*Rozwód*
-Andres jak to wyjechała, gdzie ?.
-Diego spokojnie, jest w Barcelonie, podobno złożyła papiery o rozwód.
-Co ?.
-Przykro mi Diego, Miranda mi dopiero co powiedziała podobno dzieci wiedziały.
-Nie możliwe powiedzieliby mi Andres do jasnej cholery podaj mi jej adres, czy mam przeszukać każde mieszkanie w Barcelonie.
-Nic nie wiem May i Miranda wszystko trzymają w ukryciu nic nie chcą mi powiedzieć.
-Dziękuje Andres, tylko na Ciebie mogę liczyć.
-Powiedzmy tacie...
-Nie !. -Krzyknął Leon.
-Dlaczego, powinien wiedzieć.
-Rozumiesz że mama tego nie chce.
-Jestem pewna że mama nadal kocha tate i będą kiedyś razem.
-Marianno zdrady nigdy się nie wybacza.
-Skąd do wiesz przecież ty nigdy z nikim nie byłeś.
-Mam Amandę.
-On nie jest twoją dziewczyną a nie wiesz co tata przeżywa zdradził mamę kilkanaście lat tamu.
-Marianno zostaw mnie samego z Leonem.
-Nie chce z Tobą rozmawiać.
-Niestety musisz mnie wysłuchać.
-Mów szybko.
-Leon, słuchaj nie jest mi łatwo okazywać uczucia ale wiedz jedno nigdy nie zdradź kobiety, którą kochasz a jeśli już to zrobisz i ona Ci wybaczy to znaczy że Cię bardzo kocha.
-Chcesz mi powiedzieć że mama Cię nie kocha.
-Nie o to mi chodzi, mama bardzo mnie kocha czuje że wybaczyła już mi zdradę jednak ma żal do mnie, niestety dowiedziała się prawdy w najgorszym momencie w tedy gdy odżyła. Ty wróciłeś synu, dzięki Tobie znowu jej życie nabrało sensu dlatego jeśli mogę mieć do Ciebie prośbę...
-Tato, nie zrobię niczego dla Ciebie.
-Proszę Cię Leon, pojedź do mamy zaopiekuj się nią, bądź przy niej jeśli mnie przy niej nie ma proszę Cię bądź ty.
-Tato mam nie chce mojej obecności.
-Może nie chcieć lecz w głębi serca potrzebuje osoby, bliską jej sercu.
-Tato ja wiem tyle co ty rozumiesz, mama powiedziała tylko że wyjeżdża do Barcelony nic więcej tato.
-Kto coś może wiedzieć...
-Babcia, ciocia May.
-Nie no zaraz nie wytrzymam.
-Tato gdzie ty idziesz - spytał zdenerwowany chłopak.
-Jadę do Niny powiedz Mariannie że wrócę późno.
-Czemu mi nic nie powiedziałaś, czekałam na jakieś wiadomości a ty nic milczałaś oszalałaś...
-Ej ej Diego spokojnie proszę Cię, to nie było tak.
-No słucham a jak ?.
-Diego, mówiłam jej żeby zadzwoniła do Ciebie porozmawiała a ona nie chciała o Tobie słyszeć a jakbym ci powiedziała o wyjeździe to co przyjechałbyś na lotnisko i ją zatrzymał było by jeszcze gorzej uwierz mi.
-Miałaś jej wszystko wytłumaczyć prosiłem jej abyś powiedziała jej jak to wszystko było.
-Diego opowiedziałam jej całą historie, jednak Alexa nic nie rozumie, nie dociera nic do niej. Gdy była u mnie prawie cały czas rozmawiała z Mirandą przez telefon to ona wmówiła jej głupoty.
-Nina co ja mam zrobić, jeśli się zabije to Alexie zrobi się lepiej ?.- zapytał wściekły.
-Nie Diego nie mów tak, wiesz co ona by w tedy przeżyła nie wiesz jaki to ból.
-Przepraszam Nino ja nie chciałem aby to tak brzmiało - przytulił ją.
-Nie, Diego to nie twoja wina, postaram się aby Ci pomóc tyle lat pomagałam ci to dalej mogę, jednak pamiętaj mam do Ciebie wielki żal.
-Wiem, teraz nie popełniłbym takiego błędu.
-Ty nawet nie pamiętasz tego błędu...
-Właśnie ja nic nie pamiętam z tego dnia, jaką mam pewność że spałem z May.
-Teraz nie udowodnisz, tego co było kilkanaście lat temu.
-Może wynajmę jakiego detektywa, pójdę do wróżki...
-Jesteś szalony nikt nie znajdzie dowód na to po takim czasie Diego proszę Cię myśl racjonalnie. Wróżka pójdziesz i co spytasz się Czy zdradziłem 20 lat temu moją żonę głupota Diego - krzyknęła -Prawdę zna tylko i wyłącznie May a ona nic nie powie wiesz o tym bardzo dobrze. Chyba że jakimś podstępem byśmy wyciągnęli to od niej, sama nie wiem.
-Przepraszam, poczekaj chwilkę - uśmiechnął się i odszedł dalej - tak słucham -powiedział
...
-Zgadza się to ja w jakiej sprawie Pani dzwoni ?.- spytał zdziwiony.
...
-Proszę przekazać mojej żonie że nie zgadam się na rozwód, na żadnych rozprawach czy spotkaniach nie będę się pojawić adwokata też nie wyśle i niech zapomni wolności bo zawsze będę w jej życiu nic tego nie zmieni a na sam koniec proszę jej powiedzieć że jako dorosła kobieta powinna sama zadzwonić w tej sprawie a nie posługiwać się jakąś obcą babą żegnam.
-Czyli na prawdę do zrobiła.
-Nina bądźmy szczery moje dziecko umarło przez May, moje małżeństwo ona też zniszczyła a teraz pewnie razem śmieją się ze mnie.
-Jeśli mogę Ci powiedzieć one nie cieszą się z twojego nieszczęścia tylko Alexy to jej nigdy Miranda nie kochała, zresztą May nigdy nie traktowała jej jak siostrę bardziej jak służącą.
-Tylko nie mogę zrozumieć dlaczego, dlaczego tak krzywdzą Alexę.
-Diego, wiedziałem że Cię tu znajdę.
-Andres co ty tu robisz ?.
-Muszę z wami porozmawiać szczerze, musicie uratować moją córkę dość tych kłamstw. Czas walczyć a ja muszę stawić czoło przeciwnością losu.
-Nie rozumiem - powiedział Deigo.
-Rozmawiałem z Mirandą wiem dlaczego ma taki stosunek do Alexy jest to po części moja wina.
***
Teraz ja pierwsza!! No więc zacznę mój komentarz od słowa: dlaczego?! Nie, to się nie może tak skończyć. Haha mam pomysł: będę sędzią na sprawie rozwodowej i nie dam im rozwodu :-D Ja i moje twórcze pomysły, haha. Ale tak by było dobrze xD Nie no, do rzeczy: Przykro, że Alexa jest tam sama i według mnie Leon powinien do niej jechać. Przecież do cholery nie zrobiłby tego dla Diega, tylko dla mamy. No ale jego logika jest jak widać nieco inna. Bardzo jestem ciekawa, czego dowiedział się Andres. Miranda na początku wydawała się taka fajna, a teraz takie rzeczy odwala :-\ Nie ukrywam, że mimo wszystko mam nadzieję, że May się ogarnie i zrozumie swoje błędy. No i przede wszystkim czekam na jakąkolwiek rozmowę Alexy z Diegiem, bo chociażby mieli się kłócić to powinni sobie wszystko wyjaśnić. No więc nie pozostało mi nic innego, jak czekać na kolejny rozdział. Ale w sumie szczerze mówiąc bardziej czekam na "Szkolną miłość" hehe ^_^
OdpowiedzUsuńTa Pani na górze to chyba w jakiś konkurs się ze mną bawi ? hahaha
OdpowiedzUsuńTo może tak ja ogólnie uwielbiam twoje opowiadanie, ale nie powiem, że się zdenerwowałam przecież to się tak nie może skończyć. Bo to powinno być tak, że Alexa ma być z Diego i muszą tworzyć szczęśliwą rodzinę. Zdaje sobie sprawę z tego, że dla Alexy jest to trudne, straciła dziecko i w ogóle no ale przecież Diego to zdrowy chłopak werwy mu nie brakuje to mogą się postarać nawet o 10 potomków. W ogóle to pierwszy raz zawiodłam się na niej, a nie na nim. Jest matką, a tak po prostu zostawiła swojego męża, dzieci i jeszcze ten rozwód. Nieźle jej mamuśka do głowy nawciskała głupot, a no i nie zapominajmy o najbardziej winnej osobie czyli o May. Mam nadzieję, że Andres odnajdzie córkę i będzie ona miała okazję pogadać na spokojnie z Diego nooo. Czekam na kolejny i oczywiście na szkolną miłość także hahah xd
Aj mam nadzieje ze to się wyjaśni bo nie chce by Alexa żyła dłużej w klamstwie. Bardzo mi jej zal ;( tyle biedulka przeszła i dalej przechodzi :) jednak lidze na to ze szczęście jeszcze się do niej uśmiechnie i wszystko będzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuń