niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 10 - Złamane serce

                                                            *Szczęśliwi czasu nie liczą*

Minęło 6 miesiący, nie było żadnych wieści na temat Leona, Alexa  jest wrakiem człowieka jednak jest jedna dobra wiadomość jest w 5 miesiącu ciąży to tylko trzyma ja przy życiu, Marianna dużo jej pomaga zakończyła już swoją edukacje zdała maturę na bardzo wysokim poziomie.  Marianna zaczęła studia co dziwne prawnicze  oraz znalazła sobie nowego chłopaka po tym jak Leon zniknął zmieniła się o 180 stopi, nocami płaczę za swoim bratem, mimo tego że nie byli blisko wiedziała że brakuje jej go nawet gdyby mieli cały czas się kłócić.  Diego zniknął w pracy, nie potrafi wspierać Alexy, trudno jest mu z cała sytuacją mimo tego że Leon nie był jego ukochanym dzieckiem.

-Jak to, nie możliwe jest to że 15 latek zaginął i nie ma po nim śladu.
-Rozumiemy to ale Panie de la Rosa, nic na to nie poradzimy.
-To mój syn, od ponad pół roku nie mamy z nim kontaktu żona niedługo całkowicie zwariuje a pan śmie mówić mi że nic na to nie poradzi...
-Staramy się robić wszystko dobrze.
-Staracie się... Nie widzę nawet starań.
-Przepraszam chciałbym na chwile przeszkodzić..
-Gery streszczaj się, rozmawiam teraz z panem tu.
-A więc znaleziono na dachu w centrum ciało młodego człowieka.
-Jakieś dokumenty są ?.
-Kartka pływacka ale z niej da się wyczytać tylko imię.
-Dobre i to.
-Przepraszam panie Gry, jak ten chłopiec ma na imie.
-Nie jaki Leon.
-Komisarzu możliwe że to mój sny muszę tam jechać.
-No dobrze, jedźmy.

-Mamo, przyniosłam ci śniadanie.
-Odstaw nie chce chce jeść, jak tata wróci niech przyjdzie.
-Tata będzie późno.
-Zadzwoń do niego i powiedz że chce aby przyszedł teraz.
-Mamo ale babcia już jest, ona do Ciebie przyjdzie zaraz.
-Nie chce babci...

-Musi pan poczekać tutaj.
rozmowa policjantów 
-Ile tu leży ?.
-Wydaje nam się że około 2 miesięcy...
-Nikt go wcześniej nie zauważył ?.
-Nie znaleźliśmy przy nim kartę pływacką i list do mamy.
-Samobójstwo czy ktoś go zamordował.
-Słuchaj nie wygląda na narkomana ale przez najbliższe 3 miesiące ktoś pakował w niego amfetaminę,mamy ślady pobicia oraz najprawdopodobniej mógł zostać wykorzystany seksualnie.
-Mam tutaj człowieka który poszukuje syna mógłby sprawdzić czy to nie jego dziecko ?.
-Jasne tylko żeby się nie przestraszył.
-Panie Diego proszę to pana dziecko ?.
-Nie, to nie mój syn.
-Dobrze proszę już jechać...

Jestem w piątym miesiącu ciąży prawda że fantastycznie, tylko że ja nie cieszę się z tego dziecka podobno to ma być dziewczynka, nie wyszłam z domu od pół roku, dziecko tak na prawdę jest podtrzymywane przez lekarzy gdybym mogła nie chciałaby tej istoty, Po co mi dziecko skoro straciłam mojego małego Leosia.  Z Diego prawie nie rozmawiam zdarzają się tylko chwile w których mnie przytula albo pocałuje. Nie wiem czy cieszy się że będzie kolejne dziecko w tym domu ale ja wiem jedno nikt nie zastąpi mojego Leona. Najgorsze było to że cały czas ktoś się koło mnie kręcił jak nie mama to Nina Diego myślał że chyba coś sobie zrobię.

-Jak mama ?.
-Tato, mama chce żebyś przyjechał
-Nie mogę.
-Tato proszę Cię, ona Cię potrzebuje.
-Nie mogę mam do załatwienia kilka spraw.
-Byłeś na komisariacie ?.
-Tak, nic nowego nie wiedzą jadę jeszcze do detektywa.
-Przyjadę jak najwcześniej będę mógł.
-Tato proszę Cię.
-Marianno na prawdę teraz nie mogę.

-I dowiedział się Pan czegoś nowego.
-Owszem dowiedziałem się że Leon był widziany jakieś 2 dni temu koło pańskiej posiadłości.
-Jak to ?. Jest Pan tego pewien...
-Owszem to są jego aktualne zdjęcia...
-On wygląda jakby...
-Tak najprawdopodobniej jest narkomanem, ciężko mi go znaleźć nie mam swoich ludzi w takich miejscach jednak wysłałem tak kilku swoich ludzi.
-Co ja powiem żonie.
-Wiem w jakim stanie psychicznym jest pańska żona proszę jej powiedzieć że jesteśmy na dobrej drodze.
-No cóż załatwię to troszkę inaczej, dziękuję za pomoc.

Diego pod wieczór wrócił do domu jednak nie przyszedł do mnie, zaczął rozmawiać z mamą nie wiedziałam dlaczego co znowu mnie omija chce znać prawdę nawet najgorszą. Zeszłam po cichu po schodach zaczęłam podsłuchiwać...
-Diego chyba zwariowałeś...
-Mamo słuchaj jeżeli ona nam nie pomoże nie dowiem się gdzie jest mój syn.
-Rozumiem to, ale nie zgodzę się aby ona znowu to przeżywała.
-Mirando pomagam Ci od ponad 5 lat, ukrywać przed Alexą że May żyje myślisz że jest mi łatwo okłamywać własną żonę. Dzieci uznały mnie za zdrajce bo wracam późno do domu a ja pomagam ci opiekować się tą ćpunką której nie da się już uratować. Wynająłem jej mieszkanie, oddaliśmy ją na leczenie ale to nic nie pomaga więc skoro już ćpa to mogłaby mi do cholery pomóc odnaleźć syna Alexa jest w 5 miesiącu ciąży powiedz mi jak będzie wychowywała dziecko skoro Leona straciła. Wiesz może ja nie jestem idealnym ojcem i mężem jednak wiem że nowe dziecko nie zastąpi jej Leona Mariany gdyby zniknęła. Jesteś matką...
-Diego nie pomogę Ci
-I wiesz powiem Ci że jakby Alexa była przy May to miałaby większe szanse  na to aby wyjść z nałogu...- Zapadłam się pod ziemię słysząc rozmowę mamy z Diego myślą że jestem głupia strasznie się zdenerwowałam serce zaczęło mi mocniej bić
-Alexa co tu robisz....
-Czemu, mnie okłamaliście dlaczego nie powiedzieliście że moja siostra żyje.. Co ja wam takie zrobiłam.
                                                                        Zemdlała 
                                                                            ***



Kolejny dziś nie mogłam się powstrzymać aby nie dodać rozdziału 


2 komentarze:

  1. Nie mogłaś się powstrzymać mówisz? Haha i bardzo dobrze, bo normalnie kocham to opowiadanie :D Zaskoczyłaś mnie z tą ciążą Alexy ;) Ogólnie fajnie, ale trochę przykro, że nie jest to bardzo wyczekiwane dziecko :( Jednak to zrozumiałe, bo przecież po stracie dziecka nikomu nie jest łatwo. Mimo wszystko mam nadal nadzieje, że Leonowi nic nie jest i szybko wróci do domu. Kolejny zbieg okoliczności i znowu mnie przestraszyłaś z tym znalezionym chłopakiem. Tak przeczuwałam, że Diego zajmuje się May :) Cholera, ale martwię się o Alexę i jej dziecko, bo tyle nerwów i to jeszcze zemdlała, kurde... :/ Cieszy mnie fakt, że Marianna się ogarnęła i wspiera mamę. Niestety Diego nie zasługuje na takie uznanie, ale tym razem można mu to wybaczyć, bo też się martwi. Jeju ale się rozpisałam xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to ja przeczytałam wcześniej, ale dopiero komentuje bo nie mogę komentować na telu xD Mi to się bardzo podoba, że dodajesz tak szybko rozdziały i oby tak dalej, bo osobnika wyżej to muszę wręcz błagać, żeby dodał xd No ale co do twojego rozdziału to się zdziwiłam tak zaczynam czytać, a tu 6 miesięcy później wow. Myślałam, że napiszesz, że Leon już się znalazł, a tu taka niespodziewanka. Mam nadzieję, że Leon nie wkopał się totalnie w narkotyki bo z tego będzie mu ciężko wyjść o ile w ogóle wyjdzie. Dul w ciąży O_o ? Wow, wielkie wow. No ale dobrze, szkoda tylko że jej nastawienie jest średnie, no bo dziecko przecież nie jest nic winne. Marianna mega plusuje, dobrze że oderwała się od tego towarzystwa i nareszcie dostrzega jaką ma wspaniałą matkę. Diego jest troszeczkę podły, bo w takiej sytuacji powinien rzucić wszystko i jechać do Alexy, a nie on zawsze ma sprawy ważniejsze od niej :/ No cóż czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń