci to powtarzać
-Gdybyś mnie kochał to już dawno zostałabym Twoją żoną.
-A no tak, bo ja swoją miłość udowodnię tym że weźmiemy ślub tak ?,bo przecież to że jestem szczery, nie zdradzam, spełniam każdą Twoją zachciankę to nic nie znaczy ?, że mamy cudownego syna w drodze kolejne dziecko to też nic nie znaczy. Wiem że jesteś w ciąży, tylko to nie usprawiedliwia Twojego zachowania. - Zabolały mnie jego słowa, zaczęłam płakać jak małe dziecko, któremu zabrano zabawkę może nie powinnam mówić że mnie nie kocha ale on nie powinien być dla mnie taki nie miły. W dodatku jeszcze zostawił mnie samą poszedł wziąć prysznic. Nie znoszę go.

4 komentarze:

  1. Fajny rozdział. Trochę Dulce przesada z tą zazdrością, powinna mieć do niego zaufanie...Czekam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Serio Dula go nie znosi? Ona go kocha. Przecież to ona zaczęła te całą spinę, a nie on. Przecież nigdy by jej nie zdradził. No kurde co ona robi...Paranoja. Kocham Vondy i ta scena na światłach już myślałam, że będzie dobrze a tu bum Dula sobie coś wymyśliła :c Niech ona przestanie, bo przecież może go stracić taką zazdrością, a tego nie chcemy. Oni musza być razem, oni są dla siebie stworzeni ! Koniec ich kłótni ! No więc daj szybko kolejny :) Ja już dodałam i zapraszam ;

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże, dodałaś już nowy, a ja dopiero tu komentarz piszę xD Ale przeczytałam już dawno :) No więc nie rozumiem wgl tej kłótni Duli i Uckera... To było wcale niepotrzebne. Po cholerę ona wypytuje o tą całą Milagros?! Czemu w niego wątpi?! W sumie nie dziwię się, że Ucker się wkurzył, ale bez przesady... Dobra, idę do następnego :D

    OdpowiedzUsuń