Ile razy oferowaliśmy naszą miłość komuś, kto na to nie zasługuje. Ile razy spotykaliśmy się z obojętnością i odrzuceniem, ale warto szukać i nigdy nie rezygnować z miłości, która sprawia, że żyjemy.
sobota wieczór
Ucker ;
-Dula u siebie ?. - Zawsze w soboty przychodzę do Dulce i pomagamy sobie wzajemnie w papierach.
-Radziłabym Ci nie wychodzić.
-Czyli jak zawsze.
-Nie Ucker mówimy Ci serio Poncho kłóci się z Dulce. - Żadna nowość jak dla mnie.
-A co się stało - udałem zainteresowanego
-Dulce chciała dziś wyjść z nami do clubu napić się a Poncho zaprosił ją do knajpy na romantyczną kolację a ona mu odmówiła.
-To chyba dobrze że się o to kłócą też bym wolał tak jak Poncho.
-Ucker - jej Ann ma taki piskliwy głos - umawiałyśmy się a wspólne wyjście od miesiąca i ona mu o tym mówiła.
-Jej dlaczego wy tak się umawiacie.
-Ucker Tobie trzeba wszystko tłumaczyć ja teraz staruje z sesjami mam ich dużo i wgl, a May ma serial myśl Duluś też jest zmęczona po pracy a on jeszcze na nią krzyczy. - W sumie nawet tak się zastanawiałem Dulce się zmieniła po tym jak zaczęła być z Poncho, pamiętam jak w liceum podrywała każdego chłopaka była taka jak ja a teraz pracuje, uczy się i spędza czas z Poncho zmieniła się. Nie zwracając uwagi na to co dziewczyny mówiły poszedłem pod pokój Dulce.
-Wiesz że Cię kocham, zależy mi na Tobie więc skoro masz wolny wieczór chce go z Tobą spędzić.
-Poncho mówiłam Ci już chce wyjść z dziewczynami po za tym zaraz przyjdzie Ucker musimy chwile popracować.
-Jak zawsze wszystko ważniejsze niż ja, no i Ucker pamiętaj on Cię zdradził- Poncho zachowuje się jak kretyn ahh, szkoda mi Dulce jak ona to wytrzymuje. Postanowiłem że tam sobie wejdę, jestem śmieszny.
-Przepraszam, mogę Dulce - Dulce miała łzy w oczach a Poncho wyglądał jak kretyn
-Już jesteś, Poncho wyjdź musimy popracować
-Nie wyganiaj mnie i bądź gotowa na 22
-Tak będę gotowa ale wynoś się już z mojego pokoju. - Jej Dulce była taka zła, za to Poncho dumny z siebie.
-Będę punktualna
-Przepraszam Cię Ucker możemy zacząć uzupełniać to. - Dulce była zdenerwowana.
-Duluś słońce nie chciałem wam przeszkodzić w rozmowie
Dulce:
Jak dobrze że przyszedł Ucker, miałam serdecznie dość mojego chłopaka nie mogłam nic zrobić bez jego zgody, przy nim zapomniałam o problemach wiedziałam że zawsze mogę na niego liczyć mimo wszystko.
-Przepraszam że musiałeś to oglądać.
-Nie ma problemu, jeśli nie masz siły to możemy to przełożyć na jutro.- Kochany Ucker zawsze mogę na niego liczyć.
-Nie, zróbmy połowę dziś a resztę jutro dokończymy dobrze?.
-Jasne Dulce wiesz że ja zgodzę się na wszystko.
-Bierzmy się do pracy bo mam mało czasu. - Było mi smutno inaczej miał wyglądać ten dzień jednak zawsze jak pracuje z Uckerem jest zabawnie. Koło godziny 21 zaczęłam się szykować a Ucker jak to ona prawił mi mnóstwo komplementów.
-Słuchaj Dulce a tu co wpisać.
-Czekaj Ucker, muszę się pomalować.
-Bez tapety jest ci ładniej.
-Ja nie nakładam tapety.
-Nie to maska która sprawia że jesteś jeszcze piękniejsza.
-Rozumiem że mam to uznać za komplement. -zaczęliśmy się śmiać.
-Dulce czemu ubrałaś się jak zakonnica ?
-Że co jak to ?, źle wyglądam. - To już nie było miło.
-Jej no okej założyłaś hmm, jak dla mnie długą czarną sukienkę.
-Ona mi sięga do kolan
-No właśnie masz ładne nogi, i balerinki założyłaś, jakbyś miała szpilki i tą sukienkę od razu wydłużyło by ci nogi po za tym masz je zgrabne powinnaś pokazywać swoje atuty.
-Zapomniałam że ty lubisz moje atuty
-Masz śliczne oczy, usta, słodki nos. - Podszedł do mnie i spojrzał głęboko w oczy
-Wiesz co i co z tego że to jest randka nie zależy mi na niej zbytnio. - Zaczęłam dukać
-Nie mów tak, Poncho Cię kocha, zresztą nie rozmawiajmy o tym mimo wszystko czyli tego że tak się zakrywasz wyglądasz ślicznie. - On wie jak mi poprawić humor.-Ja będę się zbierał nie chce Ci przeszkadzać
-Ucker czy mógłbyś mnie przytulić ?. . -To chyba było dość głupie pytanie.
-Jasne, chodź tu - Złapał mnie mocno, a ja poczułam ostry zapach jego perfum gdy zadał mi nietypowe pytanie-Słońce kiedy ty staniesz się znowu taka jak wcześniej?. - Nie wiedziałam o co mu chodziło jednak pocałował mnie w policzek i wyszedł. Zostawił mnie z tą myślą ; Jaka ja byłam kiedyś ?.
***