Nie mogę uwierzyć, że jesteście takie puste! To ja was tego nauczyłam?
Noc, piątka przyjaciół i mały chłopiec o dużych brązowych oczach czekają na wieści co się dzieje z Dulce.
-To wszystko moja wina, już dawno powinniśmy wziąć ten cholerny ślub a ja to odwlekałem i odwlekałem bałem się że wszystko się spierdoli debil do cholery.- Siedział i płakał jak małe dziecko.
-Ucker, to nie Twoja wina po prosu nie podsłuchała do końca, gdyby dała Ci wyjaśnić wszystko.
-Znasz ją, ona bierze pod uwagę tylko suche fakty, nie interesuje ją nic, wszyscy wiemy jaka jest a ja głupi. - Podszedł do niego syn i mocno przytulił.
-Pacjentka, chce rozmawiać Christianem. - Ucker spojrzał na niego smutnym wzrokiem a jego przyjaciel wszedł bez słowa do sali.
-Hej maleńka, co ci jest ?. - Chciał udawać zabawnego, szczęśliwego.
-Jest ok, nie mogę do końca ciąży nic robić praktycznie, leżeć odpoczywać brać witaminy zero pracy a co najważniejsze nie mogę się denerwować.
-Niedługo Cię zabieramy do domu, zawołam Uckera.
-Nie, nie chce nikogo widzieć, porozmawiaj z May czy z Diegiem mogłabym zamieszkać u was.
-Chyba żartujesz, Ucker się na to nie zgodzi, kocha Cię jak głupi.
-To zwykłe poczucie winy, za kilka dni mają mnie wypuścić powiedz mu że ma się zająć moim synem i niech tu nie przychodzi.
-Powinnaś go wysłuchać do końca.
-Powiedział już wszystko co chciałam wiedzieć, teraz zostaw mnie samą. - Bez słowa opuścił jej salę. Nie zwrócił uwagi na siedzących przyjaciół i wyszedł ze szpitala, jest wściekły że ona taka jest zna ją doskonale jednak zawsze go zaskakiwała. Połączyło ich to że obydwoje byli zawsze wariatami ona potrafiła ujarzmić jego a on ją a teraz nie poznaje jej. Może inaczej nie umie z nią rozmawiać, nie tak nie może być. Postanowił wrócić przyjaciele stali i patrzyli na niego nie wiedzieli co on robi, wszedł do jej sali.
-Dobra dość, jesteś cholernie uparta teraz słuchaj mnie uważnie ten debil Cię kocha i planuje ślub z Tobą od 3 lat, nie umie dać sobie z tym rady bo jest kretynem boi się że jeśli zostaniesz jego żoną to ten związek się zepsuje. Dodatkowo ma durne pomysły nawet nie bierze pod uwagę ślubu w kościele tylko jakieś wyspy morza, myślał nawet żeby wziąć z Tobą ślub w górach na szczycie i jeśli powiesz mi że on Cię nie kocha to jesteś idiotką.
-Kłamiesz ?. - Spytała ze łzami w oczach.
-Nie kłamię, to co usłyszałaś w biurze to była prawda bo ten debil na serio boi się ślubu nie wiem co z nim jest nie tak jednak pomyśl. - Zostawił ją samą, ponownie wyszedł tylko tym razem z nadzieją że coś zrozumie.
Nie chciała aby ją odwiedzał, uszanował to, zastanawiał się jak to będzie gdy wyjdzie ze szpitala wróci do niego wyjaśni jej wszystko i na zawsze będą już razem. Dziś miała wyjść a on nie był pewny niczego zawsze robił to co chciała tylko teraz ma tak po prostu o nią nie walczyć pamiętał dobrze sytuacje gdy powiedziała mu że jest w ciąży cieszył się jak głupi, dzięki temu wiedział że będzie z nią związany już na zawsze. Jednak teraz obydwoje nie są pewni niczego. Bawił się z synem w ogrodzie nawet to go nie cieszyło.
-Mama - krzyknął chłopiec, Ucker momentalnie się odwrócił, nie mógł uwierzyć w to co widzi, stała i patrzyła na niego swoimi wielkimi oczami.
-Dulce - wydukał.
-Nie Święty Mikołaj, kochanie baw się z tatą a mama pójdzie odpocząć. - Był w szoku, gdy poszła, patrzył co chwile na zegarek czekając na to aby położyć syna już spać. Po 3 godzinach zabawy, nakarmił i wykąpał Diega. Czytał mu bajkę, gdy ona stanęła w drzwiach, patrzyła się na niech nie wiedziała co ma zrobić, była zagubione jednak, czy Chris powiedział Uckerowi to że ona za prawdę a jeśli nie to nie chce go wydać. Nie zauważyła że Ucker przestał czytać synowi, stał w niebezpiecznej odległości od niej.
-Chyba musimy porozmawiać. - Szepnął jej do ucha, szybko się ocknęła i odsunęła od niego. - Przepraszam nie chciałem Cię wystraszyć.
-Tak musimy porozmawiać, chodźmy do sypialni, tylko niczego nie kombinuj.
-Ja nigdy niczego złego nie robiłem w sypialni. - Usiadła na łóżku, nie wiedziała jak zacząć rozmowę.- No to, co z nami będzie Dulce ?.
-Nie wiem, chce znać prawdę Ucker.
-Jaką prawdę ?.
-To co mówiłeś u siebie w biurze, dlaczego takie słowa wyszły z Twoich ust ?. - Spojrzała na niego smutnym wzrokiem, on uklęknął przy niej i złapał za kolana.
-Nie dokończyłem tego co chciałem powiedzieć i jestem idiotą.
***
Trochę wymuszony no ale jest ;)
Alez my chcemy wiecej przynajmniej ja :)
OdpowiedzUsuńNie wymuszony tylko NAMYŚLONY, ok? Cały dzień obowiązywało to określenie, więc mi tu nie przekręcaj xD No dobra, do rzeczy: Czemu ta Dula jest taka uparta?! Brawa dla Chrisa za bardzo dobitne wyznanie prawdy, mam nadzieję, że dotarło to do pustej główki Dulci ;) Cieszę się, że jednak postanowiła wrócić do domu, a w dodatku porozmawiać z Uckerkiem. Chyba po raz pierwszy poszli do sypialni z całkowicie czystymi myślami, bo tylko pogadać xD Nie no wgl to szkoda mi tego Uckerka, no... On biedny nic złego nigdy nie robi, a zawsze dostaje po dupie... Za chęć do życia i miłość do ojczyzny, kurde. Oby Dula się ogarnęła, zrozumiała to wszystko i wgl to żeby się nie pokłócili, bo mogłoby jej się coś stać. No dobra, chcę kolejny :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdziały. Upatciuch z tej Dulce, nie da sobie nic wytłumaczyć. Mam nadzieję, że Dulce i Ucker pogodzą się. Czekam na kolejny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńOj tak jest idiotą i ona i on. Jak tak może być co? Przecież kochają się nie powinno być takich nieporozumień między nimi, nie między Vondasami. No ludzie :d Ale dobrze, że jest taki jeden mądry Christian który zawsze wszystko naprawi. Ale z drugiej strony skoro jest taki bezkonflikotwy i pomocny to dlaczego ma takie problemy z May? Duli to ta ciąża chyba na główkę trochę uderzyła, Mam nadzieję, że oni sobie to wyjaśnią nie lubie między nimi zgrzytów. Są dorośli to niech się tak też zachowują. Ja tutaj żądam kolejnego i nie chce słyszeć żadnych sprzeciwów.
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny ???
OdpowiedzUsuń