poniedziałek, 1 grudnia 2014

Rozdział 3 - Złamane serce

                                                     *Odruch czułości*

- Od 5 lat jestem prezesem banku, ciężko mi pogodzić wszystko. - Przestałam go rozumieć co on chce pogodzić jestem zagubiona załamana.
- Diego co się z nami stało ?. -Łzy zaczęły mi lecieć,
-Wiem że nie jestem idealny, nie wiem co się kryje w twojej małej główce lecz kocham Cię.
-Nie zdradzasz mnie prawda, nie masz innej.
-Żartujesz, myszko jestem z Tobą szczęśliwy.- Jego słowa zaczęły mnie cieszyć lecz nadal czułam się zagubiona kiedy wróci mój Diego, ten który dawał tyle mi tyle szczęścia i miłości.
-Czemu ja tego nie widzę....
-Przez ostatni czas wszystko się zmieniło pamiętasz nasze początki jak ciężko nam było mieszkaliśmy w klitce z Marianną.
-W tedy byliśmy szczęśliwi dużo pracowaliśmy ale mieliśmy czas dla siebie mimo wszystkich obowiązków.
-Teraz jest inaczej jestem prezesem...
-Nie kończ, dobranoc.
-Ale Alexa proszę dokończmy tą rozmowę.
-Nie ma sensu jutro wcześnie zaczynasz pracę dobranoc kochanie.

Obudziłam się koło 5 była to ciężka noc dla mnie, mimo zapewnień Diego o jego uczuciach czułam się źle. Wzięłam prysznic, zrobiłam delikatny makijaż, gdy wyszłam z łazienki mój mąż już nie spał dziwne że tak wcześnie wstał. Nie chciałam z nim rozmawiać zeszłam szybko na dół, zaczęłam przygotowywać śniadanie zawsze zajmuje mi to dużo czasu. Diego i Leon zajadają się tostami Mariana zawsze wieczorem wymyśla co by chciała zjeść na śniadanie no proszę dziś mamy jogurt  płatkami łał coś prostego bo ostatnio chciała owsiankę z pomarańczą i goździkami problem był w tym że nie miałam ani pomarańczy ani goździków w domu lecz jako dobra matka zawsze chce jak najlepiej dla dziecka mniejsza. Więc spędziłam w kuchni bardzo dużo czasu nim się obejrzałam była już 8:00, Leon jak zawsze w dobrym humorze przywitał się ze mną buziakiem w policzek zasiadł do stołu, Marianna nawet się nie odezwała najwidoczniej nadal była zła za wczorajszą sytuacje, zdziwił mnie fakt że Diego się nie pojawił ale uznałam że nie warto na niego czekać. Zaczęliśmy jeść...
Po śniadaniu nie wchodziłam do sypialni jak najszybciej chciałam wyjść z domu zawiozłam dzieciaki do szkoły lecz przypomniałam sobie o zdjęciach nowych modelek, które zostawił w domu jechałam z myślą że Diego pojechał już do pracy. Gdy weszłam do domu Diego jadł śniadanie.
- Czemu nie pojechałeś jeszcze do pracy ?.
- Nie mam rano żadnego spotkania, więc pozwoliłem sobie jeszcze do pracy nie jechać.
-Dobrze, po prostu się trochę zdziwiłam, ja przyszłam tylko po dokumenty i wychodzę.
-Alexa dziś o 20 przychodzą moi i twoi rodzice na obiad, przygotuj coś wyjątkowego i ubierz się ładnie, Marianna i Leon mają być kulturalni bez żadnych nie miłych słów.
- Spędzasz dzisiejszy wieczór w domu, tylko się nie spóźnij na kolacje twoja mama była by nie zadowolona tak jak ostatnio spóźniłeś się ponad godzinę. Na kolację zrobię coś wyjątkowego o mój wygląd się nie martw o zachowanie dzieci również dobrze je wychowałam.
-Chyba wychowaliśmy
-No tak wychowaliśmy masz racje skarbie, a teraz wybacz ale spieszę się- nagle złapał mnie za rękę i pocałował na koniec szepną do ucha
-Miłego dnia- uśmiechnęłam się tylko nie spodziewałam się takiej czułości z jego strony.
Gdy wsiadłam do auta miałam motylki w brzuchu tak wiem pewnie wydaje się dość dziwne lecz rzadko kiedy zdarzają się takie sytuacje. Nie miałam ochoty na prace Diego tym pocałunkiem dał mi nadzieje że nadejdą lepsze czasy dla naszego małżeństwa, zawiozłam zdjęcia do firmy i postanowiłam wybrać się na zakupy. Po około 5 godzinach w sklepach wróciłam do domu zaczęłam od sprzątania mama Diega nienawidzi bałaganu, salon kuchnia, sypialnia, w pokoju Leona jak zawsze było idealnie, gdy weszłam do pokoju Marianny doznałam szoku...
Zebrałam jej wszystkie ubrania do pranie, mniej więcej ogarnęłam w jej pokoju lecz zdziwiło mnie to że zostawiła otwartego laptopa na jakieś stronie chciałam wyłączyć lecz zwróciłam uwagę że to jej pamiętnik nie powinnam czytać  lecz nie mogłam się powstrzymać :
 Facu Facu Facu kocham Cię bardzo mocno jesteś jedyną podporą w moim życiu nie mogłam znaleźć sobie lepszego chłopaka od Ciebie idealny przystojny dobrze zbudowany jesteś moim szczęściem wszystkie przyjaciółki mi zazdroszczą - Nie sądziłam że jest tak zakochana w tym chłopaku.
Dziś w nocy znowu słyszałam kłótnie rodziców, wiem że tata w stosunku do mamy nie jest okej, lecz ciężko mi to jej  powiedzieć. Wiem że tata kocha mamę ja też ją bardzo kocham mimo tego jak się wobec niej zachowuje, muszę być taka, chcę ją przygotować na ból jaki ją czeka. Kiedyś to zrozumie i jeszcze mi podziękuję. - Nie wiedziałam co mam zrobić po przeczytaniu tego, nie powinnam ruszać jej rzeczy. Zamknęłam szybko komputer i uznałam że to pewnie zwykłe brednie Marianny nie warto się przejmować bardziej zastanawiał mnie fakt że jest aż tak bardzo zadłużona w tym chłopcu boje się o nią.  Jednak jej słowa dotyczące mnie i Diego niepokoiły lecz cały czas byłam dobrej myśli. Jest ona nie dojrzałą nastolatkom pewnie zbyt dużo sobie wyobraża. Czas wziąć się za przygotowanie kolacji.

2 komentarze:

  1. Hahah pierwsza! :D No więc jak przeczytałam początek to mi trochę ulżyło tak się bałam, że Diego zaraz powie, że to ich koniec, a widać u niego pierwsze i mam nadzieję, że nie ostatnie przejawy człowieczeństwa. Bardzo zaplusował u mnie porannym zachowaniem, pierwszy raz w tym opowiadaniu prawidłowo potraktował Alexe. Mam również nadzieję, że to co Alexa przeczytała w pamiętniku córki nie będzie wróżyło nic złego. Dopiero zaczynasz opowiadanie, ale ja już pokochałam małżeństwo Alexy i Diegusia hahah.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz ciekawiej :D Diego w końcu odważył się na jakąkolwiek czułość, lepsze to niż nic ;) Trochę zaniepokoił mnie ten pamiętnik Marianny... Kurde, co ona wie?... I teraz się będę zastanawiać :) Jestem bardzo ciekawa przebiegu kolacji z rodzicami. Idę czytać następny :D

    OdpowiedzUsuń