*Chwile takie jak te*
Bardzo zabolały mnie słowa mojej teściowej nie wiedziałam jak się zachować, od zawsze w taki sposób się do mnie odzywała lecz teraz uważam że to zbyt dużo. Widziałam zmieszanie w oczach Diego, rozumiałam go bo to jego matka chciałam uciec z salony.
-Nie myślcie że zwariowałam ale wiesz Alexo ostatnio widziałam twoją siostrę...
- Mamo, dość, wyobrażasz sobie zbyt wiele. Już wystarczająco zdenerwowałaś Alexe.
- Diego przecież znasz prawdę.
-Kobieto przestań pieprzyć głupoty, jednak ta kolacja to był bardzo zły pomysł mimo iż jesteś kulturalną kobietą dziś swojej własnej kultury nie pokazała.
- Diego jestem ciekawa co twoja mama ma do powiedzenia na temat mojej siostry.
-Alexo uważam że Diego ma racje Fernanda ma za długi język i wyobraźnie z innej bajki.
-Chyba już pora na was.
Nie rozumiem całej tej sytuacji jestem zagubiona, Diego pożegnał rodziców ja szybko pobiegał do sypialni i zalałam się łzami. W mojej głowie rodziło się tysiące myśli jeśli Fernanda na prawdę wie coś o May... Od tylu lat nie widziałam 15 lat w dniu narodzin Leona zniknęła. Przyjechała do mnie do szpitala pamiętam to jak dziś ... :
-Podobny do Diego.
-Też tak sądzę, jak się czujesz ?.
-Lepiej, psycholog mi pomaga.
-Nie mogę się doczekać gdy z tego wyjdziesz.
-To siedzi w mojej głowie od tylu lat nie daje sobie już rady
-Uda ci się, wierze w Ciebie.
-A proszę to dla tego małego szkraba.
-Nie trzeba było.
-Jak mu dasz na imie?.
-Nie wiem nie możemy się z Diego zdecydować.
-Pięknie by było Leon.
-Świetny pomysł o a od kogo ten sms że się tak uśmiechasz.
-Nie ważne, muszę już iść opiekuj się Leonem i Marianno a pilnuj Diego kocham Cię siostrzyczko.
-May czekaj...
Zniknęła...
-Kochanie dość już tych łez, nie przejmuj się mamą.
-Diego , dlaczego, dlaczego mój czuły punkt.
-Wiem jak ważna jest dla Ciebie May.
-Ja nawet nie wiem co się z nią dzieje, od 15 lat rozumiesz cisza, żadnego listu, telefonu czy żyje, może jest ciężko chora to jest moja młodsza siostra.
-Rozumiem Cię, wiem że jest to dla Ciebie ciężka sytuacja pamiętaj że zawsze w ciężkich chwilach możesz na mnie liczyć kochanie
-Czemu się tak jest źle między nami ?.
-Alexa nie jest źle świat jest taki że trzeba za wszystkim biegać nie ma czasu na nic nawet na osoby które bardzo się kocha .- W tym momencie dotknął delikatnie ręką mojej twarzy i otarł moje łzy, spojrzałam w jego czekoladowe oczy w tedy on mnie pocałował wiedział czego mi potrzeba. Robi to delikatnie, nie nachalnie z wyczuciem, słodkością. Jego ręka powędrowała na moje udo spojrzał w moje oczy i dostał zgodę, chyba obydwoje tego potrzebowaliśmy. Zaczęłam rozpinać mu koszule on zdarł ze mnie sukienkę, rzuciliśmy się w wir namiętności... - Dawno nie czułam się tak jak dziś, przypomniały mi się czasy liceum szczęścia ten sex był spełnieniem moim najskrytszych marzeń.
Rano dostałam śniadanie do łóżka, kwiaty zastanawiał mnie przypływ uczuć Diego po tej kolacji stał się inny cały poranek spędziliśmy w łóżku. Najpiękniejsze było to że dziś jest sobota a ja spędzam czas z moim ukochanym mężem tak ten dzień będzie najlepszy oby było ich więcej. Diego obiecał mi spacer i romantyczne wyjście wieczorem może pójdziemy gdzieś na tańce nie mogę się doczekać.
Gdy zeszliśmy na dół Leon kłócił się z Marianną
-Jesteś głupia on jest zwykłym narkomanem
-Zamknij się, nie obrażaj go nie wiesz jak ona ma ciężko, nie krzycz nie chce aby ktoś słyszał
-Każdy w domu ma problemy ale nie musi brać narkotyków, wiesz jak skończyła ciocia.
-Facu m kontrole nad tym co robi to jest jego życie
-Czy ja się przesłyszałam...
- Właśnie macie nam coś do powiedzenia.
-Tak tato Leon znowu wymyśla i mnie oczernia oraz Facu.
-Leonie dlaczego tak się zachowujesz?.
- Diego to na pewno nie jest wina Leona, wysłuchajmy ich dobrze ?.
- To może ja zacznę Marianna spotyka się z narkomanem, najgorszym chłopakiem z osiedla, który jest z nią tylko dlatego bo jako jej jedynej jeszcze nie przeleciał ...
***
Na tym tym skończę ten rozdział mam nadzieje że się spodoba :)
Biedna Alexa wszyscy dookoła ją ranią, najpierw problemy z Diego, teraz jeszcze swoje 5 gr dowaliła jej teściowa. No muszę pochwalić Diegusia za to, że bronił swojej żony nareszcie ! A no i super, a nawet bardzo super, że w końcu i Alexa dostała od życia trochę szczęścia, widać po raz kolejny jak bardzo zależy mu na Diegu i rodzinie, mam tylko nadzieję, że już nic nie zepsuje ich szczęścia :) Więc czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńJasne, że rozdział się podoba, najlepszy! <3 Dieguś w końcu zdobył się na odrobinę czułości, jestem z niego dumna :D Stwierdzam, że Alexa ma okropnie trudne życie, bo nie dość, że siostra, Diego, dzieci, to jeszcze taka zryta teściowa, bo inaczej się jej nie da określić :/ No, ale teraz przynajmniej widać, że Diego ją kocha <3 Dobra idę czytać drugi;)
OdpowiedzUsuń