-Skarbie słuchaj musisz dużo leżeć, zaraz jadę do apteki po witaminy musisz wypoczywać.
-Dobrze już nie przejmuj się tak, wszystko jest już w najlepszym porządku i kochanie po proszę Cię jestem strasznie głodna spójrz tylko jak Leon zmarniał nam zmówmy dwie duże pizze co ?.
-Alexa bez większych ruchów kochanie.
-Diego przestań, mamy dużo do obgadanie z Leonem zawołaj Marianne niech się nacieszy bratem.- Nigdy nie byłam aż tak szczęśliwa jak dzisiejszego dnia jednak zachowanie Diego strasznie mnie denerwowało. Nie wiedziałam o co chodzi ale trudno liczył się fakt że mój syn jest w domu.
-Mamo, tata na chyba racje przez większość ciąży nie robiłaś zbyt większych ruchów fizycznych więc teraz musisz opanować swoje ruchy fizyczne- Czy ja wyglądam jak dziecko ?. To coś niesamowitego kobieta w moim wieku która jest w 3 ciąży a mówią mi co ja mam robić. Śmieszni się Ci moi mężczyźni, teraz gdy mogę cieszyć się z nowego maluszka którego noszę pod serduszkiem i co najważniejsze z powrotu Leosia oni każą mi odpoczywać i leżeć świat jest niesprawiedliwy.
-Synku no ale co z ciocią May prawda że to cudowne.
-Mamo ale co - spytał zdziwiony.
-No że się odnalazła, nawet nie wiesz jak się cieszę trzeba będzie zorganizować kolacje na jej cześć, muszę wszystko przygotować zawołaj kochanie Mariannę.
-Już idę. - Tak zostałam sama można powiedzieć że nawet jest mi z tego powodu dobrze bo przez pół roku cały czas musiał ktoś przy mnie być jak nie mama to Nina jak nie Nina to Marianna a no i Diego od czasu do czasu jakbym była małą dziewczyną a teraz chwila dla mnie. Chodź najśmieszniejszą sytuacją, którą pamiętam w przeciągu tego czasu to jak Diego sprawdzał podczas mojego snu czy oddycham no nie mogłam się w tedy powstrzymać od śmiechu.
-Mamo wołałaś mnie ?.
-Tak córeczko słuchaj chce zorganizować kolację na cześć Leona i cioci May.- powiedziałam uśmiechnięta.
-Świetny pomysł.- mina moje córki wyrażał co innego.
-No właśnie zadzwoniłabyś do rodziców taty moich i oczywiście twój chłopak też ma być.
-Na prawdę mamo.
-Oczywiście Jorge jest twoim chłopakiem i chciałabym go poznać.
-Jej mamo a ciocia Nina.
-Właśnie zapomniałabym o niej dziadkowie Jorge nasze czwórka, Nina i ciocia May.
-Mamo ciocia May ja uważam że to zły pomysł aby przyszła do nas do domu nie znam jej.
-No córeczko moja siostra się odnalazła musi być na tej uroczystości czemu się nie cieszysz, będziemy witać wszystkich którzy się odnaleźli ?. -spytałam dość zdziwiona w końcu wszyscy powinni cieszyć się z powrotu mojej siostry.
-Dobrze mamo zadzwonię do wszystkich jednak najpierw porozmawiam z tatą co on o tym sądzi dobrze ?. Bo nie czujesz się najlepiej i...
-Nie masz o czym rozmawiać z tatą jutro jest kolacja wszyscy mają być a i przynieś mi laptopa zrobię zakupy przez internet poproś tatę żeby kupił dobre wino.
-Mamo tata wyszedł...
-Jak to wyszedł- spytałam dość zniesmaczona.
-No zamówił pizze i pojechał do babci Mirandy i do apteki.
-A no dobrze.
-Mamo pizze !- krzyknął z dołu Leon.
-Słyszysz córeczko chodźmy na dół. - powiedziałam uradowana.
-Co wy sobie wyobrażacie...
-Diego spokojnie.
-Andres co spokojnie, wy sobie żartujecie... Przez twoją żonę Alexa dowiedziała się wszystkiego.
-Nie no to nie możliwe jak to się stało?.
-Miranda nic ci nie powiedziała.
-Nie Diego nic mi nie mówiła chyba jeszcze jest u was nie wróciła do domu jeszcze.
-No proszę to ja ci zaraz wszystko wyjaśnię Alexa usłyszała moją rozmowę z Mirandą na temat May wszystko było by dobrze gdyby nie wasza córka, która udaje tylko przed wami świętoszkę.
-Diego sam chciałeś żeby Alexa dowiedziała się prawy.
-Po rozmowie z May żałuje tego że Alexa o niej wie.
-Jak to ?.
-Jest bezczelna, zarozumiała chce skrzywdzić Alexe.
-Nie możliwe,
-Owszem to możliwe Andres mówię Ci prawdę May może Mirandzie mydlić oczy ale nie Tobie do cholery Andres nie Tobie.
-Oj widzę że już tu jesteś jak miło Diego.
-Mirando jak to możliwe że stajesz w obronie May ?.
-A w czyjej obronie mam stać Alexy chyba żartujecie.
-Jak to Mirando...
-Kochanie May potrzebna jest pomoc ona potrzebuje naszego wsparcia.
-Mamo czy ty masz na myśli moje pieniądze to jest dla Ciebie pomoc May tak ?.
-Diego bez przesady.
-Prosiłem May o pomoc w sprawie Leona nie chciała mi podać ręki to dlaczego do cholery ja mam jej pomóc.
-Rozmawiałam z May chciała ci pomóc jednak nie miała jak ona już nie zadaje się z takim towarzystwem.
-Z pewnością. Mirando Leon wrócił do domu a twoja córka to zwykła tania dziwka ja już jej żadnych pieniędzy nie dam nie macie co na mnie liczyć może w końcu pokaże swoją prawdziwą twarz.
-Nie była bym taka pewna nie możesz przestać dawać jej pieniędzy bo wyda twoje sekrety.
-Może je wydać Mirando mi nie zależy teraz będę się cieszył tym że mój syn wrócił do domu a kolejne dziecko jest w drodze.
-Teraz to twój syna a przez ponad 15 lat nie akceptowałeś go.
-To nie prawda.
-Nie wcale Diego Alexa mi się żaliła na to jak traktujesz Leona.
- Nie wiesz jak było w domu.
-Nie wcale, Diego przestań już.
-Zajmij się wychowaniem własnej córki a nie moim zrozumiałaś ?.
-Nie bądź taki wyniosły.
-Nie mamy już o czym rozmawiać.
-Mirando tak nie powinno być rozumiesz mamy dwie córki nie jedną.
-Zawsze stałeś murem za Alexą dlatego May się stoczyła, nawet nie wiesz jak ona jest delikatna.
-A Alexa jest w 6 miesiącu ciąży wiesz jak mogą źle na nią wpłynąć niepotrzebne nerwy...
-Alexa to Alexa tam to a co z May.
- Porozmawiam spokojnie z Diego na jej temat może wyślemy ją do USA do jakiejś porządnej kliniki.
- A co z klinikami w Meksyku ?.
- Była już w każdej zawsze uciekła trzeba.
-Nie zgadzam się.
-Nie masz tu nic do gadania i tak ja bym poleciał z nią do Stanów.
-Żartujesz sobie ?.
-Nie, Mirando ty wszystko widzisz inaczej.
-Nie Andres ja patrze oczami matki, która chce jak najlepiej dla swojego dziecka.
-A ja wiem co dla niej będzie dobre trzeba ją wywieźć z kraju musi się odciąć od towarzystwa.
-Nie zgadzam się z Tobą.
-W tym momencie nie masz nic do powiedzenia Mirando.
-Zawiodłam się na Tobie Andres....
-Dzień dobry.
-Jorge tak ?.- spytałam zajadając się kawałkiem pizzy.
-Co tu robisz kochanie ?.
-Wpadłem po Ciebie bo mieliśmy iść dziś na basen.
-Faktycznie, Leon może pójdziesz z nami ?.
-Nie, nie zostawię mamy samej.
-Nie musicie się martwić ja już jestem w domu, zrobiłem małe zakupy i byłem w aptece te witaminy musisz brać 3 razy dziennie.
-Dobrze dobrze, chodź jeszcze coś dla Ciebie zostało.
-Tato to jest Jorge mój chłopak.
-Miło mi Diego, Leon idź z nimi trochę się rozerwiesz.
- Marianno może moja koleżanka Amanda z nami będzie chciała pójść.
-Świetny pomysł.
-Leoś zaproś jutro na kolacje Amandę, Jorge ty też jesteś zaproszony oczywiście. -Powiedziałam zadowolona z siebie i ze swojego pomysłu na cudowny rodzinny wieczór.
-Jaką kolacje kochanie.
-Właśnie tato mama chce zorganizować kolacje na cześć cioci May i Leona.
-Skarbie uważam że to jeszcze za wcześnie może po twoim porodzie. - Dlaczego Diego chce mi wybić ten pomysł z głowy.
-Nie jutro ma być zamówiła już wszystkie potrzebne produkty na kolacje będzie cudownie jestem zachwycona. A wy dzieciaki idzie już.
-Tak mamo już wychodzimy.
-Bawcie się dobrze dzieciaki- powiedziałam zadowolona sama z siebie, byłam na prawdę szczęśliwa.
-Nie jest to dobry pomysł Alexo.
-Diego to wspaniały pomysł możesz nie psuć mi humoru, może obejrzymy jakiś film.
-Tak kochanie obejrzymy, nalać ci soku ?.
-Tak po proszę.- Diego nie miał tak dobrego humoru jak ja nie rozumiałam o co chodzi czemu moja rodzina tak źle jest nastawiona do mojej siostry. Jestem szczęśliwa tak jak jeszcze nigdy nie była. Po południe spędzone z moim ukochanym mężem coś wspaniałego dawno nie czułam się tak jak dziś.
***
Jorge- Chłopak Marianny, jest z nią bardzo szczęśliwy. Chłopak jest na prawie w przyszłości chce być prokuratorem. Ma bardzo dobry wpływ na Mariannę.
Wspaniale się czyta o szczęściu Alexy <3 Szkoda tylko, że ona jedyna w tym momencie żyje tak beztrosko, bo cała reszta ma problemy... Mam nadzieję, że May nie będzie na tej kolacji, bo to by naprawdę mogło zaszkodzić Alexie. No i oczywiście cieszę się ze zmiany Marianny, nawet Leona dobrze traktuje :D Tak więc czekam na następny rozdział ;) A u mnie też już kolejny, więc zapraszam.
OdpowiedzUsuńAż przeraża mnie to że na kolacji ma być May.Przecież Alexie nie wolno się denerwować a z tą całą May to nic nie wiadomo.
OdpowiedzUsuńAlexa dużo przeszła, na każdym kroku spotyka ja jakieś nieszczęście. Diego nie potrzebnie poświęca tyle czasu May, ona tylko to perfidnie wykorzystuje. Mam jednak nadzieje, ze w końcu wszystko zmierza w dobra stronę ;) mimo, ze nie lubię aktorow z "Violetty" chętnie będę śledzić dalsze losy ;)
OdpowiedzUsuń