*Szpital*
- Co to ma wszystko znaczyć, spałeś z moją siostrą Diego ?. - byłam taka zdenerwowana Nina do mnie podeszła.
-Alexa proszę Cię nie denerwuj się proszę.
-Jak mam się nie denerwować skoro mój mąż spał z moją siostrą.
-Wiesz co synu nie spodziewałam się tego po Tobie Alexo usiądź nie możesz się denerwować.
-Do jasnej cholery spałem z nią 20 lat temu byłem zalany w trupa nawet tego nie pamiętam.
-Tato co tu się dzieje...
-Idź na górę w tej chwili.
-Tato spójrz na mame jest cała blada.
-Idź na górę Marianno.
-Nino weź kilka moich rzeczy i zabierz mnie do siebie.
-Nigdzie nie pojedziesz.
-Nie będę z Tobą pod jednym dachem nawet nie waż się do mnie podchodzić. -Byłam wściekła, nigdy nie spodziewałam się czegoś takiego po moim Diego.
-Alexa uspokój się to nie służy dziecku.
-Teraz myślisz o dziecku, teraz myślisz o moim samopoczuciu mogłeś o tym pomyśleć kilkanaście lat temu za nim pieprzyłeś się z moją siostrą.
-Córeczko proszę Cię uspokój się.
-Nie tato, co on sobie wyobraża poświęciłam mu tyle lat życia a on co czymś takim odpłaca mi się....
-Kochanie proszę Cię nie denerwuj się tak.
-Nie mów do mnie kochanie.- nie wytrzymałam zaczęłam rzucać jedzeniem talerzami w niego musiałam wyładować swój gniew.
-Oj siostrzyczko, bez nerwów twój mąż na prawdę miał w tedy straszną ochotę na sex ze mną.
-Andres wyprowadź ją...- usłyszałam ostatnie zdanie Diego...
-Alexa kochanie...
-Nina zadzwoń szybko po karetkę- powiedział Andres.
-Mamo - krzyknął Leon.
-Do jasnej cholery gdzie ta karetka....
W domu zapadło nie zamieszanie Diego przeniósł Alexę na kanapę, Nina zadzwoniła po karetkę, która przyjechała w przeciągu 15 minut. Przewieziono kobietę do miejskiego szpitala. Andres zabrał swoją drugą córkę i zamknął w swoim mieszkaniu nie chciał więcej problemów pojechał od razu do szpitala.
W szpitalu cała rodzina czekała na lekarz, który miał powiedzieć co będzie z Alexą.
-Pan Diego de la Rosa - powiedziała pielęgniarka.
-Tak to ja co z moją żoną.
-Lekarz zaprasza do gabinetu....
-Co z moją żoną ?.
-Jest już na sali operacyjnej musi Pan zdecydować kogo chce Pan ratować dziecko czy żonę...
-Czy to jakiś żart.
-Przykro nam ale musi Pan zdecydować...
-Co on tam tak długo robi ?.
-Spokojnie Marianno, jestem pewien że z mamą wszystko w porządku.
-Już jestem co z Alexą ?. -spytał zdyszany Andres
-Dziadku nic nie wiem, tata poszedł do lekarza.
-Może ja tam wejdę ...
-Tato...
-Diego czemu płaczesz ?.
-Andres powiedz mi co ja miałem zrobić czemu ja musiałem wybierać a co jeśli ona będzie miała mi za złe to co zrobiłem...
-Tato ale o co chodzi ?.
-Nie umiałem dzieciaki na prawdę nie umiałem inaczej postąpić...
-Diego do cholery co się stało...
-Zabiłem swoje własne dziecko,
-Co...
-Zabiłem swoje dziecko....- Zaczął płakać....
-Tatusiu, proszę Cię uspokój się...- powiedziała zrozpaczona Marianna.
-Rozumiecie oni kazali mi wybierać albo dziecko albo ona Andres do cholery co ja miałem zrobić powiedz mi wybrałem ją ona mi nigdy nie wybaczy że nie uratowałem...
-Diego spokojnie, synu proszę Cię...
-Przepraszam pomóc w czymś ?.- spytała pielęgniarka
-Mogłaby Pani dać mu coś na uspokojenie ?.- powiedział Andres.
-Tak oczywiście proszę tu... - Leon mocno przytulił swoją siostrę patrząc jak Andres prowadził ojca do pokoju pielęgniarek.
Po kilkunastu godzinach dzieci ojciec Alexy i Diego nafaszerowany lekami zobaczyli jak Alexa wyjeżdża z sali operacyjnej... W tedy Diego ponownie zaczął panikować wydzierać się na cały szpital widząc Alexę. W tym momencie pojawili się rodzice Diego oraz Miranda z May. Gdy tylko zobaczył May kierował się w jej stronę powstrzymał go Andres, który szybko wyprowadził swoją córkę i żonę.
-Po co tu przyjechałyście.
-May chce zobaczyć siostrę.
-Macie zniknąć, Diego nie chce was tu widzieć May wystarczająco namieszała w życiu Alexy i Diego.
-Tatusiu ja nie chciałam tego powiedzieć na prawdę.
-Dobrze, Mirando macie już iść zrozumiałyście ?.
-Dobrze już idziemy, nie powinieneś wyrzucać nas,
-Idźcie już,.. -Andres szybko wrócił do szpitala, Diego dostał kolejną dawkę leków uspakajających stał przy sali po operacyjnej patrząc razem z dziećmi na śpiącą Alexę, Fernanda i Pablo siedzieli i czekali aż obudzi się ich synowa.
-Co z nią ?.
-Śpi - powiedział Diego, ze łzami w oczach.
-Andresie, widzieliśmy naszą wnuczkę...
-Fernando spokojnie...
-To wszystko moja wina ja na prawdę nigdy nie chciałem jej skrzywdzić nigdy.
-Tato ale to nie twoja wina - powiedziała smutna Marianna.
-Doktorze, kiedy ona się obudzi ?. -powiedział zdenerwowany Diego.
-Myślę że z kilka godzin Panie de la Rosa chcieliśmy poinformować że ciało pańskiej córki...
-Przepraszam nie chce teraz o tym rozmawiać, Andresie czy mógłbyś zająć się ja muszę wszystko wytłumaczyć Alexie muszę ja przeprosić i błagać o wybaczenie.
-Tato ja pomogę dziadkowi ty zostań z Marianną. - Leon odszedł, rodzice Diego pojechali ze szpitala on stał i czekał, czekał aż jego Alexa się obudzi i mu wybaczy.
***
Dziś to już drugi nie mogłam się powstrzymać aby nie napisać nowego.
Kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńdziś lub jutro
Usuńale szkolna miłość czy złamane serce?
OdpowiedzUsuńZłamane serce
Usuńa szkolna miłość kiedy? bardzo na licze na to opowiadanie
Usuńprawdopodobnie jutro lub we wtorek
UsuńW realnym święci zawsze w pierwszej kolejności ratuje się matke, a potem dziecko, ale to tak na boku ;p opko to a końcu nasz świat :) kurcze Alex się na pewno zalamie. Śmierć dziecka, zdrada męża i siostry. Tyle lat czekała na May, a ona jej taki numer wywinela :/ eh okropna jest. Czekam z niecierpliwością na nowy, bo jak najszybciej chce się dowiedzieć co z Alexa :)
OdpowiedzUsuńTo wiem jednak musiałam bardziej podkreślić dramat tych wydarzeń. Dlatego Diego musiał wybrać kogo chce ratować :).
UsuńPrzeczytałam wczoraj i nie mogłam się doczekać kiedy skomentuje :D No więc rozdział mega smutny, szczególnie dla Diega, który nie oszukujmy się że miał trudny wybór. Musiał uśmiercić własne dziecko albo żonę :( Jednak sam sobie tego naważył może nie bezpośrednio ale przecież mógł myśleć te paręnaście lat do tyłu ! Mam wielką nadzieję, że Alexa mu wybaczy mimo, że będzie jej trudno ale no do cholerci ich małżeństwo nie może się skończy, bo ja je już pokochałam <3 Dodaj szybko następny i czekam jeszcze na szkolną miłość :D
OdpowiedzUsuńCzytałam ze łzami w oczach :'( To było prawie oczywiste, że Diego wybierze żonę, nie dziecko, ale i tak był to na pewno trudny wybór. Dobra, nie będę się tym razem rozpisywać, idę czytać następny :-D
OdpowiedzUsuń