wtorek, 11 kwietnia 2017

Prawdziwi przyjaciele - "Epilog"




Może to dziwne a może i nie ale właśnie całą piątką z dzieciakami siedzimy w ogrodzie u dziadka. Jesteśmy szczęśliwi, przynajmniej ja nie jestem z Christopherem ale nasza relacja jest bardzo poprawna. Muszę go wspierać ponieważ Maite zabrała Diane i wyjechała z nią zagranicę, niestety Ucker widzi ją małą bardzo rzadko, ze względu na swoją pracę, ostatnie słowa jakie do mnie powiedziała to :
-Pieprze Ciebie, to że urodziłaś tego bachora nienawidzę was wszystkich.
Tak straciliśmy z nią kontakt w sensie ja Chris, Ann i Alfonso. Mój Mateo jest cudowny, świetnie, godzę pracę i opiekę nad nim, to aniołek. Bardzo się cieszę że go mam nawet jeśli to syn Uckera. Sama nie wiem czy coś jeszcze do niego  czuje i, czy kiedyś będziemy razem. On nie ma nikogo i ja też nasz syn bardzo nas połączył i poprawiły się nasze stosunki. Tylko tak na prawdę nie wiadomo co się wydarzy dalej. Nie chce żadnych decyzji podejmować bez zastanowienia, bez dobrego przemyślenia wszystkiego. Anahi i Alfonso są cudowną parą, dzięki mnie cóż mogę sobie przypisać te zasługi idealna para dzięki wspaniałej Dulce. Dzieciaki też rosną im nie wiem czy udałoby mi się stworzyć coś takiego z Christopherem raczej nie. No i mój kochany Chris wariat ale nie może sobie ułożyć życia chodź wierzę że kiedyś to się wydarzy liczę że będzie szczęśliwym mężczyzną. No i dziadek mój kochany staruszek zakochany w swoim wnuczku. Moi rodzicie nie przyjechali zobaczyć swojego wnuka.

                                                               *Koniec*

Zakończenie wydaje mi się nie aż tak bardzo złe wszyscy praktycznie żyją w zgodzie :)

wtorek, 4 kwietnia 2017

Prawdziwi przyjaciele - "Mateo"

                                                                               
 Rozdział 25 

Kilka miesięcy później : 

Poród co raz bliżej a ja mam ich wszystkich woku po prostu dość nie jestem jajkiem aby się tak trząś. Moje relacje z Uckerem są bardzo poprawne jest tak jak chciałam bez większych zmian mogę się tylko cieszyć z tego powodu. Najgorsze jest to że wyglądam strasznie ogromny brzuch, myślę ze przytyłam z 50 kg chodź to mało prawdopodobne jednak tak się czuje. Wszyscy mówią że ciąża mi służy jednak ja uważam inaczej kompletnie inaczej.
-Dulce, jajecznica. - Zeszłam na dół aby zjeść znając życie boskie śniadanie od mojego dziadka, myślę że te dodatkowe kilogramy są z jego winy on mi gotuje, no i dodatkowo jeszcze dokarmianie Christophera, Ann i Chrisa jak się umawiam z nimi to tylko na jedzenie bo muszę dużo jeść i być zdrową dziecko potrzebuje jedzenia i energii ble ble ble.
-Dzięki, z pewnością będzie pyszne.
-Dulce chciałbym porozmawiać na temat Twojej pracy. - Znowu się zaczyna jesteś w ciąży powinnaś zwolnić...
-Słucham
-Rozmawiałem z ojcem Twojego dziecka.
-Dość często ostatnio z nim rozmawiasz, i się spotykasz
-Muszę, chcemy dbać o Twoje zdrowie, więc wiem że przed porodem chcesz zorganizować pokaz, uważam że to jest niebezpieczne dla niego, nerwy Ci nie służą, stres nie pomoże.
-Dobrze, jednak nie będę siedziała w domu czekając na kolejne jedzenie od Ciebie, od Ann i Christophera, wypoczywam pracując a wy swoim zachowanie tylko i wyłącznie mnie stresujecie to przez was jestem nerwowa i to wy doprowadzacie do moich nerwów. -Wstałam od stołu. - Wychodzę, idę się przejść spacer dobrze mi zrobi w tym stanie. - Wyszłam na spacer aby odetchnąć tym wszystkim.  Anahi była w ciąży i jakoś nikt tak bardzo nad nią się nie użalał jak nad moją osobą.
-Bu..
-Chris prosze Cię...
-Co się dzieje ?.
-Skąd wiesz że coś się dzieje ?.
-Bo zazwyczaj wychodzisz z ochroną ciężką Cię złapać samą.
-Chris mam już dość, chce urodzić, chce iść na piwo czy wino i zapalić papierosa przestać słuchać o odpoczynku i ruszyć pełną parą do pracy. Wiesz o tym że jak jestem na górze to dziadek przychodzi do mnie co 30  minut sprawdzając czy przypadkiem nie zaczęłam rodzić, czy nie jestem głodna... Jeśli szybko nie urodzę to zwariuje.
-A wiesz np o tym że będziesz musiała zająć się dzieckiem.
-Ale to inne życie, wiesz dziecko, praca wszystko poukładam raz dwa trzy a teraz traktują mnie jak jajko zresztą ty też.
-No nie przesadzaj idziemy na lody ?
-Nie, nie chce. Nie mam ochoty. Odprowadzisz mnie ?.
-Jasne maleńka. - Ruszyliśmy w stronę domu, nie mam już sił niby jest wcześnie a ja jestem śpiąca, i głodna po śniadaniu jak ja dam sobie radę z pozbyciem się  tych kilogramów po porodzie. Gdy doszliśmy do domu od razu poszłam spać, nie mam już siły na nic.
Obudziłam się z ogromnym bólem co oznaczało że prawdopodobnie zaczęłam rodzić....
Karetka, szpital poród Christopher wszyscy dziadek cesarskie cięcie i on. Mój syn urodziłam ślicznego chłopca, pięknego chłopca, mojego ślicznego malutkiego.
-Jak się czujesz ?.
-Strasznie, Ann jak mały ?.
-Śliczny dziadek i Christopher nie mogę przestać na niego patrzeć. Niedługo Ci go przywiozą jak dasz mu na imię ?.
-Carlos, ładnie ?.
-Może jakoś inaczej. Nie podoba mi się Carlos co powiesz na Alejandro ?
-Ann nie.
-Dobra to będzie Mateo ?.
-Mateo mi się podoba. - aż się uśmiechnęłam.
-Patrzcie z kim jesteśmy
-Z Mateo.
-Mateo ?, czyli to mój syn Mateo - powiedział Ucker.

                                                                             ***

sobota, 25 marca 2017

Prawdziwi przyjaciele - "Nie planowałem, nie chciałem"

Rozdział 24

-Bardzo się ciesze że się spotkaliśmy, kiedy mam przenieś Twoje rzeczy, pokój dla dziecka już szykuję. - Dupek
-Chce porozmawiać na temat Twojej zdrady - uśmiechnęłam się.
-Żartujesz ?.
-Nie, Christopher dlaczego mnie zdradziłeś słucham ?.
-Nie wiem, to skomplikowane, nie byłem sobą, po prostu samo wyszło, nie planowałem, nie chciałem nigdy Cię zdradzić.
-Nie planowałem, nie chciałem może coś więcej ?, założyłeś z Maite rodzinę więc musiała dla Ciebie wiele znaczyć prawda ?.
-Dulce, widzę że ta rozmowa będzie należała to tych szczerych więc zacznę od początku. Nasz związek był czymś cudownym i wspaniałym, nie było w nim rutyny, był idealny na wszystko mi pozwalałaś robiłem co chciałem zero ograniczeń. Dodatkowo wiem że ten mój niby pierwszy raz z May był udawany ale stało się uwierzyłem jej nie sprawdzałem tego.... Chciałem zachować się wobec niej dobrze, wychować dziecko, być uczciwy wiedziała że jej nie kocham, nie przeszkadzało jej to.
-Mam rozumieć ze z nią chciałeś być szczery, a ze mną nie ?, mówiłeś mi że mnie kochasz, oświadczyłeś mi się, planowałeś przyszłość a nie chciałeś być ze mną szczery ?, wiesz że wybaczyłabym Ci wszystko gdybyś przyszedł i powiedział mi prawdę nie uciekłabym rozwiązalibyśmy to wszystko razem. Zawsze mogłeś liczyć na moje wsparcie, pomagałam Ci we wszystkim a w najgorszym momencie mojego życia nie byłeś ze mną szczery dowiedziałam sie przypadkiem, widząc was. Bo wdałeś się z nią w romans ?.
-Widzisz ty byłaś idealna, miałem tą pewność że jak Ci o tym powiesz, że mi wybaczysz, ale nie chciałem nie umiałem.
-Miałeś tę pewność i nic nie zrobiłeś tylko brnąłeś dalej w swój romans... taka była prawda. Ja mam uczucia, byłam w Tobie zakochana, nigdy nie kochałam nikogo tak bardzo jak Ciebie, nigdy Christopher... Jakbyś wtedy mi powiedział to dalej była bym z Tobą pomagała i wspiera a wybrałeś co dla Ciebie lepsze a teraz znowu mam Ci zaufać ?.
-Tak proszę Cię o to cholerne zaufanie bo chce z Tobą stworzyć rodzinę i nadal Cię kocham.
-Teraz już nie jestem głupią idiotką, która wybaczy Ci wszystko, nie mam do Ciebie zaufania, życie nauczyło że nie mogę poddawać się tak łatwo oraz że na zaufanie trzeba pracować. Dla Ciebie znowu straciłam moją głowę znowu... Zrobiłam z siebie idiotkę, tylko teraz mam z Tobą dziecko, które dowie się jakiego ma ojca idiotę ale nie wybaczę Ci już nigdy w życiu, nie zaufam Ci już nigdy Christopher nigdy.
-Czyli będę dla tej istoty takim ojcem na chwile jak teraz dla Diany...
-Tak, bo nie potrafię stworzyć z Tobą prawdziwego związku, prawdziwej miłości. Bo nasz seks był czymś cudowny, tylko wszystkie uczucia do Ciebie zniknęły, wyleczyłam się. Tylko wyleczyłam się z Ciebie kiedy Cię ponownie zobaczyłam... Zobaczyłam jaki na prawdę jesteś bez klapek na oczach już dawno zniknęły, teraz wiem że to co nas łącz rośnie we mnie... Mogłabym powiedzieć że nie chce tego dziecka, zresztą sama nie wiem czego chce, tylko nie mogłabym pozbyć cząstki Ciebie inaczej, nie umiem do końca zakończyć mimo wszystko kontaktu z Tobą.
-Dulce, chce być z Tobą, chce być prawdziwym ojcem dla naszego dziecka, chce pełną rodzinę stworzyć wiem że to głupie bo za pierwszym razem nam nie wyszło z mojej winy. Jestem tego świadomy, że spierdoliłem nam życie tylko teraz jest inaczej ja jestem innym człowiekiem ty tak samo zmieniliśmy się inaczej na wszystko patrzymy. To już nie jest nastoletnia miłość, z mojej strony ta miłości dalej trwa znaczy... Kocham Cię wiesz o tym doskonale, znasz mnie zawsze Cię kochałem nawet jak byłem z Maite, każdego dnia myślałem o Tobie, nie zapomniałem cierpiałem. Teraz jestem wolny, wolnym rozwodnikiem z dzieckiem jednak mogę zacząć żyć z Tobą, z naszym dzieckiem teraz to zależy wszystko od Ciebie... będę czekał.
-Nie będziesz, znam Cię doskonale, na razie nie planuje zmieniać mojego zdania. Czekam na narodziny dziecka co dalej nie wiem. Nie chce z Tobą być, przepraszam. - Wyszłam z jego domu, zaczęłam płakać, postanowiłam puść do parku sama nie wiem już czy dobrze robię. Mam świadomość tego że obecnie nie jestem gotowa na to aby z nim być.

                                                                              ***
Witam, witam trochę mnie nie było ale jest powrót z o to takim krótkim rozdziałem. Niedługo pojawi się ostatni i epilog xoxo

sobota, 11 marca 2017

Prawdziwi przyjaciele - "Przedyskutuje, ten temat z ojcem"

Rozdział 23 



-Mamo, chciałabym przylecieć ale nie mogę zostawić dziadka samego, babci już nie ma, on czuje się strasznie samotny.
-Kochanie, ale Twoja firma zaczęła stać w miejscu mamy straty...
-Wiem, lecz wszystko już idzie w dobrą stronę na prawdę, tylko nie mogę przylecieć zresztą pieniądze i firma nie jest teraz ważna. Dzwonie do Ciebie przez skypa tylko i wyłącznie dlatego że mam ważną sprawę.
-No dobrze, więc do rzeczy Dulce.
-Jestem w ciąży. -Powiedziałam bardzo szybko, patrząc tylko na jej reakcje. Chodź mogłam się spodziewać że jej wyraz twarzy się za bardzo nie zmieni zawsze ta kamienna twarz.
-Kto jest ojcem ?.
-Tylko to Cię interesuje ?.
-Kto jest ojcem ?.
-Christopher. - Powiedziałam.
-Przedyskutuje, ten temat z ojcem i się odezwę, uważaj na siebie.
Uważaj na siebie, co to ma być ?, tak nie zachowuje się matka, która kocha swoje dziecko, powoli zaczynam mieć dość. Jeśli ja będę taka sama, pusta, bez uczuć, a najważniejsze są tylko i wyłącznie zasady, zero miłości... Ooo nie ja mam przyjaciół, zależy mi na nich, kochającego dziadka a swojemu dziecku dam miłość... Tylko co ja mam zrobić z Uckerem, myślałam że mama mi pomoże, a jednak nie pomyliłam się, nie mogę liczyć na jej wsparcie, pomoc słów ; razem damy rade.
-Duluś, zejdź na dół Ann przyszła. - Wzięłam się w garść i zeszłam na dół.
-Zabieram Cię na spacer, świeże powietrze dobrze Ci zrobi.
-To doskonały pomysł, idźcie dziewczynki, przyjdźcie za dwie godziny to ugotuje jakiś pyszny obiad.
-O świetny pomysł na pewno będziemy, Dulce zbieraj się. - Czuje się jakbym była chora a oni traktują mnie jak niepełnosprawną, najlepiej jakbym nie potrafiła mówić niczego ani beee ani ceee zero bo po co Dulce ma się odzywać ?. Jej zdanie się wgl nie liczy.
-Co u Ciebie Ann ?.
-Dobrze, opowiadaj jak z Uckerem ?.
-No tak, tylko po to przyszłaś tak w skrócie, oświadczył mi się i chce tworzyć jakąś rodzinę ze mną i wychować dziecko, dodatkowo postanowił że się do niego wprowadzę genialny facet prawda ?.
-Odmówiłaś prawda ?.
-Odmówiłam.
-To dobrze Dulce, spotkaj się i najpierw porozmawiaj o tym dlaczego Cię zdradził, nie leć na jego puste słowa. Wiem że dla dziecka jest w stanie zrobić wszystko tylko problem jest taki że Ci nic nie wytłumaczył. Spotkaj się z Maite powiedz jej o wszystkim, zresztą on pewnie już jej powiedział są w przyjaznych relacjach dla córki.
-Nie wiem co zrobię, mama chciała abym przyleciała do niej pewnie zostałabym już tam na stałe.
-Dulce, nie uciekaj masz tu dziadka, który Cię bardzo kocha, Chrisa, mnie, Alfonsa a Ucker będzie się awanturował jeśli wyjedziesz pod czas ciąży.
-Nie chce uciekać urodzę tu, będę mieszkała z dziadkiem pomyślałam że zatrudnię dobrego adwokata, i załatwimy formalne sprawy z Uckerem.
-Wiem że go kochasz, tylko powiedz mi dlaczego nie chcesz z nim być ?.
-Chciałabyś być z facetem, do którego nie masz wgl zaufania, sprawdzać, każde jego słowo, akceptować spotkania z kobietą, którą Cię zdradził, ma dziecko. Zastanawiać się codziennie, czy przypadkiem Cie nie zdradzi z sekretarką. Nie jestem na to gotowa psychicznie, zobacz zdradził mnie z May, gdy się tylko z nią rozstał ja się pojawiłam nie miał problemu pójść ze mną do łóżka. Wiesz doskonale że zawsze będę go kochać ale zaufania nie da się od tak odbudować. On jest dużym dzieckiem robi to co czuje...
-Doskonale o tym wiem, tylko mam nadzieje że on się zmienił. Dodatkowo masz szanse, na to aby mieć cudowną rodzinę.
-Przemyślę to wszystko, wiem tylko tyle że moje dziecko, pozna swojego ojca.
-Przynajmniej to jest taki plus, chodź mój syn kończy zaraz lekcje a później sprawdzimy co dobrego zrobił nam dziadke.
-Ann jesteś moją najlepszą przyjaciółka, masz cudowną energię i zawsze mnie wspierasz.
-Nie przesadzaj, ty możesz liczyć na mnie a ja na Ciebie zawsze. - Ma racje od zawsze, na zawsze prawdziwe przyjaciółki nic tego nie zmieni. Chyba moja ciąża zaczyna sprawiać że będę ckliwa.

                                                                            ***
Witam z rozdziałem, zdradzę wam że pojawią się jeszcze dwa rozdziały plus epilog :). Nie wiem kiedy będzie rozdział 24 bo go jeszcze nie napisałam ale mam nadzieje że uda mi się wstawić w następny weekend. Komentujcie :)

niedziela, 5 marca 2017

Prawdziwi przyjaciele - Rozdział 22

Rozdział 22


-To jest jakiś żart Ucker ?. Robisz sobie ze mnie jaj ?. Nie planuje zostać Twoją żoną...
-To zostań moją kobietą, dziewczyną Dulce kim chcesz tylko bądź ze mną... - Ja zwariuje, wszyscy to jakaś banda idiotów a największym z nich jest on... Żałosne...
-Posłuchaj mnie, to że dowiedziałeś się o tym dziecku to jest tylko i wyłącznie zasługa wszystkich woku a nie, moja, jak dla mnie, nie jesteś gotowy aby zostać ojcem mojego dziecka.
-Ale przecież ja już mam dziecko...
-Podkreślam MOJEGO a to różnica prawda ?. - Stał i się patrzył zresztą czego można było by się po nim spodziewać.
-Usiądź obgadamy tą sprawę... - Usiadłam w salonie na kanapie jak posłuszna dziewczynka. - Rozumiem nie chcesz ze mną być ale skoro już zaszłaś w tą SWOJĄ ciąże bo widzę że mnie nie bierzesz pod uwagę. Pewnie zostałem tylko dawcom plemników.... tylko to nie zmienia tego że chce brać czynny udział w wychowaniu TWOJEGO dziecka.
-Bardzo ładnie podkreślasz czyje to jest dziecko, wpisze Cię jako ojca.
-Och dziękuje Ci.
-Ucker po prostu na początku chce abyś obgadał tą sprawę ze swoją byłą żoną, córką. Myślisz że dla małej to nie będzie szok gdy dowie się, że jej tata będzie miał dziecko z inną Panią...
-Możliwe ale ona to zrozumie to jest mądra dziewczyna.
-Ta dziewczynka jest mała i nie zrozumie tego że to nie mamusia zaszła w ciąże z tatą, tylko ciocia Dulce.
-Chce abyś mieszkała przez całą ciąże ze mną.
-Chyba dom obok.
-Nie, nie zgadzam się Dulce to też moje dziecko chce aby miało ojca i matkę razem.
-Masz już jedno przeżyło to że nie jesteście razem więc pozwól że będę decydowała jak wychowam je...
-Czyli co jestem tylko dawcą plemników ?.
-Powiedzmy, muszę już iść zobaczymy się innym razem...
-Dulce do choler.- Wyszłam, miałam nadzieje że nie będzie zachowywał się odpowiedzialny lecz jednak się myliłam. Weszłam do domu, zdezorientowana.
-Jak było kochanie?.
-Dziadku, nie wiem sama on chce założyć ze mną rodzinę i wychować to maleństwo a ja sama nie wiem czy chce z nim być bo jest trudne.
-Trudne ?, zachował się jak prawdziwy mężczyzna może czas to docenić ?.
-Chciałabym ale nie wiem czy potrafię z nim żyć, być dodatkowo jeszcze Maite jak ona na to wszystko zareaguje ... Nie uważasz że to głupie ?.
-Zaszłaś w ciążę, ojcem jest ON, ma córkę z inną takie sytuacje w życiu się zdarzają musisz to zaakceptować brać odpowiedzialność za swoje czyny, jeśli chce być ojcem na 100%, pozwól mu, nie zabieraj ojcu chwil z dzieckiem.
-Muszę to wszystko przemyśleć, bo jeśli się zgodzę na jego warunki to będzie oznaczało powrót taki na milion procent że ja i on rodzina, razem. Oświadczył mi się, będzie chciał ślubu, życia według zasad prostego z ograniczaniami a ja ?, nie wiem czy jestem gotowa aby zrezygnować ze wszystkiego dla niego, aby być, żyć i czerpać korzyści posiadania wspólnego gniazda co będzie z moją karierą, marzeniami ?.
-Zmiana priorytetów nie oznacza że wszystko straci sens. Wierzę w to że będziesz dobrą matką, nie mówie abyś od razu brała z nim ślub ale mimo całej niechęci do niego pozwól dziecku aby miało ojca i matkę... razem chociaż spróbuj żyć tak jak należy.
Sama nie wiem czy to wszystko ma sens, dziadek chce aby była szczęśliwa, lecz czy będę z Uckerem ?, wątpię on kocha swoją córkę, pokocha też swoje dziecko ale czy wróci to co było kiedyś. Aby z kimś być trzeba mieć do niego zaufanie a czy ja będę miała do niego ?, tyle w naszym życiu się wydarzyło chcąc nie chcą ta mała fasolka ma ojca i on nie pozwoli mi uciec. Powinnam zachować się dorosła kobieta. Wyciągnęłam telefon i postanowiłam napisać do niego sms :
Ucker :
Nie zamieszkam z Tobą, lecz zobaczymy jak cała ta sytuacja dalej się rozwinie czy uda nam się coś stworzyć. 
Schowałam telefon, wyciągnęłam nasze stare zdjęcie z imprezy, kiedy się przytulamy zasnęłam z nim.

                                                                              ***
Kolejny rozdział o to on, wybaczcie że dopiero teraz, nie wiem kiedy kolejny xoxo :)

niedziela, 12 lutego 2017

Prawdziwi przyjaciele - "Nie pomagasz.."


Rozdział 21 

-Dulce a może tak byś coś zjadła ?.
-Nie, dziadku nie jestem wgl głodna, nic nie chce.
-Kochanie, powinnaś jeść Twój stan do tego zobowiązuje.
-Chce zapalić i wypić kawę dziadku ... - Zrobiłam smutną minę ale nawet to nie pomaga.
-Nie możesz, musisz skończyć z nałogami zero alkoholu wszystkiego dziecko to poważna sprawa.
-Wiem dziadku, przepraszam po prostu dziś dzień nie zaczął mi się dobrze.
-Mów coś nie tak w pracy ?.
-Nie, wszystko jest dobrze tylko czuje się okropnie, wszystko mnie boli, wymotuje to nie jest dobry dzień a muszę podpisać dziś ważną umowę. Nie mam siły. - To prawda czuje, się okropnie cały czas chce mi sie płakać.
-Chodź skarbie - Dziadek mnie przytulił - Kiedy powiesz Christopherowi o dziecku ?.
-Nie pomagasz....
-Powiedz mu, zrobi Ci się lepiej, zobaczysz jego reakcje. jeśli nie będzie zadowolony to dorwę się mu do dupy i moim karabinem z postrzelę.
-Dziadku - Zaczęłam się śmiać, mój staruszek potrafi poprawić mi humor - Nie chce mu mówić.
-Posłuchaj mnie ten jeden raz Dulce, idź do niego i po prostu powiedź bo jeśli będziesz dalej to ukrywała to pogłębisz się w kłamstwach a doskonale wiesz że to Ci nie jest potrzebne.
-Tak uważasz ?.
-Tak, Twoja mama też, rozmawiałem z nią jest zachwycona Twoją ciążą nawet cieszy się, że ojcem jest Christopher powiedziała do mnie : Tato ale to jest jej miłość życia.  Tak szczerze to nie wiem co oni mają do tej miłości życia bo to już się robi nudne ale jak zrobił Ci dziecko, to niech bierze za nie odpowiedzialność płaci alimenty i te inne pierdoły. - Tak szczerze to wszyscy mają racje Christopher musi się o tym dowiedzieć, ciąży nie da się ukrywać chodź wolałabym aby tak na prawdę jej nie było. Nie będę dobrą matką, a nawet żoną a mimo że kocham Uckera i nigdy nie przestaną to nasz związek by przetrwał ?, skoro nie wiem czy mam do niego zaufanie dodatkowo jest jeszcze Maite jak ona zareaguje...
Przebrałam się, myślę że dres to odpowiedni strój aby powiedzieć facetowi o tym że zostanie ojcem zresztą sama nie wiem. Gdy doszłam pod jego domu poczułam że nie mam żołądka Boże Dulce zawróć. Ooo nie nie jesteś odważną samodzielną kobietą on się dowie wszyscy wiedzą więc dlaczego on nie może wiedzieć to normalne uprawiałaś z nim seks takie rzeczy się zdarzają i tyle. Zapukałam do drzwi.
-Moment - Usłyszałam jego krzyk. Dobrze więc stoję i czekam w sumie Dulce masz jeszcze jakieś 30 sekund na to aby po prostu uciec dobra przygotowuje się do startu mogę uciekać. - Ooo Dulce cześć. - Fuck nie udało się.
-Cześć, możemy porozmawiać ?.
-Jasne, wejdź. - Weszłam do środka zaczęłam się rozglądać. -Przepraszam za bałagan ale ostatnio mam dużo pracy i tak jakoś wyszło. Chcesz się czegoś napić ?.
-Wody. - Poszedł nalać mi do szklanki wody po czym ją przyniósł.
-To o czym chcesz rozmawiać ?.  - Usiadłam na kanapie
-Nie wiem od czego zacząć, bo temat nie jest łatwy, nie jest to żadne pstryk tylko poważny temat Chtistopher przynajmniej dla mnie nie wiem jak ty na o zareagujesz. Dlatego zacznę od początku bo mam wrażenie że teraz nie wiem sama co mówię. - On się uśmiechnął. - Nie wiem czy pamiętasz zdarzyło się nam uprawiać seks
-Dulce takich rzeczy się nie zapomina.
-No właśnie i widzisz problem jest taki że po śmierci mojej babci dowiedziałam się że jestem w ciąży z  Tobą a ty zostaniesz ojcem co ty na to ?.  - Czy to pytanie na końcu nie było przypadkiem głupie a może jednak był bo patrzy się na mnie jak na kosmitkę, żenada to jest żałosne na prawdę żałosne. Odłożyłam szklankę na stolik i wstałam z kanapy ruszyłam w stronę drzwi przecież to nie ma sensu i co mam patrzeć jak on się na mnie patrzył głupota....
-Dulce stój, nie żartujesz prawda ?. Znaczy mówisz mi prawdę będziemy mieli razem dziecko tak ?.
-Tak - Szepnęłam cicho...On uklęknął i zaczął na mnie znowu patrzeć po czym mówić.
-Zostań moją żoną...
-Co ...?.
-Zostań moją żoną...Chce abyś była moją żoną zgadzasz się ?.

                                                                                           ***
Kochanie jest taki krótki rozdział następny postanowię napisać dłuższy mam nadzieje że nawet ten krótki wam się podoba bo jednak prawda wyszła na jaw :) .xoxo

niedziela, 5 lutego 2017

Prawdziwi przyjaciele "Jakim stanie o czymś nie wiemy ?"

Rozdział 20



- Tak się cieszę że jesteśmy tu wszyscy razem, bardzo się starałam mam nadzieje że będzie wam smakowało. - Fantastycznie, kolejna nudna kolacja u Ann ze wszystkimi "przyjaciółmi. 
-Mamy razem z Ann nadzieje że tym razem klimat będzie lepszy niż ostatnio. - Zaskakujące Alfonso, myślę że będzie gorzej. 
-Co to za okazja że zebraliśmy się tu wszyscy ?. - Mądre pytanie brawo Christopher to cud. 
-To coś ważnego, dla nas postanowiliśmy coś zmienić w naszym życiu.
-No nareszcie robi się ciekawie. - Powiedziałam uradowana 
-Kochanie, najpierw kolacja a przy deserze nasze nowe plany. 
-Oczywiście jak sobie życzysz.  - Ann podała spaghetti pyszne ona ma tyle talentów, mimo że  jest Maite to atmosfera raczej poprawna, lecz siedzi i nic nie mówi ostatnio chyba była ich rozprawa może przegrała nie wiem unikam Uckera. 
-Już zjedliśmy, to co mówicie - Niecierpliwy Chris. 
-Pora na deser, tort czekoladowy zrobiłam oczywiście własnoręcznie, smacznego. - To jakiś żart, zaczynam się irytować. 
-Ann już pora, patrz na Dulce i Chrisa - Wybuchnął śmiechem, no tak to są powody do żartów na prawdę szacunek. 
-No więc dobrze, słuchajcie dostałam prace - Tu mnie zamurowało, Anahi i praca to będzie jej pierwsza, praca. - Nie cieszycie się ?. 
-Anahi Herrera witam w świecie pracujących, jestem dumny, złota klatka została otwarta - Christian podszedł i ją pocałował w policzek oraz przytulił, ja zaraz za nim, a za mną Ucker. May siedziała i nic nie mówiła. Widać cieszy się ze szczęścia swoich przyjaciół. 
-Mów kochana co będziesz robiła ?.
-A więc Dulce będę pracowała w szkole muzycznej gdy na fortepianie. 
-Wracasz do muzyki ?. - Razem z Chrisem wypowiedzieliśmy te słowa. 
-Tak, cieszycie się tak jak ja, bo nie mogę się doczekać pierwszego dnia. 
-No dobrze a jak pogodzicie wszystko ?. 
-No za tym idzie druga niespodzianka, wracam do komentowanie meczy, przeglądy sportowe itp. Będę pomagał w domu, poprawie relacje z dzieciakami. 
-Czyli jednak jestem bóstwem, mój pomysł z terapią był wspaniały, musimy to opić. 
-Eee Dulce ty nie możesz pić alkoholu. - Mogła tego nie mówić przy wszystkich. 
-Właśnie, Dulce, nie powinnaś nie w Twoim stanie - Zabijcie Christiana błagam. 
-Jakim stanie o czymś nie wiemy ?. - Cholera jasne moi najlepsi przyjaciele to debile, którzy mają zbyt długi język, chce zapaść się pod ziemię. 
-Za dużo wina jak dla nich, nie mogę pić z powodu leków, które dostałam od psychiatry po śmierci babci. Razem z dziadkiem od czasu, do czasu dzwonimy do niego aby porozmawiać no i dostałam leki. 
-Cóż, nie wiedziałem że jest tak źle, Twoja babcia była wspaniałą kobietą miała wielkie serce. 
-Tak to prawda.- I tu odzywa się Maite jakiś cud brawo, ona potrafi mówić. - Dulce mogę Cię prosić na słówko.- Przytaknęłam głową, 
-O co chodzi ?. 
-Nasze, ostatnie spotkanie było dość niezręczne, jestem dość wredna jednak bardzo przeżyłam śmierć Twojej babci, była moją najlepszą przyjaciółką wspierała mnie i pomagała w opiece nad Dianą. Bardzo mi jej brakuje. 
-Tak to, przykre pójdę do reszty, nie mam ochoty słuchać Twoich zwierzeń. - Gdy chciałam z nią rozmawiać to ona nie miała ochoty więc ja również mam prawo nie mieć, tym bardziej że jestem w ciąży, nie mogę się stresować. Nie rozumiem tego dlaczego, wszyscy obwiniają Christophera o zdradę skoro prawda wyszła na jaw i Maite jest manipulantką, wykorzystała moją przyjaźń i dobre serce, a miała wsparcie ze strony dziadka i babcia. 
-Jak się czujesz ?. 
-Chris przestań dobrze, bo powinnam Ciebie i Anahi zamordować macie zbyt długie języki. 
-Ładnie z tego wybrnęłaś, tak szczerze to myśleliśmy z Ann że Ci się nie uda. 
-Rozumiem że to była manipulacja, wiesz żałosne, na razie nie wiem co z tym zrobie ale coś wymyślę okej. 
-Jak sobie życzysz, skoro nie chcesz by prawda wyszła na jaw, będziemy milczeć to był tylko test. - Edukacje już zakończyłam a oni mi testy robią żałosne na prawdę, żałosne dobrze że mam rozum. 
-Czyli już jesteście po rozwodzie ?. - Pyta Alfonso Maite i Uckera ten temat mnie interesuje. 
-Tak, wczoraj była ostatnia rozprawa. 
-Możemy ułożyć sobie życie jak chcemy. 
-Jednak jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, wspieramy się mamy dziecko a Diana jest dla mnie najważniejsza. - Och cóż za romantyk z tego Christophera. 
-Psycholog pomaga nam w relacjach. 
-Widzę że tylko ja nie nie uczęszczam do psychologa a wy wszyscy zamiast komikiem mogłem zostać psychologiem dużo im płacicie. - Zaczęłam się śmiać. 
-W dzisiejszych czasach kochany Christianku, normalną rzeczą jest radzenie się specjalistów a skoro to ma im pomóc to bardzo się z tego cieszymy prawda - Szturchnęłam go. 
-Ależ oczywiście, może w tych waszych pustych głowach coś się poukłada. - Pan wesoły i jego racje. 
-Chyba powinnam już pójść. 
-May zostań. - Cała Ann, mi tam nie będzie przeszkadzało, jak sobie pójdzie, i tak zachowuje się jakby jej nie było. 
-Muszę Diana jest z nową nianią mam, jeszcze kilka spraw do załatwienia po za tym późno już. - Przynajmniej nie będzie tu jej plus dla mnie, mimo że teraz pokazuje skruchę muszę być zimną suką, skrzywdziła mnie zbyt bardzo nie pozwolę aby zrobiła to znowu. Teraz jestem w ciąży, z Christopherem ale nie jestem gotowa aby mu powiedzieć, może zrobię to kiedyś jak będzie widać, w sumie to już niedługo.  
-To co może wyjdziemy gdzieś na miasto, jak się najedliśmy i moja ex żona sobie poszła. - Na prawdę Christopher na tyle Cię stać, jak ex idzie to idziesz w melanż gratuluje. 
-Wiecie co, ja jestem zmęczona, nie mam ochoty na picie i imprezowanie. 
-My mamy dzieci. 
-Ucker zostałem Ci tylko ja. - Romantycznie. 
-Jasne Chris piwo i bar to my. 
-Ja spadam, cześć - Pożegnałam się i wyszłam. Jestem wykończona, wróciłam do domu i od razu się porzygałam cud wręcz, To przez jedzenie, fantastycznie wszystko co teraz zjesz to, wyląduje w toalecie uroki ciąży a Anahi mówiła że to fantastyczny stan. 

                                                                        ***

Wybaczcie za jeden dzień opóźnienia ale już jest :D. Problem jest taki że to jest ostatni rozdział, który miałam dokończony więc teraz nie wiem kiedy pojawi się kolejny. Przepraszam was ale bardziej skupiłam się na pisaniu nowego opowiadania niż tego dlatego liczę że będziecie cierpliwi komentujcie xoxo :) 

sobota, 28 stycznia 2017

Prawdziwi przyjaciele - "ty to nazywasz czymś normalnym"


Wykonałam telefon do Maite może to coś dziwnego ale potrzebuje z nią kontaktu. Umówiłyśmy na kawę, w sumie nie wiem co miałabym jej powiedzieć, ale po prostu może pogadam i może dojdziemy do jakiegoś porozumienia. Nie mam zamiaru mówić jej o dziecku Uckera ale chce ocieplić nasze relacje. Byłyśmy przyjaciółkami mam świadomość że zraniła mnie bardzo, skrzywdziła jednak teraz ja mogę ją skrzywdzić znaczy nie wiem czy taką osobę da się skrzywdzić.
-Cześć - Miało to zabrzmieć miło jednak chyba mi się nie udało.
-Zdziwił mnie Twój telefon, siadaj.
-Co u Ciebie ?.
-Dulce, nie mamy 10 lat, 15 lat do rzeczy, chciałaś się spotkać bo sypiasz z moim mężem....
-Słucham ?. -Byłam dość w szoku.
-Dulce, zgodziłam się na to spotkanie, ponieważ rozmawiałam z Christopherem.
-Słucham ?.
-Widzę że ty nie wiesz od czego zacząć. Więc słuchaj teraz uważnie dobrze, może i się rozwodzimy z Christopherem, lecz mamy wspólne dziecko, jesteśmy przyjaciółmi często rozmawiamy. Nasza relacja jest specyficzna lecz możemy na siebie liczyć mimo to że płaci mi za mało pieniędzy. Na prawdę nie musisz się ze mą godzić.
-Maite, nie interesuje mnie Twoje życie  chciałam tylko z Tobą porozmawiać wrócić do normalnych relacji. Przecież kiedyś coś nas łączyło przyjaźń dobra zabawa.
-Nie chce wchodzić z Tobą w głębokie relacje, jest to nie potrzebne, głupie nie jesteś na moim poziomie. Może powinnam Cię przeprosić, za to jak bardzo Cię skrzywdziłam, lecz ty sama się dałaś ja Ci tylko pokazałam że ślepo nie można ufać ludziom.
-May na prawdę myślałam...
-To lepiej nie myśl, zmieniłam się dawno temu Dulce, nikt z was tego nie widział te rozmowy z Christopherem dużo mi dawały, stało się mamy dziecko, on chce rozwodu, nigdy mnie nie kochał. Cały czas kocha Ciebie wiesz ile razy płakałam Twojemu dziadkowi w ramię bo on mnie nie ruszał, nie chciał dotykać. Było to od święta, a czasem nawet i nie a ja marzyłam o dwójce dzieci. Pojawiłaś się z ty znowu. Jak się dowiedział, jak Cię spotkał myślała tylko o Tobie wiem że już wtedy była separacja ale mogliśmy naprawić nasze małżeństwo jakbyś się nie pojawiła. Musiałaś wrócić i zniszczyć moje życie ?. - Tego nie mogę zrozumieć, o mój Boże o to chodziło dziadkowi ale dlaczego nie chce abym z nim była skoro nadal mnie kocha i nie zapomniał o mnie tak łatwo.
-May ty najpierw zniszczyłaś moje, to nie był mój chłopak tylko narzeczony a to jest różnica, miałam plany na przyszłość uważasz że było mi łatwo się pogodzić z tym wszystkim, wyjazd utrata najbliższych.
-Może to co zrobiłam było złe ale zakochałam się w nim, kochałam go od zawsze. Ty mi go zabrałaś pierwsza, zaręczyłaś się musiałam zniszczyć kocham go. Teraz wiem że to nie jest mężczyzna dla mnie ale jesteśmy przyjaciółmi, rozmawiamy, tylko ty wróciłaś i on znowu zapomina o mnie. Nie chce płacić na Dianę
-Pieniądze nie są najważniejsze, a Diana nie powinna być Twoim środkiem dochodowym idź do pracy.
-Pracy, pieniądze są najważniejsze.
-Na tym skończymy naszą rozmowę, widzę że nie da się z Tobą normalnie rozmawiać.
-Tak idź się z nim pieprzyć Dulce. - Odeszłam wściekła, nie mogę tego zrozumieć ona jest pieprzoną materialistką do cholery. Ruszyłam wściekła do Christophera jak mógł powiedzieć jej że spaliśmy ze sobą. Tego to się nie spodziewałam zaraz się okaże że powiedział to też swojej córce.
-O Dulce, nie spodziewałem się tu Ciebie.
-Możesz mi powiedzieć dlaczego, opowiadasz swojej żonce że sypiasz ze mną ?. Masz jakieś granice przyzwoitości ?.
-Nie przesadzaj, Dulce prawda, kłócę się z jednak jesteśmy przyjaciółmi mówimy sobie wiele rzeczy. To normalne.
-Normalne, ty to nazywasz czymś normalnym ?.
-Dulce, nie przesadzaj, po za tym jutro mam ostatnią rozprawę i będzie po sprawie. Będą tylko kontakty dotyczące Diany, pieniądze i tyle.
-Nie interesuje mnie to.
-Ale Dulce możemy zacząć od nowa, stworzyć rodzinę mieć dzieci, wszystko o czym marzyliśmy.
-Moje marzenia związane z Tobą prysły w momencie Twojej zdrady.
-Dulce, ale spałaś ze mną.
-Nie wypominaj mi moich słabości Ucker, bo źle się to dla Ciebie skończy. Nie wiem jak będzie dalej wyglądało nasze życie a jeśli nawet będziesz chciał ja będę chciała z Tobą być, abyśmy coś stworzyli to ureguluj swoje życie z Maite a później zaczniemy może coś tworzyć. .
-Obiecuje, unormuje wszystko a w tedy między nami się ułoży i nigdy Cię nie skrzywdzę, a muszę i chce być szczery z Maite jest matką mojego dziecka.
-Jasne matką. - Wyszłam, nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim to jest horror, jeszcze ta cholerna ciążą. Nie wiem co mam z tym wszystkim zrobić. Jak sobie poradzić, jak pomóc samej sobie. Weszłam wściekła do domu, trzaskając drzwiami.
-Coś się stało kochanie ?.
-Nie dziadku nic, - Ruszyłam na górę, z dołu słysząc krzyki.
-Zawsze możesz ze mną o wszystkim powiedzieć, porozmawiać też możemy, Twoje problemy są moimi problemami, jestem Twoim wsparciem skarbie. -Mam dość, po prostu dość.

                                                                        ***

wtorek, 24 stycznia 2017

Prawdziwi przyjaciele - "zaszłaś w ciąże ojcem jest"


Rozdział 18 

-Nie powiedziałaś jak mogłaś Dulce, ukrywałaś to tyle czasu, a on wie ?, co wgl na to Twój dziadek.
-Ann, nie wiem co mam ze sobą zrobić, jak to mogło się stać. Ja nie jestem odpowiednią osobą.
-Jesteś, Dulce, na prawdę, nauczysz się wszystkiego będzie Ci trudno ale dasz sobie radę tym bardziej gdy dowie się o tym Ucker.
-Nie, ja nie wiem co mam mu powiedzieć dziadek też się na mnie zawiódł dodatkowo te nerwy.
-Słuchaj dziadkiem się nie przejmuj, po za tym kilka dni po pogrzebie powiedział Ci okropne rzeczy mógł dłużej poczekać, każdy z nas się zmienił i miał powody do tego aby tak się zachowywać. To nie tłumaczy jej zachowania, Dulce zazdrość to coś strasznego wiesz dlaczego Twój związek z Uckerem był wspaniały bo Ci nie przeszkadzało wiele rzeczy. Ufałaś mu, miałaś tą świadomość że nie zrobi Ci krzywdy a ona to wykorzystała. Teraz karma do niej wraca, masz tego świadomości a to co Ci się przytrafiło to cud.
-Anahi, jaki cud to koszmar na prawdę ogromny koszmar, to jest niemożliwe ja na prawdę nie jestem na to gotowa.
-Gotowa, Duluś żadna kobieta, nie jest na to gotowa dopóki nie zobaczy...
-Przestań Anahi, nie chce tego słuchać.
-Nie możesz się poddać, zawsze byłaś silniejsza niż ja, byłaś i jesteś najsilniejsza z całej naszej paczki musisz mieć tego świadomość. Po za tym wiem że go kochasz, zawsze go kochałaś.
-Tu nie chodzi o miłość.
-Chodzi o Twoją dumę, a Maite starała zniszczyć twoją silną osobowość nie udało się jej, tym bardziej teraz nie możesz dać sobie wejść na głowę.
-Mam iść do jego biura, domu i co powiedzieć. Ucker mam takie pytanie, czy pamiętasz momenty gdy uprawialiśmy seks bo tak przypadkiem się składa, że mogę być w ciąży więc czy kondoma używałaś ?. Bo zapomniałam Ci przed stosunkiem powiedzieć upss nie biorę proszków, źle na mnie wpływają.
-Dulce, może delikatniej ...
-Co mam powiedzieć ty pieprzony dzieciorobie najpierw zrobiłeś dziecko Maite a teraz mi
-Delikatnie, Dulce subtelnie, czyli np: Ucker chciałabym Ci powiedzieć że będziesz ojcem mojego dziecka.
-Mhmm ojcem, raczej katem dla mnie.
-Christopher jest cudowny dla Diany a ona ucieszy się że będzie miała brata, lub siostrę.
-Tak, na pewno myślisz że Diana ucieszy się że będzie miała rodzeństwo bo ja osobiście uważam że nie a wiesz dlaczego bo tego dziecka nie urodzi jej MATKA - zaczęłam krzyczeć jak oszalała .
-Dulce, będziesz miała dziecko z miłością swojego życia, obydwie zawsze tego chciałyśmy.  - Po tych słowach nie wytrzymałam i wyszłam nie wiem co mam zrobić, śmierć babci, dziecko, co z moją karierą do cholery ?. Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer do Chrisa może on mnie jakoś pozytywnie na to wszystko nastawi sama nie wiem. Ruszyłam w stronę jego domu lekko przestraszona.
-No no nie wyglądasz najlepiej coś się stało ?, wolisz spacer czy posiedzimy u mnie ?.
-Świerze powietrze dobrze mi zrobi. - Ruszyliśmy w stronę parku.
-Opowiadaj...
-Jestem w ciąży. - Wydusiłam z siebie.
-Wiesz gdybyś byłam facetem, uznałbym że ręką mogłaś zrobić sobie to dziecko. Jednak jesteś kobietą, kto jest ojcem ?.
-Twoje żarty nie są śmieszne, boje się Ci powiedzieć kto jest ojcem.
-W sumie powinienem zdać inne pytanie, czy spałaś z Uckerem bo w sumie uważam że tylko on mógłby Cię zapłodnić, - Dlaczego oni wszyscy tak uważają szag.
-Dobra on jest ojcem tylko nawet to nie jest problem, tylko ja nie jestem gotowa aby zostać mamą ja Dulce mama to nie jest życie dla mnie. Otworzyłam salon, projektuje, spełniam się zawodowo. Nadal chce to robić, a nie niańczyć dziecko.
-Cóż Dulce, wszyscy będą wiedzieć że skoro zaszłaś w ciąże ojcem jest Christopher jednak problem jest taki że ty tak jak radziłaś Ann i Poncho aby poszli do psychologa ty również powinnaś się wybrać. Aby porozmawiać Dulce, ja uważam że ty nie boisz się ciąży, porodu czy tego że Twoja kariera stanie w miejscu. Boisz się tego jak zareaguje Christopher, czy pokocha to dziecko, ma już córkę, miał ma żonę. Okazało się że to ty wyszłaś na kochankę. Maite to wytrzymała dlatego że nigdy nie kochała Uckera a ty go szczerze kochasz i nie chcesz być tą drugą. Nie potrafisz być tą drugą. A skoro dojdzie do rozwodu to nic nie zmieni tego że zawsze będziesz tą drugą dlatego że jest Diana. Ona Cię uwielbia a boisz się że nie zaakceptuje Ciebie jako macochy, bądź Twojego dziecka.
-Może i masz racje ale, gdyby to się wydarzyło 7 lat temu, wtedy mogłabym mu urodzić dziecko, nawet pragnęłam tego marzyłam a teraz po tym wszystkim. Tyle się wydarzyło dodatkowo śmierć babci.
-Ktoś umiera aby, ktoś mógł się narodzić. W tym przypadku Twoja babcia dała szanse, Twojemu dziecku.- Miałam łzy w oczach.
-Jeśli to będzie dziewczynka dam jej na imię Penny.
-A jak chłopiec to będzie Christian. - Teraz zaczęłam się śmiać.
-Jak powiesz Uckerowi o dziecku ?.
-Powiem że nie jest jego, nie mogę zostawić dziadka.
-Wiesz że on umie liczyć ?.
-Powiem mu że zaszłam w ciąże przed tym jak z nim spałam, że miałam faceta. A z nim to były epizody.
-Dulce, Christopher Uckermann w to Ci nie uwierzy. Będzie ciekawy, doda dwa do dwóch.
-Boże nie wiem jak to rozwiążę teraz ciążą jest niewidoczna.
-Kiedyś będzie Twój ogromny brzuch widoczny.

                                                                                    ***
Witam z rozdziałem :), pod ostatnim robiło się gorąco więc cóż zobaczymy jak będzie pod tym :P. Oby wam się podobały rozmowy z przyjaciółmi :) xoxo

sobota, 21 stycznia 2017

Prawdziwi przyjaciele - "to niemożliwe"


Rozdział 17


Dawno nie widziałam Uckera i nawet nie miałam mu okazji podziękować za to wszystko dlatego postanowiłam wybrać się do jego pracy, z tego co się dowiedziałam to ma jakieś problemy w firmie Anahi jest dobrym źródłem informacji.
-Dzień dobry ja do prezesa - Ładna dziewczyna Ucker ma gust do pracownic bo na pewno nie do żony.
-Szef teraz nikogo nie przyjmuje.
-Rozumiem że ma spotkanie, ile będzie trwało ja poczekam.
-Widzi Pani to nie jest, spotkanie służbowe - Po czym odwróciłam się a z jego gabinetu wyleciał Ucker krzycząc żeby wychodziła a za nim ona.
-Potrzebuje pieniędzy, nie masz prawa mnie wyrzucać.
-Wynoś się na razie Ci niczego nie muszę płacić.
-Pieniądze są na Twoje dziecko.
-Potrzebujesz tylko kasy, na siebie na swoje wydatki Diana ma wszystko co najlepsze jak na razie niczego jej nie potrzeba koniec tematu wynoś się. - W tym momencie zobaczył że ja jestem. i zaraz zobaczyła mnie May.
-No tak jak wszystkie, pieniądze wydajesz na swoje dziwki, z pewnością pieprzysz się z Dulce po kątach, pewnie zdradzałeś ja przez całe nasze małżeństwo. Masz mi zapłacić a w sądzie powiem że zdradzasz mnie z tą szmatą. - Nie wiem o co chodzi, i chyba nie chce wiedzieć .
-Dulce - wydukał Ucker.
-Owszem Dulce, nie spodziewałeś się rozumiem tego że Twoja kochanka tu wpadnie, cóż przykre jak dla mnie. Lecz to dowód była dziewczyna w Twojej firmie dodatkowo moja córka spędza z nią czas to jest żałosne.
-Jeśli mogę się wtrącić- Uznałam że fajnie, będzie jak Ucker nie będzie miał żadnych problemów z mojej winy - bo to dość zaskakujące że na mnie naskakujesz lecz przyszłam tu bo chciałam prosić aby Christopher jako prezes i milioner zainwestował w mój sklep.
-On nie ma pieniędzy na własną córkę więc na Ciebie tym bardziej. Nie licz na nic. - Jaka ona wredna.
-May bez nerwów bo Ci żyłki popękają i najlepszy botoks Ci nie pomoże.
-Jeszcze nie skończyłam rozmawiać z moim mężem więc radziłabym Ci opuścić firmę.
-Tak Dulce, May ma racje. - Dupek, wyszłam w pośpiechu nie będzie mi dureń mówił co ma robić. Wróciłam do domu dość wściekła nie mogłam pojąć że on wybrał ją a nie mnie znowu.
-Dulce dobrze że jesteś
-Dziadku co się stało ?. - Był cały zapłakany.
-Dziecko
-Dziadku coś z babcią ?.
-Położyła się, poszła spać, próbowałem ją obudzić ale się nie dało, żadnej reakcji Dulce, zadzwoniłem po karetkę...
-Nie dziadku to nie możliwe, ona żyje prawda ?.
-Och Dulce....
Utrata kogoś kogo się bardzo kocha, moja ukochana babcia zmarła do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Jestem zrozpaczona, nie mogę sobie z tym poradzić. Zawsze wydawało mi się że jest silna i nic jej nie zabije a jednak musiało to się stać zawsze osoby, które kocham znikają.
-Dulce, skarbie jest kilka dni po pogrzebie czas porozmawiać.
-Dziadku nie chce, nie czuje się na siłach.
-Nigdy nie myślałem że ja będę tą osobą, która będzie musiała Ci to powiedzieć.
-Nie rozumiem dziadku, na prawdę
-Widzisz Dulce, wracając tu odkryłaś wiele rzeczy, tak jak krzywdy, które zrobił Alfonso Anahi jednak nie wiesz jak tak na prawdę było z Christopherem i Maite
-Dziadku nie chce o tym słuchać.
-Wybaczyłem tej dziewczynie bo przyszła i powiedziała prawdę, ona owinęła sobie Christophera woku palca bo zawsze Ci wszystkiego zazdrościła, wykorzystała to że lubił wypić. Nie spała z nim tylko mu to wmówiła, później dopiero po tym wszystkim zaszła w ciążę po Twoim wyjeździe ona był zagubiony bo kochał Cię i nadal Cię kocha. Dodatkowo prawdą jest to że Twoja mama nie jest moją córką, mama o tym wie i dlatego byłaś traktowana z dystansem. Babcia mama, traktowała z dystansem a Twoja mama Ciebie. No i jeszcze Christian, dobry z niego chłopak ale trochę zagubiony, nie wiedział co ze sobą zrobić troszkę popijał pomogłem mu z tego wyjść. Coż i Diana traktowaliśmy ją jak swoją wnuczkę, bo May o to prosiła, dziewczyna nie umie okazywać uczuć dlatego prosiła abyśmy ją pokochali, zrobiliśmy to. Christopher to może i dobry chłopak Dulce, ale nie odpowiedni dla Ciebie, i wiem że spędziłaś z nim noce. - Nie wiem co ze sobą zrobić, prawda, jaka prawda co to ma być do cholery. Patrze na dziadka i nie wiem co mam zrobić, moje oczy są wielkie. - Dulce wszystko dobrze zbladłaś, Dulce...
Nie wiem co się stało bo chyba straciłam przytomność leżę w łóżku dziadka, jest jakiś mężczyzna i on głowa mi pęka i źle się czuje.
-Dulce, to niemożliwe... to coś nieprawdopodobnego Dulce

sobota, 14 stycznia 2017

Prawdziwi przyjaciele - "Będę sławny"

Rozdział 16



-Ta sukienka nie jest zbyt wulgarna jak na pokaz ?.
-Ann błagam to mój wielki dzień, chce wyglądać zjawiskowo.
-Wyglądam przy Tobie jak uboga krewna.
-Och proszę Cię daj spokój, wyglądasz pięknie, aaa nie mogę się doczekać otwarcie butiku i pokazu zobaczysz moją ciężką pracę.-Jestem podniecona i zachwycona, piątek idealny dzień na pokaz bosko, bosko. Samochód podjechał po nas moi dziadkowie zostają z dzieciakami Ann nie chcieli iść na pokaz bo uznali że są już za starzy na takie imprezy. Poncho ma się pojawić później, oczywiście będzie też Christian i Christopher cieszę się że mimo wszystko będę otoczona przyjaciółmi bo jest to coś niesamowitego i cieszę się bardzo. Wszystko wygląda tak jak chciałam przed wejściem jest "ala czerwony dywan" gdzie fotografowie robią mi zdjęcia w tym przypadku z Anahi. Uśmiechamy się i pozujemy wchodzimy do środka i od razu podają mi szampana jestem zachwycona i czekam aż wszystkie miejsca się zapełnią i zacznie się moje show.
-Dulce aniele wyglądasz bosko wręcz przyćmiłaś nawet mnie.
-Christian głupku - Zaczęłam się śmiać, daliśmy sobie po buziaku a fotoreporterzy od razu zrobili nam zdjęcie.
-Będę sławny i wyląduje na pierwszej stronie gazety z Tobą jak myślisz dla niech jestem Twoim chłopakiem ?.
-Chłopakiem, obstawiam męża jesteś zbyt przystojny aby być tylko moim chłopakiem - Zaczęłam się śmiać.
-Gdzie moje miejsca ?.
-Zaskoczę Cię tuż obok mnie.
-Och Dulce nie mogę się doczekać tego co stworzyłaś.
-Cześć, - Jest i on Uckeremann cóż przystojny. - Mam nadzieje że nie masz mi za złe abym wziąłem Dianę bardzo chciała zobaczyć Twoje sukienki.
-Cóż mam nadzieje że z wielką przyjemnością będziesz oglądała mój pokaz. - Pora zacząć poszłam do modelek i się zaczęło, pierwsza modelka, patrzyłam z zachwytem, jednocześnie poprawiałam mój finałowy strój to będzie wielkie zaskoczenie ponieważ to suknia ślubna. Nigdy nie projektowałam czegoś takiego lecz pierwszy  raz w końcu musi być. - Mielisa, pamiętaj ogromny uśmiech wyglądasz w niej ślicznie, jesteś piękną dziewczyną bez nerwów okej ?.
-Ręce mi się pocą.
-Mielisa proszę Cię nie zawiedź mnie dasz sobie rade wierze w Ciebie. - Ostatni klaps i ruszyła, piękna moja idealnie prezentuje się w tej sukience wyglądam i widzę że ludzie wstają to ten czas aby wyjść z modelkami. Wychodzimy na środek jestem dumna i szczęśliwa, po czym mój szalony Christian wlatuje na scenę z bukietem kwiatów a za nim Ucker w tym szaleństwie brakuje Alfonsa. Mówi się trudno widzę Ann, która stoi i klaszcze z wielkim uśmiechem na twarzy i Dianę, która też wydaje się być zadowolona a mogłaby to być moja córka i Uckera oj Dulce nawet tak nie myśl ona ma matkę po za tym Ucker Cię zdradził a teraz od czasu do czasu z nim sypiasz. Podziękowałam wszystkim i zaczął się wielki bankiet w moim sklepie, szampan, wino najlepsze trunki.
-Dulce, jeszcze raz gratuluje na prawdę to było coś wspaniałego masz ogromny talent na prawdę.
-Chris, przestań błagam, bo moja wysoka samoocena będzie jeszcze wyższa a wtedy będę nie do zniesienia - Zaczęłam się śmiać jak głupia.
-My tylko na chwilę gratuluję, na prawdę pięknie. - Ucker pocałował mnie w policzek i Diana również - Musimy iść bo Diana jest zmęczona, jeszcze raz wielkie Gratulacje. - Odeszli cieszę się że przynajmniej mogłam go zobaczyć. Cholera Dulce to tylko seks nic więcej proste. Zabawa była wspaniała i męcząca, jestem zachwycona na prawdę nic od dawna tak dobrego mnie nie spotkało jak dzisiejszy dzień. Jestem spełniona, szczęśliwa jak nigdy.
-Odwożę królową do domu.
-Oj tak Chris dziękuję że zostałeś ze mną do końca.
-Nie ma za co, sprzątamy ?.
-Nie, jutro przyjdą i posprzątają, po za tym muszę tu być z rana.
-Och nie przesadzajmy.
-Serio muszę być najpóźniej na 11.
-A jest 3:00, to się wyśpisz dziewczyno. - Prawda, szybko dojechaliśmy do domu weszłam zerknęłam do dziadków w ich pokoju spały dzieci Ann cudowny widok, Anahi może ma romantyczną noc z Poncho no oby oby jakieś 3 dziecko wejdzie w grę oj Dulce o czym ty myślisz. Poszłam do swojego pokoju, na łóżku zobaczyłam jedną różę i karteczkę.

                                                                    Na prawdę masz wielki talent 
                                                                    jestem z Ciebie, bardzo dumny
                                                                   cieszę się że wróciłaś i mogę patrzeć
                                                                   w Twoje wspaniałe oczy. Mam ogromną 
                                                                   nadzieje, że częściej będę mógł oglądać 
                                                                   Twoje dzieła, te sukienki są wspaniałe. 
                                                                   Jesteś boska, gratuluje Dulce. 

                                                                                                Christopher 
Uśmiechnęłam się ależ z niego romantyk, jest wyjątkowy i podziękuję mu na pewno. Tylko jak on tu wszedł nie możliwe że zrobił to samo jak byliśmy nastolatkami że chodził mi po domu że tak ujmę. Jest szalony, na prawdę szalony. Jednak nie mogę, mu się tak dawać łatwo, za moje słabość i urzekł mnie tym wszystkim jednak to Uckermann po nim mogę się spodziewać wszystkiego, dosłownie wszystkiego, nawet tego że zaraz może mieć nową dziewczynę. W sumie nie zdziwiłoby mnie to, nie wiadomo czy sypia tylko ze mną tego nigdy nie będę pewna. Nie wiem co zwróci mi zaufanie do niego.

                                                                             ***
Witam, jest i nowy rozdział jak dla mnie z cyklu "nudne" przynajmniej tak mi się wydaje. Nie wiem kiedy kolejny komentujcie xoxo :)

środa, 11 stycznia 2017

Prawdziwi przyjaciele - "Rzadko robiliśmy to w łóżku"


Rozdział 15 


-Wychodzisz dziś wieczorem ?.
-Raczej tak babciu.
-A jak w pracy, myślałam że Twoje biuro będzie w domu.
-Och babciu, biuro też będę miała w domu po prostu w budynku, w którym mam sklep będę miała też swoje małe miejsce pracy plus kilka przecznic dalej jest szwalnia.
-No cóż nie jestem z tego powodu bardzo zadowolona, ale skoro to Twoja praca.
-Daj dziewczynie spokój jest dorosła i wie co robi. - No tego czy wiem co robię nie byłaby aż tak bardzo pewna. - Dulce dostałaś sms
Ucker : 
Południe, dziewczyna wstała 
Ja:
Wstałam.
Ucker : 
Co będziesz robiła ?. 
Ja;Mam kilka spraw na mieście do załatwienia. 
Odłożyłam telefon i uznałam że na razie nie warto z nim pisać i po prostu odezwę się później tym bardziej że dziadek może coś podejrzewać a dopiero jeśli by prawda wyszła na jaw zacznie się armagedon. Założyłam w miarę elegancki strój i ruszyłam od miasta załatwiać kilka ważnych spraw związanych z biznesem, chodź nie mam na to wgl ochoty. Papierki nie są dla mnie mam duszę artystki.
-Dzień dobry.
-No witajcie, bardzo się cieszę że będziemy razem pracować, wszyscy dostaniecie telefony firmowe, które muszą być dostępne 24h za nadgodziny płacę- Blebleble czyli nic ciekawego nie lubię też rozmów z pracownikami mimo wszystko muszę być w miarę ostra bo jako szefowa potrzebny jest szacunek chodź nie traktuje ludzi jak przedmioty to jest niedopuszczalne. Cieszę się że zespół już jest mam sekretarkę a to jest bardzo pomocne przynajmniej dla mnie. Jestem za bardzo szalona i nie odpowiedzialna aby zapisywać wszystko, zawsze mi się to miesza ahh....
Była już 22:00 gdy zaczęłam zbierać się do Uckera.
-Tak słucham?.
-Wracasz na noc skarbie ?.
-Dziadku, jestem jeszcze w firmie, nie wiem o której będę jestem cały czas pod telefonem.
-No dobrze, nie przemęczaj się bo jest już późno. - Po uroczej rozmowie, zamówiłam taksówkę i zebrałam swoje rzeczy, zeszłam na dół i kazałam taksówkarzowi wysadzić mnie przecznicę wcześniej. Przezorny zawsze ubezpieczony a mimo wszystko Ucker mieszka za blisko mnie a ja nie mogę pozwolić aby ktoś przynajmniej na razie. Stoję i dzwonie tym cholernym dzwonkiem a on nie otwiera uff no nareszcie.
-Długo trzeba na Ciebie czekać.
-Na Ciebie też, ile można czekać aby otworzyć komuś drzwi Ucker. - Weszłam do środka a on zamknął za mną drzwi.
-Byłam na górze, nie usłyszałam od razu...
-Pff.
-Nie śpieszyłaś się do mnie.
-Obowiązki szefowej, zaraz rusza butki i będzie wielki pokaz więc mam dużo pracy.
-Jesteś bardzo zapracowana. -Zaczął się do mnie zbliżać.
-Co z kolacją?.
-Już jest zimna. - Jest co raz bliżej, jednak postanowiłam pierwsza zadziałać, odsunęłam od niego, oparłam się o blat w kuchni i zaczęłam rozpinać koszulę. On podszedł odwrócił mnie i rozpiął moją spódnicę, która upadła w dół, delikatnie odgarnął moje włosy i zaczął całować moją szyje dotykając pośladków. Odwróciłam się aby poczuć smak jego ust, posadził mnie na blacie, rozpinając mój stanik, pozbyłam się jego koszulki. Całujemy się namiętnie czuje w nas ogień szczególnie gdy dotyka moich piersi, gładziłam jego mięśnie gdy odpiął swój pasek od spodni, rozpiął je  i ściągnął w dół razem z bielizną po czym zerwał moje stringi. Podniósł mnie delikatnie do góry, przy czym uderzyłam się o górną szafkę jednak nic mi nie przeszkadza w takiej chwili. włożył swojego członka w moją pochwę. Seks jest czymś przyjemnym bo czuje satysfakcję pieprząc się z nim na blacie kuchennym, który wbija mi się w pupę żyć nie umierać.
-Dulce zaraz koniec.
-Wiem, czuje mocniej Ucker...  - W taki o to piękny sposób doszliśmy na blacie kuchennym, uwielbiam ten sport.
-Zastanawiam się, kiedy zrobimy to w łóżku ?.
-Rzadko robiliśmy to w łóżku. - Nadzy usiedliśmy przed kominkiem, nalał nam wina do kieliszków.
-Pamiętasz, strych, albo na drzewie to był hardcore.
-To na drzewie, o masakra horror najgrubsza gałąź, pamiętam to jak dziś, dobrze że nie miałam spodni, tylko spódniczkę bo zerwałeś moją bieliznę i tylko wchodziłeś we mnie i wychodziłeś.
-Cóż pamiętna wycieczka do Cancun bajka, uwielbiam te czasy Dulce zdrowie.
-Zdrowie Ucker ale muszę już iść. - Zaczęłam zbierać swoje rzeczy.
-Dulce ja na prawdę nie chce, aby to był czysty seks.
-Mi to nie przeszkadza wgl, Christopher, jest dobrze tak jak jest nie ma na co narzekać.  Dziadkowie z pewnością się o mnie martwią więc wybacz...
-Dobra ale przyszły weekend zapraszam Cię na rajd, będzie dobra zabawa.
-Okej, zgadzam sie pojadę z Tobą a teraz wybacz i do zobaczenia. - Pocałowałam go w policzek i ubrana w swoje rzeczy szłam prędko do domu dziadków. Nie chciałam aby ktoś mnie widział mimo wszystko seks z Uckerem jest fantastyczny lecz wolę aby na razie nikt o tym nie wiedział, jeszcze przyjdzie czas na prawdę.


                                                                            ***

Jest i kolejny, komentuje :) następny w sobotę xoxo

sobota, 7 stycznia 2017

Prawdziwi przyjaciele - "mogę prosić o adres"

Rozdział 14 

Znaleźliśmy się w taksówce całując jak para nastolatków jakbym mogła już tu uprawiałabym z nim seks.
-Nie chce przerywać mogę prosić o adres - podałam mu adres mojego biura, i dalej wróciłam do całowania Uckera. Zapomniałam jak bardzo jego pocałunki mnie podniecały, są namiętne, pełne ognia a jednocześnie bardzo delikatne. dość szybko, znaleźliśmy się pod biurowcem. Złapałam go za rękę i weszliśmy, wsiedliśmy do windy i tam przyparł mnie do ściany, rozpinałam jego białą koszule aby móc zobaczyć jego mięśnie, delikatnie je całując on dotykał mnie po pośladkach, biuście po czym zszedł na dół ściągnął do połowy moje czarne stringi(wiązane stringi) i językiem penetrował moją moje "maleństwo" gdy winda wjechała na odpowiednie rozwiązał supełek i schował moją bieliznę do kieszeni  weszliśmy za rękę do mojego nowego miejsca pracy. Znajdowała się tam kanapa i biurko, ściągnął moją sukienkę i widział mnie w całej okazałości oraz moją seksowną bieliznę, a dokładnie mój stanik. Uklęknęłam aby rozpiąć jego spodnie, i bokserki on w tym czasie pozbył się swojej koszuli a ja zaczęłam lizać i wkładać do buzi jego członka, gryźć i wariować a on szarpał mnie za włosy po czym pojawił się pierwszy wytrysk szczerze byłam zachwycona. Oblizałam usta i wróciłam na górę aby móc go całować, rozpiął mój stanik masował moje piersi jedną ręką a drugą wkładał między moje uda czuje wielkie podniecenie zaraz wybuchnę. Położył mnie na biurku i wszedł we mnie szybkim ruchem magię, która nam towarzyszyła nie mogło przerwać nic. Kochaliśmy się a ja czekałam jak wypełni mnie od środka, całowałam wszystko co mogłam jego klatkę piersiową, usta wbiłam swoje paznokcie w jego plecy najmocniej tak mogłam. Z krzykiem doszliśmy równocześnie.
-To było coś wspaniałego Dulce. - Złapałam go za rękę i nadzy położyliśmy się na kanapie.
Rano obudziłam się spełniona, usiadłam na Christopherze i zaczęliśmy od nowa. Pocałunki, seks siedziałam na nim i skakałam jak oszalała a on klepał mnie w pupę czekałam aby poczuć  ponownie to samo uczucie co w nocy, spełnienie, rozkosz on jest namiętny i seksowny.
-Zamówię taksówkę i wrócimy.
-Zamów dwie nie chce aby widziano nas razem.
-Dulce ale...
-Christopher seks to coś innego, niż wspólny powrót do domu tym bardziej że jest 6:00 rano.
-Jasne. - Moja taksówka przyjechała jako pierwsza, więc wsiadłam i prosiłam aby jak najszybciej jechał. W sumie dopiero teraz dotarło do mnie co zrobiłam. To był wielki błąd sama w to nie wierze poszłam do łóżka z Uckerem straszne.
-Mógłbym powiedzieć że wróciłaś wcześniej jednak wydaje mi się że dość późno coś się stało Dulce ?.
-Dziadku wszystko dobrze spałam w biurze i się trochę źle czuje, jeśli mogę to pójdę na górę się przespać. - Mój dziadek od razu wie kiedy jest coś nie tak wyczuwa też kłamstwa jednak plusem jest to że nie zadaje zbyt dużo pytań. Dzięki temu mogę odpocząć i przemyśleć to co zrobiłam. Tak naprawdę każdy mój sen stał się realistyczny a ja nie mam pojęcia co mam zrobić zachowałam się bardzo źle wobec niego tak jakby wykorzystałam i zostawiłam jednak musi mnie zrozumieć to nie jest dla mnie łatwe. Sam fakt że to co się wydarzyło było czymś wyjątkowym i chętnie bym to powtórzyła i z pewnością to zrobię ale nie wiem jak się zachowywać po. Wyciągnęłam telefon i postanowiłam napisać do niego sms
Mam nadzieje że rozumiesz moje zachowanie i nie jesteś zły, ja jestem bardzo zmęczona więc kładę się spać po ciężkiej nocy kolorowych xox 
Ucker : 
Jesteś dla mnie wyjątkowa i akceptuje każde Twoje zachowanie Duluś śpij słodko, ja muszę pracować. 
Ja: 
Może powinieneś odpocząć nie spaliśmy pół nocy. 
Ucker : 
Ty jesteś duszą romantyczną, która musi być wypoczęta aby mieć wenę do tworzenia swoich dzieł a mi pomoże kawa, energetyk i myśli o Tobie. Dziękuję za miły wieczór. 
Ja: 
Ja również dziękuję Christopher, kolacja była cudowna 
Ucker:
Idź już spać myszko, a jeśli będziesz miała ochotę paść do mnie wieczorem na kolacje będę czekał. 
Ja;
Do Ciebie ?. 
Ucker:
Będę sam, nie żebyś myślała od razu o tym że będziemy uprawiać od razu seks zaproszę Chrisa,Ann 
Ja: 
Ucker nie uważam że jak przyjdę do Ciebie to od razu będziemy uprawiać seks, nie boję się być z Tobą sama przecież nie gryziesz. 
Ucker:
Więc będę czekał, ja i ty we dwoje u mnie może obejrzymy film.
Ja:
Jeśli będziesz tylko chciał, a teraz zajmij się pracą a ja zajmę się spaniem całuje...
Ucker:
Przesyłam mnóstwo buziaków. 

                                                                              ***
Czy to jest to na co czekaliście ?, chyba tak. Wielkie połączenie i zobaczymy co dalej będzie się działo :). Mam nadzieje że się podoba mimo wszystko to odpowiadanie właśnie miało tak wyglądać czyli od początku relacje Dulce z Ann, Alfonsem, Christianem i nagle wielka niespodzianka Dulce i Ucker razem. Buziaki miłego weekendu xoxo do środy :) 

wtorek, 3 stycznia 2017

Prawdziwi przyjaciele - "Czemu wam się nie udało ?."

Rozdział 13



-Dulce, skarbie wyglądasz ślicznie gdzie idziesz ?. - Tak moja babcia należy do osób, które muszą wiedzieć wszystko.
-Eee mam spotkanie - To nie oznacza że musi wiedzieć z kim bo chyba by mnie z domu nie wypuściła.
-Wrócisz na noc ?.
-Raczej tak, po spotkaniu chce tylko pojechać do biura więc na pewno będę późno.
-Coś nie tak w biurze ?.
-Dzwoniła do mnie sekretarka, że są jakieś niezgodności związane z Paryżem nie wiem o co chodzi dlatego wolę to też osobiście przejrzeć. A jutro zadzwonię do mamy i wszystkiego się dowiem od niej.
-Skarbie proszę Cię tylko nie bądź w tym biurze długo.
-Daj jej spokój dziewczyna już jest dorosła i może nawet nie wrócić na noc. Nie nasz interes, tylko uważaj na siebie myszko i leć bo się spóźnisz na tą kolację. Po za tym taksówka już czeka. - Mój dziadek jest cudowny na prawdę bardzo się cieszę że go mam, jest dla mnie ogromnym wsparciem koło despotycznej babci. Założyłam moje złote szpilki idealnie komponują się z czarną sukienką. Dałam buziaka babci i dziadkowi, ruszyłam na kolacje z Uckerem. Chodź teraz myślę że to błąd iż się zgodziłam wiem że jest mi wdzięczny za pomoc lecz, czy kolacja to nie jest zbyt dużo w końcu kiedyś byliśmy razem a po za tym ma żonę, która mnie nienawidzi ze wzajemnością. Lecz myślę że nauczyłam się żyć z myślą o tym jaka jest nasza relacja, czysto przyjacielska. Mimo mojej wielkiej słabości do niego byliśmy razem i bardzo mnie zranił, skrzywdził.
-Łał Dulce, wyglądasz przepięknie. - Pocałował mnie w policzek.
-Ty też jesteś gustowny Christopher.
-Chodź mamy zarezerwowany stolik. - Usiedliśmy na naszych miejscach.
-Co dla państwa.
-Po prosimy butelkę najlepszego wina słodkiego i dwa makarony penne z kurczakiem a na deser, torcik czekoladowy - Zabawna sytuacja Ucker wie co lubię sprawił mi tym ogromną przyjemność. A ja nie mam pojęcia o czym z nim rozmawiać, o co mam spytać jak Twój rozwód żałosne Dulce na prawdę żałosne.
-Pamiętasz co lubię.
-Takich rzeczy się nie zapomina Duluś. - Robi się niezręcznie chyba to zauważył. - Jak Twoja firma otworzyłaś już filię u nas ?.
-Eee, tak, tak wszystko się układa mam małe problemy bo jednak Paryż a Meksyk to różnica i są małe niezgodności. Lecz powoli będę kończyła kolekcję i będzie wielki pokaz przy otwarciu butiku.
-To fantastycznie. - Przyszło jedzenie taki plus bo zatkane buzie mamy nie sądziłam że będzie tak dziwnie. - Co u Twoich rodziców ?.
-Wszystko dobrze, są szczęśliwi w Paryżu świetnie się tam bawią.
-Bardzo brakowało Twoim dziadkom Ciebie.
-Wiem, byliśmy w stałym kontakcie.
-Twój dziadek, trochę mnie nie lubi.
-Cóż nie dziw mu się, ma Ci wiele za złe.
-Dulce wiem że popełniłem błąd wielki, błąd chciałem Cię za to przeprosić, minęło tyle czasu.
-Christopher nie masz za co przepraszać było minęło. - Po głównym posiłku przyszedł czas na deser, dziwi mnie fakt że jestem tu z nim i mnie przeprasza ale nawet nie wiem co mam odpowiedzieć przecież to Ucker, on nie przeprasza i nie potrafi kochać tego mnie nauczył przez swoje zachowanie a teraz to jest chore... - Pyszne prawda ?.
-Zawsze jest tu dobre.
-To prawda, chodź tak dawno tu nie byliśmy smak się nie zmienił a nawet wydaje się być lepsze.
-Czemu wam się nie udało ?.
-Słucham ?.
-Tobie i May ?.
-Dość niezręczne pytanie ale odpowiem jasne, wiesz Dulce, to wszystko było dziwne ten cały "romans" jej i mój i "ciąża", wyjechałaś, szybki ślub i obowiązki, układało nam się dobrze przed porodem spełniałem każdą jej zachciankę. Po czym jak urodziła się Diana totalnie się zakochałem, a May nie miała żadnych odruchów matczynych to ja zajmowałem się kąpałem, przewijałem itp. Po roku zauważyłem tą zamianę dokładnie w pierwsze urodziny Diany gdy zaprosiliśmy gości a May przyszła spóźniona nie wiedziałem co się dzieje. Wynajęła opiekunkę na co się nie zgadzałem bo uświadomiłem sobie że przecież dziecka nie powinna wychowywać obca kobieta tylko ojciec i matka. Gdy Pani Holly zajmowała się naszym dzieckiem ona spędzała czas ze swoimi pustymi koleżankami oddaliła się od wszystkich ode mnie od Anny, Chrisa i Alfonsa. Przestała spędzać czas, ja skupiłem się na pracy i Dianie. Tak powoli ten świat pękał, doszło do złożenia papierów rozwodowych zabrała dziecko do swojej matki i ona je teraz wychowuje a ja będę walczył o Dianę przeniosłem biuro do domu, aby rzadko bywać w firmie i tak oby do przodu.
-Dość smutna historia.
-Wiesz, każdy się zmienił lecz zmiany najlepiej widać po May i Poncho, który jakby mógł mieszkałby w pracy słyszałem że kazałaś im iść na na terapię.
-Poszli, Alfonso za bardzo był agresywny.
-To nie do końca prawda, zmienił się ma inne wartości ale też nerwową pracę, wszystko można wytłumaczyć a on na prawdę jest wspaniałym gościem.
-Skoro tak uważasz. - Po dłuższej chwili zebraliśmy się do wyjścia.
-Dziękuje że przyjęłaś moje zaproszenie.
-Dziękuje że mnie zaprosiłeś, muszę iść chce wpaść do biura.
-Jasne, tylko Dulce nie obraź się ale... - Pocałował mnie, swoimi delikatnymi ustami, miażdżył je wyjątkowo delikatnie i cudownie
                                                                 ***

I o to kolejny, następny będzie w sobote :D miłego czytania :)