Epilog- Karta z pamiętnika
Minęło 10 lat od śmierci Leona i Alexy tak mojej Alexy właśnie jestem na ich grobie. Leżą tu 3 moje skarby Alexa, Leon Martina. Nie wiedziałem ze tak szybko zostanę wdowcem.
Widzisz kochanie, przychodzę tu codziennie i kładę te 3 róże, nie umiem sobie ułożyć życia bez Ciebie. Dziś są urodziny Alexy nasza wnuczka jest tak strasznie podobna do Ciebie, mówiłem ci już to przecież pewnie wieczorem odwiedzi Cię z Marianną. Wiesz nadal nie mogę przekonać naszej córki aby wzięła ślub z Jorge ona mi mówi że nie chce w przyszłości rozwodu a ja uważam że oni są na prawdę dla siebie stworzeni. Marianna powiedziała mi w tajemnicy że jest w drugiej ciąży, niesamowite prawda. Ostatnio spotkałem tu Ninę, jestem pewien że wiesz ona mieszka teraz we Włoszech, przeprowadziła się tam po twoim pogrzebie, bardzo go przeżyła musiałem jej opowiedzieć wszystko dokładnie wszystko. Na początku opowiedziałem jej o rozwodzie twoich rodziców, i że May razem z Mirandą trafiły do psychiatryka, czasem je odwiedzam ze względu na Ciebie jednak nic nie zmieni przeszłości. Kochałem, kocham i będę Cię kochać całe moje marne życie. Zapomniałbym ci napisać Marianna ostatnio zdobyła świetny kontrakt kwiatuszku a ja zrezygnowałem z pracy by pomóc naszej córce prowadzić twoją firmę. Miej w opiece nas Leona i Martinę kocham was.
Nie wiek który to już list wkładam to tej skrytki na ich grobie, czasami jak nie wiem co pisać wkładam kartkę z napisem Kocham Was, jednak nic nie zmieni bólu, jaki cała moja rodzina doznała tam tego dnia. Nic ani nikt nie przywróci życia najbliższym, czuje że ona jest przy mnie blisko razem z Leonem i maleństwem. Gdybym mógł cofnąć czas to wolałbym leżeć tu zamiast tej trójki.
***
No więc tak kończę to opowiadanie mam nadzieje że przypadło wam do gustu. Bohaterowie nowego opowiadania już się pojawili jutro za to powinien pojawić się prolog :).
Trochę mi się smutno zrobiło, a dokładniej mam łzy w oczach :'( Tak strasznie szkoda mi Diega, no ale na szczęście ma jeszcze Mariannę :) Ale według mnie najsmutniejsze jest to, że nie mógł się z nimi pożegnać :( Nie ukrywam, że trochę rozbawiło mnie to, że Miranda i May wylądowały w psychiatryku xD No i tak podsumowując: opowiadanie bardzo mi się podobało i z niecierpliwością czekam na następne i kolejne rozdziały szkolnej miłości, których nie mogę się doczekać :D U mnie za chwilę też pojawi się rozdział ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się że Ci się podobało :D
UsuńDodałam nowy rozdział :) Informuję tak w razie co, bo zmieniłam adres bloga i może być ciężko znaleźć ( http://vondy-en-mi-corazon.blogspot.com/ )
OdpowiedzUsuńdziękuje za informacje :)
UsuńO matko :/ Jak szmutno :/ Biedny Diego, pierwszy raz mam taki problem z napisaniem komentarza, no brak mi jakiś racjonalnych słów. To może napiszę tak : To opowiadanie podobało mi się było cudowne i aż szkoda, że się tak skończyło bo normalnie Diego może i był na początku niezbyt dobrym mężem to nie zasługiwał na taką tragedię :/ Dobrze, że ma chociaż Mariannę i jej rodzinę :) No więc na prawdę chcę pogratulować Ci zajebistego opowiadania, które napisałaś i mam wielką nadzieję, że Szkolna miłość będzie miała szczęśliwy finał :) A no i czekam na kolejne jej rozdziały :) I za jakieś 2-3 minuty będzie u mnie nowy :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za gratulacje :).
UsuńJuż biorę się za czytanie twojego opowiadania :).
Cudowne zakończenie, ale bardzo smutne. Szkoda, ze rodzina Diego nie zaznała szczęścia ;(
OdpowiedzUsuńSzkoda ze to koniec lubiłam to opowiadanie :( ale zakończenie boskie *,*
OdpowiedzUsuń