niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział 6 - Przeklęta miłość

                                                                 *Mogę Pani w czyś pomóc?**

Nastał poranek Chris obudził się pierwszy, patrzył na idealne ciało ukochanej, która właśnie wybudzała się ze snu, gładził jej policzek ręką - Dzień dobry kochanie - od razu gdy otworzyła oczy pocałował ją. - Jak się spało ?.
-Dobrze ale strasznie krótko. - uśmiechnęła się.
-Wiesz, możemy jeszcze poleniuchować. - szepnął do ucha.
-Nie, bo jestem strasznie głodna mam nadzieje że dostanę coś do jedzenia ?. -uśmiechnęła się.
-O i tu zaczyna się problem kochanie, wiesz nie byłem przygotowany na to że pojawimy się tu.
-Czyli nie mamy nic do jedzenia. - powiedziała smutna.
-Coś się znajdzie, bo wiesz ja też jestem bardzo głodny, jednak ty byś mi wystarczyła mógłbym Cię schrupać.
-Wiesz,skarbie ja Ciebie też jednak chodziło mi o coś bardziej konkretnego.
-Jak to, kochanie jestem soczysty, dam ci dużo energii.
-Christopher domagam się jedzenia, po proszę, kanapki z serem, szynką, pomidorem a i oczywiście sałata, do tego kawa z mlekiem dużo mleka pamiętaj, chyba że płatki.
-Idź się wykąpać, ja zbieram się do sklepu skoro moja Pani ma takie wymagania.
-Dziękuję - Chris szybko się ubrał we wczorajszy strój po czym zaczął szukać jakoś sklepu nie znał jeszcze dobrze okolicy. Dulce za to napuściła wodę do wielkiej wanny która stała na środku sypialni była szczęśliwa jak nigdy w życiu, gdy weszła do swojego mini basu zaczęła rozmyślać ja to będzie, czy Christopher zawsze będzie ją kochał tak mocno, czy kiedyś jego matka ją  zaakceptuje i da wreszcie spokój, a co najważniejsze ten dom Chris na prawdę ją kocha stanął w jej obronie i chce mieć z nią dzieci a to jest największe marze Dul mieć dzieci być cudowną, odpowiedzialną mamą. Delektowała się w wodzie gdy jej ukochany wrócił i szybko przygotował śniadanie pędząc na górę.
-Wróciłem, za to w tej wannie jesteś bardzo sexi.- ona spojrzała na niego groźnym wzrokiem.
-Wiesz wydaje mi się że ta wanna jest tylko i wyłącznie dla jeden osoby.
-Nie znajdzie się tu dla mnie miejsce ?.
-Nie, ja teraz wypoczywam - zaczęła się głośno śmiać, Chris odłożył gotowe jedzenie i szybko się rozebrał po czym wskoczył do wanny, zaczął dotykać pod wodą nagiego ciała ukochanej.- Wiesz jak bardzo Cię nie lubie ?.
-Wiem, jednak za to darzysz mnie wielką miłością. - po czym zaczął ją całować co skończyło się powtórnym stosunkiem, ochrzcili swoją sypialnie bardzo dokładnie w łóżku i w wannie. Po udanym poranku przyszła pora na śniadanie Christopher, kawa już wystygła jednak Dul nie miała na co narzekać.
-Wiesz, ogólnie wszystko tu gotowe, wyposażyłeś to mieszkanie, oczywiście brakuje tu paru detali tak jak na przykład nie rozumiem czemu kupiłeś płyn do kąpieli o zapach jabłka wiesz że ich nie znoszę, są nie dobre i ich zapach też mi się nie podoba, więc proszę Cię...
-Kupie ci twój ulubiony kokosowy kochanie, zakupy robiłem na szybko po prostu staram się powoli uzupełniać mieszkanie.
-Chris co będzie z moją pracą ?. - tego pytania najbardziej się obawiał, pragną aby nie pracowała spełniła się jako matka, żona no i oczywiście kochanka.
-Wiesz, tak myślałem że po ślubie nie będziesz pracowała, zajdziesz w ciąże. - obawiał się tego jak zareaguje Dulce na jego skryte marzenia.
-Nie chce rezygnować z tego co kocham, uwielbiam swoją pracę, chce spełniać się zawodowo i jako żona, matka. Rozumiem że możesz tego nie zaakceptować jednak chce abyś zrozumiał mnie.
-Jasne, rozumiem spełniasz się w swoim zawodzie kochanie. - Zakończył rozmowę o przyszłości bolały go jej słowa myślał że będzie inaczej że ich marzenia dotyczące rodziny różnią się odrobinę a nie aż tak bardzo. Christopher nigdy nie doznał prawdziwej miłości od matki dlatego jego marzeniem była rodzina idealna ojciec który zarabia na dom, matka, która zajmuje się wszystkim nie żeby była kurą domową, po prostu aby oddała się rodzinie nie tak jak jego matka.

Po prawie udanym poranku, obydwoje nie chcieli o niczym rozmawiać. Ona bała się że Chris nie pozwoli jej spełniać się zawodowo za to on czuł że przez jej ambicje mogą stracić wiele. Christopher, gubi się bo chciałby stworzyć rodzinę idealną rodzinę, jednak czy to będzie mu dane ?. Byli w drodze do rzeczywistosci
-Wszystko w porządku ?, nie najlepiej wyglądasz.  - w końcu Chris odważył się odezwać do niej, chodź nie był pewien jednak uczucie było silniejsze.
-Chris, nie chce się z Tobą kłócić jednak nie pozwolę abyś mnie utrzymywał mam zawód chce się spełniać kocham to co robię. - powiedziała smutna jednak była pewna swoich słów. Christopher westchną, nie można odbierać ludziom tego co się kocha. -Wiem że dla Ciebie ważna jest rodzina, dla mnie też jednak uwierz mi ja pogodzę wszystko.
-Nie o to chodzi, Dul słuchaj, mi nie chodziło o to żeby zabierać Ci wszystko co kochasz. - Jednak nie dokończył swoich słów, wypowiedź przerwał mu telefon. - Christopher Uckermann słucham ?. - nie spodziewał się tego kogo usłyszy w swojej słuchawce, Dul tylko spojrzała na Chrisa lecz jego mina nie wyrażała nic dobrego.  Mężczyzna tak jak szybko odebrał tak zakończył rozmowę.
-Kto dzwonił ?, potrzebują Cię w firmie. - Dulce intrygowało kto dzwoni, nie była zbyt ciekawska jednak Christopher nigdy tak szybko nie kończył rozmowy przez telefon zawsze swobodnie przy niej rozmawiał.
-Nie będziesz zadowolona z tego co ci powiem. - Te słowa zaskoczyły, jednocześni przestraszyły ją.-Dzwoniła Gertruda. - Ze strony Christophera były to aż dwa słowa za dużo wybuchła
-No tak, nigdy nie dzwoniła a po wczorajszej kolacji od razu wydzwania do Ciebie, pewnie się chce spotkać prawda ?, myślisz że jestem głupia ona teraz będzie cały czas spędzała w twoim domu. Jak ja mam się czuć może zaręczyłeś się tylko ze mną po to abym nie była zazdrosna. - Ostro zatrzymał samochód.
-Nie wiem skąd ona ma mój numer telefonu jednak nie nakręcaj się.
-Ja wiem skąd ma twój numer od twojej cudownej mamusi, która kocha Cię najbardziej na świecie a mi chce uprzykrzyć życie. - Wysiadła z samochodu - Wrócę na piechotę do domu nie chce z Tobą jechać- zaczęła iść Christopher nie wiedział jak się zachować, powoli ruszył.
-Dulce, nie żartuj dobrze możesz wsiąść nie strzelaj fochów proszę Cię to nie ma sensu.
-Jedź sobie poradzę sobie bez Ciebie,
-Dul to jest półtorej godziny drogi samochodem w tych butach będziesz szła no nie wiem 4 godziny.
-Spacer na świeżym powietrzu dobrze mi zrobi. jedź sobie do swojej Gerti i mamusi.
-Dulce opanuj się, nie zachowuj się jak dziecko.
-Może jeszcze jestem dzieckiem, które nie rozumie dlaczego się tak zachowujesz bo wszystko jest cudownie jednak gdy tylko wracamy do naszego normalnego życia to mam wrażenie że zaczynam być nikim dla Ciebie. - Christopher ze złością wcisnął mocnej gaz odjechał Dulce została sama na środku ulicy prowadzącej wprost do miasta. - No tak najlepiej zostawić mnie samą uciekać od problemów - krzyknęła widząc co zrobił. Była wściekła chodź wiedziała że też nie zachowała się tak jak powinna, powiedziała o dwa słowa za dużo ale i tak nie zmieni nic tego że Chris odjechał, zdjęła buty, zaczęła iść w stronę domu. Nie wie ile szła jednak, miała wielką nadzieje że jej ukochany jednak wróci mimo wszystko nie powinien jej zostawić na środku drogi.
-Mogę Pani w czymś pomóc ?. - w jej uroczym spacerze przeszkodził jej nieznajomy.
-Nie dziękuję, sama sobie poradzę, nie potrzebuję pomocy żadnego mężczyzny.
-Dulce, nie poznajesz mnie, wsiadaj ?. - dopiero teraz odwróciła się w jego stronę, nie spodziewała się kiedykolwiek jeszcze go spotka bo przecież wyjechał.

                                                                       ***

                      Dzisiejszy rozdział dla Pelasi, która bardzo ładnie wczoraj prosiła :). 

4 komentarze:

  1. Ooo widzę, że Pelasia robi postępy tylko, że ona ładnie prosi, a ja no cóż może lepiej nie mówmy o moich prośbach haha :) No rozdział zaczął się tak cudownie, a Ty musiałaś coś namieszać? Dlaczego to zrobiłaś, nie powinnaś. Ja po prostu czułam, że tu jest coś za kolorowo, a Ty kochasz psuć takie momenty. No i takie piękne kanapki i ich ponowne chrzciny domu, a tutaj kłótnia i to o byle gó... Znaczy o nic teoretycznie, bo nie oszukujmy się że ta cała Gertruda to jest nikim xd Jestem wściekła, na Uckera że tak po prostu zostawił tam Dule, przecież mogli ją zgwałcić, napaść, pobić nie daj boże zabić, a on sobie ją zostawił. Jestem bardzo ciekawa kto tam podjechał więc teraz ja bardzo ładnie proszę o kolejny rozdział szybciutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to muszę częściej tak baldzio chcieć rozdział ;) A było tak pięknie... :( Jak Ucker mógł ją tak zostawić?! Myślałam, że po nią wróci, a on nie... Książę pojechał sobie do Gertrudy, a Dule zostawił samą i to przy drodze :/ Jestem zawiedziona jego zachowaniem. A wgl to jestem mega ciekawa, kogo spotkała Dulce. Oby to nie był nikt zły... No kurde nie mogę się skupić na komentarzu, przez to co Wy wymyślacie z tą przymierzalnią, haha :D Jakoś wgl od końca zaczęłam ten kom xD No więc wracając do początku: jakie słodziaki <3 Biedny, głodny Uckerek zjadłby Dule :D Nie no... musiałaś to zepsuć?... Było tak cudownie :'( Wiem, że się powtarzam. Może powiem tak: masz jeden rozdział na naprawienie ich relacji! A i chcę go szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny rozdział, czekam na kolejny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, ciekawe kogo Dul spotkała :)

    OdpowiedzUsuń