czwartek, 27 sierpnia 2015

Bądź przy...zawsze - Rozdział 31

I wiem, że umierasz dla mnie, żyjesz dla mnie.

Dziś miałam wyjątkowo dobry humor. Ucker jest w pracy więc postanowiłam zrobić mu niespodziankę. Przyzwyczaiłam się do tego że jest cały czas przy mnie.
-Szef u siebie ?. - Nie wiem po co pytam skoro i tak wejdę.
-Ma spotkanie.
-Ruth kto jest u niego ?. - Do tej dziewczyny mam zaufanie jeśli chodzi o jej urodę dość przeciętna sama wybierałam Uckerowi sekretarkę.
-Jest u niego, straszna kobieta ma na imię Milagros, młoda i piękna często tu bywa chce aby szef wszedł z nią w spółkę. -Dziewczyna widziała już mój wzrok, dobrze że założyłam sukienkę i szpilki. Przed drzwiami poprawiłam jeszcze usta czerwoną szminką i weszłam bez pukania. To co zastałam było dość dziwne ten babsztyl siedział na biurku a mój narzeczony przeglądał jakieś papiery. Oczywiście gdy tylko mnie zobaczył wstał z miejsca.
-Nie wiedziałam że każdy może wchodzić do Twojego biura bez pytania.
-Ja nie potrzebuję pozwolenia na nic. - Podeszłam do niego i namiętnie pocałowałam.
-Przepraszam jednak omawiamy ważne sprawy biznesowe, więc  Twój szef nie ma czasu na zajmowanie się Tobą. -Odsunęłam się od Uckera, wiedział że zaraz wybuchnę .
-Słuchaj jeśli ci się coś nie podoba możesz wyjść, ja jestem u siebie a dokładnie jestem narzeczoną Christophera, więc jeśli masz problem to radziłabym nie wchodzić ze mną w dyskusje.
-Ja nie wiedziałam że jesteś z kimś związany
-Więc już się dowiedziałaś, teraz możesz opuścić gabinet, chodź odprowadzę Cię.
-Nie dokończyliśmy spotkania biznesowego. - Co za baba, zaraz złapie ją za włosy i kulturalnie wyprowadzę.
-Milagros, dokończymy innym razem idź do Ruth umówi Cię na kolejne spotkanie ja muszę poważnie porozmawiać z Dulce. - Usiadłam sobie na fotelu prezesa, wiedziałam że mój ukochany zacznie coś mówić na temat mojego zachowania. Gdy ruda klacz wyszła zaczęło się.
-Jesteś jak dziecko, przecież nic z nią nie robiłem, siedziała tylko na biurku. - Dla niego to siedzenie tylko na biurku, dupek.
-Słuchaj, czemu nie wiedziała nic o mnie ?. - Jestem wściekła to mało powiedziane.
-Kochanie, ona chce aby inwestował w jej firmę nie zwierzam się jej z mojego życia osobistego. - Wstałam z tego durnego siedzonka, zaczęłam chodzić po gabinecie. - Ładnie wyglądasz.
-Nic tym nie zdziałasz, nie chce abyś inwestował w jej badziewną firmę czy coś ma się tu więcej nie pojawić.
-Ty jesteś zazdrosna. - Podszedł do mnie od razu wzął się za całowanie mojej szyi. Szybko odsunęłam się.
-Nie jestem zazdrosna, tylko nie podoba mi się ona, jest ładna.
-Słonce ty jesteś dla mnie najpiękniejsza, również dziś w tej sukience wyglądasz pięknie a jeszcze piękniej nago. - Pocałował mnie, chyba oboje uwielbiamy ten dreszczyk emocji w jego biurze. Wziął mnie na ręce, szybkim ruchem ręki zwalił wszystko z biurka i posadził mnie na nim.
-Poczekaj minutę. -Zamknął drzwi od gabinetu oraz powiedział Ruth aby odwołała wszystkie spotkania w dniu dzisiejszym. Zdjął marynarkę i podszedł do mnie, uklęknął zdjął moje szpilki całując moje stopy. Po chwili już całował moje usta a ja dyskretnie rozpinałam jego kuszulę, jego język zaczął penetrować moją szyje a ręka gładziła policzek.- Kocham Cię - Szepnął do mojego ucha, zdjął rozpiętą koszule, połączyliśmy się w namiętnym pocałunku, poczułam jak rozpina moją sukienkę.  Zdjął mnie z biurka pozwalając jej spaść, wessał się w moją szyję robiąc mi malinkę rozpinając  stanik. Mruczy do mojego ucha musi być bardzo podniecony. Zdjął spodnie i bokserki po chwili uklęknął i zębami ściągał moje stringi. Gdy zostaliśmy już zupełnie sami położył mnie ponownie na swoim biurku, pocałował w brzuch i wszedł delikatnie. Uniosłam się go góry byśmy mogli się całować bo stał. Gdyby ktoś nas zobaczył wybuchnąłby śmiechem. Jednak my tak jak każdy przez sex okazujemy swoją miłość. Może jest mi trochę niewygodnie ale gdy on jest we mnie nic mi nie przeszkadza.  Gdy doszliśmy znowu całowaliśmy się. Wszystko było by cudownie mieliśmy się przenieść na kanapę gdyby nie Ruth, która krzyczała za drzwi.
-Szefie Anahi przeszła, powiedziała że nie interesuje ją to że jest Pan zajęty. - Szybko się ubraliśmy, gdy tylko drzwi się otworzyły Ann wleciała jak strzała.
-Wiedziałam co tu się dzieje, jesteście nie przyzwoici myślałam że czasy waszego sexu na biurku już minęły. - Ann usiadła na kanapie a Ucker dość śmiesznie sprzątał, raczej zbierał wszystko to co niefortunnie spadło z jego biurka nie wiem jakim cudem. - Jeszcze Dulce przecież ty jesteś w ciąży dajcie spokój. Nie myślałam że jeszcze zobaczę was w takiej sytuacji to że jestem w szoku, to mało powiedziane. Dzieciaki nie dość że sami macie dziecko to jeszcze zachowujecie się gorzej niż ono.
-Skończyłaś już jakbyś nie zauważyła to Ucker już tu wszystko posprzątał i zbieramy się do domu.
-Jesteś nie miła jak wam się dobrze układa to zawsze się odcinacie od wszystkich i żyjecie sexem. Po za tym chciałam z Uckerem porozmawiać o czymś ważnym jednak nie mam na co liczyć. - Obraziła się to było pewne jednak wiedziała że jeśli zamknął on gabinet to znaczy że jesteśmy zajęci a weszła.
-Dulce mam do Ciebie prośbę, zawieź Diega do moich rodziców i wróć do domu okej ja porozmawiam z Anahi i przyjadę. - Byłam nie zadowolona że po tak upojnej chwili zostałam wystawiona i olana. Jednak nie zrobiłam awantury tylko dlatego bo liczę że będą rozmawiać o ślubie. Poprawiłam włosy pocałowałam Uckera i wyszłam czułam jego wzrok na mojej pupie.

-Przepraszam Cię za nią w ciąży jest trochę wybuchowa.
-Zawsze taka była, nie rozmawiajmy o tym domyśliłam się że jest u Ciebie gdy Ruth do mnie zadzwoniła jednak waszego ślubu nie można przełożyć.
-Co ustaliłaś ?. -Zaczął poprawiać koszulę.
-Ta wyspa, którą chcesz kupić Dulce będzie licytowana. - Spojrzał dziwnym wzrokiem na przyjaciółkę. - Dla mnie to też zaskoczenie jednak właściciel chce dużo zarobić a jest na nią kilku kupców w poniedziałek będzie licytacja.
-Mogę za nią przepłacić a to mi się nie podoba, chce ją tylko na ślub i jakieś wakacje nie będziemy przecież tam mieszkać.
-Właśnie dlatego chciałam się z Tobą spotkać i o tym porozmawiać, wpadłam na genialny pomysł.
-Mam się bać, pewnie będzie to coś kiepskiego.
-Beznadziejny to jest Twój pomysł ślubu na wyspie, która do niczego wam się nie przyda. Wiem doskonale że Dulce chce skromny ślub dlatego zadam ci ważne pytanie  - Chłopak zrobił wielkie oczy i kiepską minę. - Gdzie Dulce powiedziała Ci o 2 ciąży ?
-Ann jesteś genialna, stary magazyn zapomniałem o tym miejscu a przecież je kupiłem.
-Jak to je kupiłeś ?.
-No żeby zrobić Dulce z niego kancelarie ale później wiesz problemy z jej ciążą, jej humory i z głowy mi wyleciało.
-Ahh co ja z Tobą mam, najważniejsze że mamy miejsce na ślub.
-A teraz wybacz, muszę wracać szybko do Dulce, dziś jestem wyjątkowo napalony.
-Ucker. - krzyknęła
-No co, nie wyobrażasz sobie jaka ona jest cudowna a jej ciało.
-Leć już do niej bo obawiam się że jeszcze tu wybuchniesz.

                                                                             ***



4 komentarze:

  1. Czy zawsze muszę zabawne rozdziały czytać, kiedy wszyscy śpią? Nawet się pośmiać porządnie z tych napaleńców nie mogłam xD No dobra, do rzeczy: Nie mogę z nich :D Normalnie uwielbiam Dulę i jej nerwy, zwłaszcza kiedy jest zazdrosna o Uckera. To jest po prostu boskie! Oby ta cała Milagros odczepiła się od Uckerka, bo może się to dla niej źle skończyć xD Nie no ale Any przesadziła... Jak mogła przerywać im tak piękne chwile?! No co prawda oni mają to ciągle, ale i tak nie powinna tego robić... Tym bardziej, że wiedziała, co się tam dzieje ;) Dobrze, że Dulcia nie wybuchła, bo gdyby nie pozwoliła im pogadać, to nie wybraliby miejsca na ślub. W końcu się coś ruszyło, jestem dumna z naszego Uckerka :D No ale niech szybko leci do Duli, bo biedna może się niecierpliwić, a sądząc po jej wybuchowym charakterze, może się to skończyć jakąś furią :P To może zakończę tak cudnym akcentem: Ja chcę już kolejny, szybko!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba rozdział. Dulce i Ucker jacy napaleni hahaha :D :D Czekam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko haha. To są takie chwilę kiedy czytam rozdziały z uśmiechem na ustach. Jak ja lubię kiedy u nich jest tak slodko i tak...ostro haha. Vondy zawsze co rozdział powinni mieć takie sceny. A Anahi cóż genialna osoba, ale czemuż ona przerwała im w takim momencie, no i jest bardzo bezpośrednia haha. Ale generalnie bardzo mi się podoba itp, itd. A no właśnie Dula powinna dostać medal, za dyskretne wywalnie z biura tej Milagros. Co ona sobie w ogóle myśli, jakby ona wiedziała co się działo nie jednokrotnie na tym biurku haha. Dobra może nie będę dalej rozwijać swoich myśli na ten temat. Czekam na kolejny i zapraszam na ten obiecany prolog :D

    OdpowiedzUsuń