piątek, 6 lutego 2015

Rozdział 3 - Przeklęta miłość

                                                                       *Kolacja*

Christopher wysiadł z auta i otworzył drzwi swojej dziewczynie, po czym Dulce wysiadła wziął ją za rękę i zaprowadził przed drzwi swojego rodzinnego domu.
-Nie ściskaj mnie tak mocno kochanie to tylko kolacja w gronie rodziny.
-Wiem ale nie lubię tych kolacji, twoja mama zawsze mnie ocenia myślisz że spodoba się jej mój strój ?.
-Nawet jak się nie spodoba to nie powinno Cię to interesować dla mnie wyglądasz bosko jesteś moją księżniczką - ostatnie trzy słowa wyszeptał jej do ucha zaczęli się głośno śmiać po chwili drzwi otworzyła służąca zaprowadziła do salonu.
-Cześć księżniczko wyglądasz jak zwykle niesamowicie. - Powiedział Christopher od razu na wejściu.
-Wiem, róż jest teraz totalnie w modzie,  spójrz byłam ze względu na tą kolacje u najlepszej kosmetyczki w kraju aby wyglądać najpiękniej.
-Wiesz o tym że bez tego wszystkiego też pięknie byś wyglądała.
-No Dulce, ładna sukienka jednak wygląda na troszkę starą. - Dulce tylko się uśmiechnęła, nie wiedziała jak ma się zachować, Christopher przytulił ją mocno i zaczął zmieniać temat.
-Gdzie rodzice?.
-Poszli do gabinetu mama coś zrobiła i tacie się to strasznie nie spodobało a powinnam iść po nich tata mówił że jak przyjedziecie to wiesz.
-Rozumiem Cię malutka idź, idź po nich. - uśmiechnął się.
-Widzisz twoja mama nie jest zadowolona że tu jestem a twoja siostra w przeciągu 5 minut już mnie obraziła.
-Ej, ej nie obraziła tylko wyraziła swoje zdanie cukiereczku i proszę Cię nie nastawiaj się tak pesymistycznie wiesz że to nic nie da i jak powiedziałem wyglądasz ślicznie, a co najważniejsze jesteś moja. - Po dłuższym oczekiwaniu rodzice przyszli do salonu.
-Dulce jak miło Cię widzieć, wyglądasz ślicznie - powiedział Diego z uśmiechem na twarzy, podszedł i pocałował swoją przyszłą synową w policzek.
-Dzień dobry miło państwa widzieć - powiedziała drżącym głosem Dulce.
-Czy ja wiem,czy aż tak miło. Nie byłabym tych słów tak bardzo pewna.
-Ugryź się czasami w język .- szepnął Diego do Marisol.
-Kolacja gotowa - powiedziała służąca.
-No cóż to zapraszam do stołu. - powiedział Diego, po chwili cała rodzina przeniosła się do jadalni.
- Tato dlaczego jest przygotowanych 6 miejsc przy stole, ktoś jeszcze będzie ?.
-Twoja mama zaprosiła jeszcze kogoś.
-Jak to ?.
-Synku usiądźcie do stołu zaraz moja niespodzianka się pojawi, usiądźcie już a ty Nataszo zacznij podawać. - powiedziała dumna z siebie. Służąca, bardzo staranie i dość szybko podała przystawkę wiedziała że szefowa nie lubi niezdarnych pracowników i mogłaby nawet podczas kolacji zwolnić ją.
- Jak smakują ci sałatka Dulce, Christopher mówił że nie lubisz owoców morza jednak ja z Anahi je uwielbiamy i musiało być chodź troszeczkę.
-To prawda, nie lubię jednak nie jest aż taka zła smakuje mi. - Dulce uśmiechała się jednak patrzyła błagalnym wzrokiem na Christophera, potrzebowała pomocy.
-Dobry wieczór przepraszam za spóźnienie jednak fryzjerka potrzebowała dłuższej chwili aby zrobić mnie a bóstwo.
-Ooo nareszcie, jesteś jak Cie miło widzieć kochana, jak zwykle zresztą, powinnaś dawać lekcje stylu. - Marisol spojrzała na Dulce.
-Jeśli mamo mogę przerwać tą prze uroczą rozmowę ale możecie mi wytłumaczyć co ona tu robi ?.
-Jak to synku przecież z Gertrudą chodziłeś do liceum byliście w jednej klasie nie pamiętasz.
-Mamo ona próbowała zniszczyć mój związek z Dulce a ty ją zapraszasz do nas na kolacje.
-Synku wiesz że od lat przyjaźnię sie z jej mamą, Gerti wróciła z Włoch i postanowiła nas odwiedzić skończyła tam doskonałe studia była by świetną kandydatką na żonę nie to co Dulce, spójrz tylko nie zasłużyłeś na taką prostaczkę.
-A  ty nadal z Dulce Ucker.
-Dulce wychodzimy.
-Christopher nawet nie było dania głównego.
-I nie będzie, mam dość tego że na każdym kroku poniżasz Dulce, a ona jest wspaniała kobietą nie to co Gertruda, w liceum każdy ją mógł mieć jednak tak masz rację jest bardzo porządną kobietą bo pochodzi z bogatej rodziny. Tylko dla mnie nie liczy się to ile kto ma w portfelu bo można być biednym ale szczęśliwym, pieniądze szczęścia nie dają mamo. Ojciec od dziecka pragnął abym nie był taki jak ty i wiesz udało mu się to, nie jestem płytką osobą nie doceniasz tego co masz bo to tata na wszystko pracuje a ty siedzisz i wpajasz w Anahi nienawiść przez Ciebie moja siostra zapatrzona jest w siebie. Zacznij myśleć o tym co dobre a nie tylko i wyłącznie o pieniądzach. Może i Dulce jest z biednej rodziny jednak pragnie osiągnąć w życiu sukces a co najważniejsze potrafi kochać.
-Chyba twoja narzeczona jest niemową - Gertruda zaczęła się śmiać.
-Ty raczej nie powinnaś nic mówić bo nie jesteś u siebie i twoje zdanie się nie liczy. A moja ukochana wie jak się zachować
-Dość tego - krzyknął wystarczająco już zdenerwowany Diego - Anahi do swojego pokoju w tej chwili, Christopher zabierz Dulce, nie zasłużyła aby słuchać obelg na swój temat a przynajmniej nie w moim domu, ty Gertrudo nie jesteś w moim domu miłym gościem nawet jeśli moja żona życzy sobie Ciebie widzieć to jednak ja nie. - Wszyscy posłuchali się Pana domu, Christopher od razu po słowach ojca wziął Dulce za rękę i wyszli.

                                                                                ***
Gertruda - chodziła razem z Dulce i Christopherem do szkoły mówili na nią "puszczalska Gerti" jest ulubienicą Marisol pochodzi z bardzo bogatej rodziny ukończyła studia we Włoszech. Nigdy nie lubiła Dulce uważał ja za prostaczkę. Ma oko na Christophera bardziej na jego pieniądze.










kolejny rozdział w niedziele lub poniedziałek :)

4 komentarze:

  1. Jak oni mogą jej tak nie lubić ale chociaź Diego jest za nią i jej broni wraz z Uckerem a ona tez powinna się odezwać a nie tak siedzieć. Ta Mia to jakaś rozpieszczona księznisia która myśli ze moźe mieć wszystko nie lubię jej wg wszystko jest przeciwko ich związkowi no nic czekam na kolejny a u mnie juź kolejny jest więc zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O nie ta Gertruda jest tak tragiczna jak jej imię ahhaha. Ej, ale przecież jak oni traktują biedną Dule, a ona tak po prostu cichutko siedzi i przyjmuje te wszystkie obelgi. Eh ona jest za dobra. Ale chociaż Ucker bardzo mocno ją kocha i ten teść przyszły ją szanuje. A te matkę Uckera to na krzesło elektryczne trzeba posadzić może zmądrzeje hahah :) Dobra lecę do siebie wstawiać xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przemyślę to aby posadzić Marisol na krześle elektrycznym :) haha

      Usuń
  3. No krzesło elektryczne to świetny pomysł xD Ta Gertruda to się wgl jak z choinki urwała i już się wpieprza. Co oni mają wszyscy do tej Duli?! Akurat ta dziunia to jej pewnie zazdrości, że ma Uckerka, a jego matka to wgl jakaś psychiczna. Że się brzydko wyrażę: O huj jej chodzi?! Nie dość, że Dulce jej nic złego nigdy nawet nie powiedziała, a ze spokojem przyjmuje te wszystkie obelgi i inne widzimisię tych idiotek. Any też jest poryta, jak jej mamuśka, ale mam nadzieję, że z tego jakby to ująć... wyrośnie xD No więc mam nadzieję, że Gertruda za bardzo nie namiesza, Marisol trafi do psychiatryka, bo stamtąd może sobie być przeciwko Duli, a oni będą mieli to głęboko xD No i oczywiście liczę, że Ucker zabierze Dule do siebie do domu i skutecznie "poprawi jej humor" Nie żeby coś, ale jakieś fajne szczegóły by się przydały, haha :-D No więc czekam na kolejny :-*

    OdpowiedzUsuń